Organizacja transportu publicznego w trakcie epidemii COVID-19
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
A przed pandemią szefa obchodziło to, że autobus przyjechał zapełniony i się nie zmieściłeś? Też pewnie nie....
Czas dojazdu do pracy dalej jest czasem prywatnym pracownika.
Ja wiem, że to może bulwersować, ale za komunikację płacą wszyscy podatnicy m. st. W-wy.
Czas dojazdu do pracy dalej jest czasem prywatnym pracownika.
Ja wiem, że to może bulwersować, ale za komunikację płacą wszyscy podatnicy m. st. W-wy.
Żadne ograniczenia nie mają sensu, dopóki ludzie będą się zachowywać niepoważnie. Ja koło siebie widzę co prawda autobusy z pustymi miejscami siedzącymi w głębi wozu ale co z tego jak nadal wszyscy grupują się przy drzwiach, bo na 2 przystanki i wsiadając i tak musisz do nich podejść. Tak samo na bazarach, nie zachowują żadnych odległości. Ciekawe jak jutro będzie w kościołach. Tak samo widzę kurierów z paczkami bez żadnych maseczek czy rękawiczek.michael112 pisze: ↑25 kwie 2020, 12:13Może na tym forum to jest niepopularne to co napiszę, ale te ograniczenia przyjmujące liczbę miejsc siedzących jako punkt odniesienia mają sens.
-
- Posty: 2812
- Rejestracja: 20 gru 2005, 16:02
- Lokalizacja: Korzysta z zespołów 3005, 3006, 3007
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26798
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Dużo lepszym limitem byłaby pojemność równa długośći w metrach.michael112 pisze: ↑25 kwie 2020, 12:13Może na tym forum to jest niepopularne to co napiszę, ale te ograniczenia przyjmujące liczbę miejsc siedzących jako punkt odniesienia mają sens.
Nie popieram niektórych z ograniczeń jakie wprowadził PIS, niektóre denerwują mnie nawet bardziej niż sam koronawirus, ale ciężko byłoby zachować odległości gdyby limity były wyznaczane na innej podstawie.
Np. połowa ogólnej pojemności pojazdu oznaczałaby że w razie pełnego wykorzystania, już na starcie mamy zajęte wszystkie miejsca siedzące (brak zachowania odległości między pasażerami siedzącymi obok siebie) i ileś stojących, co do których mam obawę że nie dałoby się zachować bezpiecznej odległości.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Albo połowa miejsc siedzących i 1/10 miejsc stojących.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Czyli wyznajesz zasadę naszego rządu. Coś narzucili bez pomyślunku, a samorządy niech się martwią. Mamy to w d...ole. A jak nie widzisz różnicy między przepełniony autobusem, który w godzinach szczytu może być za 5 minut następny, a "przepełnionym" autobusem , gdzie może jechać tyle i tyle zgodnie z decyzją rządu, a następny "luźny" jest za godzinę, bo musisz przepuścić kolejne 5, to dzięki. Nie ma dyskusji.
A dodatkowe autobusy z firm prywatnych, to też plus bo jednak firmy coś zarobią i da się jakoś przeżyć. Bo po pandemii okaże się, że komunikacja samorządowa jest, a prywatnej w ogóle nie ma i zostaje ci tylko samochód (o ile masz).
Ale to nie ja wyznaję zasadę rządu, tylko rząd wydał rozporządzenie którego realizacja obciąży samorządy. Ja dojeżdżam z miejsca, gdzie jedyna komunikacja to pocięty rozkład KM. I na kolejny autobus w który być może się zmieszczę nawet nie mam co liczyć.
Moja rodzina z podkarpacia w ogóle nie ma czym dojechać na 3 zmianę, bo PR polikwidowały wieczorne kursy. A siedzieć 2-3 godziny na dworcu to.... mało przyjemne.
Mamy czasy jakie mamy, wiele osób dostaje po tyłku. Niektórzy bardzo boleśnie. Ale pretensje do ZTM "dajcie bo mi się należy" są nieśmiertelne.
Pomysłem byłoby przesunąć choć część kursów z między i po szczycie na szczyt, ale przecież zaraz będzie jazgot że te 2-3 osoby nie mają jak dojechać....
Moja rodzina z podkarpacia w ogóle nie ma czym dojechać na 3 zmianę, bo PR polikwidowały wieczorne kursy. A siedzieć 2-3 godziny na dworcu to.... mało przyjemne.
Mamy czasy jakie mamy, wiele osób dostaje po tyłku. Niektórzy bardzo boleśnie. Ale pretensje do ZTM "dajcie bo mi się należy" są nieśmiertelne.
Pomysłem byłoby przesunąć choć część kursów z między i po szczycie na szczyt, ale przecież zaraz będzie jazgot że te 2-3 osoby nie mają jak dojechać....
W szczycie problemem nie jest kasa na liczbę kursów tylko liczba taboru i prowadzących.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Imo należałoby dodać 1/10 miejsc stojących, jak pisał powyżej pawcio i jak pisałem wcześniej na Polska w dużych dawkach.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Przecież takie coś już w Warszawie praktykowano. W latach 1982-83 kursowały specjalne linie z placu Defilad do poszczególnych osiedli, obsługiwane autokarami Orbisu i innych biur podróży
Ale ja to doskonałe pamiętam. Tylko czy one nadają się do ruchu miejskiego z zachowaniem odległości między pasażerami?
No to niech wszyscy siadają przy oknie. Autokary jeździły już na liniach L-9 i L1o w Wieliszewie i dało radę. Na L11 (Pruszków) 742 za czasów EEC też się zdarzało.
Ja tam słyszałem, że kierowcy z niektórych oddziałów znowu są namawiani do brania urlopów, bo jest ich nadwyżka. Z taborem pewnie gorzej, ale czy rzeczywiście Arriva, Grodzisk czy Mobilis nie mogliby trochę dodatkowego miejskiego taboru sprowadzić? Nawet MZA być może...
Grodzio to Ci od ręki ze 20 Scanii podstawi
Tylko czy są na to pieniądze? Bo wpływów z biletów zbytnio nie ma i przez parę miesięcy nie będzie (trzeba będzie oddać zawieszone kontrakty).