Łukasz pisze: ↑08 sty 2019, 16:33
A jest gdzieś napisane, że pasażer nie może biegać po przystanku w czasie sygnalizowania?
Po przystanku może. Natomiast tu mowa chyba o biegnięciu poza przystankiem.
ashir pisze: ↑08 sty 2019, 17:43
A to już jest Twoje zdanie, że pasażer nie dopełnił obowiązków. Dlatego przewoźnik rozstrzyga takie sprawy, a nie pasażer ani kierowca. Nieładnie to jest nazywać kogoś donosicielem.
Tylko co z tego, że przewoźnik rozstrzyga takie sprawy, skoro kierowca i tak musi poświęcać swój czas wolny i przychodzić do pracy się tłumaczyć, bo ktoś musiał zwalić na kierowcę swoje spóźnione przyjście na przystanek? Rozumiem, że Ty byś chciał poświęcać czas wolny na wyjaśnianie takich pierdół, tyle że z reguły kierowcy mają co robić. Mają swoje rodziny, rozrywki... Także tak.
dev pisze: ↑08 sty 2019, 19:27
Chyba nie przeczytałeś precyzyjnie. Napisałem, że mnie minął jak byłem na wysokości przystanku, także nie musiał wcale na mnie czekać.
Przeczytałem to bardzo precyzyjnie. Nic z tego nie wynika, że minął Cię jak byłeś na wysokości przystanku. Żeby mieć pełen obraz sytuacji, musisz napisać gdzie byłeś kiedy kierowca dojeżdżał do przystanku. Bo samo to że w momencie przejeżdżania koło przystanku autobusu byłeś na tymże przystanku nic nie znaczy. No bo na tej samej zasadzie można uznać, że ktoś stoi na przystanku nieruchomo i w momencie przejeżdżania autobusu zaczyna machać. Wiadomo, że wtedy autobus nie jest w stanie się zatrzymać. Ale argument jest - bo jak autobus przejeżdżał to pasażer machał.
dev pisze: ↑08 sty 2019, 19:27
Co więcej widział, że dobiegam machając, więc mógł spokojnie zwolnić i się zatrzymać, bez gwałtownego hamowania.
Szczerze nie bardzo rozumiem skąd pasażerowie od razu tak dużo wiedzą, ile widział kierowca. Skąd wiesz, że widział? Mrugał Ci światłami? W wielu skargach przewijają się barwne opowieści jak to kierowca szyderczo się zaśmiał itd. Totalnie tego nie kumam. Równie dobrze mogło być tak, że kierowca musiał skupiać uwagę na wielu innych rzeczach, np. ruch drogowy, jakiś pytający pasażer, może coś mu się wyświetliło na pulpicie, a że był przystanek na żądanie, to szybko zerknął czy ktoś na nim stoi i macha czy nie, zobaczył że nikogo nie ma to pojechał dalej. Równie dobrze mogło tak być. Czemu zakładasz, że musiał to zrobić złośliwie i z premedytacją? Mi z poziomu ulicy ciężko dostrzec co robi kierowca, jaki ma wyraz twarzy, na co się patrzy. Zwłaszcza z pozycji dobiegającego, i to od tyłu.
dev pisze: ↑08 sty 2019, 19:27
Nieraz jest tak, że wychodzi się na ostatnią chwilę niekoniecznie z własnej winy. Raz złapie potrzeba fizjologiczna, raz się zamek zacina, raz się przypomni, że o czymś się zapomniało, raz jakiś domownik zatrzyma bo ma coś do wyjaśnienia.
Nie no, jasne że tak. Rozumiem, że nie zawsze da się wyjść o czasie, czasem też są takie sytuacje losowe, że trzeba wyjść później. Czasem jest też lenistwo - sam miewam tak że za późno wychodzę bo mi się nie chce wcześniej. Tyle że... nie obwiniam za to potem kierowcy! No litości. To że za późno wyszedłem, to że za daleko miałem do przystanku i nie dobiegłem, to jest wtedy moja wina, a nie kierowcy który musiał przewidzieć że ja będę biegł. Oczywiście mówimy o sytuacji kiedy kierowca nie pojechał sobie przed czasem, to jest jasne.
Także pisz sobie skargi, ja nic do tego nie mam. Ale chciałem wyrazić swoją dezaprobatę. Bo potem ludzie się dziwią, że kierowcy tak bardzo ich nie lubią. Niedziwne, skoro za byle duperele pisane są na nich skargi. Co więcej, czasem bywa tak, że kierowca chce zrobić coś dobrego dla pasażera i mu się od niego oberwie.
Ja mam nadzieję że dzisiaj w pracy nie zostawiłem nikogo zainteresowanego jazdą na przystanku. Starałem się.
Choć i tak nie mam pojęcia, czy nie dostanę jakiejś skargi od kogoś, kto uznał że wyleje swoje frustracje na mnie że mu odjechałem sprzed nosa. Wszystkiego się dostrzec nie da.
Choć miłe to jest, gdy zatrzymam się dla kogoś i specjalnie poczekam, a ten ktoś się uśmiecha i dziękuje. Pochwały się raczej za to niestety nie dostaje, ale słowne "dziękuje" od razu poprawia humor na cały dzień. Zwłaszcza gdy wg niektórych tutaj powinienem wozić "co najwyżej płody rolne".