geograf_OSU pisze:Mysle ze gdyby przy okazji zmiany 117 zrobiono porzadek z 210, 505 oraz utrzymano polaczenie Wilanow-Walbrzyska-GM, to te zmiany by spokojnie przeszly.
Ja myślę, że przede wszystkim jest potrzeba wzmocnienia "wywiadu" wśród mieszkańców. Nie tylko analizą modeli komputerowych się powinny projekty żywić, ale i tym, co "ludzie mówią na mieście". I wtedy łatwiej będzie nie tylko lepiej "trafiać" w to,czego ludze potrzebują (przecież takie np. puszczenie 195 przez al. KEN zamiast przez Pileckiego, ale i szereg innych zmian i to jeszcze śmielszych przeszło praktycznie bez echa, bo nikt nie protestował, prawie wszystkim to pasowało), ale i skuteczniej rozgrywac kontrowesyjne sprawy (bo przecież zawsze takie będą).
Dla przykładu: jesli ZTM chciał "reform na południu" - to trzeba było po pierwsze - ustalić plan maksimum, plan pośredni i plan minimum. Po drugie - jakimiś kanałami dowiedzieć się, co jest tak bardzo cenne dla ludzi, że sa w stanie zorganizować setki podpisów i zaangażować władze dzielnicy oraz media, a na czym im mniej zależy. Po trzecie - skorygować w/w plany o nabytą wiedzę, uzyskując np. plan maksimum' i plan minimum'. I wtedy przedstawić plan maksimum' jako wstępny plan - i zobaczyć, jaki jest oddźwięk. Jeśli stosunkowo niewielki - jedziemy z tym koksem. Jeśli nadal są protesty - to wtedy "uwzględniając głosy" robimy plan minimum'.
Oczywiście założenie jest takie, że po pierwsze - plan minimum jest i tak opłacalny do przeprowadzenia, a po drugie - że nie ma tu nacisków "z góry" (chyba że traktujemy je jako "silny protest społeczny i uzwględniamy w planowaniu).
A takie zmiany, że najpierw się ogłasza jedno, potem ludzie protestują, więc się ogłasza zupełnie co innego, a tamto się zawiesza na czas 'budowy metra" - to jest błądzenie we mgle i gwarancja kolejnych tego typu kłopotów.
Trzeba też się zastanowić, czy właściwa jest polityka zapowiadania zmian przeciekami medialnymi i czy w ogóle jest to jakaś polityka (bo to by jeszcze można zrozumieć), czy po prostu tak jest, bo jest.
[ Dodano: |7 Lut 2011|, 2011 10:43 ]
MichalJ pisze:Znaczy rozumiem, że 10 lat temu to są równocześnie czasy, kiedy "wszyscy zgodnie pchali wózek w jedną, DOBRĄ stronę" i czasy, kiedy wszystkie decyzje podejmowały dwie niekompetentne panie i kierownik Dz. bez żadnych analiz.
Teraz jest pani Wanda z Targówka