Teraz przedłużono 141 na Okęcie. Jak ktoś później wpadnie na przedłużenie w drugą stronę do Rembertowa osiągniemy jeszcze lepszy efekt.MisiekK pisze:
I nie tylko. Dziemieszczyzacja była niegdyś standardem pracy tego działu.Bastian pisze:zmiany wymyślał kierownik Dziemieszczyk prawie jednoosobowo. Na co go było stać, dobrze wiemy (choćby 178 Okęcie - Mańki-Wojdy).
ZTM od kulis
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
-
- Posty: 12141
- Rejestracja: 20 mar 2009, 19:40
- Lokalizacja: Z najlepszej dzielnicy Warszawy-czyli Uuk
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36625
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Po pierwsze: 141 ma być linią częstą - to nie jest wyciąganie przez caaałe miasto linii co pół godziny, żeby nikt nie wiedział, kiedy przyjedzie. Po drugie - nowa trasa nie byłaby bardzo wiele dłuższa od starej- wystarczy spojrzeć na mapę. Po trzecie - to jest długość podobna, jak np. 188 - a to przecież nie jest jakiś supertasiemiec.wojtor pisze:Teraz przedłużono 141 na Okęcie. Jak ktoś później wpadnie na przedłużenie w drugą stronę do Rembertowa osiągniemy jeszcze lepszy efekt.
I po czwarte - do rzeczy proszę, 178 było podane wyłącznie jako przykład pewnych tendencji.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
I to jest megakłamstwo. Faktycznie są dwie frakcje, ale różni je tylko metodologia: łatwo zobaczyć, spod czyjej ręki wychodzi np. linia 508, a linia 527. Pęd do zmian jest taki sam. Reszta to wewnętrzna walka.XXXX pisze:W ZTM są starsi tradycjonaliści i młodzi gniewni, którzy chcą rewolucji w komunikacji, ale dyrektor Ruta ma na nich oko i ogranicza liczbę zmian.
-
- (XXXX)
- Posty: 865
- Rejestracja: 26 sie 2007, 18:42
- Lokalizacja: Warszawski Uniwersytet Medyczny
Mówię co usłyszał widz TVN Warszawa. Mówisz o grupach od 508 i 527, aż się boję spytać kto odpowiada za 210, 382 ( Okęcie - Służewiec - Witolin ), 444, 505, Z-3 czy 14Jarek pisze:I to jest megakłamstwo. Faktycznie są dwie frakcje, ale różni je tylko metodologia: łatwo zobaczyć, spod czyjej ręki wychodzi np. linia 508, a linia 527. Pęd do zmian jest taki sam. Reszta to wewnętrzna walka.XXXX pisze:W ZTM są starsi tradycjonaliści i młodzi gniewni, którzy chcą rewolucji w komunikacji, ale dyrektor Ruta ma na nich oko i ogranicza liczbę zmian.
Wiem. To jest właśnie oburzające. Ktoś to powinien sprostować:XXXX pisze:Mówię co usłyszał widz TVN Warszawa.
Młodzi gniewni="polityka transportowa, Visum, pomiary, ankiety, konsultacje, PR, zmiany raz a dobrze",
Tradycjonaliści="politykierstwo, chaos, krewni i znajomi królika, bez badań, zmiany szeptane naczelnemu do ucha, zmiany nigdy nie kończące się byśmy byli zawsze potrzebni - woda musi być mętna".
Ktoś to powinien w TVN powiedzieć.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36625
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Do 14 się mogę przyznać osobiście, ale nic innego wówczas (m.in. z dostępnych brygad) nie wychodziło...
Cała reszta to "tradycjonaliści", jeśli się nie mylę...
Cała reszta to "tradycjonaliści", jeśli się nie mylę...
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Hm... a 158, Bastianie?
Ja znam (a raczej znałem) ZTM troszeczkę, BARDZO troszeczkę, a i to dziś już nieaktualne, bo czas kiedy mogłem sobie pozwolić na baczniejszą obserwację został pogrzebany wieloma czynnikami, nad którymi nie ma sensu dziś dyskutować.
Mogę napisać jedynie, co mi z tamtych czasów w głowie zostało.
Przede wszystkim ZTM, nawet jeśli przybyli do niego fachowcy lepsi od dyr. Czapli, działał dość mało na płaszczyźnie psychologicznej. Nie chodzi mi tu o wygaszanie popytu (dla mnie to czysty pragmatyzm, a nie psychologia), ale o pewien schemat wdrażania zmian via konsultacje.
Jarek napisał "raz a dobrze". Drapka napisał esencję pewnej prawidłowości, której zabrakło. Powinny być przynajmniej 2-3 wersje zmian, a do wiadomości publicznej powinna podawana być ta najbardziej radykalna, z możliwą korektą na rzecz pasażerów, tak by dostali oni coś w zamian, a ZTM pozorując wycofanie się z niektórych propozycji ocalił dla siebie clou, w zamian dając wersję teoretycznie bardziej ugodową (to kosztuje, ale zaniechanie chyba kosztuje jeszcze więcej).
Natomiast nie podoba mi się z dzisiejszej perspektywy fakt, że dopuszczano możliwość stopniowego wdrażania zmian. Nic a nic potem z tego nie wychodziło, a wszystko uginało się pod ciężarem kłótni w gminach, polityce oraz ilością skarg, które już delegitymizowały daną zmianę w oczach pasażera, automatycznie przenosząc się na poziom UD, który mógł zbierać podpisy na Obronę Częstochowy i chodzić z tym dodatkowo do mediów. Jeden objazd, jedna prowizorka może rozwalić cała misterną planistycznie układankę.
Zdaje sobie sprawę, że rozkładanie akcentów było często spowodowane trudnościami infrastrukturalnymi, oczekiwaniem, czy reforma w swoim pierwszy rzucie jest kierunkowo dobra po jej rozpoczęciu, ale chyba jednak lepiej jest nieco poczekać. Dlatego jak najbardziej jestem za ew. rozszczepianiem projektu merytorycznie, by uelastycznić politykę wobec pasażerów i urzędów gmin, ale stanowczo przeciw "stopniowaniu".
Z innej beczki. Olbrzymi potencjał analityczny w postaci pomiarów i pism nie jest i nie był raczej wykorzystywany należycie. Przydałaby się swego rodzaju mapa, aktualizowana co miesiąc, oparta o te dane i wzbogacona o wyszczególnione punkty często decydujące o opinii pasażera nt. danej zmiany. Innymi słowy: zaznaczanie wg legendy odcinków najbardziej przeciążonych wg szczytu porannego, punktowe oznaczenie danych zespołów przystankowych wg ich wykorzystania tygodniowego oraz wrzucenie na mapę obiektów użyteczności publicznej: urzędów gminy, skarbowych, szpitali, przychodni, szkół wyższych i być może ważniejszych średnich oraz obiektów handlowych. Aktualizować co miesiąc lub trzy zgodnie z pomiarami, korelując z pismami pasażerów. Tryb wakacyjny oddzielnie, to samo ferie zimowe.
Ja znam (a raczej znałem) ZTM troszeczkę, BARDZO troszeczkę, a i to dziś już nieaktualne, bo czas kiedy mogłem sobie pozwolić na baczniejszą obserwację został pogrzebany wieloma czynnikami, nad którymi nie ma sensu dziś dyskutować.
Mogę napisać jedynie, co mi z tamtych czasów w głowie zostało.
Przede wszystkim ZTM, nawet jeśli przybyli do niego fachowcy lepsi od dyr. Czapli, działał dość mało na płaszczyźnie psychologicznej. Nie chodzi mi tu o wygaszanie popytu (dla mnie to czysty pragmatyzm, a nie psychologia), ale o pewien schemat wdrażania zmian via konsultacje.
Jarek napisał "raz a dobrze". Drapka napisał esencję pewnej prawidłowości, której zabrakło. Powinny być przynajmniej 2-3 wersje zmian, a do wiadomości publicznej powinna podawana być ta najbardziej radykalna, z możliwą korektą na rzecz pasażerów, tak by dostali oni coś w zamian, a ZTM pozorując wycofanie się z niektórych propozycji ocalił dla siebie clou, w zamian dając wersję teoretycznie bardziej ugodową (to kosztuje, ale zaniechanie chyba kosztuje jeszcze więcej).
Natomiast nie podoba mi się z dzisiejszej perspektywy fakt, że dopuszczano możliwość stopniowego wdrażania zmian. Nic a nic potem z tego nie wychodziło, a wszystko uginało się pod ciężarem kłótni w gminach, polityce oraz ilością skarg, które już delegitymizowały daną zmianę w oczach pasażera, automatycznie przenosząc się na poziom UD, który mógł zbierać podpisy na Obronę Częstochowy i chodzić z tym dodatkowo do mediów. Jeden objazd, jedna prowizorka może rozwalić cała misterną planistycznie układankę.
Zdaje sobie sprawę, że rozkładanie akcentów było często spowodowane trudnościami infrastrukturalnymi, oczekiwaniem, czy reforma w swoim pierwszy rzucie jest kierunkowo dobra po jej rozpoczęciu, ale chyba jednak lepiej jest nieco poczekać. Dlatego jak najbardziej jestem za ew. rozszczepianiem projektu merytorycznie, by uelastycznić politykę wobec pasażerów i urzędów gmin, ale stanowczo przeciw "stopniowaniu".
Z innej beczki. Olbrzymi potencjał analityczny w postaci pomiarów i pism nie jest i nie był raczej wykorzystywany należycie. Przydałaby się swego rodzaju mapa, aktualizowana co miesiąc, oparta o te dane i wzbogacona o wyszczególnione punkty często decydujące o opinii pasażera nt. danej zmiany. Innymi słowy: zaznaczanie wg legendy odcinków najbardziej przeciążonych wg szczytu porannego, punktowe oznaczenie danych zespołów przystankowych wg ich wykorzystania tygodniowego oraz wrzucenie na mapę obiektów użyteczności publicznej: urzędów gminy, skarbowych, szpitali, przychodni, szkół wyższych i być może ważniejszych średnich oraz obiektów handlowych. Aktualizować co miesiąc lub trzy zgodnie z pomiarami, korelując z pismami pasażerów. Tryb wakacyjny oddzielnie, to samo ferie zimowe.
"Coś ci powiem chłopcze! Gdy będziesz wracał do domu dziś wieczór, a jakiś psychopata rzuci się na ciebie z garścią malin, nie przyłaź mi tutaj skomleć." - John Cleese
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36625
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Część dyskusji wyniosła się na Układ, do tematu "Sąd nad 14".
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36625
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Używa. Gorzej z decydentami, ci go mają w głębokim poważaniu, podobnie jak wszelakie inne analizy. "Tu się liczy intuicja i doświadczenie, a nie żadne "naukowe" wyliczenia".
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36625
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Może by i jeździły - wtedy nie uwzględniano buspasa na TŁ. A i korki na TS wzrosły...
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Nie używa.Bastian pisze:Używa.
Nie uwzględniał buspasa. Natomiasgt model na Buspas - którego to modelu nikt nie chciał budowac - wskazał koniecznośc zasileń i tak powstało 382.Rosa pisze:No, ja pamiętam z forum że Visum wrózył 401 swietlana przyszłosc bo tłumy miały tym jeździć z Pragi
[ Dodano: |11 Lut 2011|, 2011 16:49 ]
To nie tak. Te warunki są tworzone po to, by sięganie po Visum nie miało sensu. By sięganie po pomiary nie miało sensu. By sieganie po wiedzę nie miało sensu. By liczyło się tylko wyczucie i doświadczenie.Rosa pisze:i Visum nie pomoze przy tak zmiennych warunkach.