Sytuacja hipotetyczna - bilet 60 minutowy przesiadka
Moderator: JacekM
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36618
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
No to jest to luka, która powinna być załatana. Tu się akurat da zbadać, kiedy się zaczęła kontrola, kiedy autobus ruszył z poprzedniego przystanku itp.Premo pisze:Według przepisów tak.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
No i tym często kontroler może się podeprzeć godziną rozpoczęcia kontroli decydując czy ukarać pasażera.Bastian pisze: Tu się akurat da zbadać, kiedy się zaczęła kontrola, kiedy autobus ruszył z poprzedniego przystanku itp.
[ Dodano: Śro 28 Sie, 2013 16:17 ]
Tak poza tym cały czas mówimy o hipotetycznej sytuacji żeby do której doszło potrzeba kilku czynników które muszą zajść jednocześnie.
-W momencie ruszania z przystanku pasażer ma do wykorzystania ostatnie 2-3 minuty do końca ważności
-czas rozkładowy jest mniejszy niż brakujący czas
-kontrola przedłuża się w nieskończoność i trwa dłużej niż pozostały czas+2 minuty tolerancji
-pasażer jest jedną z ostatnich kontrolowanych osób.
Dokładnie. Nawet nie trzeba podchodzić, a delikatnie skierować się w stronę najbliższych drzwi
Podejrzewam, że większość kwitów wystawionych za skończone bilety dotyczyła osób, które doskonale wiedziały, że bilet się kończy za 1-2 minuty, ale myślały "że się uda" i jeszcze kawałek sobie podjadą. Mam rację?
Natomiast o tym, że w Regulaminie powinien być wprowadzony zapis, że w przypadku skończenia się ważności biletu czasowego, pasażer ma prawo dojechać na tym bilecie (linią zwykłą) do najbliższego przystanku pisałem lata temu.
Podejrzewam, że większość kwitów wystawionych za skończone bilety dotyczyła osób, które doskonale wiedziały, że bilet się kończy za 1-2 minuty, ale myślały "że się uda" i jeszcze kawałek sobie podjadą. Mam rację?
Natomiast o tym, że w Regulaminie powinien być wprowadzony zapis, że w przypadku skończenia się ważności biletu czasowego, pasażer ma prawo dojechać na tym bilecie (linią zwykłą) do najbliższego przystanku pisałem lata temu.
Większość być może tak, ale sam byłem świadkiem, jak kanar zwinął osobę, która czekała na przesiadkę na tramwaj, który utknął w zatrzymaniu.Paweł D. pisze:Podejrzewam, że większość kwitów wystawionych za skończone bilety dotyczyła osób, które doskonale wiedziały, że bilet się kończy za 1-2 minuty, ale myślały "że się uda" i jeszcze kawałek sobie podjadą. Mam rację?
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Zdarzały się i takie przypadki. I jest to dobre rozwiązanie. Ale większość osób nie pilnuje czasu ważności. Miałem też przypadki gdzie nawet rozkładowy czas przejazdu był większy niż 20 minut a ludzie mimo to jeździli na 20-minutówkach bo tańsze.DG_Ins pisze: Zawsze może podejść ze swoim biletem do kanara, niech mu sprawdzi wcześniej
I właśnie dlatego wsiadając do komunikacji miejskiej w Warszawie, uruchamiam rejestrację trasy przejazdu na telefonie z GPSem. W razie opóźnienia będę miał dowód w sądzie (art 9.2.6 i 9.3 Ustawy o Ochronie Konkurencji i Konsumentów)Bastian pisze: Akurat pytanie "mam bilet na 3 minuty, autobus zamiast przejechać w 1 minutę utknął na 8 minut, czy zapłacę karę?" jest dość sensowne.
Powinni wprowadzić teraz bilety jednorazowe bez limitu czasowego, a nie je usuwać i wprowadzać nowe tylko i wyłącznie minutowe. Powinniśmy płacić za dotarcie do miejsca, a nie jazdę zapchanym autobusem który dociera do celu o czasie z wielkim "?" na końcu(za takie coś można płacić jak się wyjeżdża gdzieś na wakacje w ramach przejażdżki turystycznej, a nie jak chce się zdążyć do pracy/szkoły). Tak samo to ma być transport-przejazd od punktu A do B na ściśle określonych regułach, a nie gra w ryzyko, pojechać z przesiadką i liczyć na to że autobus się nie spóźni(nasz bilet będzie dalej ważny), lub czy nie ryzykować i jechać na około linią która jedzie na około.
Przykro mi że tak jest i jeszcze dalej w to lgną, "przesiadkowe". Kto w ogóle wpadł na taki pomysł? Czasowe z takimi niedopowiedzeniami, nie mają sensu wcale.
Przykro mi że tak jest i jeszcze dalej w to lgną, "przesiadkowe". Kto w ogóle wpadł na taki pomysł? Czasowe z takimi niedopowiedzeniami, nie mają sensu wcale.
A jeśli ktoś pracuje obok domu, a raz musi pojechać na drugi koniec Warszawy nie będzie kupował miesięcznego. Rozmawiamy ciągle o czasowych biletach, więc po co ta bezsensowna wypowiedź? :OJacekM pisze:Jak ktoś jeździ do pracy/szkoły, to kupuje miesięczny.
EDIT:
Swoją drogą bilet miesięczny też jest czasowy, więc może:
Jest 23:51 ostatniego dnia ważności biletu...
Wracając do sprawy czy ktoś ma jakieś proste rozwiązanie nad którego interpretacją nie trzeba dużo rozmyślać i rozwiewa wątpliwości?