Korekta taryfy - 2011

Moderator: JacekM

MichalJ
Posty: 15236
Rejestracja: 12 kwie 2010, 19:33

Post autor: MichalJ » 08 paź 2011, 9:59

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... ZTM_u.html
Cu-dow-nie.
Ostrzegam przed kasjerką służbistką z punktu ZTM na stacji Świętokrzyska. Węsząc oszustwo, upiera się, że osobiście skasuje ci bilet w bramce do metra. Sama jednak wcale nie zachowuje się uczciwie.

W czwartek przypomniałam sobie, że bilet kwartalny kończy mi się w wyborczą niedzielę. Przechodziłam obok stacji Świętokrzyska, więc zeszłam do punktu obsługi pasażerów. Przed kasą tylko jedna osoba, pomyślałam: pięć minut i będzie po sprawie.

Okienko się zwolniło, proszę o bilet kwartalny, podaję kartę. Długowłosa brunetka w kasie już chce ją doładować, ale w ostatniej chwili upewniam się: - Stary bilet jest ważny jeszcze cztery dni. Czy to mi nie przepadnie?

- A no przepadnie. Najprościej będzie, jak pani przyjdzie 9 października - odpowiada kasjerka.

- Ale to niedziela, wtedy nie pracujecie. Proszę o bilet dzisiaj. Zwróci mi pani pieniądze?

- Tak, ale potrącę 20 proc. - słyszę.

Zapaliła mi się czerwona lampka. Po sierpniowej podwyżce wiedziałam, że przy wcześniejszym ładowaniu karty ostatnie dni przepadają. Jednak rzecznik ZTM Igor Krajnow zapewniał, że pieniądze można odzyskać bez potrąceń.

- Tak, ale tylko w jednym wypadku. Gdybym ten bilet naładowała, a dopiero potem pani zorientowałaby się, że te dni przepadły - stwierdza kasjerka.

- To ja poproszę, żeby pani ten bilet naładowała, a potem zwróciła mi pieniądze - proponuję.

- Nie mogę, bo będę mieć problemy - upiera się jednak.

Ja też nie daję za wygraną. Proszę o pisemne uzasadnienie odmowy mojej prośby. Wtedy kasjerka odgarnia gęste ciemne włosy i wstaje oburzona: - Dzwonię do kierownika i zrobię tak, jak on mi karze, a nie pani - oznajmia i wychodzi na zaplecze. Po chwili słyszę "Ta pani chce zwrotu pieniędzy za stary bilet. Mam to zrobić?". Chwila ciszy... "A, i jeszcze jedno" - mówi do słuchawki ekspedientka: " Ona [to chyba o mnie?] ma do końca cztery dni, ale nie oddam jej za cztery, bo dzisiaj mogła już gdzieś jeździć. Tylko że ona nie odbijała dzisiaj tego biletu w żadnym kasowniku". Znów chwila ciszy. "Dobrze zwrócę jej za cztery".

W końcu moja sympatyczna pani zjawia się znów w okienku. Mina i zachowanie zwiastują, że jest śmiertelnie obrażona. - Zwrócę pani te 8 zł i 72 gr - mówi rozzłoszczona i oddaje mi kartę.

Wkładam ją do portfela i chcę już wreszcie wyjść. - Chwileczkę! - krzyczy za mną kasjerka. - Ja muszę z panią iść do kasownika.

- Co, proszę? - oniemiałam. - Do jakiego kasownika?

- Muszę mieć pewność, że pani skasuje tę kartę dzisiaj. Inaczej zyska pani te cztery dni, za które zwróciłam pieniądze, a do tego dopuścić nie mogę! - kwituje i zamyka okienko. - Proszę mi nie uciekać - krzyczy za mną. Przyspiesza i idzie za mną krok w krok.

Kiedy dochodzę do bramki w metrze, wyjmuję portfel z torebki i zbliżam do kasownika. Już próbuję wejść przez bramkę, gdy słyszę jeszcze znajomy głos ekspedientki: - Chwileczkę! Skąd mam wiedzieć, że skasowała pani bilet, który ładowałam? Proszę wyjąć kartę miejską z portfela. Ja muszę mieć pewność, że pani nie oszukuje.

- Może zamierza mnie pani jeszcze aresztować? - pytam.

- To nie czas na żarty. Nasza firma nie pozwala na oszustwa - upiera się.

"Tego już za wiele!" - pomyślałam, ale pokornie wyjęłam bilet z portfela i podałam tak dbającej o interes ZTM ekspedientce. Kiedy osobiście dotknęła go do kasownika, wyraźnie poprawił jej się humor. - Teraz może pani sobie pójść - uznała, po czym zadowolona z siebie odwróciła się na pięcie i wolnym krokiem ruszyła w kierunku punktu obsługi ZTM.

Z wystawionej faktury dowiaduję, że o oszustwo podejrzewała mnie pracownica ZTM Natalia Kacprzyk. Ostatnią podwyżkę cen biletów zapamiętam dzięki niej na długo.

Awatar użytkownika
person
(geograf)
Posty: 8267
Rejestracja: 15 gru 2005, 2:45
Lokalizacja: z szafy

Post autor: person » 08 paź 2011, 10:06

OJP

ashir
Posty: 27688
Rejestracja: 14 paź 2009, 16:36
Lokalizacja: Targówek

Post autor: ashir » 08 paź 2011, 10:10

Ciekawe ile w tym prawdy? :-" A jeśli to prawda to ciekawe co by zrobiła kasjerka, jak by ta pani poszła do autobusu czy do tramwaju albo do domu, bo w tej okolicy mieszka. Chyba by nie leciała za nią? 8-(

radeom
Posty: 4231
Rejestracja: 22 lis 2007, 17:29

Post autor: radeom » 08 paź 2011, 10:55

Aż mi się nie chce w to wierzyć... :-s

Awatar użytkownika
chester
Posty: 3937
Rejestracja: 25 paź 2009, 22:07
Lokalizacja: Natolin

Post autor: chester » 08 paź 2011, 12:13

Jesli pani miała problem, to w kwestii podawania nazwiska mogła to zrobić korespondencją prywatną. Jawny przykład na "jestem dziennikarzem i mam osobisty problem, to załatwię go gazetą". Niezbyt eleganckie...
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.

wojtor
Posty: 661
Rejestracja: 01 cze 2008, 12:01

Post autor: wojtor » 15 gru 2011, 14:50

Obrazek

Warszawa jest najtańszym dużym miastem w Europie, a na świecie niższe ceny niż w stolicy Polski są tylko w Bombaju i Bangkoku - wynika z opublikowanego w czwartek w Sztokholmie corocznego raportu firmy Pricerunner

Autorzy raportu podkreślają, że w Warszawie szczególnie tanie są bilety komunikacji miejskiej, mleko (1 litr) oraz obuwie sportowe. Za to drogie są jednak kosmetyki (tusz do rzęs), środki higieniczne (tampony) oraz telefony komórkowe (jeden ze znanych modeli).
całość: Rzepa

Rosa
Posty: 4598
Rejestracja: 20 gru 2005, 14:47
Lokalizacja: os Wilga

Post autor: Rosa » 08 sty 2012, 20:59

Dzieki tej podwyzce okazało się że w styczniu bardziej oplaca mi sie jeździć samochodem niz kupowac bilety ZTM. Cenowo wychodzi dokladnie tak samo (podziękowac muszę tu za cudowny pomysl likwidacji biletów tygodniowych i zbyt wysoką cene 3 dniowych) i jednak jest tak nawet ze 2 razy szybciej.
W tym tyg przejeździlem po miescie jakieś 100 km, w przyszłym pewnie podobnie, na następne 2 tyg nie potrzebuje biletu. Koszt paliwa to jakies 70 - 80 zł i nic taniej nie wyjdzie ani za pomoca 90 dniowego, miesięcznego czy ze skladania dobówek. Przekonałem się przy tym że w sumie jeździ się całkiem przyjemnie. Jedyny korek na który trafilem i w ktorym nie spedziłem wiecej niż 10 min to tak koło 18 zjazd Dolna w dół. Za to w druga strone tez po południu dojazd z Gocławia na Odyńca zajmuje 15 minut (autobusami i tramwajem z 2 przesiadkami minimum 35)

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 08 sty 2012, 21:57

Poczekaj aż zaogni się sytuacja w Iranie :D Ale fakt - odkąd straciłem ulgi, to czasem wolę nawet długie dystanse na piechotę przejść...

Szkoda zwłaszcza biletów siedmiodniowych.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10639
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 09 sty 2012, 0:16

Rosa pisze:na następne 2 tyg nie potrzebuje biletu.
Większość ludzi jednak pracuje 5 dni w tygodniu co tydzień.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!

Rosa
Posty: 4598
Rejestracja: 20 gru 2005, 14:47
Lokalizacja: os Wilga

Post autor: Rosa » 09 sty 2012, 9:43

KwZ pisze:
Rosa pisze:na następne 2 tyg nie potrzebuje biletu.
Większość ludzi jednak pracuje 5 dni w tygodniu co tydzień.
Bilety tygodniowe raczej nie były ofertą dla ludzi którzy przez cały miesiac musza pracować, dla nich są bilety dłuższookresowe.

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10639
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 09 sty 2012, 12:40

No tak, i też boleję i zupełnie nie rozumiem wycofania tego typu biletów.
Tłumaczę tylko, że samochód na ogół jednak będzie droższy od zbiorkomu. Zwłaszcza że nie doliczyłeś oleju, opon, itp. (oraz amortyzacji i ubezpieczenia).
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!

Rosa
Posty: 4598
Rejestracja: 20 gru 2005, 14:47
Lokalizacja: os Wilga

Post autor: Rosa » 09 sty 2012, 13:24

Na ogół oczywiście że jest ale sa przypadki że jest odwrotnie i przez likwidacje takiego biletu ZTM pozbawił sie (w moim przypadku i zapewnie jeszcze znalazłoby sie pare takich osób) kilkunastu złotych wpływu.
A kosztów stałych nie moge wliczac do moich jazd bo sa one właśnie stałe niezależne od tego czy samochód stoi na parkingu czy jeździ. Za olej, ubezpieczenie czy opony i tak płaci sie okresowo a nie w zalezności od przebiegu (mówię oczywiście o sobie a nie o kims kto przejeżdża 30-50 tys km rocznie)

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10639
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 09 sty 2012, 13:42

Rosa pisze:Za olej, ubezpieczenie czy opony
Myślałem, że norma mówi o oleju 1 L/1000 km i oponach co 15000 czy 30000 km, w zależności od niej :>
Rosa pisze:czy samochód stoi na parkingu czy jeździ.
Możesz sprzedać i cały czas o tym mówię 8-(
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!

Rosa
Posty: 4598
Rejestracja: 20 gru 2005, 14:47
Lokalizacja: os Wilga

Post autor: Rosa » 09 sty 2012, 14:07

KwZ pisze:
Rosa pisze:Za olej, ubezpieczenie czy opony
Myślałem, że norma mówi o oleju 1 L/1000 km i oponach co 15000 czy 30000 km, w zależności od niej :>
Rosa pisze:czy samochód stoi na parkingu czy jeździ.
Możesz sprzedać i cały czas o tym mówię 8-(
No chyba żartujesz.
Moze w maluchu ale nie spotkałem jeszcze samochodu gdzie trzeba by było dolewac co 1000 km oleju tak samo jak nie spotkałem nikogo kto by zalecał wymiane opon co 15 czy 30 tys km.
A samochod tak czy inaczej sie ma bo jest potrzebny. Mozna spokojnie przyjąc że przy liczbie > 20 mln zarerejstrowanych pojazdów w Polsce każde gospodarstwo domowe taki samochod posiada.
Moja mama która jest juz emerytka i rocznie przejeżdża 2500- 3000 km tez ma samochod i by sie go nie pozbyła bo czym go zastapić? Jak dojechac na działke i pojechać na zakupy?

MichalJ
Posty: 15236
Rejestracja: 12 kwie 2010, 19:33

Post autor: MichalJ » 09 sty 2012, 14:07

Olej wymieniają co roku przy przeglądzie, choćbyś przejechał 500 km. Dolewać przy przebiegu typu 10-15 tys. km rocznie nie trzeba.
Oczywiście to powyższe to dla przeciętnej nówki, dla starego używańca będzie inaczej...

ODPOWIEDZ