primoż pisze: ↑12 wrz 2021, 21:59
KwZ pisze: ↑12 wrz 2021, 8:29
A ja sobie wyobrażam, żeby warianty - uwzględnione w rozkładzie - miały też wpisaną tę literkę w numerze linii. Przykładowo: kurs 24f
Pl. Narutowicza. I tak trzeba przygotować osobny plik do wyświetlania na czele tramwaju, a nr linii może być alfanumeryczny. Albo 24N. Wydaje się do zrobienia.
Będąc w Łodzi, zauważyłem podobne rozwiązanie: jest sobie linia 11, która dzieli się na 11A i 11B. Wariant A jeździ tylko do pl. Niepodległości, a wariant B dalej na Chocianowice. Na wyświetlaczach i tablicach jest jako 11A lub 11B, zależnie od tego, gdzie jedzie. A szkopuł tkwi w tym, że na wspólnym odcinku jest jeden rozkład jazdy z oznaczeniami a lub b, czyli takimi, jak liniowe. Dzięki temu jest jeden rozkład jazdy dla poniekąd dwóch linii, ale bardziej jednej linii dwuwariantowej
No właśnie coś takiego postuluję, tylko podstawowy kurs byłby bez literki. Ale tak, mamy linię wariantową z jednym rozkładem typu:
Kod: Zaznacz cały
07: 00 04N 08 16 24 32 36N 40 44N 48 56
N - kurs do przystanku pl. Zawiszy i dalej ul. Grójecką do pl. Narutowicza
Można jeszcze sobie porównać z proponowanym systemem oznaczeń dla Kolei Mazowieckich, gdzie R2 miało oznaczać linię na wschód, a jej warianty drugą cyfrą: R21 Sulejówek, R22 Mińsk, R23 Mrozy, R24 Siedlce, R25 Łuków. Wtedy jeśli ktoś nie wie, gdzie leżą Mrozy i Łuków, nadal może zgadywać, że potrzebuje R2 >4, żeby dojechać do Siedlec.
Jak byłem w Łodzi, to zauważyłem, że dużo linii ma A i B - myślałem, że różnią się przebiegiem w centrum ze względu na zamknięcia torowe.
Pomysł, że linia tramwajowa okrężna ma okrągły nr 0, a właściwie to są dwie linie: prawoskrętna 0P i lewoskrętna 0L - też wydaje się naturalny (Wrocław? kilka miast?).
---
W Kielcach linia 2 miała warianty P i S, ale już praktycznie za miastem i do poruszania się po nim nie była znajomość tego, czy Posłowice są lewej, a Słowik po prawej, czy na odwrót. Natomiast ta literka przesłaniała oznaczenie wariantowania A i kurs przez Aleje mógł nie być oznaczony 2A. Przydałoby się przy tym podwójne oznaczanie typu 2AP. Z drugiej strony zaraz się okaże, że dopisujemy do numeru alfabet.
A może tędy właśnie droga? Dla warszawskiego 164: Kursy wydłużone do Siekierek są
S, kursy z podjazdem do Vogla są
V, kursy na Calową
C. Na Calową są warianty 164
C, 164
CS, 164
CSV zamiast
F, B, D. Plus jest taki, że jak ktoś mieszka na Przekornej, to nie musi się przejmować nie swoimi literkami, tylko obserwować swoją C.
164 ma w rozkładzie X, K, C, P - jak się to ma do wariantów A-G to nie wiem.
---
Postuluję, żeby wymogiem wobec linii o własnym numerze było to, że jeździ minimum przez całe oba szczyty dnia powszedniego, a jakieś aberracje typu E-4 i E-8 rano wobec E-6 po południu zostawić w odmętach historii. Chyba że dane kursy są kompletnie niepowiązane z trasą innej linii (379).
Rozumiem także, że 340 mogłoby być linią 140F, a nie jest przez zaszłość historyczną.
Btw, czemu kursy skrócone są f? F chyba w kursach pksowych (i kolejowych?) oznacza "tylko w dni powszednie", ale tego układu A..F nie znam ani tym bardziej logiki stojącej za nim.