[KM] Górny Mokotów
Moderator: Wiliam
- Emyl
- Podrzędne Chamidło
- Posty: 6928
- Rejestracja: 13 wrz 2009, 16:34
- Lokalizacja: E91 ▸ Sbarascherstr.
- Kontakt:
Oczywiście, że tak. Korek na Idzikowskiego to nie lokalsi pozbawieni zbiorkomu. Jeśli tam ma jeździć autobus, to pod warunkiem ograniczenia ruchu tranzytowego jakimś szlabanem czy nie wiem czym.
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26820
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Krawedzią postojową może być prawy pas Woronicza od Niepodległości do Puławskiej przecież, to kwestia kubła z farbą i projektu organizacji ruchu za ca. 20 000 zł.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Może być, tak jak i może to być wydłużenie zatok po którejkolwiek stronie alei Niepodległości albo nawet wybudowanie prawdziwej pętli, miejsca po południowej stronie Woronicza jest mnóstwo. Kraniec na Metrze Wierzbno w obecnym kształcie, nawet po przywróceniu tego miejsca postojowego na prawym pasie, które służyło liniom zastępczym, gdy tramwaje nie jeździły na Służewiec, ma tę wadę, że ewentualnej linii ze wschodu od Idzikowskiego, która to, wraz z doprowadzeniem wreszcie na ten obszar 228, doprowadziłaby do zwiększenia wagi problemu braku porządnego miejsca postojowego w tym rejonie. Zresztą jeśli na zachód od Wierzbna znalazłby się kraniec dla linii ze wschodu, to ta pętla nie musiałaby być nawet przy Wierzbnie, tylko na przykład przy Królikarni lub przy przyszłym ratuszu, jeśli dowóz do tramwajów na Puławskiej jest aż tak istotny.
Przecież na Idzikowskiego już są progi, żaden szlaban już nie będzie. Umarł w butach, korek nie zniknie.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Bardziej od Idzikowskiego przydałoby się Bukowińską coś w końcu puścić i Domaniewską dalej prosto do biurowców. To jest kpina, powstają na Dolnym Mokotowie i Wilanowie nowe osiedla, wiadomo, że duża część, jeśli nie większość, pracuje w Mordorze, a wszystko kończy przy Południowym (albo i wcześniej jak 163 ). No może 317 czy 402 trochę z tego się wyłamują. A z Bukowińskiej do metra to i tak samo jak z pętli. Ale nie, bo korki. Wszystko ma być maksymalnie krótkie, bo korki. Jak ma nie być korków jak się ludzi do przesiadek zmusza nawet na krótkich odcinkach?
Przecież sam piszesz, że są już linie bezpośrednie. I to nie od wczoraj, a od zawsze (117 > 317) lub bardzo dawna (401 > 402).
Od M Wilanowska do Mordoru oraz do Miasteczka Wilanów powinny być poprowadzone linie tramwajowe.
Od M Wilanowska do Mordoru oraz do Miasteczka Wilanów powinny być poprowadzone linie tramwajowe.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
-
- Posty: 4094
- Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
- Lokalizacja: Stary Mokotów
- Kontakt:
Nie powiedziałbym żeby bardzo dogodna przesiadka na Wilanowskiej z czegokolwiek na 218 aby dojechać na Służewiec była zniechęcająca.
Na Bukowińskiej od kilku lat stoi wiata przystankowa i nic się tam nie dzieje. Przydałoby się zrobić prawdziwą reformę linii autobusowych od nowa, tak by już nie powstawały linie miejskie kursujące co 30 minut lub rzadziej. Podmiejskie, to już inna sprawa i ich reforma by nie musiała dotykać.
"Livin' On A Prayer"
----------
Aby się dowiedzieć kim jestem, trzeba mnie najpierw poznać.
----------
Linie blisko mojego domu.
M2, 106, 162, N14, N16, N64.
----------
Aby się dowiedzieć kim jestem, trzeba mnie najpierw poznać.
----------
Linie blisko mojego domu.
M2, 106, 162, N14, N16, N64.
Parę lat temu kursowały tam bodajże 108 i 217 przez jakiś remont czy coś. Można by zrobić ponownie taki zabieg.Bon Jovi pisze: ↑30 cze 2021, 15:17Na Bukowińskiej od kilku lat stoi wiata przystankowa i nic się tam nie dzieje. Przydałoby się zrobić prawdziwą reformę linii autobusowych od nowa, tak by już nie powstawały linie miejskie kursujące co 30 minut lub rzadziej. Podmiejskie, to już inna sprawa i ich reforma by nie musiała dotykać.
-
- Posty: 2826
- Rejestracja: 20 gru 2005, 16:02
- Lokalizacja: Korzysta z zespołów 3005, 3006, 3007
Niezależnie od możliwych błędów popełnionych przez twórców tego planu, wszystko wskazuje na to że istniała wówczas para przystanków w rejonie skrzyżowania ulic Dąbrowskiego i Kazimierzowskiej. Dziś w to miejsce nie dojeżdża już żadna komunikacja zbiorowa, gdyż autobusy w ul. Kazimierzowskiej także zlikwidowano kilka lat temu (btw, one i tak nie zatrzymywały się przy Dąbrowskiego, miały przystanki przy Wiktorskiej, a potem przy Madalińskiego).Piotrek_2274 (w temacie o historii przystanków) pisze: ↑15 lut 2022, 19:40Jest taki przewodnik:michael112 pisze: ↑15 lut 2022, 19:23Pytanie: Gdzie znajdowały się przystanki na ul. Dąbrowskiego (Górny Mokotów) w czasach, gdy kursowała tamtędy linia 125?
https://www.trasbus.com/plan1975-przewodnik.htm
Na mapie zaznaczone są ówczesne przystanki. Obszar Mokotowa:
https://i.ibb.co/vjTk46h/1975-52.jpg
Przy czym nie podchodziłbym do tej mapy bezkrytycznie, ma ona trochę błędów.
Wobec tego powstała swego rodzaju "biała plama" komunikacyjna w dość gęsto zabudowanym rejonie jednej z centralnych dzielnic miasta, w dodatku zamieszkanej przez znaczną grupę osób w podeszłym wieku.
Napisałem w temacie komunikacyjnym licząc że ktoś się wypowie na temat możliwych rozwiązań tej sprawy w czasach współczesnych. Chociaż spodziewam się że jeśli ktokolwiek zdecyduje się na odpowiedź, będzie ona podobna jak nieraz w stosunku do kwestii Kazimierzowskiej: że autobusy jeździły za rzadko, ludzie woleli chodzić nieco dalej do metra w al. Niepodległości i autobus przestał być opłacalny. Choć pojęcie "opłacalny" jest niezbyt adekwatne w stosunku do usługi będącej pewnego rodzaju "misją" finansowaną w dużej mierze z podatków.
Zaprezentowana mapa wskazuje również na dwa inne miejsca, które dziś mają większą strefę dojścia do najbliższego przystanku niż w środku PRL: są to okolice Dąbrowskiego i Wiktorskiej w rejonie ul. Łowickiej - stąd 125 wycofano na długo przed zabraniem z Dąbrowskiego, a tym bardziej likwidacją tej linii (w międzyczasie kursowała do pętli przy parku Dreszera), a także ulice Pułku Baszta i Warskiego (dziś chyba Bytnara), gdzie przystanki miało jak widać 144.
Swoją drogą, ciekaw jestem czy w dzisiejszych warunkach możliwe byłoby puszczenie autobusu ulicą Dąbrowskiego, choćby między al. Niepodległości a Puławską. Bo na Kazimierzowskiej na pewno tak, skoro jeszcze kilka lat temu jeździły.
Na Bytnara i Baszta z pewnością nie. Dąbrowskiego przy Łowickiej? Trudno powiedzieć, ale nie dawałbym dużych szans.
No i na koniec jeszcze jedno pytanie historyczne (wiem, tutaj historia miesza się z teraźniejszością dlatego mój post jest na granicy tego wątku i wątku historycznego):
125 zabierano z Dąbrowskiego przy okazji zamknięcia al. Niepodległości na potrzebę budowy metra. Czy w tamtym czasie planowano przywrócić autobus na tej ulicy po ponownym otwarciu al. Niepodległości? a głównym powodem dla którego tak się nie stało była likwidacja 125 w ferworze zmian po upadku PRL? Czy od początku była to zmiana na stałe?
-
- Posty: 4094
- Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
- Lokalizacja: Stary Mokotów
- Kontakt:
Biała plama która ma:michael112 pisze: ↑18 lut 2022, 14:15Wobec tego powstała swego rodzaju "biała plama" komunikacyjna w dość gęsto zabudowanym rejonie jednej z centralnych dzielnic miasta, w dodatku zamieszkanej przez znaczną grupę osób w podeszłym wieku.
- 300 metrów do ZP Madalińskiego-Szpital (138);
- 450 metrów do metra;
- 470 metrów do tramwajów na Puławskiej;
to chyba trochę średnio biała plama
Autobusy jeździły za rzadko, ludzie woleli chodzić nieco dalej do metra w al. Niepodległości.michael112 pisze: ↑18 lut 2022, 14:15Napisałem w temacie komunikacyjnym licząc że ktoś się wypowie na temat możliwych rozwiązań tej sprawy w czasach współczesnych. Chociaż spodziewam się że jeśli ktokolwiek zdecyduje się na odpowiedź, będzie ona podobna jak nieraz w stosunku do kwestii Kazimierzowskiej: że autobusy jeździły za rzadko, ludzie woleli chodzić nieco dalej do metra w al. Niepodległości i autobus przestał być opłacalny. Choć pojęcie "opłacalny" jest niezbyt adekwatne w stosunku do usługi będącej pewnego rodzaju "misją" finansowaną w dużej mierze z podatków.
Średnio wygląda ta Dąbrowskiego. Generalnie w czasach gdy po w/w przez Ciebie ulicach jeździły liniowo autobusy, to nie było tam zaparkowanych samochodów, co znacznie ułatwiało sprawę.michael112 pisze: ↑18 lut 2022, 14:15Swoją drogą, ciekaw jestem czy w dzisiejszych warunkach możliwe byłoby puszczenie autobusu ulicą Dąbrowskiego, choćby między al. Niepodległości a Puławską. Bo na Kazimierzowskiej na pewno tak, skoro jeszcze kilka lat temu jeździły.
Na Bytnara i Baszta z pewnością nie. Dąbrowskiego przy Łowickiej? Trudno powiedzieć, ale nie dawałbym dużych szans.
Mam przypuszczenie że po prostu planowano że w miarę szybko powstanie Nowo-Racławicka, do której byłoby z Dąbrowskiego relatywnie blisko bo ok. 300 metrów, czyli tyle ile do Madalińskiego. Dzięki swojej tranzytowej roli taka Nowo-Racławicka oferowałaby zdecydowanie lepszą ofertę niż mogłaby istnieć na Dąbrowskiego. Szkoda że nic nie wyszło z budowy tej ulicy i ta stacja metra nadal nie zapewnia żadnych sensownych przesiadek, a 141 i 172 są mało sensowną ofertą, bo tkwią sobie w korkach.michael112 pisze: ↑18 lut 2022, 14:15125 zabierano z Dąbrowskiego przy okazji zamknięcia al. Niepodległości na potrzebę budowy metra. Czy w tamtym czasie planowano przywrócić autobus na tej ulicy po ponownym otwarciu al. Niepodległości? a głównym powodem dla którego tak się nie stało była likwidacja 125 w ferworze zmian po upadku PRL? Czy od początku była to zmiana na stałe?