Łukasz pisze: ↑22 mar 2020, 9:19
Ashir, nie jesteś już chyba małym chłopcem, ale muszę to powiedzieć: to naiwne, tak świat nie działa. Zawsze jest coś do zrobienia, zawsze następuje jakaś priorytetyzacja zależna od zasobów i konieczności. Twój sposób myślenia byłby dobry, gdyby praca polegała na tym, że przychodzimy do pracy rano, pijemy kawę i się zastanawiamy: to co dziś zrobimy!
Masz rację to naiwne założenie, że przesunięcie wprowadzenia rozkładów sobotnich o tydzień jest nie tylko po to, żeby "obserwować napełnienie", ale też w celu przygotowania nowych rozkładów. Zresztą do części "zasilonych" linii można było użyć gotowców i tak pewnie zostało zrobione? A co teraz w ZTMie jest priorytetem? Czy nadal zakłada się, że metro pojedzie 4 kwietnia na Księcia Janusza?
Łukasz pisze:Przygotowanie tego typu rozkładów jest jak najbardziej konieczne, ale nie znam firmy, która nie jest zawalona robotą i może sobie pozwolić na robienie czegoś „niepotrzebnego”. Optymalizacja wymaga nakładów czasu, więc jeśli nawet wprowadzanie takich rozkładów miałoby polegać na naciśnięciu guziczka, to ktoś musi ten guziczek przygotować.
Pracy jest niesamowicie dużo, ale ZTM Warszawa nie jest jedynym molochem. Jeszcze większym jest ZTM GZM, który ma jeszcze więcej linii, jeszcze więcej gmin do obsłużenia, więcej przewoźników komunalnych, jak i tych prywatnych. Pierwsza linia została już zawieszona w sobotę 14 marca, zasadnicza fala cięć i zawieszeń była od poniedziałku 16 marca, a kolejna tydzień później 23 marca.