No ale nie tak szybko, gdzieś te autobusy muszą stać przecież, już przy likwidacji Inflanckiej, a potem Chełmskiej była mowa o tym, że upychamy autobusy po innych zajezdniach tylko na chwilę, a docelowo ma być kolejna, nowa zajezdnia. Była mowa o terenie przy Wólczyńskiej, na tyłach Huty, jak również o Spedycyjnej na Żeraniu (to bardziej zamiennie za Stalową). Jasne, że można te zajezdnie przenieść dalej na peryferia, no ale najpierw trzeba znaleźć odpowiednie miejsce i ją urządzić, a dopiero potem likwidować kolejne istniejące. Pod względem obsługi komunikacyjnej to pewnie by nie było dużej różnicy, gdyby - przykładowo - Woronicza przenieść gdzieś na Siekierki, Stalową na Spedycyjną, Ostrobramską gdzieś na Wawer czy Rembertów - do jednych krańców byłoby dalej, ale do innych bliżej. Wólczyńska to w ogóle by się przydała, bo całkiem już brakuje jakiejkolwiek zajezdni w północno-zachodniej części miasta, zjazdy z Chomiczówki na Kleszczową to nie jest szczególnie optymalne gospodarowanie taborem.
Bez przesady, aż takich wysokich cen gruntów i niedoborów miejsca jak w Hongkongu to jednak nie mamy. Niby nowa Redutowa też miała być dwupoziomowa, ale to cholernie podraża koszty. Kawałek gruntu w obrzeżnych dzielnicach, nawet wielkości potrzebnej na zajezdnie jednak dało by się jeszcze w paru miejscach znaleźć (inna sprawa to kwestia własności, miejskich działek nie jest aż tak dużo, Skarbu Państwa jest trochę więcej, może dałoby się coś przejąć jakoś).
A swoją drogą - pamiętam że w Gent (Belgia) jest/była zajezdnia autobusowa pod estakadami autostrady. Też fajny pomysł, bo nie bardzo jest na cokolwiek innego taki teren wykorzystać, u nas przeważnie takie miejsca stoją puste, kilka takich u nas też by się znalazło, chociaż może nie aż tak dużych jak pełnowymiarowa zajezdnia.