Autobusy dla Warszawy-plany, przetargi, zamówienia, dyskusje

[fraktal]

Na rozdzieleniu rzeźni zyskali najbardziej, jak się wydaje, młodzi rodzice z dziećmi w wózkach - to właśnie dla nich przeznaczona jest ta rzeźnia z prawej strony, do której mają teraz wygodny dostęp przez rozsuwane drzwi i mogą sobie wygodnie usiąść na siedzeniach w pobliżu. Takie są teraz priorytety. A pogodzenie postulatów wszystkich grup pasażerów w jednym pojeździe jest niemożliwe, od dawna tak twierdzę.

[beni]

Oglądając dziś nowe dziecko doszedłem do wniosku że ZTM powinien w następnym przetargu ograniczyć liczbę miejsc siedzących do maksymalnie 4 a resztę zrobić jak rzeźnię. I tak się tyle miejsca marnuje że szkoda gadać. No cóż ludzie nie korzystający z KM lub rzadko decydują jak pasażerowie mają podróżować, od wystroju autobusów, wnętrza autobusu, nierealnych rozkładów, skracania wszystkich linii do najbliższej stacji metra itp itp. Szkoda słów. Temat rzeka.

[Autobus Czerwon]

No tak, co za głupota w prawie dwumilionowym mieście robić w autobusach układ siedzeń umożliwiający komfortową podróż na krótkich dystansach i skracać czas wymiany pasażerskiej.

[Dantte]

Na rozdzieleniu rzeźni zyskali najbardziej, jak się wydaje, młodzi rodzice z dziećmi w wózkach - to właśnie dla nich przeznaczona jest ta rzeźnia z prawej strony, do której mają teraz wygodny dostęp przez rozsuwane drzwi

Rozsuwane drzwi, hehehe.
Ta rzeźnia to jest nieporozumienie w autobusach ze zwykłymi drzwiami, otwieranymi do środka - czyli znakomitej większości. Wygląda to tak, jakby jakaś mądra głowa pojechała do Berlina/na zachód, gdzie rozsuwane drzwi są podstawą (i bardzo słusznie), i zauważyła tę drugą rzeźnię bez zwracania uwagi na drzwi. Żeby wjechać do niej w większości przypadków trzeba zrobić oberka wokół poręczy odgradzającej skrzydło drzwi od tejże rzeźni - powodzenia w przypadku tłumu ludzi, typowego w warszawskich autobusach

No tak, co za głupota w prawie dwumilionowym mieście robić w autobusach układ siedzeń umożliwiający komfortową podróż na krótkich dystansach i skracać czas wymiany pasażerskiej.

Spójrz na tramwajowe bydłowozy i zastanów się, czy to na pewno ironia, albo czy może ktoś już nie wziął pod uwagę tych postulatów Warszawskie tramwaje w żenującej ilości miejsc przebija mało co.

[Autobus Czerwon]

Mała liczba miejsc jest uciążliwa kiedy jedziesz tramwajem lub autobusem godzinę, a nie dajmy na to 20 minut. Ciekawe czy są jakieś dane statystyczne co do średniej długości podróży jednym pojazdem.

[Matt Cubis]

Chyba, że masz 60+ lat, problemy z kręgosłupem lub poruszaniem się, ciężką torbę, zakupy albo po ludzku jesteś zmęczony i chcesz usiąść nawet na 20 minut. Jeżeli chcemy, żeby komunikacja miejska była przyjazna dla pasażerów i ludzie chętniej przesiedli się do niej z samochodów to wizja stania w każdym środku transportu na pewno nie pomoże.

[Dantte]

Biorąc pod uwagę styl prowadzenia niektórych motorniczych czy kierowców, wynikający choćby z napiętych rozkładów i w ogóle przeważająco niskiej kultury jazdy na warszawskich ulicach, to nie tylko wygodniej jest się nie szarpać z poręczami, ale i zwyczajnie o wiele BEZPIECZNIEJ jest siedzieć niż stać.

[Autobus Czerwon]

Już teraz niekiedy występuje problem z wejściem do pojazdu, powszechny na wielu ciągach w godzinach szczytu. Żeby zapewnić tą samą podaż miejsc (powiedzmy 200) przy zwiększeniu liczby miejsc siedzących, tramwaje powinny być dłuższe niż te 30 metrów co koliduje z długością przystanków i zablokowałoby ruch tramwajowy w całym mieście.

Nie bronię zbyt małej liczby miejsc choćby w Jazzach Duo. Ale inna sprawa, że nie bardzo jest tam nawet miejsce żeby wygospodarować dodatkowe siedzenia. W miarę dobrze rozwiązano ten problem w budapesztańskich CAFach, ale u nas stoi na przeszkodzie węższa skrajnia.

[fraktal]

Na rozdzieleniu rzeźni zyskali najbardziej, jak się wydaje, młodzi rodzice z dziećmi w wózkach - to właśnie dla nich przeznaczona jest ta rzeźnia z prawej strony, do której mają teraz wygodny dostęp przez rozsuwane drzwi

Rozsuwane drzwi, hehehe.
Ta rzeźnia to jest nieporozumienie w autobusach ze zwykłymi drzwiami, otwieranymi do środka - czyli znakomitej większości. Wygląda to tak, jakby jakaś mądra głowa pojechała do Berlina/na zachód, gdzie rozsuwane drzwi są podstawą (i bardzo słusznie), i zauważyła tę drugą rzeźnię bez zwracania uwagi na drzwi. Żeby wjechać do niej w większości przypadków trzeba zrobić oberka wokół poręczy odgradzającej skrzydło drzwi od tejże rzeźni - powodzenia w przypadku tłumu ludzi, typowego w warszawskich autobusach

Po prostu ktoś zrozumiał dosłownie wyrażenie "oddzielone miejsca" (dla wózka inwalidzkiego i dziecięcego). A może po prostu wystarczyłoby je oddzielić odpowiednim piktogramem na podłodze tak jak ma to miejsce w ex-jastrzębskich solarisach, jeżdżących w KMŁ.

[Stary Pingwin]

Chyba, że masz 60+ lat, problemy z kręgosłupem lub poruszaniem się, ciężką torbę, zakupy albo po ludzku jesteś zmęczony i chcesz usiąść nawet na 20 minut.

Na szczęście przewoźnik wychodzi naprzeciw osobom, które wymieniłeś. Ja mam zawsze siedzące.

[Glonojad]

Spójrz na tramwajowe bydłowozy i zastanów się, czy to na pewno ironia, albo czy może ktoś już nie wziął pod uwagę tych postulatów Warszawskie tramwaje w żenującej ilości miejsc przebija mało co.

Warszawskie metro?

[Dantte]

Spójrz na tramwajowe bydłowozy i zastanów się, czy to na pewno ironia, albo czy może ktoś już nie wziął pod uwagę tych postulatów Warszawskie tramwaje w żenującej ilości miejsc przebija mało co.

Warszawskie metro?

Haha, co? Skład 81: 22,6% miejsc to siedzące, wagon typu jazz duo: 15%.

Poza tym, mówię o tramwajach. Metro, w porównaniu do nich, zatrzymuje się tylko na stacjach, nie ma w nim walenia szynowymi, jedzie płynnie i zdecydowanie szybciej można się nim przemieścić Zresztą porównaj sobie średni czas przejazdu metrem ze średnim czasem przejazdu tramwajem.

[Glonojad]

No właśnie, chętnie porównam te czasy podróży. Podeślesz?

Jak wyliczyłeś te 22%? Mnie kiedyś dla Metropolisa wyszło kilkanaście %...

BTW, ilość foteli nie wpływa istotnie na pojemność wagonu, dopiero kombinacja kilku czynników dała to, co mamy. Gdyby zastosować układ 2+2 nad wózkami oraz zrezygnować z dostępności tych foteli bez stopnia (w końcu w autobusach wolno robić podesty, to czemu w tramwajach każdy musi być "z ziemi"), to dałoby się te 200 osób spokojnie utrzymać przy siedzących w okolicach 45-50 nawet w Jazzie, ale... za cenę wąskich przejść przez wózki. No cóż, Organizator zażyczył, organizator ma.

[Matt Cubis]

Jak wyliczyłeś te 22%? Mnie kiedyś dla Metropolisa wyszło kilkanaście %...

Za Wikipedią:
Liczba miejsc siedzących: 256
Liczba miejsc ogółem: 1128
Wychodzi 22,695%

Dla Metropolisa rzeczywiście wychodzi 18%

BTW, ilość foteli nie wpływa istotnie na pojemność wagonu, dopiero kombinacja kilku czynników dała to, co mamy. Gdyby zastosować układ 2+2 nad wózkami oraz zrezygnować z dostępności tych foteli bez stopnia (w końcu w autobusach wolno robić podesty, to czemu w tramwajach każdy musi być "z ziemi"), to dałoby się te 200 osób spokojnie utrzymać przy siedzących w okolicach 45-50 nawet w Jazzie, ale... za cenę wąskich przejść przez wózki. No cóż, Organizator zażyczył, organizator ma.

W punkt!

[kajo]

Jak wyliczyłeś te 22%? Mnie kiedyś dla Metropolisa wyszło kilkanaście %...

Za Wikipedią:
Liczba miejsc siedzących: 256
Liczba miejsc ogółem: 1128
Wychodzi 22,695%

Dla Metropolisa rzeczywiście wychodzi 18%

BTW, ilość foteli nie wpływa istotnie na pojemność wagonu, dopiero kombinacja kilku czynników dała to, co mamy. Gdyby zastosować układ 2+2 nad wózkami oraz zrezygnować z dostępności tych foteli bez stopnia (w końcu w autobusach wolno robić podesty, to czemu w tramwajach każdy musi być "z ziemi"), to dałoby się te 200 osób spokojnie utrzymać przy siedzących w okolicach 45-50 nawet w Jazzie, ale... za cenę wąskich przejść przez wózki. No cóż, Organizator zażyczył, organizator ma.

W punkt!

Moderusy Gamma w Poznaniu mają taki układ, bardzo fajnie to działa, dużo miejsca w nich jest.