Nie, chyba w Ameryce Południowej jest gorzej, ale jeśli ich pominąć stwierdzenie nie jest dalekie od prawdy
Ameryka Pd. to ogólnie jest Saigon świata - niekoniecznie z powodu warunków geograficznych (wystarczy poczytać sobie o tym, jak w Brazylii remontowano stadiony przed mundialem).
I naprawdę, skały wulkaniczne są łatwiejsze w drążeniu. M. in. są znacznie lżejsze czyli łatwiej je transportować. Ponadto mają budowę jednorodną i w zasadzie nie przepuszczają wody, więc odpada problem odwodnienia czyli to, co głownie winduje koszty. Duża twardość i parametry wytrzymałościowe pozwalają prawdopodobnie kopa tunel z minimalnymi wzmocnieniami, u nas znaczną część obciążeń musi przenieść betonowa "klatka"...
Dobrze, że w wypowiedzi dodałeś "prawdopodobnie".
01. Seikan ma blisko 50 km długości, przeszło połowa pod poziomem morza, nie powiedziałbym zatem, że transport odpadu z wyrobiska był tani.
02. Różne skały wulkaniczne, mają różną porowatość i różną przepuszczalność. Jak trafi Ci się tuf, albo wulkaniczny mułowiec, to zapomnij o suchym wyrobisku, przesiąkają jak gąbka (tuf to porowata mieszanina popiołu wulkanicznego i piasku, a mułowiec to skała osadowa z domieszką "wydzielin" wulkanu).
03. Kompletnie ignorujesz fakt, że Japonia to strefa aktywna sejsmicznie. Teoretycznie wszyscy o tym wiedzą, ale niewiele osób myśli o konsekwencjach geologicznych - występowanie wielu uskoków.
Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy weźmiesz pod uwagę, że warstwy skał wulkanicznych z dwóch okresów jednego miejsca, mogą mieć kompletnie inną charakterystykę.
Wystarczy, że była różnica ciśnień w czasie wypiętrzania lub inny odczyn, bardziej lub mniej kwaśny/zasadowy, różne było nasycenie skał/magmy gazami, odmienne ciśnienie w komorze i nagle jedna warstwa skał jest stabilna, druga krucha.
Przy dużej ilości uskoków, warstwy tektoniczne na przestrzeni np. 40 km, mogą się znajdować na kompletnie różnych głębokościach (tak jest choćby z węglem w Polsce), marne są więc szanse, że będziesz kopał non stop np. w jednorodnym bazalcie (o granicie nie wspomnę) - takie rzeczy trzeba badać i to są naprawdę duże koszty.
04. Zna Pan kogoś, kto w warunkach ciągłego zagrożenia trzęsieniami ziemi, zaproponowałby się na "minimalne zabezpieczenia techniczne"? Decydenta, który by się na to zgodził?
Przez ten tunel śmigają KDP i wożą tysiące ludzi dziennie.
Nawet w Polsce, gdzie jest "spokojnie", kopanie są doposażane w całą masę urządzeń zabezpieczających, tam nie było inaczej, obstawiam, że jest nawet więcej zabezpieczeń, zważywszy na to, że jest to szlak kolei pasażerskich, a spod morza, nikt nikogo nie teleportuje.