WAWKOM

Przesiadka by była atrakcyjna jeśli łączny czas przejazdu musi być w miarę krótki. Obecnie KM przez większą część dnia jeździ raz na godzinę a czas podróży do Śródmieścia to ok. 40 minut. Według rozkładu PKS z Grójca, w zależności od kursu, jedzie między 55 a 70 minut więc kolej czy tramwaj musiałby wyrobić się z Grójca do Piaseczna w ok. 30 minut. Myślę, że jest to wykonalne ale problemem pozostaje KM ze swoją ofertą.

Na Lotnisku Chopina coś drgnęło. Choć piątek organizacyjnie "leżał", w poniedziałek po zmianie rozkładu pojawili się tam mobilni informatorzy (i to nie jeden-dwóch, a chyba pięciu czy sześciu). Dzień później stanęła piękna, dwujęzyczna tablica, informująca o remoncie i związanych z nim utrudnieniach. Wczoraj na wyświetlaczu przy wejściu nie widziałem już S3 ani RL. Jest postęp

Wolfchen, powiat grójecki nie kładł nacisku na utrzymanie infrastruktury, tory zarosły i zostały zabetonowane( np.DK50). Tam, dokąd sięga powiat piaseczyński, torowisko jest dobrze utrzymane siłami pracowników. Można pojechać kawałek za stację Tarczyn- przejazd w Marylce jest w dobrym stanie.

Udziały w kolejce mają gminy z czego 30% ma Grójec. Gdzieś czytałem, że planowany jest remont dworca w Grójcu więc pozostaje kwestia torowiska. Myślę, że brakuje dobrych chęci zarówno Grójca jak i Stowarzyszenia by kolejka jeździła na całej trasie. Przejazdy na DK50 czy w Pawłowicach da radę odbudować jeśli by była taka wola. Co więcej, planowana jest odbudowa torowiska z Grójca do Małej Wsi na potrzeby przejazdu drezynami. Więcej na stronie Grojec24.
https://www.grojec24.net/news-nowe-krok ... ,5310.html

Naprawa toru z wymianą podkładów,podsypką i regulacją kosztuje około 300 0000 PLN/ kilometr, jeżeli szyny istnieją. Co za Tarczynem pewne nie jest. Dworzec w Grójcu jest chyba zasiedlony lokatorami. Wadą kolejki (poza nieistniejącym odcinkiem Warszawa Południowa- Piaseczno) jest przebieg z dala od siedzib ludzkich. Z dworca Tarczyn do miast jest kilka kilometrów, w Grójcu trochę bliżej. To kto będzie jechał kolejką?

Wczoraj trafiłem na piękny pociąg - 8 piętrusów w relacji Warszawa Wschodnia - Warszawa Służewiec, nr pociągu 19998. Bym napisał, że wagonów więcej, niż pasażerów, ale chyba jednak jechało z 10 osób. Ja wiem, że to podsył pod Łukowiankę, ale chyba w niedzielę nie ma to większego sensu - najpierw targać przez pół miasta tyle wagonów, potem 1,5 godziny stania na Służewcu i następnie zabranie powietrza ze Służewca, który nie pracuje w niedziele...

Śmiem twierdzić, że to, czy taki pociąg raz w tygodniu obraca się na Czystem, czy na Okęciu, to kwestia dość pomijalna w bilansie kosztów.

Ponadto za każdy przejechany kilometr w strefie ZTM Koleje Mazowieckie dostają pieniądze. Więc uruchomienie tego pociągu ma uzasadnienie ekonomiczne

A dlaczego miałby się obracać na Czystem?

A gdzie?

Na Olszynce Grochowskiej?

Pociąg wyjeżdżający z Grochowa na Zachodni miałby zawracać na Olszynce Grochowskiej, zwykłym przystanku, który nie leży na jego trasie?

Państwo chcecie jakikolwiek (pomijając bariery architektoniczne-infrastrukturalne) pociąg zawracać na Olszynce Grochowskiej? Trochę się nie uda Jak powiedzieli poprzednicy koszty są znikome, a rozplanować jakoś trzeba.

7 piętrowych wagonów jechało na trasie ze Wschodniej do Służewca w niedzielę, gdzie jechało nim 10 osób a ja musiałem jechać rano zatłoczonym pociągiem do którego ledwo rano wsiadłem. To skandal. Oni to celowo robią zmuszając pasażerów do jazdy jak bydło!

Fik ma rację. Po co wysyłać służbowy pociąg na Czyste za który nie dostanie się nic, a jeszcze trzeba zapłacić, skoro można uruchomić planowy pociąg i wziąć za niego pieniądze

Kompletnie bez znaczenia. Tylko mógłby jechać jako S2, coby bilety jednorazowe działały. Nierealne.