Konduktor to chyba nie jest, ale cóż, kilka złotych dla renomiarza razy takich przypadków 20 w roku to ma stówę, piechotą nie chodzi.Szeregowy_Równoległy pisze:I konduktor, który zapytany o opcję zakupu biletu przez kogoś, kto właśnie wsiadł, zamiast odpowiedzi wypisujący kwit, jest OK i nie można mieć do niego żadnych uwag natury ogólnoludzkiej?
To jest raczej mentalność Polaków biedaków, którzy za kilka zł wyzbywają się ludzkich odruchów.