Tak, chcemy. Poczytaj politykę transportową miasta.
Przed szkołą mojego dziecka 30 rowerów stało. Na ścieżce na Prymasa tłoczno, choć oczywiście dużo puściej niż w maju. Wciąż sporo "normalsów" na miejskich rowerach, mniej za to veturilowców wyraźnie. Kiedy się zacznie te pół roku o którym piszesz i czy faktycznie potrwa do maja, bo listopad już się kończy?Szeregowy_Równoległy pisze: ↑26 lis 2019, 16:56Nie przekonasz. Możesz przekonywać do zbiorkomu i jest to słuszne. Ale przekonywanie do roweru już nie. Nie w sytuacji, gdy przez pół roku na rowerze średnio się jeździ z powodów pogodowych, gdzie jednak większość raczej lubi do pracy dojechać bez warstwy potu i rozsiewania smrodu, gdzie dojeżdżający z niedużej odległości to mniejszość.
Poza tym nawet zakładając, że to jest pół roku sezonu, to jest to wciąż aż pół roku - przypominam, że przekroczenie norm stężeń pyłów mamy w Warszawie prze 300 dni w roku,a w 70% odpowiada za nie (w Śródmieściu) transport. Tak więc warto przekonywać do roweru.
Co do smrodu - to nawet zabawny argument, o ile ktoś nie jeździ komunikacją miejską. Bo jak ktoś jeździ (nie w kabinie) to wie, że generalnie Polacy pachną tak sobie. Natomiast z własnego doświadczenia wiem, że po wyrobieniu pewnej minimalnej kondycji 4 czy 5 km do pracy nie jest wielkim problemem, o ile się ktoś za ciepło (sic!) nie ubierze.