Z przedziałami czy bez?

Moderator: JacekM

Piottr
Posty: 1291
Rejestracja: 27 kwie 2010, 9:36
Lokalizacja: Wilanów
Kontakt:

O spółce PKP Intercity

Post autor: Piottr » 18 mar 2015, 9:52

Glonojad pisze:Twierdzić, że "bez przedziałów pociąg nie zapewnia komfortu lepszego autobusu" może tylko osoba, która pociągami faktycznie nie jeździ - zwłaszcza zachodnimi.
A zonk, bo jeździłem ICE w Niemczech i z nieukrywaną ulgą się z niego w Berlinie przesiadałem do przedziałowej Beroliny, tfu, BWE.
W pojęciu "komfort" nie mieści się tylko ilość miejsca na nogi pod siedzeniem, szerokość przejścia, wielkość toalety czy możliwość pójścia do Warsu.
W tym pojęciu mieszczą się również takie niemerzalne odczucia jak poczucie intymności, cisza i spokój, możliwość prowadzenia rozmowy nie przeszkadzajacej innym, wreszcie możliwość usadzenia dzieci w przedziale, żeby swoim naturalnym dziecięctwem nie zakłócały podróży innym. Ja sobie po prostu nie wyobrażam ośmiogodzinnej podróży dalekobieżnej w pociągu typu "kołchoz". Koleżanka jakiś czas temu trafiła w Pendolino na "towarzystwo imprezowe", które z każdą kolejną rozpitą flaszką robiło się coraz głośniejsze...
Doszliśmy w Polsce do stanu, że rozkład jazdy pociągów to jest coś,
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....

MichalJ
Posty: 15236
Rejestracja: 12 kwie 2010, 19:33

Post autor: MichalJ » 18 mar 2015, 10:04

Jedynym powodem odejścia od przedziałów jest to, że można posadzić więcej pasażerów. Oczywiście idzie za tym zmasowana kampania, żeby wmówić ludziom, że bez przedziałów wygodniej.

Ciekawe dlaczego 50 lat temu nie budowano wszystkiego bez przedziałów. Przecież można było.

Nie wyobrażam sobie zapłacić za bilet 1 klasy i jechać Warszawa-Szczecin w stodole ze stojącymi mi nad głową 102 osobami.

osa
Posty: 2595
Rejestracja: 23 wrz 2009, 12:04

Post autor: osa » 18 mar 2015, 11:06

Rzadko jeżdżę kolejami, ale zawsze, kiedy normą były jeszcze przedziały, obawiałem się, na kogo akurat trafię. W moim zestawie najgorszych współpodróżnych w przedziale była trajkocząca całą drogę kobieta w wieku trolejbusowym i starsza (opowieści o wszystkich chorobach, rodzinie itp.), a także niezawodny pasażer objadający się kiełbasą owiniętą w papier. Zdecydowanie wolę wagony bezprzedziałowe.

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27388
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 18 mar 2015, 11:12

Z chęcią dowiem się czegoś o tej zmasowanej kampanii. To pewnie coś jak promocja homoseksualizmu: wszyscy o tym mówią, a konkretnych przykładów podać nikt nie umie ;)

W bezprzedziale zrobić libację jest o wiele ciężej niż w przedziale, bo nie można się zamknąć i zasłonić drzwi. W cywilizowanych krajach zresztą dodatkowo można wybrać sobie miejsce w "cichych wagonach", gdzie wprowadzone są dodatkowe regulacje mające na celu zapewnienie maksymalnego komfortu podróży.

Flirty nie będą jeździć z Warszawy do Szczecina, a wykaz tras projektowych sugeruje, że znacznie prawdopodobniejsza w 1 klasie będzie jazda w pustym wagonie niż z kimkolwiek stojącym nad głową.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

MichalJ
Posty: 15236
Rejestracja: 12 kwie 2010, 19:33

Post autor: MichalJ » 18 mar 2015, 11:33

Kraków-Szczecin. Jeszcze lepiej. :)

W przedziale mam do 4 potencjalnie uciążliwych sąsiadów, w stodole - do 40. Gdzie jest większa szansa, że trafi się ktoś nieznośny? Do tego przedział dość często daje się jednak zmienić...

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27388
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 18 mar 2015, 11:38

Jeśli ktoś zrobi libację pięć przedziałów dalej, to to też jest uciążliwe, więc argument ilościowy do mnie nie trafia. Otwartość składu i świadomość, że wszyscy Cię widzą, w większości przypadków jest jednak mitygująca.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

MichalJ
Posty: 15236
Rejestracja: 12 kwie 2010, 19:33

Post autor: MichalJ » 18 mar 2015, 11:53

Tak, oczywiście, pięć ścian przedziałów nie ma żadnego znaczenia...

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27388
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 18 mar 2015, 12:06

Nie twierdzę, że nie ma żadnego znaczenia. Jeśli mamy dyskutować, to wolałbym, abyś nie stawiał chochołów.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Łukasz
Posty: 10539
Rejestracja: 15 gru 2005, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Łukasz » 18 mar 2015, 12:09

Piottr pisze: W tym pojęciu mieszczą się również takie niemerzalne odczucia jak poczucie intymności, cisza i spokój, możliwość prowadzenia rozmowy nie przeszkadzajacej innym, wreszcie możliwość usadzenia dzieci w przedziale, żeby swoim naturalnym dziecięctwem nie zakłócały podróży innym. Ja sobie po prostu nie wyobrażam ośmiogodzinnej podróży dalekobieżnej w pociągu typu "kołchoz". Koleżanka jakiś czas temu trafiła w Pendolino na "towarzystwo imprezowe", które z każdą kolejną rozpitą flaszką robiło się coraz głośniejsze...
Poczucie intymności, jak się siedzi z czyjąś ręką na barku, a nogi z naprzeciwka masz prawie na własnych jajach?
Poczucie intymności mam wtedy, jak siedzę sam w rzędzie foteli, a następny jest ZA MNĄ, ustawiony w tę samą stronę.
I jak nie widzę nikogo przed sobą. Jak struś. Przedziały wybieram tylko wtedy, jak nie ma innej możliwości -
ewentualnie jak mam pewność, że znajdę sobie pusty przedział.
A towarzystwo imprezowe to nie jest brak poczucia intymności, tylko zwyczajne chamstwo.

Oczywiście zaczął się nieskończony flejm...
ŁK

MichalJ
Posty: 15236
Rejestracja: 12 kwie 2010, 19:33

Post autor: MichalJ » 18 mar 2015, 12:58

Nie wiedziałem, że w bezprzedziałowcach są same pojedyncze fotele.

Oczywiście rozumiem, że są różne preferencje. Jest taki parametr, określający, ile wolnej przestrzeni człowiek musi mieć przed oczami, żeby się czuć komfortowo. Fachowcy na to jakoś tam mówią. Ja ten parametr mam duży, dlatego zdecydowanie wolę widzieć 120 cm przed sobą twarz innej osoby (już nie mówiąc o tym, że w pociągu to będzie na ogół twarz mojej żony :) ), niż 40 cm przed oczami oparcie następnego fotela.

Poza tym (pomijam tu przedziały 8-osobowe - może niesłusznie, pewnie 'przedziałowy flirt' miałby właśnie takie...) fotele 2 klasy w bezprzedziałówce są zwyczajnie węższe.

Autobus Czerwon
Posty: 4091
Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
Lokalizacja: Stary Mokotów
Kontakt:

Post autor: Autobus Czerwon » 18 mar 2015, 13:06

Zresztą, jak są wagony przedziałowe i się jedzie większym towarzystwem to można zająć jeden przedział i swoimi rozmowami nie przeszkadzać innym. W wagonie bezprzedziałowym to nie dość że 7 osób nie usiądzie obok siebie, to jeszcze jakby próbowały prowadzić ze sobą konwersację to słyszałby ją cały wagon.

drapka
Posty: 3535
Rejestracja: 29 lip 2008, 17:21
Lokalizacja: tutejszy

Post autor: drapka » 18 mar 2015, 13:18

Łukasz pisze:
Piottr pisze: W tym pojęciu mieszczą się również takie niemerzalne odczucia jak poczucie intymności, cisza i spokój, możliwość prowadzenia rozmowy nie przeszkadzajacej innym, wreszcie możliwość usadzenia dzieci w przedziale, żeby swoim naturalnym dziecięctwem nie zakłócały podróży innym. Ja sobie po prostu nie wyobrażam ośmiogodzinnej podróży dalekobieżnej w pociągu typu "kołchoz". Koleżanka jakiś czas temu trafiła w Pendolino na "towarzystwo imprezowe", które z każdą kolejną rozpitą flaszką robiło się coraz głośniejsze...
Poczucie intymności, jak się siedzi z czyjąś ręką na barku, a nogi z naprzeciwka masz prawie na własnych jajach?
Poczucie intymności mam wtedy, jak siedzę sam w rzędzie foteli, a następny jest ZA MNĄ, ustawiony w tę samą stronę.
I jak nie widzę nikogo przed sobą. Jak struś. Przedziały wybieram tylko wtedy, jak nie ma innej możliwości -
ewentualnie jak mam pewność, że znajdę sobie pusty przedział.
A towarzystwo imprezowe to nie jest brak poczucia intymności, tylko zwyczajne chamstwo.

Oczywiście zaczął się nieskończony flejm...
Przy czym jeśli "towarzystwo imprezowe" trafi się w przedziale, to jest zdecydowanie gorzej niż w przestrzeni całowagonowej.
Popatrz, jaka franca!

Rosa
Posty: 4598
Rejestracja: 20 gru 2005, 14:47
Lokalizacja: os Wilga

Post autor: Rosa » 18 mar 2015, 13:19

Dlatego nie ma jednej odpowiedzi co lepsze. Dla mnie jeśli jade w gronie kilku osób to przedzial, gdy jade samemu lub we dwoje to zdecydowanie bezprzedziałówka.

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27388
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 18 mar 2015, 13:38

Przy czym jednak większość podróży mieści się w kategorii "samemu lub we dwoje".

Ja bardzo lubię jeździć w pustym przedziale, ale pełny przedział ośmiomiejscowy to wynalazek szatana (a mimo wszystko mam taki dziwny pogląd, że powinno się dążyć do maksymalizacji wypełnienia..).
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

MichalJ
Posty: 15236
Rejestracja: 12 kwie 2010, 19:33

Post autor: MichalJ » 18 mar 2015, 13:43

Pełna dwójka w pendolino to też jest masakra... No nie będę obcych grubasów fotografować, ale możecie sobie wyobrazić...
Powiedzmy sobie szczerze - jak jest tłok, to jest tłok. :)

Mam jednak nadzieję, że maksymalizacja wypełnienia nie będzie polegać na 400 stojących osobach w tych flirtach... A w przedziałach jednak ludzie raczej nie stoją.

ODPOWIEDZ