Teraźniejszość i przyszłość polskiej kolei

Moderator: JacekM

Awatar użytkownika
TGM
Posty: 5236
Rejestracja: 14 gru 2005, 22:52

Post autor: TGM » 12 kwie 2006, 17:38

[img]http://j.o2.pl/hp_img/images/nawi/logo_o2.gif[/img] pisze:Super Nowości: Pociągiem 10 km na godzinę

Trasę Jasło-Zagórz szybciej można przejechać rowerem niż szynobusem - oceniają "Super Nowości".


Szynobus na niektórych odcinkach podkarpackich torów może rozwinąć szaloną prędkość....10 km/h. Winny temu jest dramatyczny stan torów, na których remont brakuje pieniędzy. Jeszcze niedawno trasę z Rzeszowa do Jasła pociąg lub szynobus przemierzał z prędkością 30 km na godzinę.

Teraz na części tego odcinka począwszy od Jasła w kierunku Zagórza trzeba było ograniczyć szybkość. Przyczyną są roztopy. Tak więc na 60-kilometrową trasę potrzeba aż... 2,5 godziny. Co ciekawe, podróżni nadal korzystają z tego transportu. Po prostu trzyma ich niska cena biletu.

Sprawą fatalnego stanu torów zajęła się już Najwyższa Izba Kontroli. W swoim raporcie stwierdziła, że w regionie tylko 5 procent linii kolejowych spełnia standardy unijne. Większość odcinków zatrważa pod względem technicznym. PKP nie ma jednak pieniędzy na modernizację torów. Przedstawiciele Zakładu Linii Kolejowych w Rzeszowie ostrzegają, że wschodnia część kraju pod względem remontów szyn jest traktowana po macoszemu.

W regionie rozsypują się ponaddwudziestoletnie podkłady drewniane umieszczane między szynami. Średnio wymiana jednego kilometra podkładów kosztuje 1 mln zł. W sumie na siedmiuset kilometrach podkarpackich linii kolejowych obowiązuje ponad 200 ograniczeń prędkości. Połowa wynika z opłakanego stanu szyn i podkładów. W związku z fatalnym stanem torów, pociągi muszą jeździć znacznie wolniej. Miejscami nawet 10 kilometrów na godzinę.

- Źle się dzieje ze stanem infrastruktury kolejowej i może być jeszcze gorzej. Są już projekty modernizacji ważniejszych linii, które będą realizowane do 2013 roku i roboty już się zaczęły, ale... na zachód od Wisły, w okolicach Legnicy. Podkarpacie w tym czasie pod tym względem będzie białą plamą inwestycyjną Jeżeli nie dostaniemy dotacji z budżetu państwa na infrastrukturę, to stan techniczny torów jeszcze się pogorszy. Już teraz jest z nimi źle, bo od ich położenia minęło 25 lat i nadszedł czas na ich gruntowny remont - mówi Andrzej Kościelniak, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Rzeszowie.

ŁUKASZ_1
Posty: 117
Rejestracja: 16 sty 2006, 23:37
Lokalizacja: WARSZAWA
Kontakt:

Post autor: ŁUKASZ_1 » 08 maja 2006, 10:04

Pociągiem Na Majówkę

Dziury w rozkładach jazdy, wystawianie kilku biletów na jedną trasę i sprzedawanie kawy w jednym pociągu przez kilka konkurencyjnych firm. Absurdy na polskiej kolei śmieszą, a jednocześnie przerażają. Aż trudno uwierzyć, że nadchodząca wielka restrukturyzacja PKP może się powieść.

Konduktorzy w garniturach wyposażeni w terminale do kart płatniczych, w wagonach klimatyzacja, drzwi między przedziałami otwierane przyciskami, migające jarzeniówki zastąpione żarówkami, dającymi przyjemne dla oka światło. To nie wszystko. W przedziałach osobne lampki dla każdego z pasażerów, w pierwszej klasie możliwość skorzystania z laptopa na biurku, w toalecie pięknie pachnące mydło w płynie, a oprócz tego schludni pasażerowie – głównie niemieccy biznesmeni i francuscy licealiści. To nie opis wycieczki zachodnioeuropejskim pociągiem. Tak wygląda skład relacji Warszawa - Berlin.

- Tydzień temu jechałem tym pociągiem z Konina do Warszawy i powiem szczerze, że w życiu nie śniło mi się, że w Polsce coś tak cudownego jeździ. Jedyny feler jaki zauważyłem to ceny w barku – za soczek pomarańczowy trzeba było zapłacić 5,5 złotego – opowiada Mariusz Waligórski, student z Warszawy.

Podział Niewiele Zmienił
Niestety berliński EuroCity to chlubny wyjątek polskich kolei. Większość polskich pociągów i stacji kolejowych kojarzy się z brudem, hałasem i totalnym smrodem. Do tego wszystkiego dochodzą absurdy, z jakimi pasażerowie spotykają się na co dzień, a które – jak tłumaczą władze PKP – wynikają głównie z problemów finansowych firmy i sposobu zarządzania kolejowymi spółkami.

Przypomnijmy bowiem, że w 2002 roku polskie koleje zostały podzielone na kilkanaście niezależnych podmiotów i każdy z nich musi zarabiać sam na siebie. PKP Przewozy Regionalne obsługują przewozy pasażerskie w poszczególnych województwach, PKP InterCity pociągi dalekobieżne, PKP Polskie Linie Kolejowe zarządzają torami kolejowymi, zaś PKP Energetyka utrzymuje sieć trakcyjną. Choć dla pasażerów podróż z Warszawy do Szklarskiej Poręby to jedna i ta sama wyprawa, dla PKP to wycieczka, na której zarobi kilka różnych podmiotów. Ten podział obowiązków rodzi wiele problemów. Na przykład takie, że na trasie konduktorzy będą sprawdzać nasze bilety nawet pięć czy sześć razy. Nic więc też dziwnego, że ciągnące się od lat problemy polskich kolei wywołują irytację pasażerów. I nic dziwnego, że dyskusje o wyglądzie i obsłudze pociągów kończą się coraz częściej stwierdzeniem „brak słów”.

Absurd Goni Absurd
- Najlepszy numer przydarzył mi się na trasie Wrocław-Suwałki – mówi Tomek Tarczyński, dziennikarz. – Pan, który przyszedł z barkiem obwoźnym, poinformował mnie, że kawę mogę zamówić tylko do stacji Warszawa Centralna, bo dalej barku już nie ma – opowiada Tomek. Absurdalna sytuacja dla kolei absurdalną się jednak nie okazała. Władze PKP grzecznie wytłumaczyły, że pociąg jedzie przez teren należący do trzech zakładów przewozów regionalnych PKP. Każdy z nich osobno wydaje zgodę na prowadzenie handlu obwoźnego w pociągu, dlatego nie jest możliwe zapewnienie jednego serwisu spożywczego na całej trasie podróży.

– Dobrze, że koleje nie zmuszają do przesiadania się z pociągu do pociągu na granicach poszczególnych zakładów – ironizuje Tomek. Takie rozwiązanie nie jest jednak w Polsce niczym dziwnym.

Niecałe dwa lata temu do pomysłu przesiadania się na granicach województw chciał zmusić pasażerów urząd marszałkowski w województwie zachodniopomorskim. Nie chcąc finansować kolejowych połączeń regionalnych, które wychodziły poza granice województwa, zaproponował, by podróżni jadący np. ze Szczecinka do Słupska przesiadali się na pewnym etapie podroży do innego składu.

Dziwny Cennik
- Najciekawsze absurdy można znaleźć w cenniku PKP – mówi Ilona Cieślik, studentka Uniwersytetu Warszawskiego. – Przykładowo bilet na przejazd pociągiem pospiesznym z Białegostoku do Warszawy kosztuje w drugiej klasie 34 złote. Cena biletu na tej samej trasie i w tej samej klasie pociągiem o szumnie brzmiącej nazwie Tanie Linie Kolejowe…37 złotych. Co więcej, pociąg pospieszny jedzie 10 minut krócej od droższego składu TLK – mówi Ilona.

Absurdalne sytuacje zdarzają się też podczas kupowania biletów w dworcowych kasach. Jedna z najczęstszych dotyczy momentu, gdy kasjerka stwierdza, że biletów na dany pociąg już nie ma. Tymczasem wchodząc do pociągu dowiadujemy się, że wolnych miejsc jest co najmniej kilkanaście. – Ostatnio taką sytuację miałem w pociągu z Poznania do Warszawy. Pusty był niemal cały wagon – mówi Mariusz Waligórski, biznesmen z Poznania.- Oczywiście z kupowaniem biletu u konduktora wielkiego problemu by nie było, gdyby nie absurdalna opłata, do której zobowiązywani są pasażerowie po wejściu do pociągu. Kasjerki zazwyczaj informują zdezorientowanych pasażerów, że trzeba wsiąść do pociągu i kupić bilet bez miejscówki u konduktora. Tyle, że taki bilet kosztuje dodatkowo prawie 6 złotych! To opłata za wystawienie biletu. I co ciekawe konduktor nie wpisze na nim numeru miejsca, nawet jeśli takowe znajdzie się w pociągu.

Podczas kupowania biletów denerwujące jest również to, że konduktor nie ma prawa wypisać jednego biletu, jeśli trasa podróży przebiega przez obszar więcej niż jednego zakładu regionalnego. Jeśli więc przesiadka z jednego do drugiego pociągiem trwa kilka minut i nie mamy czasu kupić w kasie biletu na drugi pociąg, musimy dwukrotnie uiścić karną opłatę za kupno biletu u konduktora. Poza tym tracimy na zniżkach. PKP premiuje bowiem dłuższe przejazdy. Gdy na tę samą trasę kupimy dwa oddzielne bilety, zapłacimy więcej, niż gdybyśmy zaopatrzyli się tylko w jeden bilet na stacji, na której wsiadamy.

PKP tłumaczą, że zamieszanie z kupowaniem biletów u konduktorów bierze się stąd, że wiele osób w ostatniej chwili rezygnuje z podróży i z opóźnieniem zgłasza się po pieniądze za niewykorzystany bilet.

Za Długie pociągi
Wielu pasażerów irytują również dziury w rozkładach jazdy pociągów i nieprzemyślane planowanie długości składów. - W sobotę po południu z Wrocławia nie ma żadnego bezpośredniego połączenia z Warszawą – mówi Tomek. – Jeśli ktoś chciałby wrócić po 15:32, może zdecydować się na przykład na połączenia z czterema lub pięcioma przesiadkami – dodaje. Interesujące zjawisko we wschodniej części Polski zauważył również jeden z internautów: W Kuźnicy Białostockiej jest jeden przejazd kolejowy, nie ma objazdu. Długie pociągi jadące na Białoruś są zatrzymywane na stacji w celu ich sprawdzenia, jednak nie mieszczą się na niej i na godzinę bądź dłużej blokują przejazd przez tory. Polskie Linie Kolejowe obiecały jedynie, że nie będą blokować ruchu przed ósmą rano, żeby ludzie zdążyli do pracy, a dzieci do szkoły. PLK twierdzą jednak, że skrócenie czasu oczekiwania do kilkunastu minut nie jest możliwe.

Co Będzie Dalej?
Na początku kwietnia PKP Przewozy Regionalne zlikwidowały 96 pociągów. Do końca czerwca ma zapaść decyzja w sprawie kolejnych 700 (!). Ceny pociągów InterCity dwa miesiące temu znów poszły w górę – średnio o 2,7 procent.

Ratunkiem dla kolei ma być program restrukturyzacji PKP, właśnie przygotowywany przez rząd. To już czwarty w historii PKP program zmian od 1989 roku. Jednak zawsze jest coś na pocieszenie - od kilku tygodni w pociągach InterCity można pożyczyć sobie książkę. PKP zorganizowały w wagonach małe biblioteki. Na razie wybór jest niewielki, ale do podniesienia na duchu zblazowanych klientów PKP przecież zupełnie wystarczy.

Bożydar Antoni

Zapraszamy do komentowania artykułu
Wypowiedz się na Forum o2.pl

Awatar użytkownika
bohunu
Posty: 5753
Rejestracja: 14 gru 2005, 23:26
Lokalizacja: dolina absurdu

Post autor: bohunu » 08 maja 2006, 10:11

bez komentarza
1 10 20 22 24 26 103 109 151 157 171 180 190 507 520 645 691 695 KM2 KM7 KM8 KM26 KM31 IC3 IC4 IC7 IC8 IC10
To, że pracuje tam gdzie pracuję nie oznacza, że zawsze zgadzam się z decyzjami swojej firmy, a wszystko co tu wyprodukuje jest moim własnym zdaniem.
a poza tym zgadzam się z maksymą pawcia!

Awatar użytkownika
Karol
Posty: 857
Rejestracja: 18 gru 2005, 16:24
Lokalizacja: Marysin Wawerski

Post autor: Karol » 08 maja 2006, 10:45

Głupoty piszą ](*,)

To, że konduktor sprawdza bilety 5-6 razy w jednym pociągu wynika z innego rozkładu pracy drużyn konduktorskich. Kiedyś jedna jechała całym pociągiem, teraz drużyny jeżdżą blisko miejsca zamieszkania. Ciekawe czy gdyby autor artykułu był konduktorem to podobałaby mu się służba 24-godzinna Chełm-Gdynia-Chełm

TLK-cały sęk w tym, że jak kupisz bilet tydzień wcześniej to płacisz mniej. I przy odrobinie szczęścia są lepsze wagony niż w PR. Ale o tym w artykule nie ma słowa

Dojazdy pociągów tylko do granic województw-ustawodawca dał d....trzeba było zmusić ustawowo samorządy do puszczania pociągów do pierwszej większej stacji w ościennym województwie-kosztuje to mało, zwłaszcza że wtedy pociąg wybiera więcej pasażerów

Kuźnica Białostocka- ](*,) o żesz w mordę ale wariaty, w Dorohusku pociąg sprawdzano tuż przed mostem jak nie było miejsca na stacji

Restrukturyzacja-myślałem że już była-zwłaszcza jak patrzę na ruiny parowozowni w Chełmie oraz inne ruiny na sieci PKP-to można było sprzedać ](*,)
www.kolej.one.pl
Zachęcam do aktualizowania danych!!!

Pasażer:KM, 401, 520, 115, 173, 315 (kolejność zamierzona!)

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27358
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 08 maja 2006, 12:32

Karol pisze:To, że konduktor sprawdza bilety 5-6 razy w jednym pociągu wynika z innego rozkładu pracy drużyn konduktorskich.
Co nie zmienia faktu, że jeśli jeden konduktor w czterowagonowym składzie sprawdza Ci bilet trzy razy między Cmentarną a Koluszkami, to ucieszyć się raczej nie można, zwłaszcza jeśli bilet masz w cegle, cegłę w plecaku, a plecak na półce.
TLK-cały sęk w tym, że jak kupisz bilet tydzień wcześniej to płacisz mniej.
Ta, tylko pula Tanich Biletów jest liczona na niektóre pociągi przy szczytach przewozowych (pt-nd) w pojedynczych sztukach... :roll:
I przy odrobinie szczęścia są lepsze wagony niż w PR. Ale o tym w artykule nie ma słowa
Taa? Patrz, a ja mogę Ci pokazać TLK, a nawet Ex o standardzie najgorszej PRowskiej rzeźni, a nie widzę TLK dorównującego standardem najlepszym PRowskim pociągom...
Dojazdy pociągów tylko do granic województw-ustawodawca dał d....trzeba było zmusić ustawowo samorządy do puszczania pociągów do pierwszej większej stacji w ościennym województwie
Zdefiniuj pierwszą większą stację :D
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
Karol
Posty: 857
Rejestracja: 18 gru 2005, 16:24
Lokalizacja: Marysin Wawerski

Post autor: Karol » 08 maja 2006, 13:49

Indywidualne roztrzygnięcie! np. Jasło, Dęblin, Siedlce, Łuków itd.

TLK-piszę, że przy odrobinie szczęścia. Mkole wiedzą że w takim Poznaniu wagony mają lepsze niż w Białymstoku (sprawdziłem w praktyce)

A konduktor w 90 % przypadków wpada i pyta czy bilety już były sprawdzane.
www.kolej.one.pl
Zachęcam do aktualizowania danych!!!

Pasażer:KM, 401, 520, 115, 173, 315 (kolejność zamierzona!)

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27358
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 08 maja 2006, 13:54

Karol pisze:TLK-piszę, że przy odrobinie szczęścia.
Ta, ale mimo wszystko średni standard pośpiecha PR jest IMO wyższy od średniego standardu dziennego TLK.
Karol pisze:A konduktor w 90 % przypadków wpada i pyta czy bilety już były sprawdzane.
Patrz, a w cywilizowanych krajach konduktor pamięta, komu sprawdzał bilety. ;)
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
person
(geograf)
Posty: 8267
Rejestracja: 15 gru 2005, 2:45
Lokalizacja: z szafy

Post autor: person » 31 sie 2006, 17:06

Puls Biznesu pisze: Prywatni przewoźnicy szykują ofensywę

31.08.2006, godz. 08:32)

Francuska grupa Veolia wchodzi na polski rynek kolejowych przewozów
pasażerskich. Jej spółka Connex Koleje Polskie już czeka na rejestrację.

Veolia Transport Polska (VTP), spółka córka Veolia Transport Central Europe,
będącej częścią francuskiej grupy Veolia Environnement, do tej pory zajmowała
się w naszym kraju transportem autobusowym. Teraz myśli też poważnie o
kolejowym. Dowiedzieliśmy się, że spółka zależna VTP o nazwie Connex Koleje
Polskie jest w trakcie rejestracji. Jednocześnie zbiera dokumentację
potrzebną do uzyskania licencji.

Jeśli te plany się powiodą, polski rynek kolejowych przewozów pasażerskich
mogą wkrótce czekać interesujące przeobrażenia. Na razie żadna z większych
spółek posiadających licencję (PTK Rybnik, CTL Regio, CTL Express Koleje
Nadwiślańskie należące do PCC Rail) nie miała szans, by rywalizować na
większą skalę z PKP Przewozy Regionalne (PKP PR) i PKP Intercity. Tymczasem
Veolia Transport, w skład którego wchodzi Veolia Transport Central Europe, to
poważny gracz — jedno z największych na świecie prywatnych przedsiębiorstw
transportowych. Działa w Niemczech, Szwajcarii, Polsce, Czechach, Słowacji,
Chorwacji i Słowenii. Bardzo mocną pozycję ma w Niemczech, gdzie na rynku
kolejowym zajmuje drugą pozycję po Deutsche Bahn, a także w Szwecji. W
Czechach rozpoczęła przewozy kolejowe już dwa lata temu.

W Polsce Veolia Transport stawiała do tej pory na przewozy autobusowe. W
ciągu ośmiu lat działalności udało się jej kupić 14 prywatyzowanych
przedsiębiorstw transportu pasażerskiego w różnych regionach kraju. Przychody
spółki systematycznie rosną: jeszcze w 2001 r. było to 58 mln zł, w ubiegłym
roku już 155 mln zł.

— Veolia Transport ma dobre rozeznanie polskiego rynku, nie tylko przewozów
autobusowych. Już ponad rok temu startowała w przetargu na prywatyzację
Szybkiej Kolei Miejskiej w Śródmieściu i gdyby wygrała, na pewno nie
poprzestałaby na świadczeniu usług w aglomeracji trójmiejskiej. Plusem dla
powstającej spółki kolejowej jest też duże, prywatne zaplecze kapitałowe —
mówi Adrian Furgalski, analityk rynku kolejowego Zespołu Doradców
Gospodarczych TOR.

Connex Koleje Polskie już zgłosiły wstępną chęć uczestnictwa w przetargu na
obsługę regionalnych kolejowych przewozów na linii Bytom — Gliwice — Bytom,
organizowanym przez województwo śląskie. Taką deklarację, poza PKP Przewozy
Regionalne, złożyły dwie inne prywatne spółki: PCC Rail oraz konsorcjum,
którego liderem są Dolnośląskie Linie Autobusowe. Linia ma 20 km, do jej
obsługi potrzebne są 3-4 składy. Na rozstrzygnięcie przetargu trzeba poczekać
co najmniej miesiąc, umowa mogłaby więc zostać podpisana jeszcze w
październiku tego roku.

— To bardzo ciekawy przetarg. Pierwsza w historii publiczna próba deregulacji
rynku i stworzenia realnych możliwości dostępu do rynku dla przewoźników
innych niż PKP PR. Choć od 2001 r. samorządy mogą organizować i finansować
kolejowe przewozy pasażerskie, dotąd praktycznie nie rozpisano przetargu,
którego warunki dawałyby szansę wygranej prywatnym firmom. W tym wypadku jest
inaczej: roczny okres świadczenia usług i konkretne pieniądze zarezerwowane
na ten cel — mówi Piotr Kazimierowski, redaktor naczelny branżowego
miesięcznika „Transport i Komunikacja”.

Zdaniem Adriana Furgalskiego, prywatni przewoźnicy pasażerscy mogą zaistnieć
na polskim rynku kolejowym właśnie dzięki przetargom organizowanym przez
samorządy, zwłaszcza w aglomeracjach (Śląsk, Warszawa czy Trójmiasto).

— Jeśli po przejęciu obsługi nieczynnych linii przez prywatne firmy nastąpi
na nich wzrost przewozów, a można się tego spodziewać, po jakimś czasie
zapewne pojawią się propozycje wejścia na linie obsługiwane przez PKP PR —
uważa analityk.

Według Piotra Kazimierowskiego, gdyby prywatni przewoźnicy mogli liczyć na
stabilne finansowanie przewozów, w ciągu 5 lat ich udział w rynku mógłby
sięgnąć co najmniej 20-30 proc.
PKP jak najszybciej do piachu.
Amen.

Awatar użytkownika
ziomal
Posty: 2191
Rejestracja: 02 cze 2006, 20:22
Lokalizacja: Gabinet Cieni ZTM Pion Wentylacyjny

Post autor: ziomal » 31 sie 2006, 19:02

Święte słowa.Mam nadzieję,że się spełnią.Byłe niedawno na Słowacji,kiedy zobaczyłem ich koleje,aż zrobiło mi się wstyd,że jestem Polakiem...
"Pociąg zawsze dojedzie"
Paweł Ney


Jakoś tak wyszło, że czestotliwość kursowania mojej linii na tym forum zmniejszyła sie ;-) To tylko efekt uboczny.

Zły chłopiec i troll pozdrawia

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27358
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 31 sie 2006, 19:06

ziomal pisze:Byłe niedawno na Słowacji,kiedy zobaczyłem ich koleje
A co w kolejach słowackich jest takiego, aby aż wstydzić się polskości?
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
ziomal
Posty: 2191
Rejestracja: 02 cze 2006, 20:22
Lokalizacja: Gabinet Cieni ZTM Pion Wentylacyjny

Post autor: ziomal » 31 sie 2006, 19:15

Ich funkcjonalność i inne takie sprawy.Jak się przesiadłem z żółtka w ich szynobus,szczęka mi opadła...A jak w tatrach jechałem dopiero co kupionym składem... :D
"Pociąg zawsze dojedzie"
Paweł Ney


Jakoś tak wyszło, że czestotliwość kursowania mojej linii na tym forum zmniejszyła sie ;-) To tylko efekt uboczny.

Zły chłopiec i troll pozdrawia

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27358
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 31 sie 2006, 19:19

Funkcjonalność, czyli co? Cięcie lokalek na skalę podobną do naszej? Wszechogarniający syf (Spisske Vlachy Mesto, anyone? CAŁA wiata przystanku wypełniona do wysokości 1,2m śmieciami)? Idiotyczne dzielenie relacji w połowie drogi między węzłami (Cervena Skala, od przyszłego rj Nalepkovo)?

Koleje czeskie, ooo tak, to jest coś. Ale Słowakom - choć nie jest to tak widoczne, kwestia skali - bliżej do Polaków niż braci zza zachodniej granicy.

A TEŻ to raczej trochę inna sprawa.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
ziomal
Posty: 2191
Rejestracja: 02 cze 2006, 20:22
Lokalizacja: Gabinet Cieni ZTM Pion Wentylacyjny

Post autor: ziomal » 31 sie 2006, 19:31

Ja byłem w innej części-Plavec,Stara Lubovna,Poprad,Tatranska Lomnica...I naprawdę mi się podobało...
"Pociąg zawsze dojedzie"
Paweł Ney


Jakoś tak wyszło, że czestotliwość kursowania mojej linii na tym forum zmniejszyła sie ;-) To tylko efekt uboczny.

Zły chłopiec i troll pozdrawia

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27358
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 31 sie 2006, 19:57

W Starej Ljubownej jest fajny widok na i z zamku ;) Linka fajna.

Ogólnie sytuacja u nich jest lepsza, niż u nas - ale niewiele i nie wszędzie. Wygrywają doskonale utrzymaną infrastrukturą...
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
R-9 Chełmska
Posty: 7760
Rejestracja: 14 gru 2005, 20:15
Lokalizacja: Czerniaków/Rakowiec

Post autor: R-9 Chełmska » 31 sie 2006, 21:01

Jak dla mnie PKP PR jest znacznie gorsze od czechów, ale PKP IC jakością usług i podejściem do klienta bije nawet te czecholina, czy tam jakoś tak to się nazywa :P
5290 - LINIĘ OBSŁUGUJE ZAKŁAD "CHEŁMSKA"
Najczęściej podróżuję: 2, 17, 33, 136, 141, 172, 186, 509, 518, N01, N32

ODPOWIEDZ