Madryt a inwestycje warszawskie
Moderator: JacekM
Ale nie zawsze tak było.
To znaczy:
1) Kilka lat temu Barajas było poza Madrytem;
2) Kiedy doprowadzono linię 8 do lotniska, to przez kilka lat nie było konieczności wnoszenia dodatkowej opłaty;
3) dodatkowe euro dopłaty wprowadzono po rozbudowie lotniska i wydłużeniu linii metra do kolejnych terminali;
4) wszystkich madrilenos strasznie zdenerwowało to wprowadzenie dodatkowej opłaty.
Inna inszość, że Okęcie przy Barajas to "popierdułka nie lotnisko".
Podobnie madrycka sieć metra (blisko 300 km) to nie warszawski podziemny dwutor.
No i sieć podmadryckich Cercanias to nie WWK.
Tam jest permanentna budowa, układanie od podstaw nowych linii, wychodzenie poza miasto z metrem (na powierzchni i pod ziemią), drążenie tuneli podziemnych i stacji dla Cercanias w terenie zurbanizowanym. Mimo że kryzys, budowlanka padła na ryj, koleje i metro dalej budują.
Anegdota
Przyjeżdża mój ojciec z Madrytu, jedziemy autem przez rondo Daszyńskiego.
Mój ojciec: - Co to za wykopki?
Ja: - Szyb startowy pod budowę metra.
Mój ojciec: - A która to linia? Ósma, dziewiąta?
Ja: - Druga. Centralny odcinek.
Mój Ojciec: - Dziwne. Wyjechałem stąd kilkanaście lat temu!
Ja: - No tak.
Mój Ojciec: - Ja zdążyłem w tym czasie zaprojektować systemy dla metra w Bilbao, Valencii... Metro Sur w Madrycie... Wszytko działa od kilku lat. Ale ten odcinek tutaj to ile stacji?
Ja: - Hmm... Siedem.
Mój Ojciec: - Eee! To za rok będzie już na Gocławiu, co?
Ja: -
To znaczy:
1) Kilka lat temu Barajas było poza Madrytem;
2) Kiedy doprowadzono linię 8 do lotniska, to przez kilka lat nie było konieczności wnoszenia dodatkowej opłaty;
3) dodatkowe euro dopłaty wprowadzono po rozbudowie lotniska i wydłużeniu linii metra do kolejnych terminali;
4) wszystkich madrilenos strasznie zdenerwowało to wprowadzenie dodatkowej opłaty.
Inna inszość, że Okęcie przy Barajas to "popierdułka nie lotnisko".
Podobnie madrycka sieć metra (blisko 300 km) to nie warszawski podziemny dwutor.
No i sieć podmadryckich Cercanias to nie WWK.
Tam jest permanentna budowa, układanie od podstaw nowych linii, wychodzenie poza miasto z metrem (na powierzchni i pod ziemią), drążenie tuneli podziemnych i stacji dla Cercanias w terenie zurbanizowanym. Mimo że kryzys, budowlanka padła na ryj, koleje i metro dalej budują.
Anegdota
Przyjeżdża mój ojciec z Madrytu, jedziemy autem przez rondo Daszyńskiego.
Mój ojciec: - Co to za wykopki?
Ja: - Szyb startowy pod budowę metra.
Mój ojciec: - A która to linia? Ósma, dziewiąta?
Ja: - Druga. Centralny odcinek.
Mój Ojciec: - Dziwne. Wyjechałem stąd kilkanaście lat temu!
Ja: - No tak.
Mój Ojciec: - Ja zdążyłem w tym czasie zaprojektować systemy dla metra w Bilbao, Valencii... Metro Sur w Madrycie... Wszytko działa od kilku lat. Ale ten odcinek tutaj to ile stacji?
Ja: - Hmm... Siedem.
Mój Ojciec: - Eee! To za rok będzie już na Gocławiu, co?
Ja: -
Podpis czasowo zmieniony
Jak uważam, że w Madrycie na lotnisko mogliby przedłużyć linię 5 bo ze stacji Adameda de Osuna to rzut beretem do terminali i dojeżdża do samego centrum a nie jak 8 się kończy przy linii obwodowej tak uważam, że w Warszawie możnaby to jakoś lepiej wykombiniować bo ta linia kolejowa strasznie się wije i zakręca. Jednak to rozwiązanie jest najbardziej korzystne bo trzeba dobudować tylko 2-3 km torów a nie nową linię.
^^ widzicie go? On rozpędza się do 300 km/h a pendolino 200 km/ na 80 km...
Spójrzże na byle mapę zanim takie kontrowersyjne osądy wydajesz.Czotyk pisze:w Warszawie możnaby to jakoś lepiej wykombiniować bo ta linia kolejowa strasznie się wije i zakręca
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Zrobił się wątek o madryckim metrzeCzotyk pisze: w Madrycie [...] na lotnisko[...] linię nr 5 .
Piątka jest linią starego typu, z napięciem 600 V i wąską skrajnią.
Piątka przez wiele lat była jedną z najbardziej zaniedbanych madryckich kolejek podziemnych, kursujacą pomiędzy Ventas i cieszącą się zła sławą południową dzielnicą Carabanchel. Na południu przez długie lata jej krańcem było Aluche, gdzie masz jedno z większych STP dla pociągów o wąskiej skrajni. Na północy jako jej kraniec ciągle mam w głowie Canillejas. Jeżeli miałbym porównywać piątkę do czegoś znanego w Warszawie, to porównałbym ją do linii wołomińskiej ; niby prawie w centrum, a jednak nie zupełnie, leci gdzieś, gdzie biją i tłuką szyby, najgoszy tabor to tam właśnie.
Linia osiem przejęła natomiast oznaczenie części dzisiejszej linii 10. Ta nowa ósemka jest pierwszą linią w Madrycie budowaną dla pociągów jeżdżących po trakcji 1500 V. Jest też pierwszą w pełni przystosowaną dla osób na wózkach inwalidzkich. Kończy przy Nuevos Ministerios, ponieważ tu są dogodne przesiadki do okrężnej szóstki, najdłuższej dziesiątki, do pociągów Cercanias, no i do AVE. Jest specjalną linią lotniskową, przez kilka lat po jej otwarciu w wagonach tej linii były specjalne półki na bagaże (podobne do tych, które można było kilkanaście lat temu zobaczyć w warszawskich autobusach na specjalnej linii Airport-City). Pociągi, które inaugurowały przejazd tą linią, były pierwszymi w madryckim metrze składami całkowicie jednoprzestzennymi, z harmonią zamiast przejść międzywagonowych.
W planach było przełużenie Cercanias (kolej podmiejska) z Alcobendas/San Sebastian de los Reyes do lotniska Barajas, ale zarzucono te plany. Potem przedłużono przebieg linii 8 do kolejnych powstających na Barajas terminali. Tam na jednej linii metra przy lotnisku masz 3 stacje. To daje już jakieś wyobrażenie o rozmiarach madryckiego portu lotniczego.
Podpis czasowo zmieniony
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26816
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
To nie do końca prawda. Budują, ale cięcia były bardzo drastyczne w programie inwestycyjnym.cziste pisze:Mimo że kryzys, budowlanka padła na ryj, koleje i metro dalej budują.
[ Dodano: |13 Maj 2011|, 2011 22:16 ]
Nie no, bardzo interesujące, ale Warszawa to jednak nie Madryt. Po pierwsze, jest mniejsza; po drugie, ma szerokie wielopasowe arterie wschód - zachód przez całe miasto, a Madryt jest ciaśniejszy jednak (przynajmniej tam, gdzie byłem). Stacje metra, przynajmniej w starej części miasta, są dość głęboko i dużo czasu traci się na wejście do systemu - do tego niektóre węzły przesiadkowe (Nowe Ministerstwa na przykłąd) powodują, że człowiek z rozrzewnieniem wspomina Młociny .cziste pisze: Anegdota
No i jakoś zapatrzeni w Madryt entuzjaści metra nie byli w stanie ściągnąć tych wspaniałych firm budujących metro po 50 mln dolarów za kilometr...
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Dobrze, były drastyczne, ale rozmiar zaplanowanych prac był taki, że te "drastyczne cięcia" tak wyglądają, że te pozostałe przy życiu obrzyny i tak są inwestycjami, które w porównaniu z inwestycjami kolejowymi w Polsce (zwłaszcza jeżeli chodzi o koleje regionalne i metro) mogą uchodzić za gigantyczne.
Jeżeli u nas wielkim problemem jest zmodernizowanie istniejacych linii kolejowych wokół Warszawy i wymiana taboru na taki, który nie będzie "muzealny" (jest inwestycja nie do ogarnięcia nad Wisłą, stan przystanków i informacji pasażerskiej litościwie przemilczę), to jak wytrzymuje to porównanie chociażby z kryzysowymi budowami nowych odcinków Cercanias wokół Madrytu (często w tunelach, z podziemnymi stacjami)?
Jeżeli u nas się mówi o małej przepustowości linii średnicowej, a w Madrycie, kiedy pojawił się podobny problem, przystąpiono natychmiast do drążenia równoleglych tuneli, to co ja mam tu pisać... Podobno kryzys Hiszpanów, nie nas, przygniata.
Jeżeli u nas wielkim problemem jest zmodernizowanie istniejacych linii kolejowych wokół Warszawy i wymiana taboru na taki, który nie będzie "muzealny" (jest inwestycja nie do ogarnięcia nad Wisłą, stan przystanków i informacji pasażerskiej litościwie przemilczę), to jak wytrzymuje to porównanie chociażby z kryzysowymi budowami nowych odcinków Cercanias wokół Madrytu (często w tunelach, z podziemnymi stacjami)?
Jeżeli u nas się mówi o małej przepustowości linii średnicowej, a w Madrycie, kiedy pojawił się podobny problem, przystąpiono natychmiast do drążenia równoleglych tuneli, to co ja mam tu pisać... Podobno kryzys Hiszpanów, nie nas, przygniata.
Podpis czasowo zmieniony
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26816
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
No ja tam wolę jednak naszą niekryzysową mizerię, niż życie za kredyty i widmo bankructwa państwa.
Tam, żeby móc się jeszcze bardziej zadłużać, wyprowadzono inwestycje regionalne do spółki zależnej. Jakie było zdziwko, jak KE nakazało ten dług do długu regionalnego doliczyć, heh.
Zanim zaczniesz krytykować, że u nas nie przystąpiono od razu do budowy drugiej średnicy czy fafnastu linii metra, zapoznaj się może ze stanem budżetu miasta i ograniczeniami nań nałożonymi (m.in. absurdalny sposób liczenia zadłużenia, zakładający konieczność jego spłaty w jeden rok!), podziałem administracyjnym (który wysysa pieniądze miejskie na rzecz regionu, podczas gdy w Madrycie to region buduje tą infrastrukturę) oraz nieszczęsnym janosikowym (podwójnie przysolonym województwu i miastu).
Tam, żeby móc się jeszcze bardziej zadłużać, wyprowadzono inwestycje regionalne do spółki zależnej. Jakie było zdziwko, jak KE nakazało ten dług do długu regionalnego doliczyć, heh.
Zanim zaczniesz krytykować, że u nas nie przystąpiono od razu do budowy drugiej średnicy czy fafnastu linii metra, zapoznaj się może ze stanem budżetu miasta i ograniczeniami nań nałożonymi (m.in. absurdalny sposób liczenia zadłużenia, zakładający konieczność jego spłaty w jeden rok!), podziałem administracyjnym (który wysysa pieniądze miejskie na rzecz regionu, podczas gdy w Madrycie to region buduje tą infrastrukturę) oraz nieszczęsnym janosikowym (podwójnie przysolonym województwu i miastu).
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Ok. Jest mniejsza, rozumiem, że w związku z tym jest mniej kilometrów metra do wybudowania, szybciej powinno się budować. Widmo bankructwa państwa - ciekawa teoriaGlonojad pisze:Nie no, bardzo interesujące, ale Warszawa to jednak nie Madryt. Po pierwsze, jest mniejsza;
Wyobrażasz sobie np. metro łaczące Piaseczno, Konstancin, Wesołą, Sulejówek, Falenicę, Józefów, Otwock, Karczew, Górę Kalwarię (linia okrężna) połaczone gdzieś tam, (powiedzmy w Powsinie) linią przebiegającą przez Wilanów, z kilkoma innymi liniami stołecznego metra? Nie? A popatrz... Hiszpanie zrobili sobie na przedmieściach Madrytu Metro Sur. 40 kilometrów w 4 lata przy jednoczesnym prowadzeniu rozbudowy kilku innych linii metra.
No i co... I mam rozumieć, że to jest twój koronny argument za poszerzaniem sieci tramwajowej. Dobrze, rozwijaj ją, możesz tak jak w Madrycie nazwać ją lekkim metrem i puścić po całkowicie bezkolizyjnych torowiskach jak pestkę w Poznaniu. Tylko że to będzie dalej tramwaj, który nie uwalnia gruntu pod inwestycje, jeździ stadami, jest uzależniony od kilku skrzyżowań, na których zawsze znajdzie się jakiś baran, który zablokuje torowisko.Glonojad pisze: po drugie, ma szerokie wielopasowe arterie wschód - zachód przez całe miasto, a Madryt jest ciaśniejszy jednak (przynajmniej tam, gdzie byłem).
No i tutaj całkowicie mijasz się z prawdą. Stare linie (akurat te jeżdżą w starej części miasta) są bardzo płytko, często nie ma w nich nawet shodów ruchomych. Nowsze linie (od szóstki i wyżej) rzeczywiście są głęboko, ale przejazd nimi to czysta przyjemność, zwłąszcza w tym gorącym mieście. Stanie w korkach w autobusie czy na którejś z obwodnic nie ma sensu, bo właściwie wszędzie da się dojechać metrem. Nawet na takie zadupia jak Pitis czy Rivas.Glonojad pisze:Stacje metra, przynajmniej w starej części miasta, są dość głęboko i dużo czasu traci się na wejście do systemu
Nuevos Ministerios się skomplikowały właśnie po wprowadzeniu dodatkowej dopłaty na lotnisko. Ale daj boziu nam taki poziom skomplikowania jak na Avenida America, Plaza de Castilla czy Sol. Może nasze pra-prawnuki dożyją...Glonojad pisze:- do tego niektóre węzły przesiadkowe (Nowe Ministerstwa na przykład) powodują, że człowiek z rozrzewnieniem wspomina Młociny
I to się może zemścić. Nie chcę być złym prrokiem, ale to całe pizzowo-kebabowe konsorcjum może przy zaproponowanych cenach dać odwłoka.Glonojad pisze:No i jakoś zapatrzeni w Madryt entuzjaści metra nie byli w stanie ściągnąć tych wspaniałych firm budujących metro po 50 mln dolarów za kilometr...
.Glonojad pisze:Zanim zaczniesz krytykować, że u nas nie przystąpiono od razu do budowy drugiej średnicy czy fafnastu linii metra, zapoznaj się może ze stanem budżetu miasta i ograniczeniami nań nałożonymi
Już widzę, że antycypujesz, jak w "Zmiennikach".
Nie krytykuję, że miasto nie przystapiło do budowy drugiej średnicy, bo to zadanie dla PLK i Ministerstwa Infrastruktury. Nie krytykuję, że nie zbudowano fafnastu linii metra, lecz krytykuję miasto, które się guzdrze przy budowie kilku stacji, podczas gdy podobne inwestycje w innych miejscach na świecie trwają góra 2 lata. I krytykuję miasto, które próbuje rozwiązać swoje problemy komunikacyjne poprzez malowanie buspasów, nie ma spójnej koncepcji zagospodarowania przestrzennego połączonej z wydajnym systemem komunikacji publicznej (najlepszy przykład to Służewiec czy Jerozolimskie za Zachodnim).
Możemy dalej się bawić w Madryt, ale nie musimy. Może skoczymy np. do Sztokholmu albo do... O kurczę... Może do Pragi (tej malutkiej, mniejszej od Warszawy)?
Podpis czasowo zmieniony
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26816
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Wiem, gdzie jeździłem i jak głęboko pod ziemią to było. Z mojej strony EOT, bo na pewnym poziomie dyskutować nie mam zamiaru.cziste pisze: No i tutaj całkowicie mijasz się z prawdą.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Kurczę, nigdy nie byłem w Madrycie ale mam zamiar się wybrać kiedyś . Pociągiem 38 godzin ale damy radę. Czy AVE kursują tym nowym nowym tunelem, który zahacza o Puerta del Sol czy tym starszym przez Recoletos? I czy w ogóle tam jeździ? Skoro na Nuevos Ministerios można się do AVE przesiąść to musi. A to dobrze bo fajnie będzie do Atochy dojechać a nie na Chamartinie się do metra przesiadać.
A propo inwestycji tutaj mam link do filmiku o rozbudowie cercanias na lata 2009-2015. Jest po hiszpańsku ale nie pękajcie
http://www.youtube.com/watch?v=bnpPoN5NBtY
A propo inwestycji tutaj mam link do filmiku o rozbudowie cercanias na lata 2009-2015. Jest po hiszpańsku ale nie pękajcie
http://www.youtube.com/watch?v=bnpPoN5NBtY
^^ widzicie go? On rozpędza się do 300 km/h a pendolino 200 km/ na 80 km...
Szkoda, że nie do Salamanki. Może ktoś się orientuje o połączeniu Madryt-Salamanka? Jak długo, za ile, jak często i skąd? Atocha czy Chamartin?
Czy AVE, ALVIA i AVANT to to samo co u nas ICE, TLK, EX czyli marki przewoźnika?
Czy AVE, ALVIA i AVANT to to samo co u nas ICE, TLK, EX czyli marki przewoźnika?
^^ widzicie go? On rozpędza się do 300 km/h a pendolino 200 km/ na 80 km...