Korki i zatory

Moderatorzy: Poc Vocem, Dantte

Awatar użytkownika
hafilip84
Jego Gryząca Albumowość
Posty: 7641
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:03
Lokalizacja: Legionowo

Post autor: hafilip84 » 22 sty 2006, 10:57

wczoraj na Ekspresowej 1309 :arrow: 3/152 wyjezdzal z zatoki przystankowej w kierunku Zerania i wpadl w lekki poslizg. stanal w poprzek i zablokowal wszystkie pasy... akurat jechal tamtedy tylko jeden samochod i zdazyl sie zmiescic w zwezajaca sie luke na lewym pasie... pozostale samochody staly na czerwonym swietle kilkadziesiat metrow wczesniej... gdyby mialy zielone zrobilby sie najprawdopodobniej spory karambol...

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 25308
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 22 sty 2006, 21:19

Fikander pisze:
Siecool pisze:Z tego co mi się wydaje z tych maszynek dla kierowców, które tak właśnie wyświetlają te dane.
I tylko dlatego?
JacekM (2357) pisze:a co jest w tym nieintuicyjnego?
6.40-20 da nam 6.20, a nie 7.00 ;] i odwrotnie.
I wszystko pięknie. Jest 6:40. Różnica wynosi -20. Co nam daje 6:20, czyli czas rozkładowy. Maszynki podają tylko czas faktyczny i różnicę. Tak masz wszyskie dane łącznie ze znakiem matematycznym potrzebne do wykonania obliczenia brakującego czasu rozkładowego.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27388
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 22 sty 2006, 21:59

pawcio pisze:Maszynki podają tylko czas faktyczny i różnicę. Tak masz wszyskie dane łącznie ze znakiem matematycznym potrzebne do wykonania obliczenia brakującego czasu rozkładowego.
:-? nadal jest to dla mnie nieintuicyjne. To zazwyczaj czas rozkładowy jest tym, który ja - jako pasażer - posiadam. Informacja, że pośpiech do Warszawy wyjechał +40 oraz rozkład jazdy podają mi to, co w przypadku opóźnienia jest niewiadomą - faktyczną godzinę odjazdu
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

JacekM
Śnieżynka
Posty: 10151
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:23
Lokalizacja: OX11

Post autor: JacekM » 23 sty 2006, 9:17

[img]http://miasta.gazeta.pl/i/30/warszawa/00.gif[/img] pisze: Mroźny weekend w Warszawie

arz 22-01-2006 , ostatnia aktualizacja 22-01-2006 22:51

Firmy taksówkowe nie przyjmowały zleceń, a autobusy nie przyjeżdżały na przystanki o czasie

Firmy oczyszczające jezdnie mówiły, że póki nie przestanie padać, nie poradzą sobie ze śniegiem.

Irena Zielińska, która na ul. Marszałkowskiej sprzedaje pumeks i metalowe zmywaki, już po kwadransie miała ochotę iść do domu. - Bardzo zimno i mało klientów. Uciekam, jak tylko zarobię na bilet tramwajowy - postanawia.

Wojciech Jarecki z firmy SITA postawił w południe swoją piaskarkę na Świętokrzyskiej i czekał, aż ekipa patrolowa przywiezie mu kanapki i czekoladę. - To na wzmocnienie - żartował. Najbardziej w pracy denerwuje go nie zimno, ale także kierowcy. - Kiedy odśnieżam jezdnię, mogę jechać najwyżej 15 km/h, więc wciąż wpychają się przede mnie samochody. Nie skupiam się na odśnieżaniu, ale na tym, by nikogo nie staranować.


[ Dodano: 2006-01-23, 09:24 ]
[img]http://www.rzeczpospolita.pl/gifs/head.gif[/img] pisze: Syberia na Marszałkowskiej

Śliskie jezdnie, spóźnione pociągi, pękające rury. Warszawiacy skarżą się na trzaskający mróz i zwały śniegu. Takiej zimy nie było w stolicy od ponad 20 lat

Kierowcy grzęźli w śniegu i ślizgali się na zamarzniętych jezdniach. Na walkę z zimą władze miasta wydały tylko w ten weekend ponad 6 mln zł! Płużenie i posypywanie mieszanką soli i chlorku wapnia trwało 28 godzin. 150 solarek wyjechało na ulice miasta o godz. 3 w nocy z piątku na sobotę. O godz. 6 ich ilość wzrosła do 265. W takiej liczbie jeździły do północy - z przerwami na zjazdy do baz po uzupełnienie zapasów. Mimo to w sobotę po stolicy właściwie nie dało się jeździć, nawet na głównych ulicach leżał rozjeżdżony śnieg.

- Warunki pogodowe były fatalne. Przy temperaturze minus 16 stopni sypał śnieg. Nie nadążaliśmy z jego usuwaniem - rozkłada ręce Iwona Fryczyńska, rzecznik Zarządu Oczyszczania Miasta.

W niedzielę solarki znów pracowały - od godz. 8 do 15.
Pług zepsuł tramwaj

W sobotę gigantyczne opóźnienia miały pociągi, np. z Kijowa - prawie dwie godziny. Pociąg z Lublina do Szczecina przyjechał do Warszawy prawie trzy godziny po czasie. W niedzielę opóźnienia sięgały 60 minut. Na Dworcu Centralnym było spore zamieszanie. Trzy razy pękły tory na linii średnicowej: na wysokości Ursusa, Włoch i Śródmieścia. Pociągi kursowały po torach dalekobieżnych.

Pasażerowie narzekali na komunikację miejską. Autobusy spóźniały się po kilkadziesiąt minut. Ikarusy przypominały zamrażarki.

- Szwankowały w nich układy grzewcze - przyznaje Wojciech Bosakirski, wiceprezes Miejskich Zakładów Autobusowych. - Przy średnim wieku naszych pojazdów 14 - 15 lat mechanicy i tak dokonują cudów, żeby wszystkie wyjechały - twierdzi.

W sobotę o godz. 6.30 tramwaj linii 26 ugrzązł na Trasie W-Z. Dlaczego? Według Wojciecha Szydłowskiego z Tramwajów Warszawskich pługi zgarnęły śnieg z jezdni... prosto na tory. Tramwaje stały dwie godziny. O 12.30 mrozu nie wytrzymał napęd tramwaju linii 23 kursującego Rembielińską. Zepsuty pojazd na trzy godziny zatarasował przejazd.

Oblężenie przeżywała podziemna kolejka. - W mrozy przewozimy ponad 370 tys. osób dziennie - mówi Grzegorz Żurawski z Metra Warszawskiego. - To rekord. Pasażerowie przesiedli się z autobusów.

Miejskie służby nie radziły sobie z odśnieżaniem miejsc parkingowych. Pryzmy zamarzniętego śniegu uniemożliwiały postój. Iwona Fryczyńska z ZOM apeluje do kierowców o wyrozumiałość. Zarząd Dróg Miejskich odmawia czasowej rezygnacji z pobierania opłat - według Adama Czugajewicza z ZDM, śnieg nie zwalnia kierowców z obowiązku wrzucania pieniędzy do parkometrów.
W ścisku, ale w cieple

W stolicy dochodziło do wypadków przy próbach ogrzewania mieszkań. Przy ul. Środkowej lokatorzy włączyli piecyk. Przeciążyli sieć i wysadzili korki. W sobotę w Modlinie zginął 40-letni mężczyzna. Doszło do eksplozji, bo próbował napalić w piecu za pomocą benzyny. Przy ul. Muszkieterów palił się pustostan. Strażacy wyprowadzili ze środka 39-letniego mężczyznę. Tadeusz W. był pijany.

W noclegowniach dla bezdomnych panował ścisk. Nigdzie nie było wolnych miejsc, ale kierownicy ośrodków nie zamykali przed nikim drzwi. Przy ul. Stawki rozkładano materace na podłodze. Podobnie w ośrodku w przejściu pod Puławską. - Ludzie spali, jak się da: nawet na siedząco przy stole, byle w cieple - mówi Andrzej Śleżyński, kierownik tej noclegowni.

W śródmiejskich kościołach księża odczytali apel o pomoc dla bezdomnych. Ulotki z informacjami leżały w świątyniach.
Zamarzały gazomierze

W całym mieście były wahania ciśnienia gazu. Ludzie mocniej odkręcali kaloryfery, częściej gotowali. W gazowni do usuwania awarii skierowano wszystkie ekipy. W sobotę wyjechały 140 razy, w niedzielę taką liczbę interwencji mieli już o godz. 11. Gazownikom zamarzały tzw. reduktory, czyli urządzenia do obniżania ciśnienia. Na ul. Motylkowej zamarzł nawet gazomierz.

Włodzimierz Kleniewski z Mazowieckiej Spółki Gazownictwa zapewnił jednak, że nie ma ryzyka wstrzymania dostaw gazu do mieszkań.

Pełne ręce roboty mieli też ciepłownicy i wodociągowcy. SPEC ściągnął do pracy nawet tych, którzy byli na urlopach. Według Sławomira Szczepankiewicza z MPWiK wodociągowcy wyjeżdżali do awarii kilkadziesiąt razy.
Zebry na wybiegu

Syberyjska temperatura nie przeszkadzała zwierzętom... afrykańskim. W warszawskim zoo zebrynie dały się zagonić do ogrzewanych pomieszczeń. Wolały spacerować po wybiegu.

- Jedna z nich zawsze stoi w drzwiach na czatach, by nie można było ich zamknąć - śmieje się wicedyrektor zoo Włodzimierz Konrad.

- Idzie luty, podkuj buty. Mróz utrzyma się co najmniej do końca tygodnia - przewiduje synoptyk Ryszard Klejnowski. - Jako mieszczuchy jesteśmy trochę zbyt rozpieszczeni. Radzę po prostu wyciągnąć z szaf kalesony i kozaki.Panie muszą zapomnieć o stringach i butach na obcasie.
Aleksandra Paulska, Konrad Majszyk, blik
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 25308
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 23 sty 2006, 12:55

Fikander pisze:
pawcio pisze:Maszynki podają tylko czas faktyczny i różnicę. Tak masz wszyskie dane łącznie ze znakiem matematycznym potrzebne do wykonania obliczenia brakującego czasu rozkładowego.
:-? nadal jest to dla mnie nieintuicyjne. To zazwyczaj czas rozkładowy jest tym, który ja - jako pasażer - posiadam. Informacja, że pośpiech do Warszawy wyjechał +40 oraz rozkład jazdy podają mi to, co w przypadku opóźnienia jest niewiadomą - faktyczną godzinę odjazdu
Tylko, że cały ten system jest dla prowadzących poojazd. I dla nich ten system jest już intuicyjny. Nie bez powodu te informacje są na sterownikach do R&G w kabinie, a nie na wyświetlaczach w przedziale pasażerskim.
Zawsze trzeba rozpocząć analizę od ustalenia, dla kogo system ma funkcjonować.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27388
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 24 sty 2006, 1:57

pawcio pisze: Tylko, że cały ten system jest dla prowadzących poojazd.
Ale ja nie pytam się o system dla prowadzących pojazd. Ja pytam o podawanie wartości na forum :P
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 25308
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 24 sty 2006, 11:04

Jako, że jest to jedyny oficjalny system, to i my z niego korzystamy. Innych nie ma.
Przyznaję. Mi też dłuższą chwilę zajęło przystosowanie się do niego. Ale, jak widzisz, można.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

dzidek
Posty: 7758
Rejestracja: 15 gru 2005, 20:48

Post autor: dzidek » 24 sty 2006, 11:10

Ale to jest bardzo proste ;) Zawsze patrzymy na rozkładowy czas przyjazdu autobusu i piszemy albo ile ma do przodu (czyli +X minut) albo ile ma w plecy (czyli -X minut).

Awatar użytkownika
tomo
Posty: 101
Rejestracja: 29 gru 2005, 19:35
Lokalizacja: Ożarów Maz.

Post autor: tomo » 24 sty 2006, 11:25

Ja także jestem zdecydowanym zwolennikiem wersji (+) spóźnienie i (-) przed czasem.

Według mnie jest to o wiele bardziej logiczne...

Awatar użytkownika
MZ
Słońce Radomia
Posty: 8618
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:25
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: MZ » 24 sty 2006, 12:04

tomo pisze:Ja także jestem zdecydowanym zwolennikiem wersji (+) spóźnienie i (-) przed czasem. Według mnie jest to o wiele bardziej logiczne...
:arrow: No cóż, zdania są podzielone. Ja jestem za opóźnieniem jako minusem, a przyspieszeniem jako plusem. Te symbole nie powinny bowiem oznaczać, że coś należy dodawać lub odejmować, ale że autobus jest opóźniony (do tyłu, czyli na minusie) lub przyspieszony (do przodu, czyli na plusie).

Awatar użytkownika
tomo
Posty: 101
Rejestracja: 29 gru 2005, 19:35
Lokalizacja: Ożarów Maz.

Post autor: tomo » 24 sty 2006, 12:32

Ja to widzę m.in. jako analogię do sposobu przekazywania wydarzeń sportowych.
Jeżeli jakiś zawodnik ma międzyczas lepszy od kogoś kto jechał/biegł wcześniej to ma w stosunku do niego np. -1 sek. - jest przed nim tak jak autobus jest przed czasem.
Jeżeli zawodnik ma stratę to jego czas wykazywany jest jako np. + 1 sek. - czyli jest po czasie, jest spóźniony.

Proste...

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 25308
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 24 sty 2006, 12:34

Jasne. Tylko, że tam masz podawany czas tego pierwszego. A tutaj zamiast czasu rozkładowego masz tylko czas rzeczywisty. Nie to jest podstawą do wyliczeń.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

Awatar użytkownika
tomo
Posty: 101
Rejestracja: 29 gru 2005, 19:35
Lokalizacja: Ożarów Maz.

Post autor: tomo » 24 sty 2006, 12:44

Ja wiem, że tutaj sytuacja wygląda nieco inaczej i nie na takiej podstawie się to ustala w przypadku czasu przejazdu autobusu/tramwaju ale jest jakaś tam analogia pokazująca w jaki sposób powinno to być ujmowane.

dzidek
Posty: 7758
Rejestracja: 15 gru 2005, 20:48

Post autor: dzidek » 24 sty 2006, 13:25

Dla osoby, która tak jak kierowcy ma cały czas doczynienia z przyspieszeniem lub opóźnieniem zasada jaką wyżej napisałem jest dość oczywista. Kierowca nigdy nie powie, że zajechał na pętlę spóźniony 5 minut czyli +5 bo to się kupy nie trzyma ;) Jak jesteś spóźniony to jesteś na minusie.

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27388
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 24 sty 2006, 14:54

dzidek pisze:Kierowca nigdy nie powie, że zajechał na pętlę spóźniony 5 minut czyli +5 bo to się kupy nie trzyma
Patrz, a maszynista prowadzący pociąg już tak ;)

pawcio pisze:Przyznaję. Mi też dłuższą chwilę zajęło przystosowanie się do niego. Ale, jak widzisz, można.
Oczywiście, że można, i jakoś mi się to udaje nawet ;) tylko, że pisząc sporo także na pl.misc.kolej muszę za każdym razem chwilę się zastanawiać ;)

Dobra, sądzę, że wynikłego z mojej ciekawości OTa można zakończyć :) dziękuję za wszystkie odpowiedzi i wypowiedzi.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Zablokowany