Ulubiony typ muzyki

Moderatorzy: Tyrystor, Szeregowy_Równoległy

Ulubiony typ muzyki to

Pop/Rock
80
39%
Metal
27
13%
HipHop/R&B/Soul
24
12%
Jazz/Swing
7
3%
Klasyczna/Filmowa/Operowa
16
8%
Etniczna
2
1%
Inna
51
25%
 
Liczba głosów: 207

bartoni722
Posty: 12137
Rejestracja: 20 mar 2009, 19:40
Lokalizacja: Z najlepszej dzielnicy Warszawy-czyli Uuk

Post autor: bartoni722 » 01 wrz 2013, 19:15

Pawel_ pisze:Było? Nie było? Pamięta ktoś? Wielka dzika bomba!
Słuchając tego mam ochotę na kebaba. Ciekawe, czemu? Żeby nie było EOT, takie coś, jakiś czas temu na Kino Polska Muzyka leciało:
WWO & Waco - Tak to wygląda
I już nie stały pasażer świetnej linii 527. :(

Awatar użytkownika
Pawel_
Sierściuch
Posty: 8295
Rejestracja: 01 maja 2007, 18:08
Lokalizacja: Zagłębie Szklane :-)

Post autor: Pawel_ » 01 wrz 2013, 19:22

bartoni722 pisze:Ciekawe, czemu?
Przez tego, co śpiewa? Przez Panie? Przez tych tańczących gogusiów? Określ się. ;)

bartoni722
Posty: 12137
Rejestracja: 20 mar 2009, 19:40
Lokalizacja: Z najlepszej dzielnicy Warszawy-czyli Uuk

Post autor: bartoni722 » 01 wrz 2013, 19:32

Przez wszystko. Oprócz tego co powiedziałeś: takie rytmy często w różnych knajpach serwujących kebaby się trafiają. Nawet to miejsce w którym nagrywali teledysk wygląda trochę jak jakaś kebabiarnia. :D
I już nie stały pasażer świetnej linii 527. :(

Awatar użytkownika
Bywalec
Posty: 4843
Rejestracja: 29 mar 2010, 20:17

Post autor: Bywalec » 15 gru 2013, 20:09

''Ona tańczy dla mnie'' po angielsku w wykonaniu zespołu Weekend - "She dances for me''.
ObrazekObrazek

bepe
Posty: 3516
Rejestracja: 04 wrz 2010, 15:33
Lokalizacja: Gocław

Post autor: bepe » 01 sty 2014, 23:02

Czy tylko mnie wkurza "Bałkanica"?

Awatar użytkownika
Matrix2441
Posty: 1885
Rejestracja: 08 lip 2010, 17:27

Post autor: Matrix2441 » 02 sty 2014, 11:03

To zależy. Jechaliśmy z klasą w październiku na wycieczkę. Ja siedziałem w miarę blisko kierowcy, który słuchał jakiegoś tam radia. Puścili Bałkanicę - było w porządku. Niecałe pół godziny znowu z tej samej stacji leciała "Bałkanica". No jeszcze się dało znieść. Ale jak za kolejne i jeszcze kolejne pół godziny puszczali tę piosenkę, to to już było wkurzające. Raz na jakiś czas jest dobrze. Jak się słucha czegoś non stop, to się nudzi. Ostatnio codziennie słuchałem paru klasyków disco polo - Ewa odeszła, Moja dziewczyna czy Dźwięki strun. I też się trochę znudziły. Zatem kwestia częstotliwości słuchania dochodzi. ;-)

Awatar użytkownika
Wiliam
Posty: 4752
Rejestracja: 01 kwie 2012, 21:30
Lokalizacja: Saska Kępa

Post autor: Wiliam » 02 sty 2014, 11:07

Obrazek

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27350
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 05 sty 2014, 15:44

Wróćmy trochę do współczesności, bowiem skleciłem listę moich 10 ulubionych płyt z ubiegłego roku. Kiedyś może najdzie mnie wena i się rozpiszę o każdej, chwilowo suche nazwy i linki.

10. Savages - Silence Yourself (Waiting for a Sign, Strife)
9. UL/KR - Ament (Anonim, Piekło)
8. Fuck Buttons - Slow Focus (Brainfreeze, Sentients)
7. Moonface - Julia With Blue Jeans On (Barbarian, Black Is Back In Style)
6. Samaris - Samaris (Stofnar Fella, Hljóma Þú)
5. Burial - Rival Dealer EP (Rival Dealer)
4. Kavinsky - OutRun (ProtoVision, Nightcall)
3. John Grant - Pale Green Ghosts (Why Don't You Love Me Anymore?, It Doesn't Matter To Him, Glacier)
2. Nick Cave & The Bad Seeds - Push The Sky Away (Higgs Boson Blues, Jubilee Street, Push The Sky Away)
1. Phosphorescent - Muchacho (Ride On/Right On, A New Anhedonia, Song For Zula)

Smacznego.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
Poc Vocem
(volviak)
Posty: 3612
Rejestracja: 01 mar 2008, 13:15
Lokalizacja: al. Rzepy pospolitej

Post autor: Poc Vocem » 05 sty 2014, 17:13

A mnie kusi, aby zmienić też gatunek na nieco cięższy, zwłaszcza że nie znalazłem w internecie zestawienia, które oddawałoby moje odczucia w tym temacie.

10.Megadeth - Super Collider (Super Collider, Dance In the Rain) - nigdy nie pałałem miłością do tego zespołu, ale trzeba przyznać, że kierunek, w którym zmierza jest jak najbardziej słuszny. Mamy wreszcie odejście od nieco przyjedzonego thrashu na rzecz czegoś nowszego.
9. Device - Device (You Think You Know, Out of Line) - solowe dzieło Davida Draimana (Disturbed), zawierające bardzo dużo wpływów muzyki elektronicznej, a mimo to czerpiące co najlepsze z heavy metalu. Niewątpliwie coś to znaczy.
8. Queensryche - Frequency Unknown (Cold, In the Hands of God) - co do tego albumu trwają do dziś spory. Raz, czy Geoff Tate miał go prawo wydać pod marką Queensryche, dwa o mastering, który zbiera dość skrajne opinie. Moim zdaniem zaś dziełko jest co najmniej warte uwagi.
7. Kill Devil Hill - Revolution Rise (Revolution Rise, Why?) - drugi album zespołu dawnego perkusisty Black Sabbath jak i Pantery. Album wyraźnie nawiązuje do dokonań obu grup, kompozycje mają jednak również nieco świeżego powiewu.
6. Motorhead - Aftershock (Heartbreaker, Lost Woman Blues) - klasyczny do bólu album Motorhead. Wszystko jest tak jak powinno być, mamy krótkie zwięzłe utwory utrzymane w stylu ciężkiego rock'n'rolla, z niekoniecznie poprawnym przesłaniem. Rzadko się to zdarza, ale na albumie znalazła się też jedna ballada - Lost Woman Blues.
5. Ashes of Ares - Ashes of Ares (Dead Man's Plight, This Is My Hell) - debiutancki album nowego projektu Mata Barlowa (ex Iced Earth). Można powiedzieć, że wyszło mu to na zdrowie, bo pokazuje pełnię możliwości wokalnych znacznie lepiej niż tamże. Na dodatek instrumentalnie jest to coś nowego w stosunku do albumów Iced Earth.
4. Helker - Somewhere In the Circle (Modern Roman Circus, No Chance to Be Reborn, Begging For Forgivness) - największe chyba moje zaskoczenie. Nieznany argentyński zespół nagrał coś, co może konkurować z najlepszymi płytami roku. W pamięć zapada zwłaszcza głos wokalisty, podobny do należącego do śp. Ronniego Jamesa Dio. Instrumentalnie niespecjalnie nic nowego, choć wypada pochwalić za rozbudowane Beggining For Forgivness.W tymże utworze możemy widzieć także gościnny wwystęp Tima "Rippera" Owensa czy Ralfa Scheepersa, choć zwłaszcza ten pierwszy nie pokazuje się zbyt dobrze.
3. Lingua Mortis Orchestra ft. Rage - LMO (Cleansed By Fire, Lament, Eye For an Eye) - świetny przykład tego, jak wykorzystać orkiestrę symfoniczną do stworzenia rozbudowanych, ciekawych kompozycji, co nie udało się w tym roku wielu (Avalon, Avantasia, Jorn...). Dodatkowo na zdrowie wychodzi zatrudnienie śpiewaczek operowych w charakterze duetu z Peavym Wagnerem.
2. Black Sabbath - 13 (God Is Dead?, Naivete In Black) - kolejny klasyk w zestawieniu. Album ma jedną zasadniczą zaletę (Ozziego) i wadę (też Ozziego). Facet już trochę lat na karku ma i zdecydowanie śpiewać nie powinien, bo nie ma niestety na to siły. Za to mamy rekompensatę w postaci świetnego instrumentarium. Kompozycje nawiązują mocno do starych płyt z lat 70-tych, co dla jednych będzie wadą, dla innych zaletą, niemniej jest trochę świeżej myśli.
1. Dream Theater - Dream Theater (The Looking Glass, Illumination Theory) - Anglicy stanęli na wysokości zadania. Mamy do czynienia z pięknym albumem progresywnometalowym zakończonym rozbudowaną, ponad dwudziestominutową kompozycją. Należy przy tym nadmienić, że dziełko jest chyba nieco cięższe od innych niedawnych prac zespołu, co jednakowoż wyszło mu na dobre.

Podsumowując, mimo że mamy tu 10 raczej przyzwoitych pozycji, sądzę, że dla muzyki metalowej znacznie lepszym rokiem był 2012. Może za rok będzie lepiej.
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears

Awatar użytkownika
Szeregowy_Równoległy
Szeregowe Chamidło
Posty: 14095
Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37

Post autor: Szeregowy_Równoległy » 05 sty 2014, 18:50

Poc Vocem pisze:1. Dream Theater - Dream Theater (The Looking Glass, Illumination Theory) - Anglicy stanęli na wysokości zadania. Mamy do czynienia z pięknym albumem progresywnometalowym zakończonym rozbudowaną, ponad dwudziestominutową kompozycją. Należy przy tym nadmienić, że dziełko jest chyba nieco cięższe od innych niedawnych prac zespołu, co jednakowoż wyszło mu na dobre.
Szkoda, że pominąłeś The Enemy Inside.
A poza tym 5 lutego Dream Theater w Katowicach się objawi :)
129, 177, 178, 187, 194, 197, 207, 716, 401, 517, N35, N85, R1, R3, S1.

Nazywam się Major Bień

Awatar użytkownika
Pawel_
Sierściuch
Posty: 8295
Rejestracja: 01 maja 2007, 18:08
Lokalizacja: Zagłębie Szklane :-)

Post autor: Pawel_ » 05 sty 2014, 20:14

Lewy będzie sfrustrowany. Odbije się to na grze w reprezentacji. ;]

Awatar użytkownika
Szeregowy_Równoległy
Szeregowe Chamidło
Posty: 14095
Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37

Post autor: Szeregowy_Równoległy » 05 sty 2014, 20:20

Pawel_ pisze:Lewy będzie sfrustrowany. Odbije się to na grze w reprezentacji. ;]
Zagra na gitarze, perkusji czy na czym, że akurat tutaj o tym napisałeś? :)
129, 177, 178, 187, 194, 197, 207, 716, 401, 517, N35, N85, R1, R3, S1.

Nazywam się Major Bień

Awatar użytkownika
Pawel_
Sierściuch
Posty: 8295
Rejestracja: 01 maja 2007, 18:08
Lokalizacja: Zagłębie Szklane :-)

Post autor: Pawel_ » 05 sty 2014, 20:38

O, faken. ;]

JacekM
Śnieżynka
Posty: 10151
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:23
Lokalizacja: OX11

Post autor: JacekM » 11 mar 2014, 19:53

Rzadziej ostatnio słucham rapu, ale... dawno nie było tak poruszającego klipu jak ten do "Blizny" VNM-a. https://www.youtube.com/watch?v=gGzRy2_hlQ4
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.


ODPOWIEDZ