Wojna z koronawirusem

[fik]

Od bardzo dawna nie stałem w żadnej Biedronce w kilkunastoosobowej kolejce.

[pawcio]

W największych warszawskich komisjach trzeba się liczyć z ok. 2000 głosujących. Co daje 140 osób na godzinę. Życzę powodzenia w zachowywaniu odległości pomiędzy osobami. A są przecież przypadki trzech komisji w jednym budynku.

[Solaris]

To mi przypomina stare praktyki socrealizmu.
Nie ważne kto głosuje, ważne kto głosy liczy.

I okaże się, że do urn poszło 90% uprawnionych

[KwZ]

Wiesz, jeszcze młodzieżówka PiS poroznosi [swoim] karty do głosowania korespondencyjnego

Od bardzo dawna nie stałem w żadnej Biedronce w kilkunastoosobowej kolejce.

W tej na Centralnym to normalne. A na wyborach nie widziałem kolejek. Ale i tak - niewprowadzenie teraz stanu wyjątkowego to działanie sprzeczne z konstytucją i wysoce niehumanitarne. Polacy do urn

[fraktal]

Swoją drogą - zwolennicy odbycia się tych wyborów (ja nimi nie jestem) podają argument, że i tak na żadnych wyborach nie ma ąz takich tłumów jakie są teraz w przeciętnej Biedronce rano.

Ja w ostatnich wyborach parlamentarnych musiałem stać 5 minut w kolejce, żeby zagłosować, a następnie wszedłem do małej dusznej salki, gdzie członkowie komisji siedzieli blisko siebie i trzeba się było aż tłoczyć, żeby złożyć podpis na liście i odebrać kartę do głosowania. Wybory w trakcie epidemii to szaleństwo, więc ja i tak nie pójdę (astma itp), ale osoby z mojej rodziny chcą iść koniecznie spełnić swój obowiązek i sądzą, że zwykła maseczka wystarczy.

[Łukasz]

Były lokale w centrum, gdzie stało się 2h. Akurat nie w prezydenckich, ale tak. Na razie to i tak nie ma komisji.

Oczywiście przemądry fik to nigdy nic nie widział, a już na pewno nie czytał, bo wszystkich poblokował, ale kolejka w biedronce w mordorze zawsze była kilkunastoosobowa, dopóki nie otworzyli kas samoobsługowych. Do nich była 3 tyg temu kilkunastoosobowa i w Sylwestra.

[Bastian]

Zwracam jeszcze uwagę, czyje są lokale zazwyczaj używane na komisje. Rządowych to zbyt wiele nie ma.

Tymczasem naczelnik i tak forsuje wybory w całości korespondencyjne

[Sebastian]

Z jednej strony wybory w takich warunkach to szaleństwo, z drugiej w Bawarii się odbyły mimo gorszej sytuacji i nikt nie biadolił.
Ale poza tym - przy tak dużych obostrzeniach (poniekąd słusznych) niewprowadzanie stanu wyjątkowego jakby nic się nie działo jest coraz bardziej dziwne.

[rudy]

Ale wybory w Bawarii to nie ta skala, co ogólnokrajowe u nas.

[Dantte]

Poza tym, w Bawarii od dawna jest mozliwosc glosowania korespondencyjnego, na ktore wszyscy sa przygotowani i ktore wszyscy maja przecwiczone. A przy kolejnych turach wyborow (np. sa w ten weekend), wszystkie lokale sa zamkniete i dopuszczone jest tylko korespondencyjne.

[MZ]

Powiat grójecki już zdecydował, że nie udostępni swoich miejsc na lokale wyborcze, ponieważ większość z nich znajdowała się w placówkach oświatowych (teraz zamkniętych) lub w placówkach służby zdrowia (tu chyba konflikt interesów jest oczywisty). Za nim pewnie pójdą inne samorządy. A na uchwalanie teraz nowego podziału obwodów wyborczych jest chyba już trochę za późno.

[vernalisadonis]

PiS planuje głosownie tylko i wyłącznie korespondencyjne.
https://tvn24.pl/polska/wybory-prezyden ... ie-4537522

[Bastian]

Poczta raczej nie będzie teraz bezpieczną ostoją życia publicznego.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci ... rusem.html

[KwZ]

Z jednej strony wybory w takich warunkach to szaleństwo, z drugiej w Bawarii się odbyły mimo gorszej sytuacji i nikt nie biadolił.

Chyba czytasz mało internetów. Przed wyborami Bawaria miała tyle samo zachorowań na 100 tys., teraz ma o połowę więcej. Więc ja biadolę.

http://jaroslawflis.blog.tygodnikpowsze ... ie-wybory/

Stan na 15 i 25 marca.

Zmiana kodeksu wyborczego na mniej niż pół roku przed wyborami to złamanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Co w takich warunkach stoi na przeszkodzie w zmianie podziału na obwody?

[Solaris]

Jak to powiedział Wujek Dżugaszwili:
Nieważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy.
Jeżeli przepchną kolanem o nocy o północy (trochę jak noc długich noży) zmianę w kodeksie wyborczym. To nawet jak nikt nie pójdzie na wybory, to odtrąbią swoje wielkie zwycięstwo. Frekwencja wyniesie rekordowe 80%, a na nich zagłosuje 55%. Tak mało dlatego, żeby ludziom nie przypomniały się zbyt szybko wybory za czasów PRL.