Ateizm, wiara i tematyka kościelna...

Moderator: Szeregowy_Równoległy

kajo
Posty: 2793
Rejestracja: 03 lut 2007, 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Rakowiec

Post autor: kajo » 01 lis 2020, 19:01

KwZ pisze:
01 lis 2020, 18:50
No ciężko, żeby Luter zreformował Kościół Katolicki, skoro mu powiedzieli, że ma się wycofać albo wypad.
Po prostu kolega uważa, że osoba czy dokument musi wszystko zrobić wprost, a nie oddziaływać na zmiany. Absurd...
Polecam: http://www.zm.org.pl
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.

urluch
Posty: 264
Rejestracja: 23 wrz 2007, 19:42

Post autor: urluch » 01 lis 2020, 19:14

KwZ pisze:
01 lis 2020, 18:50
No ciężko, żeby Luter zreformował Kościół Katolicki, skoro mu powiedzieli, że ma się wycofać albo wypad.
Proszę powiedzieć - kiedy Kościół zakazał Lutrowi słusznej reformy Kościoła katolickiego? Luter i inni nowatorzy zrobili tak, jak już napisałem.
Luter nie oddziaływał na przemiany w Kościele, Luter je wykorzystywał do tego, żeby odłączyć się od Kościoła.
Przedwczesną jest radość wasza, bezbożni synowie Juliana Apostaty! Możecie Kościół obedrzeć, skrępować, wtrącić do katakumb i skazać na męczeństwo, ale go nie pokonacie; bo i dziś powtarzamy śmiało za Tertulianem: Mori possumus, vinci non possumus (możemy umrzeć, ale nie możemy być zwyciężonymi); a wy prędzej czy później musicie zawołać: Vicisti Galilaee! (zwyciężyłeś Galilejczyku). św. Józef Sebastian Pelczar (1842-1924)

Ikarusy już jeżdżą po przyjaznych, szerokich drogach, pomagając swoim pasażerom dostać się w każde miejsce, o każdej porze.

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10642
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 01 lis 2020, 19:23

Luter chciał zmian Kościoła, ale trafił na dywanik do kardynała i ten kazał mu wszystkie tezy odwołać bez dyskusji. Luter odmówił i nie spłonął na stosie jak Hus tylko dzięki opiece świeckiego księcia.

Luter jako katolicki zakonnik jak najbardziej chciał zmian swojego kościoła. Dopiero jak to okazało się niemożliwe, to się odłączył.

Więc to nie Kościół zakazał Lutrowi reformy, tylko olał jego nawoływanie do zmian.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36618
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 01 lis 2020, 19:28

urluch pisze:
01 lis 2020, 18:31
w przesadnym, a często nieprawdziwym świetle przedstawiać zboczenia, jakie w pewnej części duchowieństwa świeckiego i zakonnego się ujawniły.
Skądś znam takie teksty...
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

urluch
Posty: 264
Rejestracja: 23 wrz 2007, 19:42

Post autor: urluch » 01 lis 2020, 19:36

KwZ pisze:
01 lis 2020, 19:23
Luter chciał zmian Kościoła, ale trafił na dywanik do kardynała i ten kazał mu wszystkie tezy odwołać bez dyskusji. Luter odmówił i nie spłonął na stosie jak Hus tylko dzięki opiece świeckiego księcia.

Luter jako katolicki zakonnik jak najbardziej chciał zmian swojego kościoła. Dopiero jak to okazało się niemożliwe, to się odłączył.

Więc to nie Kościół zakazał Lutrowi reformy, tylko olał jego nawoływanie do zmian.
Jak zwykle powtarzana jest antykatolicka propaganda. :roll:

Biedny Luter, tak bardzo chciał zmian w Kościele, tak bardzo porządny człowiek, tyle że ożenił się z zakonnicą, tak przestrzegał nauki chrześcijańskiej, po prostu wzór do naśladowania. :D Sam Luter po jakimś czasie zaczął sobie zdawać sprawę z tego, co uczynił.

Przykładowe twierdzenia Lutra potępione przez papieża Leona X:
Kanon 31. Sprawiedliwy grzeszy w każdym dobrym uczynku
Kanon 32. Najlepiej wykonany dobry uczynek jest grzechem powszednim.
Kanon 35. Z powodu ukrytej wady pychy nikt nie jest pewien, że zawsze nie grzeszy śmiertelnie.
Kanon 36. Wola wola po grzechu istnieje tylko z nazwy. Gdy działa z inicjatywy własnej, grzeszy
śmiertelnie.
Luter lekceważył znaczenie dobrych uczynków, zmniejszał odpowiedzialność za grzechy, odtrącał pokutę.
Przedwczesną jest radość wasza, bezbożni synowie Juliana Apostaty! Możecie Kościół obedrzeć, skrępować, wtrącić do katakumb i skazać na męczeństwo, ale go nie pokonacie; bo i dziś powtarzamy śmiało za Tertulianem: Mori possumus, vinci non possumus (możemy umrzeć, ale nie możemy być zwyciężonymi); a wy prędzej czy później musicie zawołać: Vicisti Galilaee! (zwyciężyłeś Galilejczyku). św. Józef Sebastian Pelczar (1842-1924)

Ikarusy już jeżdżą po przyjaznych, szerokich drogach, pomagając swoim pasażerom dostać się w każde miejsce, o każdej porze.

urluch
Posty: 264
Rejestracja: 23 wrz 2007, 19:42

Post autor: urluch » 01 lis 2020, 19:37

Bastian pisze:
01 lis 2020, 19:28
urluch pisze:
01 lis 2020, 18:31
w przesadnym, a często nieprawdziwym świetle przedstawiać zboczenia, jakie w pewnej części duchowieństwa świeckiego i zakonnego się ujawniły.
Skądś znam takie teksty...
Cieszę się, że pamiętasz jeszcze, że ktoś przedstawiał Ci prawdę historyczną dotyczącą tamtych czasów.
Przedwczesną jest radość wasza, bezbożni synowie Juliana Apostaty! Możecie Kościół obedrzeć, skrępować, wtrącić do katakumb i skazać na męczeństwo, ale go nie pokonacie; bo i dziś powtarzamy śmiało za Tertulianem: Mori possumus, vinci non possumus (możemy umrzeć, ale nie możemy być zwyciężonymi); a wy prędzej czy później musicie zawołać: Vicisti Galilaee! (zwyciężyłeś Galilejczyku). św. Józef Sebastian Pelczar (1842-1924)

Ikarusy już jeżdżą po przyjaznych, szerokich drogach, pomagając swoim pasażerom dostać się w każde miejsce, o każdej porze.

Awatar użytkownika
Glonojad
Dark Lord of The Plonk
Posty: 26816
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki

Post autor: Glonojad » 02 lis 2020, 10:22

Tak, to, że ożenił się z zakonnicą było zdecydowanie bardziej uczciwe, niż posuwanie "gospodyń" lub co gorsza ministrantów, bo ze względów czysto finansowych, wbrew nauce Chrystusa, Rzym wymyślił sobie powszechny celibat księży.

Dawno nie byłem tak blisko apostazji, jak po wpisach urlucha (OK, nie tylko, ale dość dobrze kanalizuje poziom oderwania od bazy argumentacji KRK). Biedny kościółek, ofiara wojny propagandowej, te łzy na policzkach Dobrodziei aż się błyszczą. No cóż, któraś protestancka wspólnota ucieszy się z nowego członka.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.

kajo
Posty: 2793
Rejestracja: 03 lut 2007, 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Rakowiec

Post autor: kajo » 02 lis 2020, 11:07

Glonojad pisze:
02 lis 2020, 10:22
Tak, to, że ożenił się z zakonnicą było zdecydowanie bardziej uczciwe, niż posuwanie "gospodyń" lub co gorsza ministrantów, bo ze względów czysto finansowych, wbrew nauce Chrystusa, Rzym wymyślił sobie powszechny celibat księży.

Dawno nie byłem tak blisko apostazji, jak po wpisach urlucha (OK, nie tylko, ale dość dobrze kanalizuje poziom oderwania od bazy argumentacji KRK). Biedny kościółek, ofiara wojny propagandowej, te łzy na policzkach Dobrodziei aż się błyszczą. No cóż, któraś protestancka wspólnota ucieszy się z nowego członka.
Ja mam wrażenie, że kościół jest właśnie ofiara braku propagandy antykościelnej. W Czasach PRLu, gdy władza tempiła kościół ten miał się świetnie pod względem ilości wiernych. W dzisiejszych gdy w Polsce kościół ma się świetnie finansowo, państwo wali kasę drzwiami i oknami, fundusz na renowacje w zabytków w 90% przeznaczany jest na kościoły. Wszyscy mówią wyznawaj co uważasz nie będziemy cię do niczego zmuszać to liczba wiernych maleje od 30 lat.
Jak dla mnie to jest ostatni atak przed odejściem w cień. Kościół się boi że zaraz straci mocno na znaczeniu, bo młode pokolenie mocno się laicyzuje. Co chyba zaczyna dostrzegać kościół, artykuł z tygodnika powszechnego: https://www.tygodnikpowszechny.pl/wiara ... eci-164317
A przy obecnych protestach to mam wrażenie że strzelają sobie w stopę. Bojówki nacjonalistyczne broniące kościoła, kolejne przypadki że biskupi broniki pedofili.
Mnie strasznie fascynuje że katolicy potrafią to sobie rozgraniczyć. Z jednej strony słuchać hierarchów i ich nawoływania do moralności, a z drugiej widzieć ze sami tej moralności często nie mają. Ostatnio rozmawiałem z kolegą katolikiem, który wszystkie błędy biskupów tłumaczył słabością natury ludzkiej, a z drugiej twierdził że są oni nieomylni i należy ich zawsze i wszędzie słuchać.
Polecam: http://www.zm.org.pl
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.

fraktal
Posty: 5475
Rejestracja: 17 gru 2005, 12:03

Post autor: fraktal » 02 lis 2020, 14:44

kajo pisze:
02 lis 2020, 11:07

A przy obecnych protestach to mam wrażenie że strzelają sobie w stopę. Bojówki nacjonalistyczne broniące kościoła, kolejne przypadki że biskupi broniki pedofili.
Mnie strasznie fascynuje że katolicy potrafią to sobie rozgraniczyć. Z jednej strony słuchać hierarchów i ich nawoływania do moralności, a z drugiej widzieć ze sami tej moralności często nie mają. Ostatnio rozmawiałem z kolegą katolikiem, który wszystkie błędy biskupów tłumaczył słabością natury ludzkiej, a z drugiej twierdził że są oni nieomylni i należy ich zawsze i wszędzie słuchać.
Wczoraj w kościołach w Warszawie (a przynajmniej w Świątyni Opatrzności) była odczytywana na koniec mszy specjalna modlitwa o pokój, w której jednak odciął się od bojówek nacjonalistycznych, a także od "nawracania" ateistów na swoje poglądy. Bojówki nacjonalistyczne to nie był pomysł Kościoła, a jednego z polityków. Poza tym biskupi nie są nieomylni, według doktryny katolickiej, nieomylny jest tylko papież.

Poza tym jest też grupa wierzących w życie pozagrobowe, czy w Boga, ale jednak dystansujących się od kościelnej hierarchii. Ci ludzie także odczuwają potrzebę, żeby czasem do kościoła pójść, ale niekoniecznie po to, by słuchać we wszystkim tego, co mówią biskupi.

Awatar użytkownika
a/p TALENT
Posty: 1711
Rejestracja: 31 sie 2007, 19:06
Lokalizacja: Flughafen Bemowo

Post autor: a/p TALENT » 02 lis 2020, 15:48

Posty urlucha przypominają mi czytaną dawno temu prasę zaangażowaną w przełom po październiku 1956 i ich motto " socjalizm tak, wypaczenia nie". Nie wiem czemu czytany na ekranie telefonu temat jest zapisany " Ateizm i wiara kościelna".?...
ZUS fundatorem emigracji

urluch
Posty: 264
Rejestracja: 23 wrz 2007, 19:42

Post autor: urluch » 02 lis 2020, 15:57

Glonojad pisze:
02 lis 2020, 10:22
Tak, to, że ożenił się z zakonnicą było zdecydowanie bardziej uczciwe, niż posuwanie "gospodyń" lub co gorsza ministrantów, bo ze względów czysto finansowych, wbrew nauce Chrystusa, Rzym wymyślił sobie powszechny celibat księży.

Dawno nie byłem tak blisko apostazji, jak po wpisach urlucha (OK, nie tylko, ale dość dobrze kanalizuje poziom oderwania od bazy argumentacji KRK). Biedny kościółek, ofiara wojny propagandowej, te łzy na policzkach Dobrodziei aż się błyszczą. No cóż, któraś protestancka wspólnota ucieszy się z nowego członka.
To wcale nie było uczciwe, że ożenił się z zakonnicą, tak samo, jak nie były uczciwe skandaliczne zachowania niektórych księży w tamtych czasach. A przyczyny takiego stanu rzeczy już wyjaśniłem. Nie jest też prawdą, że Kościół wbrew nauce Chrystusa wymyślił sobie powszechny celibat księży. Kościół od początku zalecał celibat, ale dopiero z czasem udało Mu się przekonać większość księży do tego. Do tej pory w Kościele są przypadki, że nie obowiązuje celibat, gdy któryś kapłan pochodzi z odłączonej wspólnoty, która postanowiła powrócić do jedności z Kościołem.

Bardzo mi z tego powodu przykro, ale napisałem prawdę. Protestanci tylko jeszcze bardziej ogłupiają ludzi, nie ma tylko luteranizmu, kalwinizmu i zielonoświątkowców, ale jest kilkadziesiąt tysięcy wspólnot protestanckich, które wygłasza takie poglądy, które uzna za najlepsze. Tego chciał Chrystus?

Ty byś akurat chciał, żebym pokajał się za rzekomo ciężkie winy Kościoła i żeby Kościół zaczął akcpetować Twoje warunki gry. Tak jednak nie będzie, bo jaki ma być Kościół to decyduje Chrystus.
kajo pisze:
02 lis 2020, 11:07
Glonojad pisze:
02 lis 2020, 10:22
Tak, to, że ożenił się z zakonnicą było zdecydowanie bardziej uczciwe, niż posuwanie "gospodyń" lub co gorsza ministrantów, bo ze względów czysto finansowych, wbrew nauce Chrystusa, Rzym wymyślił sobie powszechny celibat księży.

Dawno nie byłem tak blisko apostazji, jak po wpisach urlucha (OK, nie tylko, ale dość dobrze kanalizuje poziom oderwania od bazy argumentacji KRK). Biedny kościółek, ofiara wojny propagandowej, te łzy na policzkach Dobrodziei aż się błyszczą. No cóż, któraś protestancka wspólnota ucieszy się z nowego członka.
Ja mam wrażenie, że kościół jest właśnie ofiara braku propagandy antykościelnej. W Czasach PRLu, gdy władza tempiła kościół ten miał się świetnie pod względem ilości wiernych. W dzisiejszych gdy w Polsce kościół ma się świetnie finansowo, państwo wali kasę drzwiami i oknami, fundusz na renowacje w zabytków w 90% przeznaczany jest na kościoły. Wszyscy mówią wyznawaj co uważasz nie będziemy cię do niczego zmuszać to liczba wiernych maleje od 30 lat.
Jak dla mnie to jest ostatni atak przed odejściem w cień. Kościół się boi że zaraz straci mocno na znaczeniu, bo młode pokolenie mocno się laicyzuje. Co chyba zaczyna dostrzegać kościół, artykuł z tygodnika powszechnego: https://www.tygodnikpowszechny.pl/wiara ... eci-164317
A przy obecnych protestach to mam wrażenie że strzelają sobie w stopę. Bojówki nacjonalistyczne broniące kościoła, kolejne przypadki że biskupi broniki pedofili.
Mnie strasznie fascynuje że katolicy potrafią to sobie rozgraniczyć. Z jednej strony słuchać hierarchów i ich nawoływania do moralności, a z drugiej widzieć ze sami tej moralności często nie mają. Ostatnio rozmawiałem z kolegą katolikiem, który wszystkie błędy biskupów tłumaczył słabością natury ludzkiej, a z drugiej twierdził że są oni nieomylni i należy ich zawsze i wszędzie słuchać.
A ja jeszcze raz powtórzę, że Kościół nie jest świecką instytucją i w tym tkwi zasadniczy problem Twojej argumentacji. Propaganda antykościelna trwa nie od czasów PRL-u, a od setek lat i coraz bardziej narasta. Propaganda antykościelna to była już za czasów Lutra i potrafiła być bardzo niewybredna. To nie o to chodzi, by Kościół stał dobrze finansowo. Siłą Kościoła jest siła oddziaływania na ludzkie dusze. Kościół w Polsce nie ma się aż tak dobrze pod tym względem, a przyczyną tego są próby podejmowane przez liberalnych katolików i modernistów, żeby dopasować Go do tego świata. Właśnie w tym tkwi problem, że mówią wyznawaj, co uważasz. Do Kościoła wdziera się sceptycyzm i indyferentyzm, które zostały zaczerpnięte właśnie z tego świata.

Tygodnik Powszechny jest katolicki tylko z nazwy.
fraktal pisze:
02 lis 2020, 14:44
kajo pisze:
02 lis 2020, 11:07

A przy obecnych protestach to mam wrażenie że strzelają sobie w stopę. Bojówki nacjonalistyczne broniące kościoła, kolejne przypadki że biskupi broniki pedofili.
Mnie strasznie fascynuje że katolicy potrafią to sobie rozgraniczyć. Z jednej strony słuchać hierarchów i ich nawoływania do moralności, a z drugiej widzieć ze sami tej moralności często nie mają. Ostatnio rozmawiałem z kolegą katolikiem, który wszystkie błędy biskupów tłumaczył słabością natury ludzkiej, a z drugiej twierdził że są oni nieomylni i należy ich zawsze i wszędzie słuchać.
Wczoraj w kościołach w Warszawie (a przynajmniej w Świątyni Opatrzności) była odczytywana na koniec mszy specjalna modlitwa o pokój, w której jednak odciął się od bojówek nacjonalistycznych, a także od "nawracania" ateistów na swoje poglądy. Bojówki nacjonalistyczne to nie był pomysł Kościoła, a jednego z polityków. Poza tym biskupi nie są nieomylni, według doktryny katolickiej, nieomylny jest tylko papież.

Poza tym jest też grupa wierzących w życie pozagrobowe, czy w Boga, ale jednak dystansujących się od kościelnej hierarchii. Ci ludzie także odczuwają potrzebę, żeby czasem do kościoła pójść, ale niekoniecznie po to, by słuchać we wszystkim tego, co mówią biskupi.
Problemem w Kościele jest też to, że katolicy ograniczają się do moralności, a katolickie prawdy wiary są marginalizowane.
Zaznaczę jeszcze, że papież nie jest nieomylny, gdy udziela komuś wywiadu lub w inny sposób wygłasza swoje prywatne poglądy. Papież jest nieomylny, gdy naucza ex cathedra, a dzieje się to bardzo rzadko. Przeczytajcie sobie, co oznacza ,,nauczanie ex cathedra" zanim zaczniecie krytykować lub podważać nieomylność papieską.

A biskupi są nieomylni, gdy są w jedności z nieomylnym nauczaniem papieskim.
Przedwczesną jest radość wasza, bezbożni synowie Juliana Apostaty! Możecie Kościół obedrzeć, skrępować, wtrącić do katakumb i skazać na męczeństwo, ale go nie pokonacie; bo i dziś powtarzamy śmiało za Tertulianem: Mori possumus, vinci non possumus (możemy umrzeć, ale nie możemy być zwyciężonymi); a wy prędzej czy później musicie zawołać: Vicisti Galilaee! (zwyciężyłeś Galilejczyku). św. Józef Sebastian Pelczar (1842-1924)

Ikarusy już jeżdżą po przyjaznych, szerokich drogach, pomagając swoim pasażerom dostać się w każde miejsce, o każdej porze.

kajo
Posty: 2793
Rejestracja: 03 lut 2007, 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Rakowiec

Post autor: kajo » 02 lis 2020, 16:28

urluch pisze:
02 lis 2020, 15:57
Właśnie w tym tkwi problem, że mówią wyznawaj, co uważasz.
Czyli problem w tolerancji religijnej? Grubooo.
Coraz bardziej jak cię słucham to wydaje mi się że kościół chciałby szariatu, jak w jakiejś republice arabskiej. Mówiłem, narodowcom nie przeszkadza islam, tylko chcą swojego prawa religijnego.

I później się dziwią ze ludzie odchodzą od kościoła. Będzie w końcu tak że w kościele zostanie jakaś grupa fanatyków i starców. A ja pamiętam co było siłą kościoła, szczególnie na początku, za czasów Cesarstwa Rzymskiego. Nikogo nie odrzucał, mówił że Chrustus to miłość, każdego kocha.
Z tego co ty mówisz mi wynika, że albo jesteś z nami albo przeciw nam.
Dogmat nieomylności papieża to też reforma kościoła, do XIX w nie był on w kościele i przyznawano że Papież się myli nawet w nauczaniu.
Polecam: http://www.zm.org.pl
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.

urluch
Posty: 264
Rejestracja: 23 wrz 2007, 19:42

Post autor: urluch » 02 lis 2020, 16:38

kajo pisze:
02 lis 2020, 16:28
urluch pisze:
02 lis 2020, 15:57
Właśnie w tym tkwi problem, że mówią wyznawaj, co uważasz.
Czyli problem w tolerancji religijnej? Grubooo.
Coraz bardziej jak cię słucham to wydaje mi się że kościół chciałby szariatu, jak w jakiejś republice arabskiej. Mówiłem, narodowcom nie przeszkadza islam, tylko chcą swojego prawa religijnego.

I później się dziwią ze ludzie odchodzą od kościoła. Będzie w końcu tak że w kościele zostanie jakaś grupa fanatyków i starców. A ja pamiętam co było siłą kościoła, szczególnie na początku, za czasów Cesarstwa Rzymskiego. Nikogo nie odrzucał, mówił że Chrustus to miłość, każdego kocha.
Z tego co ty mówisz mi wynika, że albo jesteś z nami albo przeciw nam.
Dogmat nieomylności papieża to też reforma kościoła, do XIX w nie był on w kościele i przyznawano że Papież się myli nawet w nauczaniu.
Po prostu trzeba mówić: ,,Tak, tak, nie, nie", zamiast mówić: ,,być może, prawdopodobnie, każdy ma rację...".
Fanatykiem, jak to mówisz, trzeba być, bo prawda jest jedna. Czy ja ją komukolwiek z Was narzucam? Ja mówię, jaka ona jest i nie wychodzę poza standardową polemikę.

Nie jest prawdą, że Kościół na początku nikogo nie odrzucał i tylko mówił, że Chrystus to miłość i że każdego kocha, to jest mit. Powiem więcej, w pierwszych wiekach chrześcijaństwa niektórzy mieli wiele surowsze pokuty, niż dzisiejsze odmawianie jakiejś litanii po odbytej spowiedzi. To współczesny świat chciałby, żeby Kościół akceptował ich grzechy i dlatego wymyśla się takie historie.

Dogmaty nie ulegają zmianie. Kościół zawsze wierzył, że papież jest nieomylny. Czasami zdarzało się, że ktoś podważał tę naukę, nawet jakiś święty, ale liczy się to, w co Kościół wierzył od początku i w co dalej też wierzy. Czasami te stwierdzenia, że ktoś wierzył inaczej, wynikają z niezrozumienia myśli autora tekstu. Póki Kościół nie uznał oficjalnie czegoś za dogmat, można w to powątpiewać, ale już po ogłoszeniu nie można. A Kościół formułuje dogmaty dopiero wtedy, gdy jest to pilnie potrzebne. Nauka o Realnej Obecności Chrystusa w Komunii świętej była w Kościele od zawsze, a sformułowana została dopiero po kilkunastu wiekach, bo wcześniej nikt tej nauki nie podważał.
Przedwczesną jest radość wasza, bezbożni synowie Juliana Apostaty! Możecie Kościół obedrzeć, skrępować, wtrącić do katakumb i skazać na męczeństwo, ale go nie pokonacie; bo i dziś powtarzamy śmiało za Tertulianem: Mori possumus, vinci non possumus (możemy umrzeć, ale nie możemy być zwyciężonymi); a wy prędzej czy później musicie zawołać: Vicisti Galilaee! (zwyciężyłeś Galilejczyku). św. Józef Sebastian Pelczar (1842-1924)

Ikarusy już jeżdżą po przyjaznych, szerokich drogach, pomagając swoim pasażerom dostać się w każde miejsce, o każdej porze.

fraktal
Posty: 5475
Rejestracja: 17 gru 2005, 12:03

Post autor: fraktal » 02 lis 2020, 17:18

urluch pisze:
kajo pisze:
02 lis 2020, 11:07

Ja mam wrażenie, że kościół jest właśnie ofiara braku propagandy antykościelnej. W Czasach PRLu, gdy władza tempiła kościół ten miał się świetnie pod względem ilości wiernych. W dzisiejszych gdy w Polsce kościół ma się świetnie finansowo, państwo wali kasę drzwiami i oknami, fundusz na renowacje w zabytków w 90% przeznaczany jest na kościoły. Wszyscy mówią wyznawaj co uważasz nie będziemy cię do niczego zmuszać to liczba wiernych maleje od 30 lat.
Jak dla mnie to jest ostatni atak przed odejściem w cień. Kościół się boi że zaraz straci mocno na znaczeniu, bo młode pokolenie mocno się laicyzuje. Co chyba zaczyna dostrzegać kościół, artykuł z tygodnika powszechnego: https://www.tygodnikpowszechny.pl/wiara ... eci-164317
A przy obecnych protestach to mam wrażenie że strzelają sobie w stopę. Bojówki nacjonalistyczne broniące kościoła, kolejne przypadki że biskupi broniki pedofili.
Mnie strasznie fascynuje że katolicy potrafią to sobie rozgraniczyć. Z jednej strony słuchać hierarchów i ich nawoływania do moralności, a z drugiej widzieć ze sami tej moralności często nie mają. Ostatnio rozmawiałem z kolegą katolikiem, który wszystkie błędy biskupów tłumaczył słabością natury ludzkiej, a z drugiej twierdził że są oni nieomylni i należy ich zawsze i wszędzie słuchać.
fraktal pisze:
02 lis 2020, 14:44
Wczoraj w kościołach w Warszawie (a przynajmniej w Świątyni Opatrzności) była odczytywana na koniec mszy specjalna modlitwa o pokój, w której jednak odciął się od bojówek nacjonalistycznych, a także od "nawracania" ateistów na swoje poglądy. Bojówki nacjonalistyczne to nie był pomysł Kościoła, a jednego z polityków. Poza tym biskupi nie są nieomylni, według doktryny katolickiej, nieomylny jest tylko papież.

Poza tym jest też grupa wierzących w życie pozagrobowe, czy w Boga, ale jednak dystansujących się od kościelnej hierarchii. Ci ludzie także odczuwają potrzebę, żeby czasem do kościoła pójść, ale niekoniecznie po to, by słuchać we wszystkim tego, co mówią biskupi.
Problemem w Kościele jest też to, że katolicy ograniczają się do moralności, a katolickie prawdy wiary są marginalizowane.
Zaznaczę jeszcze, że papież nie jest nieomylny, gdy udziela komuś wywiadu lub w inny sposób wygłasza swoje prywatne poglądy. Papież jest nieomylny, gdy naucza ex cathedra, a dzieje się to bardzo rzadko. Przeczytajcie sobie, co oznacza ,,nauczanie ex cathedra" zanim zaczniecie krytykować lub podważać nieomylność papieską.

A biskupi są nieomylni, gdy są w jedności z nieomylnym nauczaniem papieskim.
Wiesz, co to jest wolna wola, którą Bóg człowieka obdarzył? To znaczy, że każdy człowiek może postępować tak jak dyktuje mu jego sumienie. Wiesz co to jest "miłość bliźniego"? Zamiast "miłość" podstawmy "szacunek" - to znaczy, że nie możesz komuś narzucać swoich poglądów, ani wściekać się, że ktoś ma poglądy inne niż Twoje. Wiesz co to znaczy, że człowiek nie może Boga zrozumieć, może tylko wierzyć? To, że nie potrafi ocenić z całą pewnością, co jest zgodne z przykazaniami, a co jest niezgodne. Może tylko co najwyżej wierzyć w prawdy wiary.

urluch
Posty: 264
Rejestracja: 23 wrz 2007, 19:42

Post autor: urluch » 02 lis 2020, 17:28

fraktal pisze:
02 lis 2020, 17:18
urluch pisze: Problemem w Kościele jest też to, że katolicy ograniczają się do moralności, a katolickie prawdy wiary są marginalizowane.
Zaznaczę jeszcze, że papież nie jest nieomylny, gdy udziela komuś wywiadu lub w inny sposób wygłasza swoje prywatne poglądy. Papież jest nieomylny, gdy naucza ex cathedra, a dzieje się to bardzo rzadko. Przeczytajcie sobie, co oznacza ,,nauczanie ex cathedra" zanim zaczniecie krytykować lub podważać nieomylność papieską.

A biskupi są nieomylni, gdy są w jedności z nieomylnym nauczaniem papieskim.
Wiesz, co to jest wolna wola, którą Bóg człowieka obdarzył? To znaczy, że każdy człowiek może postępować tak jak dyktuje mu jego sumienie. Wiesz co to jest "miłość bliźniego"? Zamiast "miłość" podstawmy "szacunek" - to znaczy, że nie możesz komuś narzucać swoich poglądów, ani wściekać się, że ktoś ma poglądy inne niż Twoje. Wiesz co to znaczy, że człowiek nie może Boga zrozumieć, może tylko wierzyć? To, że nie potrafi ocenić z całą pewnością, co jest zgodne z przykazaniami, a co jest niezgodne. Może tylko co najwyżej wierzyć w prawdy wiary.
Tak, Bóg obdarzył człowieka wolną wolą i możesz robić tak, jak podyktuje Ci sumienie, powinno się dążyć do poznania prawdziwego Kościoła, jeżeli się w nim nie jest. Co nie znaczy, że mam nie zwracać bliźniemu uwagi, że źle czyni, tylko dlatego, że postępuje zgodnie ze swoim sumieniem. A trzeba odróżnić prawdziwy głos sumienia od pychy, że to ja sam będę stanowił, co jest prawdziwą nauką.

Miłość bliźniego przejawia się między innymi w nawracaniu go ze złej drogi. :) Czy ja się wściekam, że ktoś ma inne poglądy? Ja tylko nad tym ubolewam. Czy ja próbuję go zmusić do prawdziwej wiary? Nie, próbuję go przekonać. Człowiek nie może w pełni zrozumieć Boga, co nie znaczy, że wiara może być wyłącznie bezrozumna.
Przedwczesną jest radość wasza, bezbożni synowie Juliana Apostaty! Możecie Kościół obedrzeć, skrępować, wtrącić do katakumb i skazać na męczeństwo, ale go nie pokonacie; bo i dziś powtarzamy śmiało za Tertulianem: Mori possumus, vinci non possumus (możemy umrzeć, ale nie możemy być zwyciężonymi); a wy prędzej czy później musicie zawołać: Vicisti Galilaee! (zwyciężyłeś Galilejczyku). św. Józef Sebastian Pelczar (1842-1924)

Ikarusy już jeżdżą po przyjaznych, szerokich drogach, pomagając swoim pasażerom dostać się w każde miejsce, o każdej porze.

ODPOWIEDZ