Kryzys gazet papierowych i nie tylko?

Moderator: Szeregowy_Równoległy

Awatar użytkownika
Dantte
Posty: 3480
Rejestracja: 09 sie 2006, 15:00
Lokalizacja: 8052

Post autor: Dantte » 11 sty 2019, 23:15

A ilu z tych 1/2-1/3 Polaków jest za tym, żeby ktoś narzucał im ile i czy mają mieć dzieci?
wszystkie linie metra na bialoleke!
2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 17

Awatar użytkownika
MZ
Słońce Radomia
Posty: 8617
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:25
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: MZ » 11 sty 2019, 23:25

reserved pisze:
11 sty 2019, 12:21
Ale to co się dzieje w świecie mediów to jest totalna załamka. (...) Teraz dziennikarzem może zostać każdy i może nawypisywać co mu się żywnie podoba. I tak tego nikt nie sprawdzi. A nawet jak sprawdzi, to ile mu wyświetleń wpadnie, to jego. Inna sprawa, że czasem artykuł składa się z trzech zdań, z czego dwa to cytat... To jest dramat współczesnego dziennikarstwa.
:arrow: W pozostałą część dyskusji - zachowując zasady bezstronności - nie będę się włączał, ale akurat do tego fragmentu Twojej wypowiedzi muszę się odnieść, bo cieszę się, że ktoś jeszcze zauważa ten kryzys mediów. Sam jestem z wykształcenia dziennikarzem i pracowałem przez dłuższy czas w tym zawodzie. Wtedy (jeszcze 10 lat temu) nie do pomyślenia było, żeby przed puszczeniem tekstu do druku redaktor prowadzący go nie sprawdził i w razie potrzeby nie poprawił. Teraz odnoszę wrażenie, że nikt tego nie sprawdza, skoro błędów interpunkcyjnych, a nawet ortograficznych pojawia się mnóstwo. Pomijam już błędy merytoryczne, gdy ktoś nie wie, o czym pisze lub mówi, ale... mimo tego pisze lub mówi (ostatnio w Telewizyjnym Kurierze Warszawskim usłyszałem, że PKP Olszynka Grochowska jest między PKP Praga a PKP Warszawa Wschodnia). Wiadomo, każdemu mogą zdarzyć się jakieś pomyłki, ale jeżeli są one w każdym materiale, to chyba już jest coś nie tak. Kiedyś dziennikarz sam potrafił znajdować ciekawe tematy, a teraz - o zgrozo! - dzwoni do znajomych rzeczników i prosi: "Daj mi jakiś temat, bo nic nie mam". Albo czeka na gotowe komunikaty prasowe, których nawet nie redaguje, tylko żywcem kopiuje i podpisuje jako swoje. Dlatego ostatnio powtarzam - to już nie jest dziennikarstwo, to jest przetwórstwo.

Awatar użytkownika
Tyrystor
Posty: 1833
Rejestracja: 30 gru 2005, 16:07
Lokalizacja: Zielone Pola Białej Łąki
Kontakt:

Post autor: Tyrystor » 12 sty 2019, 0:48

Mogę tylko potwierdzić słowa MZ, choć kiedy tylko mogę, to staram się wyłapywać i korygować różne babole...
112 120 190 240 256 412 527 E-9 L43 L45 N11

reserved
Posty: 14565
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 12 sty 2019, 0:56

fik pisze:
11 sty 2019, 13:19
Stawiasz GW dwa zarzuty. Jeden ogólny - że jest stronnicza - drugi zaś szczególny - że atakuje Kościół. Dość łatwo przy takiej konstrukcji wypowiedzi wysnuć wniosek, że to drugie jest przykładem tego pierwszego. Jeśli zaś tak nie jest, to co świadczy o stronniczości GW? I czy atakowanie Kościoła jest jednak bezstronne? Pogubiłem się.
No tak, atakowanie Kościoła jest przykładem stronniczości. Do czytania GW zachęciłbym się, gdyby przedstawiała prawdziwy obraz Kościoła, a nie tylko ten jednostronny kreowany przez lewą stronę barykady.
Tyrystor pisze:
11 sty 2019, 14:38
No i grunt to zapodać jako przykład portal-krzak "Warszawę w Pigułce", który prowadzi jedna osoba, adres siedziby ciężko znaleźć, a jak już się go wykopie, to prowadzi do bloków na Majdańskiej
Tyle że ten portal krzak jest jednym z najbardziej poczytnych mediów warszawskich. I w sumie głównie dlatego podaję jego przykład. Bo zgadzam się, żadnej wartości nie prezentuje.

Awatar użytkownika
yavorius
Posty: 2355
Rejestracja: 13 cze 2007, 15:11
Lokalizacja: Prosto i w czwartek w prawo

Post autor: yavorius » 12 sty 2019, 10:14

Tyrystor pisze:
12 sty 2019, 0:48
Mogę tylko potwierdzić słowa MZ, choć kiedy tylko mogę, to staram się wyłapywać i korygować różne babole...
Ostatnio na Wyborczej.pl ktoś zamiast "prędkość przekraczana jest m.in. na Przyczółkowej" napisał "Przyczółkowskiej". Po zwróceniu uwagi, że "no może jeszcze na ulicy Jurija Przyczółkowa" zmienili na "prędkość przekraczana jest m.in. na Przyczółkowa". Ot, dziennikarstwo.
Ostatnio widziany 12.04.2018 w 522

Yelonker
Posty: 801
Rejestracja: 12 lis 2017, 2:53
Lokalizacja: Hala Wola

Post autor: Yelonker » 12 sty 2019, 10:22

http://www.radzieccyuczeni.pl

O przypadkach przekraczania prędkości na ulicy Michaiła Ratuszowa czy Giennadija Czołowa też była mowa?

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10639
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 12 sty 2019, 13:04

reserved pisze:No tak, atakowanie Kościoła jest przykładem stronniczości.
W ten sposób wyłączasz Kościół spod krytyki, a to niesłuszne. Ale może o to chodzi? Jeśli chcesz zobaczyć, kto tobą rządzi, sprawdź, kogo nie możesz krytykować.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!

reserved
Posty: 14565
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 12 sty 2019, 14:00

KwZ pisze:
12 sty 2019, 13:04
reserved pisze:No tak, atakowanie Kościoła jest przykładem stronniczości.
W ten sposób wyłączasz Kościół spod krytyki, a to niesłuszne. Ale może o to chodzi? Jeśli chcesz zobaczyć, kto tobą rządzi, sprawdź, kogo nie możesz krytykować.
Ja bym chciał, żeby media mówiły prawdę. Jeśli Kościół zrobił coś źle, żeby o tym mówiły. Jeśli Kościół zrobił coś dobrze, żeby o tym mówiły. W tej chwili jest tak, że media jeśli nie mają jak źle mówić o Kościele, to wyszukują, wyszukują, wyszukują. I jak nic w mieście nie znajdą, to szukają po wioskach, by jeszcze jakąś patologię kościelną wykryć, by jeszcze coś znaleźć. Powtórzę przykład z tym "poradnictwem" kolędowym, który ostatnio jest modny. Dlaczego umieszczają tylko jakieś artykuły, które... no krótko mówiąc ośmieszają katolicyzm? Jest wiele katolickich stron (choćby Deon), na których jest prezentowane właściwe katolickie podejście, bez tego całego jadu itd. Dlaczego nikt tego nie umieści? Bo jeszcze się okaże, że kolęda jest pozytywnym spotkaniem księdza z parafianami. A to nie jest po myśli mediów, lepiej szukać tekstów, w których będzie chodziło o kasę.

px33
Posty: 1582
Rejestracja: 07 lut 2011, 17:43

Post autor: px33 » 12 sty 2019, 14:08

Generalnie złe rzeczy sprzedają się lepiej niż dobre, a niestety klikalność rządzi. Poza tym każde medium ma swój profil i widocznie redaktor zakłada, że porady odnośnie kolędy to nie jest coś, co obchodzi ogół czytelników.
Zresztą wiadomo, że nie każdy ksiądz to pazerny na kasę pedofil (ba, olbrzymia większość z pewnością nie jest), chyba nie trzeba tego podkreślać. Ale z drugiej strony instytucja kościoła jest problemem dla państwa i o tym trzeba mówić.

reserved
Posty: 14565
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 12 sty 2019, 14:16

px33 pisze:
12 sty 2019, 14:08
Generalnie złe rzeczy sprzedają się lepiej niż dobre, a niestety klikalność rządzi.
Pozwól że ja to porównam do informacji z ulic. Wiadomo, że tutaj większość wpisów to będą wypadki i kolizje. No bo co tu pisać... artykuł o tym, że jeździ się dobrze i nie ma korków nie przyciągnie nikogo. Więc nie dziwne, że głównie się o wypadkach pisze. I ktoś może wysnuć wniosek, że nie ma co na ulice wyjeżdżać, bo same wypadki. No ale ok, po to są media, żeby informować o zdarzeniach, a one najczęściej są negatywne.

Tyle że problem zaczyna się wtedy, gdy takie media - gdy nie mają o jakich wypadkach pisać - zaczynają wynajdywać te najdalsze. Byle tylko o jakimś na siłę napisać. Wtedy już widać, że coś się pisze byleby pisać. Byleby te wypadki w mediach były.

I tak jest z Kościołem jak obserwuję. Kiedy już nie ma co pisać negatywnego o Kościele, to się wynajduje najdziwniejsze jakieś rzeczy, byleby negatywnie coś napisać. Nie ma tematu - trzeba poszukać po małych parafiach, na pewno gdzieś jest jakiś pijany ksiądz, na pewno gdzieś jakiś pedofil. A jak nie, to może chociaż jakiś ksiądz coś głupiego napisał w Internecie. Cokolwiek, byle się sprzedało. I to uważam już za atak na Kościół.
px33 pisze:
12 sty 2019, 14:08
Poza tym każde medium ma swój profil i widocznie redaktor zakłada, że porady odnośnie kolędy to nie jest coś, co obchodzi ogół czytelników.
No właśnie moim zdaniem nie masz racji. TAKIE wpisy właśnie przyciągną dużo osób. Kolędą-ksiądz-kasa - te trzy słowa od razu ludzi zwerbują do komentarzy. To się sprzeda. I niestety dlatego taki jest obraz kolędy. Ja przyjmuję księdza co roku i nigdy nie chciał pieniędzy, wiele razy musiałem go gonić bo zapomniałem dać pieniędzy. I mam wielu znajomych katolików, i nigdy żadnej złej historii na ten temat nie słyszałem.

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27355
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 12 sty 2019, 16:37

reserved pisze:
12 sty 2019, 0:56
fik pisze:
11 sty 2019, 13:19
Stawiasz GW dwa zarzuty. Jeden ogólny - że jest stronnicza - drugi zaś szczególny - że atakuje Kościół. Dość łatwo przy takiej konstrukcji wypowiedzi wysnuć wniosek, że to drugie jest przykładem tego pierwszego. Jeśli zaś tak nie jest, to co świadczy o stronniczości GW? I czy atakowanie Kościoła jest jednak bezstronne? Pogubiłem się.
No tak, atakowanie Kościoła jest przykładem stronniczości.
To mi wystarczy, nie mam więcej pytań.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

reserved
Posty: 14565
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 12 sty 2019, 16:42

Cieszę się, że wszystko teraz rozumiesz. :)

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27355
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 12 sty 2019, 16:50

Idąc tym tropem, redaktor Osowski nie powinien podejmować tematu koordynacji na Marszałkowskiej, bo przecież nie wolno atakować Kościoła ZTM, bo to stronnicze. Powinien pisać tylko o tym, co dobre i wspaniałe, to by nie było wcale-a-wcale stronnicze.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
yavorius
Posty: 2355
Rejestracja: 13 cze 2007, 15:11
Lokalizacja: Prosto i w czwartek w prawo

Post autor: yavorius » 12 sty 2019, 17:16

Yelonker pisze:
12 sty 2019, 10:22
http://www.radzieccyuczeni.pl

O przypadkach przekraczania prędkości na ulicy Michaiła Ratuszowa czy Giennadija Czołowa też była mowa?
Przepraszam za OT, ale kiedyś napisałem biografię Schodowa:
Siergiej Władimirowicz Schodow - jeden z najbardziej znanych i twórczych rosyjskich wynalazców. Urodził się 10 lipca 1924 roku w średnio zamożnej rodzinie w małym miasteczku Dilialewo. Ojciec miał przedsiębiorstwo zajmujące się wytworzaniem ładunków elektrycznych poprzez ocieranie kotów o siebie; matka zaś zajmowała się niczym i robiła to doskonale.

Chłopiec zaczął uczęszczać do szkoły mając 8 lat. Lubił zdobywać wiedzę na własną rękę, a w szkole nauczyciel starał się wpoić mu na siłę wiadomości, których mimo obawy przed katowaniem (praktyka nader popularna w Rosji) nie potrafił zapamiętać. Dociekliwe pytania, które zwykle zadawał, wywoływały tylko gniew nauczyciela i kolejne siniaki na ciele. Stał się najgorszym uczniem na świecie, a po 3 miesiącach usłyszał, jak nauczyciel porównał jego inteligencję do powietrza w dętce tira Longety. Zły na nauczyciela zabił go, wybiegł ze szkoły i już nigdy do niej nie wrócił.

W wieku dziewięciu lat przeczytał książkę, w której były opisane proste eksperymenty. Był tak zafascynowany jej treścią, że wykonał wszystkie
eksperymenty w niej opisane, łącznie z wytworzeniem wody w tabletkach, oranżady z żelu i małej bomby atomowej, której jednak nie zdołał zdetonować. Później urządził w swoim pokoju małe laboratorium i zaczął wymyślać własne, wykorzystując dostępne składniki (czyli to, co nawinęło mu się pod rękę). W jednym ze swoich eksperymentów sprawdzał na swoim koledze reakcję organizmu człowieka po połknięciu dużej ilości proszku do robienia napoju musującego. Myślał, że proszek ten wytworzy w żołądku kolegi gaz, dzięki któremu uniesie się on w powietrze podobnie jak balon.

Kiedy niechcący zniszczył meble, jego matka rozgniewała się, skatowała go i kazała mu przenieść się do piwnicy. Tam mały Sergiej dalej przeprowadzał eksperymenty powodując eksplozje i grzmoty, które wstrząsały domem w pełnym tego słowa znaczeniu.

Gdy miał 12 lat podjął decyzję o rozpoczęciu pracy, ponieważ jego rodzina cierpiała na brak pieniędzy oraz potrzebował gotówki na swoje kosztowne hobby. W otrzymaniu swojej pierwszej pracy pomógł mu ojciec, który załatwił mu zajęcie jako sprzedawca gazet w pociągu relacji Moskwa-Władywostok. Żeby zwiększyć swój zarobek oprócz gazet sprzedawał również oranżadę w żelu, wodę w tabletkach i batony w kształcie litery "Y", które mogły być jedzone przez kilka osób równocześnie. Wolny czas spędzał w wagonie bagażowym, w którym wciąż przeprowadzał eksperymenty. Niestety podczas jednego z nich Schodow wywołał pożar w wagonie i poparzony konduktor wyrzucił jego utensylia z pociągu.

W wieku 21 lat Schodow ostatecznie się usamodzielnił przeprowadzając się do Moskwy, gdzie został zatrudniony w firmie budowlanej Głaz. W Moskwie mieli swoje przedsiębiorstwa i pracownie najlepsi inżynierowie radzieccy. Dzięki wielu sklepom można było nabyć wszystkie potrzebne składniki i narzędzia do przeprowadzania eksperymentów.

Jednak najbardziej znanym wynalazkiem Schodowa (1948) jest nazwana jego nazwiskiem tzw. klatka Schodowa. Jest to pomieszczenie, wydzielone ścianami z budynku lub dobudowane w postaci dobudówki (lub wieży) przeznaczone dla stopni, służących do przemieszczania się z kondygnacji na kondygnację.

Schodow jednak nie doczekał się uznania świata za swój genialny wynalazek. Zmarł bowiem zapomniany 16 grudnia 1950 roku na zapalenie małżowiny odbytniczej w Krasnojarsku.
Ostatnio widziany 12.04.2018 w 522

reserved
Posty: 14565
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 12 sty 2019, 17:42

fik pisze:
12 sty 2019, 16:50
Idąc tym tropem, redaktor Osowski nie powinien podejmować tematu koordynacji na Marszałkowskiej, bo przecież nie wolno atakować Kościoła ZTM, bo to stronnicze.
Tzn. jeśli tworzy artykuł informacyjny, to wolałbym żeby się skupił na faktach, a nie własnych poglądach. Publicystyczne artykuły z natury polegają na pisaniu pod konkretną tezę, którą postawił autor. Natomiast w tym drugim przypadku wolałbym, żeby gazeta umieszczała opinie różnych stron. Tzn. jeżeli redaktor Osowski pisze o tym, że chciałby załóżmy wyrzucić tramwaje z Marszałkowskiej, chciałbym poczytać też trochę argumentów przemawiających za ich pozostawieniem. Wtedy sobie sam to ułożę w głowie i ułożę swój pogląd na całą sprawę. Jeśli tak nie jest, to ja po prostu dostaję określoną wizję i po jakimś czasie zaczynam się z nią utożsamiać. Tyle że to jest wizja pana redaktora, a nie fakty.

Oczywiście ja nie rozważam, czy to źle, że GW ma taki swój profil i taki kierunek działania, i że zaprasza tylko takich publicystów, którzy piszą zgodnie z tokiem założonym przez GW. Tylko chcę przez to powiedzieć, że mi ten kierunek poglądów nie odpowiada i szkoda mi czasu na opłacanie tego. Zwłaszcza, że jak chcę przeczytać hejt na Kościół, to sobie mogę na facebooka wejść i w najgorszym wypadku po 3 minutach go znajdę.

ODPOWIEDZ