Post
autor: px33 » 09 sty 2016, 12:57
Gdzieś czytałem, że wg autora reformy gimnazja miały być "podpięte" raczej do liceów, a nie do podstawówek (jak jest teraz - duża część gimnazjów dzieli budynki z podstawówkami), może to z tego wynika część problemu (młodzież zamiast "równać wyżej" do licealistów, została "postawiona nad" dziećmi z podstawówki).
Problem z liceami jest taki, że 3 lata to za mało (stąd nie mogą być zbyt ogólnokształcące, bo czas spędzony na mniej istotnych przedmiotach mocno odbije się na tych ważniejszych, czyli w konsekwencji na maturze i studiach). Plan PO był bodaj taki żeby dodać 4. rok w liceum dla tych roczników, które poszły do szkoły w wieku 6 lat, po rozbiciu tej reformy pewnie tak się nie stanie. Tu system 8+4 byłby poprawą.
Przy czym nie wiem, czy nie lepszy byłby system 3+6+4 (po 3. klasie i tak zmienia się cały model nauczania i wszyscy nauczyciele), ewentualnie taki z lekka niemiecki 7+5 (żeby faktycznie związać "resztki gimnazjów" z liceami)
Mimo wszystko bardziej niepokojące są zapowiedzi grzebania w programach. Nic nie mówi się o przesunięciu nacisku z posiadania wiedzy na jej wykorzystanie, za to dużo o zwiększeniu liczby godzin polskiego (pewnie na zasadzie "Słowacki wam się musi podobać, bo to wielki poeta był") i historii (pewnie na zasadzie wkuwania dat wielkich polskich porażek, bez krzty zastanowienia albo, nie daj Boże, wyciągania jakichś własnych wniosków). To się musi negatywnie odbić na innych dziedzinach, w końcu doba ma 24 godziny, i nawet Prezes Polski tego nie zmieni.
A dogłębna znajomość wybitnych dzieł polskiej literatury i wszystkich istotnych dat w historii przez każdego obywatela (patriotę!) niestety nie ma wielkich szans pobudzić innowacyjności w polskiej gospodarce. No, ale przynajmniej każdy będzie chciał i umiał nucić "Bogurodzicę" w trakcie montownia niemieckiego samochodu w niemieckiej fabryce