Prawko i lewko

Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy

Sebastian
Posty: 907
Rejestracja: 28 mar 2015, 21:56

Post autor: Sebastian » 28 gru 2015, 17:53

Poc Vocem pisze:Z tego względu właśnie istnieją w Polsce sądy i te sądy badają tzw. dodatkowe okoliczności zdarzenia. Jedną z nich jest to, czy miałeś możliwość zobaczenia rowerzysty w naszym przypadku. Skoro nie miałeś, to nie twoja wina, że rozsmarowałeś go po jezdni...
Sądy przy pomocy biegłych. Kiedyś jeden z nich tłumaczył nam taką sytuację jako absurd prawny bo rowerzyści martwym punkcie to niestety częste zjawisko. W takich sytuacjach kierujący samochodem odpowiada za bycie współwinnym takiego wypadku. Oczywiście zazwyczaj zanim wyrok zapadnie wywalą go z pracy i ogólnie ma sporo problemów. A rowerzysta za taką niefrasobliwość sam skazuje siebie na śmierć.

Awatar użytkownika
Szeregowy_Równoległy
Szeregowe Chamidło
Posty: 14095
Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37

Post autor: Szeregowy_Równoległy » 28 gru 2015, 22:31

Brak wyobraźni kwalifikujący się czasem niemalże pod próby samobójcze to w ogóle cecha charakterystyczna dla znacznej części rowerzystów. Problemem jest to, że za ich autodestrukcyjne zapędy bardzo często odpowiadają później inni użytkownicy dróg.
129, 177, 178, 187, 194, 197, 207, 716, 401, 517, N35, N85, R1, R3, S1.

Nazywam się Major Bień

cns80
Posty: 981
Rejestracja: 01 wrz 2011, 12:33
Lokalizacja: Warszawa-Lucerny

Post autor: cns80 » 29 gru 2015, 7:44

Szeregowy_Równoległy pisze:Problemem jest to, że za ich autodestrukcyjne zapędy bardzo często odpowiadają później inni użytkownicy dróg.
I zamiast ten problem rozwiązać ustawodawca proponuje jego pogłębianie. Za chwilę SKMka też będzie przepuszczała rowerzystów BO JEST PRZEJAZD DLA ROWERÓW :roll:

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36586
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 29 gru 2015, 10:26

Glonojad pisze:Ostatnio sądy mądrzeją i np orzekają współwinę jadącego na pierwszeństwie, ale z bardzo nadmierną prędkością.
Ale jaką współwinę, sądy potrafią już orzec winę wyłączną (Puławska/Malczewskiego):
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1, ... nstwo.html
http://wawalove.pl/Mial-pierwszenstwo-j ... ego-a11023

Wyrok został podtrzymany w sądzie odwoławczym i się uprawomocnił:
http://www.fakt.pl/zabil-na-zielonym-do ... 871,1.html
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27355
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 27 sty 2016, 12:46

Dojście do mojego bloku wygląda tak. Czy istnieje jakakolwiek przesłanka, aby uznać takie parkowanie za legalne, a przepis o pozostawieniu 1,5m chodnika za nieobowiązujący w tym miejscu?
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Stary Pingwin
Posty: 5791
Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48

Post autor: Stary Pingwin » 27 sty 2016, 12:50

Dobrze, że nie masz windy towarowej w bloku. Wtedy parkowali by pod mieszkaniami.
miłośnik 13N

Awatar użytkownika
hafilip84
Jego Gryząca Albumowość
Posty: 7641
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:03
Lokalizacja: Legionowo

Post autor: hafilip84 » 27 sty 2016, 12:54

Można by było uznać to wszystko za ciąg pieszo-jezdny (asfalt) i zatokę parkingową (płyty betonowe)... Ale prędzej bym uznał to za skutek braku egzekwowania przepisów...

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27355
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 27 sty 2016, 12:59

Czy w tym przypadku nie powinno być to odpowiednio oznakowane (znakiem parkingu z odpowiednią tabliczką)?
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
Paweł_K
Taki ligowy Bełchatów
Posty: 5285
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
Kontakt:

Post autor: Paweł_K » 27 sty 2016, 13:33

I że jeszcze SM nie wyrabia tam targetów mandatowych? Strefa ruchu oznacza, że na takiej osiedlowej uliczce obowiązują przepisy o ruchu drogowym jak na drodze publicznej, włączając w to zasady parkowania pojazdów. Więc ani Straż Miejska ani Policja nie musi czekać na telefon od zarządcy/właściciela terenu. Wystarczy że sam po nich zadzwonisz i powinni przyjechać.
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon

Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...

cns80
Posty: 981
Rejestracja: 01 wrz 2011, 12:33
Lokalizacja: Warszawa-Lucerny

Post autor: cns80 » 27 sty 2016, 13:43

Jest znak Strefa Ruchu więc teren kogoś (pewnie wspólnoty) ma wdrożoną organizację ruchu zatwierdzoną przez komendanta czyli mimo że nie jest terenem publicznym upoważnia to Policję i SM do podejmowania interwencji. Pod drzewem jest też tabliczka informująca o drodze pożarowej.

BJ
(BJ.2052)
Posty: 7395
Rejestracja: 26 maja 2008, 13:55
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: BJ » 27 sty 2016, 14:11

Kierując się zdrowym rozsądkiem - tego co stoi na drodze pożarowej odholować na jego koszt a resztę zostawić w spokoju, bo patrząc na spektakularność ulicy to co oni komu przeszkadzają?

cns80
Posty: 981
Rejestracja: 01 wrz 2011, 12:33
Lokalizacja: Warszawa-Lucerny

Post autor: cns80 » 27 sty 2016, 14:15

BJ pisze:Kierując się zdrowym rozsądkiem - tego co stoi na drodze pożarowej odholować na jego koszt a resztę zostawić w spokoju, bo patrząc na spektakularność ulicy to co oni komu przeszkadzają?
Kierując się zdrowym rozsądkiem to należałoby powiesić D-40 "Strefa zamieszkania" i na chodniku wymalować miejsca parkingowe.

BJ
(BJ.2052)
Posty: 7395
Rejestracja: 26 maja 2008, 13:55
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: BJ » 27 sty 2016, 14:18

Czy dobrze rozumiem, że "wyznaczone miejsce parkingowe" musi mieć oznaczenie zarówno poziome jak i pionowe?
Chodzi mi o Strefę zamieszkania.

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27355
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 27 sty 2016, 14:27

BJ pisze:Kierując się zdrowym rozsądkiem - tego co stoi na drodze pożarowej odholować na jego koszt a resztę zostawić w spokoju, bo patrząc na spektakularność ulicy to co oni komu przeszkadzają?
No mi przeszkadza, że chodzę po błocie na przykład.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

BJ
(BJ.2052)
Posty: 7395
Rejestracja: 26 maja 2008, 13:55
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: BJ » 27 sty 2016, 14:29

Na tej osiedlowej uliczce jest błoto?
Obawiam się, że podczas roztopów błoto jest wszędzie.

ODPOWIEDZ