Prawko i lewko

Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy

cns80
Posty: 981
Rejestracja: 01 wrz 2011, 12:33
Lokalizacja: Warszawa-Lucerny

Post autor: cns80 » 13 paź 2016, 8:53

yavorius pisze:Mnie na szkoleniu z jazdy defensywnej uczono, że każdy taki typ wydłuża Twoją podróż o trzy sekundy. Akurat z tym się nie zgadzam, bo najczęściej przez takiego typa zostajesz na czerwonym, bo on pojechał na późnym pomarańczowym ;)
To działa w obie strony. Nie wyprzedzam bo i tak zaraz skręcamy. W rezultacie typ się snuje i zostajemy razem, albo on przelatuje na późnym żółtym, a ja zostaję sam.
yavorius pisze:A co do zmiany biegów w dieslu, mi samochód pokazuje, że czas zmienić bieg na wyższy przy 1900 obrotach. Na niższy - gdzieś ok. 1200 obrotów.
W dieslu oczywiście obroty są niższe niż w benzynie. Tyle że jazda tak jak pokazują te "genialne" komputery eko to proszenie się o duży wydatek związany z wymianą koła dwumasowego. Niestety, ale zbyt niskie obroty powodują takie samo (a czasem nawet większe) zużycie dwumasy jak pałowanie do oporu.

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36584
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 13 paź 2016, 11:35

yavorius pisze:Mnie na szkoleniu z jazdy defensywnej uczono, że każdy taki typ wydłuża Twoją podróż o trzy sekundy. Akurat z tym się nie zgadzam, bo najczęściej przez takiego typa zostajesz na czerwonym, bo on pojechał na późnym pomarańczowym ;)
Akurat mniejsza o te trzy sekundy. Ważniejsze dla mnie jest, że zmienia mi się dystans, więc i tak muszę zahamować inaczej - bardziej, niż planowałem.
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
yavorius
Posty: 2355
Rejestracja: 13 cze 2007, 15:11
Lokalizacja: Prosto i w czwartek w prawo

Post autor: yavorius » 13 paź 2016, 11:39

Zgadza się (to odnosi się do obu powyższych wypowiedzi).
Ostatnio widziany 12.04.2018 w 522

Awatar użytkownika
Nordyk110
Posty: 1614
Rejestracja: 06 sty 2006, 21:32

Post autor: Nordyk110 » 13 paź 2016, 17:37

A obiło mi się o uszy że hamowanie silnikiem jest niezdrowe w dieselu. Prawda czy fałsz?
Mam diesela od dwóch tygodni i nie bardzo wiem.
Wcześniej miałem w automacie,a teraz manual.
Przegubowce ,to sól tej ziemi .

Awatar użytkownika
Wolfchen
(Busmann)
Posty: 14778
Rejestracja: 16 kwie 2006, 9:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wolfchen » 13 paź 2016, 18:29

yavorius pisze:Mnie na szkoleniu z jazdy defensywnej (...)
Miałeś coś takiego na kursie czy sam poszedłeś na dodatkowy? Ja co prawda kurs robiłem lata świetlne temu, ale nic takiego nie miałem na kursie (robionym zresztą w technikum samochodowym). A jedyną jazdę defensywną, jaką miałem w ramach szkolenia kierowców, to już w ramach kategorii C i to na szkółce wojskowej w Grudziądzu (więc co innego). ;)
S3 | S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43

Łukasz
Posty: 10487
Rejestracja: 15 gru 2005, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Łukasz » 13 paź 2016, 23:44

Bastian pisze:
yavorius pisze:Mnie na szkoleniu z jazdy defensywnej uczono, że każdy taki typ wydłuża Twoją podróż o trzy sekundy. Akurat z tym się nie zgadzam, bo najczęściej przez takiego typa zostajesz na czerwonym, bo on pojechał na późnym pomarańczowym ;)
Akurat mniejsza o te trzy sekundy. Ważniejsze dla mnie jest, że zmienia mi się dystans, więc i tak muszę zahamować inaczej - bardziej, niż planowałem.
Na czym polega jazda defensywna?
ŁK

webtom
Posty: 322
Rejestracja: 29 cze 2009, 21:10
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: webtom » 14 paź 2016, 0:05

cns80 pisze:
yavorius pisze:Mnie na szkoleniu z jazdy defensywnej uczono, że każdy taki typ wydłuża Twoją podróż o trzy sekundy. Akurat z tym się nie zgadzam, bo najczęściej przez takiego typa zostajesz na czerwonym, bo on pojechał na późnym pomarańczowym ;)
To działa w obie strony. Nie wyprzedzam bo i tak zaraz skręcamy. W rezultacie typ się snuje i zostajemy razem, albo on przelatuje na późnym żółtym, a ja zostaję sam.
yavorius pisze:A co do zmiany biegów w dieslu, mi samochód pokazuje, że czas zmienić bieg na wyższy przy 1900 obrotach. Na niższy - gdzieś ok. 1200 obrotów.
W dieslu oczywiście obroty są niższe niż w benzynie. Tyle że jazda tak jak pokazują te "genialne" komputery eko to proszenie się o duży wydatek związany z wymianą koła dwumasowego. Niestety, ale zbyt niskie obroty powodują takie samo (a czasem nawet większe) zużycie dwumasy jak pałowanie do oporu.

Nasuwa mi się jedno pytanie. Czy w automacie dwumasa żyje krócej? Ośmiobiegowy ZF potrafi jechać na najwyższym biegu przy 60. Obroty śmiesznie niskie. Drgań nie ma, wszystko ok. Czy naprawdę jazda ze stałą prędkością (nie mówię o przyspieszaniu, bo wtedy nawet czuć, że auto nie ma siły jechać) na obrotach rzędu 1500 obrotów jest szkodliwa? Druga sprawa - zimny silnik. Pałowanie na zimnym - źle. A przecież przez najbliższe pół roku silnik będzie rozgrzewać się stosunkowo długo. Zwłaszcza w poranych korkach. I czy wtedy lepiej trochę pomęczyć dwumasę, czy jechać na wyższych obrotach? Osobiście zwykle do momentu rozgrzania delikatnie operuję gazem, kręcę do 2000-2100 obrotów (potem zwykle 2300-2500, jak potrzebuję przyspieszyć szybciej to i do 3000). Diesiel, 1.6, 110 koni. Szkodzę mu, czy słodzę?

cns80
Posty: 981
Rejestracja: 01 wrz 2011, 12:33
Lokalizacja: Warszawa-Lucerny

Post autor: cns80 » 14 paź 2016, 8:50

Nordyk110 pisze:A obiło mi się o uszy że hamowanie silnikiem jest niezdrowe w dieselu. Prawda czy fałsz?
Nigdy o czymś takim nie słyszałem. Ostatniego diesla sprzedałem z przebiegiem 225 tys na oryginalnej dwumasie i nadal nie było jej słychać więc była jeszcze w dobrym stanie. Jeśli masz np. Alfa Romeo 156 z silnikiem 2,4 to w ogóle możesz się nie przejmować, bo tam siedzi mocna dwumasa z dostawczego Fiata Ducato :)

Nawet powiedziałbym że w dieslu dwumasa przynosi większe oszczędności. Głównie chodzi o to żeby przy takim hamowaniu w dieslu nie puszczać gwałtownie sprzęgła. Nie powinno się także odpuszczać całkowicie gazu na niskim biegu (dwójce) ale ja tak często robiłem i jakoś nic się nie uszkodziło.
Chodzi o to żeby zmniejszyć siłę (a chyba bardziej nawet moment) ściskania dwumasy, ale to można rozwiązać delikatnym puszczaniem sprzęgła.
Tu masz filmik jak to działa: http://autokult.pl/2298,budowa-i-zasada ... wumasowego
Uwaga bo pod tekstem jest sporo obiegowych herezji :P
webtom pisze:Nasuwa mi się jedno pytanie. Czy w automacie dwumasa żyje krócej?
Jeśli to automat dwusprzęgłowy typu DSG to tak bo w chwili gdy jedziesz na jednym biegu to na drugim sprzęgle masz zapięty wyższy bieg o zbyt niskich obrotach więc dwumasa dostaje niepotrzebnego kołysania.
W klasycznych automatach w pojazdach osobowych dwumasa nie występuje. Czasami się zdarza że sprzęgło kinetyczne ma rozwiązania podobne do dwumasy, ale ze względu na sposób zasprzęglania w automacie to ma większą żywotność niż klasyczna dwumasa.
webtom pisze:Czy naprawdę jazda ze stałą prędkością (nie mówię o przyspieszaniu, bo wtedy nawet czuć, że auto nie ma siły jechać) na obrotach rzędu 1500 obrotów jest szkodliwa?
W klasycznej dwumasie tak, bo występuje kołysanie. Widać to na filmiku jak koło żeby zniwelować drgania przy jeździe ze stałą prędkością wykonuje drgania naprzemienne. I takie kołysanie jest OK. Niestety przy jeździe ze zbyt niską prędkością obrotową to kołysanie się niepotrzebnie pogłębia i zużywa koło dwumasowe.
webtom pisze: Druga sprawa - zimny silnik. Pałowanie na zimnym - źle. A przecież przez najbliższe pół roku silnik będzie rozgrzewać się stosunkowo długo.
Dwumasie temperatury nie przeszkadzają. Są za to szkodliwe dla turbiny. Turbina pracująca na zimno bardzo gwałtownie zużywa wszelkie uszczelnienia, bo olej który ją smaruje nie wytwarza filmu. Najlepszym rozwiązaniem w dieslu jest odpalić samochód i poczekać trochę przed jazdą (np. iść sobie odskrobać szyby i odśnieżyć i niech sinik pracuje). Olej szybciej uzyskuje temperaturę pracy niż płyn chłodzący więc nawet jeśli w samochodzie nie leci jeszcze ciepłe powietrze bo termostat jeszcze się nie otworzył to po ok. 5 min. pracy można ruszać. Na początku jedziemy delikatnie, ale też bez przesady, bo oszczędzimy turbinę kosztem dwumasy :P Gdy temperatura na wskaźniku pokaże powyżej 70 stopni, a silnik już jakiś czas pracuj bo jedziemy to oznacza że turbina i olej już się rozgrzały i można jechać swobodniej. Właściwą temperaturą pracy silnika diesla jest ok. 90 stopni, ale przy niższych on będzie pracował poprawnie tylko najwyżej będzie sobie załączał dogrzewanie świecami żarowymi albo zmieniał dawki paliwo/powietrze.
webtom pisze:I czy wtedy lepiej trochę pomęczyć dwumasę, czy jechać na wyższych obrotach?
To raczej rachunek ekonomiczny. W samochodach z roczników 1995-2010 (około i chodzi bardziej o lata konstrukcji niż produkcji) regeneracja turbiny to koszt od 800 zł, a najtańszy zamiennik dwumasy to 1400. W nowszych konstrukcjach gdzie turbina jest zintegrowana z kolektorem to już koszt 2500, a najnowszych nawet 4000-5000 ale tu znowu dwumasy kosztują od 4000 w górę więc nadal chyba lepiej zużyć turbinę niż dwumasę ;) Ale tak jak pisałem wcześniej jeśli silnik w korku ma te 70% to już turbinie nic się nie stanie bo dla niej ta temperatura jest za niska dopiero w chwili pałowania, a do normalnej jazdy wystarczy.
webtom pisze:Diesiel, 1.6, 110 koni.
Jeśli to Ford Focus to tak czy siak będziesz miał problemy z opiłkującą pompą i wtedy należy go sprzedać obcemu ;) Jeśli to francuskie HDI to nic mu nie grozi tylko nie lej tanich paliw, bo będziesz lawetą wracał do serwisu jak parafina zamarznie.

Jako ciekawostka:
Kiedyś trafiłem ranking silników diesla z którym w zasadzie się zgadzam. Pierwsze miejsce miał fiatowski JTD (w zasadzie to chyba konstrukcja Lancii albo AR), drugie ex aequo HDI od PSA (Peugeot/Citroen/Matra) i CDTI od Opla ( w sumie to to samo co JTD, ale Opel coś musiał udziwnić typu klapy wirowe i filtry DPF), trzecie VW (chyba na wyrost, bo zacierające się silniki i przegrzewające głowice to jednak lipa), czwarte ex aequo DCI Renault/Nissan i TDCI od Forda i dalej D4D Toyoty.
Wszystkie wynalazki Mercedesa, BMW, Subaru czy amerykańskie oceniono jako zdecydowanie bardziej kosztochłonne :)

webtom tak naprawdę to jeśli będziesz jeździł normalnie (bez ekodrajwingu, jazdy defensywnej, 1/4 mili, fast and furious i driftu) trzymając silnik na rozsądnych obrotach w okolicach 1800-2500 to mu wielkiej krzywdy nie zrobisz. Ważniejsze żebyś nie ruszał od razu zimnym i zmieniał olej częściej niż producent przewidział (to samo dotyczy filtrów powietrza i oczywiście oleju). Ja mimo 30 tys wymaganych przez producenta zmieniam co 15 i to w benzynie (ze względu na zmienne fazy rozrządu sterowane olejowo). W poprzednim dieslu Zamiast co 15 zmieniałem co 10 i przeszedłem z fabrycznego Castrola na Mobil 1 o większym zakresie użytecznych temperatur. W chwili sprzedaży nie brał ani kropli oleju, a ja nie mam lekkiej nogi ;)
Przykładowo najnowsze Ople Insignie mają w zimie problemy z ciśnieniem oleju bo zmieniany był tak jak kazał producent i smok ssący pompy olejowej ma tak zasyfione sitko że nie jest w stanie nabrać właściwej ilości oleju w określonym czasie i zapala kontrolki. Co więcej to oznacza że już od dłuższego czasu ten stan był bliski zapaleniu się kontrolki a więc niezdrowy dla silnika.
W moim silniku są tzw solenoidy czyli zaworki sterowane ciśnieniem oleju i tam też się sitka zasyfiają jak się za rzadko zmienia olej. Ale dla turbodiesla olej ważniejszy niż dla wolnossącej benzyny choćby ze względu na turbo :)

Awatar użytkownika
yavorius
Posty: 2355
Rejestracja: 13 cze 2007, 15:11
Lokalizacja: Prosto i w czwartek w prawo

Post autor: yavorius » 14 paź 2016, 10:26

Wolfchen pisze:Miałeś coś takiego na kursie czy sam poszedłeś na dodatkowy?
Firma mi zafundowała.
Łukasz pisze:Na czym polega jazda defensywna?
Zasadniczo to technika jazdy polegająca na redukcji ryzyka na drodze poprzez świadome unikanie niebezpiecznych sytuacji powodowanych przez złe warunki drogowe oraz błędy innych użytkowników dróg. Co oczywiście nie oznacza, że masz jechać lewym pasem 20 km/h ;) Nauczyłem się kilku przydatnych tricków, np. że o wiele wygodniej parkować jest przodem w stronę, w którą będę wyjeżdżał (łatwiej jest zaparkować tyłem niż tyłem wyjechać) czy trzymać koła zwrócone PROSTO przy skręcając w lewo, przy przepuszczaniu jadących z naprzeciwka. Jeśli ktoś Cię uderzy wtedy w tył, nie zostaniesz wypchnięty na czołówkę.
Ostatnio widziany 12.04.2018 w 522

cns80
Posty: 981
Rejestracja: 01 wrz 2011, 12:33
Lokalizacja: Warszawa-Lucerny

Post autor: cns80 » 14 paź 2016, 11:28

yavorius pisze:że o wiele wygodniej parkować jest przodem w stronę, w którą będę wyjeżdżał (łatwiej jest zaparkować tyłem niż tyłem wyjechać)
Chyba od zawsze to stosuję. U mnie w pracy mój szef tak samo parkuj, a pozostali przodem do ściany. Jako ze wszyscy wychodzimy z pracy o tej samej porze to w ciągu ostatnich 10 lat były już 3 obcierki i co najmniej kilkanaście zajechań drogi. Nas to nie dotyczy ;)
yavorius pisze:zy trzymać koła zwrócone PROSTO przy skręcając w lewo, przy przepuszczaniu jadących z naprzeciwka. Jeśli ktoś Cię uderzy wtedy w tył, nie zostaniesz wypchnięty na czołówkę.
Poszedłem dalej i staram się cały samochód ustawiać równolegle do jadących z przeciwka na drogach dwujezdniowych. Po pierwsze przykładając głowę do bocznej szyby doskonale widzę drogę i nie zasłaniają mi jej skręcający z przeciwka (mój tył też im nie zasłania), a po drugie trafienie w tył jest praktycznie niemożliwe, bo jestem osłonięty wysepką.

Awatar użytkownika
yavorius
Posty: 2355
Rejestracja: 13 cze 2007, 15:11
Lokalizacja: Prosto i w czwartek w prawo

Post autor: yavorius » 14 paź 2016, 12:02

To też dobry nawyk.
Ostatnio widziany 12.04.2018 w 522

webtom
Posty: 322
Rejestracja: 29 cze 2009, 21:10
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: webtom » 14 paź 2016, 12:46

cns80 pisze:
Nordyk110 pisze:A obiło mi się o uszy że hamowanie silnikiem jest niezdrowe w dieselu. Prawda czy fałsz?
Nigdy o czymś takim nie słyszałem. Ostatniego diesla sprzedałem z przebiegiem 225 tys na oryginalnej dwumasie i nadal nie było jej słychać więc była jeszcze w dobrym stanie. Jeśli masz np. Alfa Romeo 156 z silnikiem 2,4 to w ogóle możesz się nie przejmować, bo tam siedzi mocna dwumasa z dostawczego Fiata Ducato :)

Nawet powiedziałbym że w dieslu dwumasa przynosi większe oszczędności. Głównie chodzi o to żeby przy takim hamowaniu w dieslu nie puszczać gwałtownie sprzęgła. Nie powinno się także odpuszczać całkowicie gazu na niskim biegu (dwójce) ale ja tak często robiłem i jakoś nic się nie uszkodziło.
Chodzi o to żeby zmniejszyć siłę (a chyba bardziej nawet moment) ściskania dwumasy, ale to można rozwiązać delikatnym puszczaniem sprzęgła.
Tu masz filmik jak to działa: http://autokult.pl/2298,budowa-i-zasada ... wumasowego
Uwaga bo pod tekstem jest sporo obiegowych herezji :P
webtom pisze:Nasuwa mi się jedno pytanie. Czy w automacie dwumasa żyje krócej?
Jeśli to automat dwusprzęgłowy typu DSG to tak bo w chwili gdy jedziesz na jednym biegu to na drugim sprzęgle masz zapięty wyższy bieg o zbyt niskich obrotach więc dwumasa dostaje niepotrzebnego kołysania.
W klasycznych automatach w pojazdach osobowych dwumasa nie występuje. Czasami się zdarza że sprzęgło kinetyczne ma rozwiązania podobne do dwumasy, ale ze względu na sposób zasprzęglania w automacie to ma większą żywotność niż klasyczna dwumasa.
webtom pisze:Czy naprawdę jazda ze stałą prędkością (nie mówię o przyspieszaniu, bo wtedy nawet czuć, że auto nie ma siły jechać) na obrotach rzędu 1500 obrotów jest szkodliwa?
W klasycznej dwumasie tak, bo występuje kołysanie. Widać to na filmiku jak koło żeby zniwelować drgania przy jeździe ze stałą prędkością wykonuje drgania naprzemienne. I takie kołysanie jest OK. Niestety przy jeździe ze zbyt niską prędkością obrotową to kołysanie się niepotrzebnie pogłębia i zużywa koło dwumasowe.
webtom pisze: Druga sprawa - zimny silnik. Pałowanie na zimnym - źle. A przecież przez najbliższe pół roku silnik będzie rozgrzewać się stosunkowo długo.
Dwumasie temperatury nie przeszkadzają. Są za to szkodliwe dla turbiny. Turbina pracująca na zimno bardzo gwałtownie zużywa wszelkie uszczelnienia, bo olej który ją smaruje nie wytwarza filmu. Najlepszym rozwiązaniem w dieslu jest odpalić samochód i poczekać trochę przed jazdą (np. iść sobie odskrobać szyby i odśnieżyć i niech sinik pracuje). Olej szybciej uzyskuje temperaturę pracy niż płyn chłodzący więc nawet jeśli w samochodzie nie leci jeszcze ciepłe powietrze bo termostat jeszcze się nie otworzył to po ok. 5 min. pracy można ruszać. Na początku jedziemy delikatnie, ale też bez przesady, bo oszczędzimy turbinę kosztem dwumasy :P Gdy temperatura na wskaźniku pokaże powyżej 70 stopni, a silnik już jakiś czas pracuj bo jedziemy to oznacza że turbina i olej już się rozgrzały i można jechać swobodniej. Właściwą temperaturą pracy silnika diesla jest ok. 90 stopni, ale przy niższych on będzie pracował poprawnie tylko najwyżej będzie sobie załączał dogrzewanie świecami żarowymi albo zmieniał dawki paliwo/powietrze.
webtom pisze:I czy wtedy lepiej trochę pomęczyć dwumasę, czy jechać na wyższych obrotach?
To raczej rachunek ekonomiczny. W samochodach z roczników 1995-2010 (około i chodzi bardziej o lata konstrukcji niż produkcji) regeneracja turbiny to koszt od 800 zł, a najtańszy zamiennik dwumasy to 1400. W nowszych konstrukcjach gdzie turbina jest zintegrowana z kolektorem to już koszt 2500, a najnowszych nawet 4000-5000 ale tu znowu dwumasy kosztują od 4000 w górę więc nadal chyba lepiej zużyć turbinę niż dwumasę ;) Ale tak jak pisałem wcześniej jeśli silnik w korku ma te 70% to już turbinie nic się nie stanie bo dla niej ta temperatura jest za niska dopiero w chwili pałowania, a do normalnej jazdy wystarczy.
webtom pisze:Diesiel, 1.6, 110 koni.
Jeśli to Ford Focus to tak czy siak będziesz miał problemy z opiłkującą pompą i wtedy należy go sprzedać obcemu ;) Jeśli to francuskie HDI to nic mu nie grozi tylko nie lej tanich paliw, bo będziesz lawetą wracał do serwisu jak parafina zamarznie.

Jako ciekawostka:
Kiedyś trafiłem ranking silników diesla z którym w zasadzie się zgadzam. Pierwsze miejsce miał fiatowski JTD (w zasadzie to chyba konstrukcja Lancii albo AR), drugie ex aequo HDI od PSA (Peugeot/Citroen/Matra) i CDTI od Opla ( w sumie to to samo co JTD, ale Opel coś musiał udziwnić typu klapy wirowe i filtry DPF), trzecie VW (chyba na wyrost, bo zacierające się silniki i przegrzewające głowice to jednak lipa), czwarte ex aequo DCI Renault/Nissan i TDCI od Forda i dalej D4D Toyoty.
Wszystkie wynalazki Mercedesa, BMW, Subaru czy amerykańskie oceniono jako zdecydowanie bardziej kosztochłonne :)

webtom tak naprawdę to jeśli będziesz jeździł normalnie (bez ekodrajwingu, jazdy defensywnej, 1/4 mili, fast and furious i driftu) trzymając silnik na rozsądnych obrotach w okolicach 1800-2500 to mu wielkiej krzywdy nie zrobisz. Ważniejsze żebyś nie ruszał od razu zimnym i zmieniał olej częściej niż producent przewidział (to samo dotyczy filtrów powietrza i oczywiście oleju). Ja mimo 30 tys wymaganych przez producenta zmieniam co 15 i to w benzynie (ze względu na zmienne fazy rozrządu sterowane olejowo). W poprzednim dieslu Zamiast co 15 zmieniałem co 10 i przeszedłem z fabrycznego Castrola na Mobil 1 o większym zakresie użytecznych temperatur. W chwili sprzedaży nie brał ani kropli oleju, a ja nie mam lekkiej nogi ;)
Przykładowo najnowsze Ople Insignie mają w zimie problemy z ciśnieniem oleju bo zmieniany był tak jak kazał producent i smok ssący pompy olejowej ma tak zasyfione sitko że nie jest w stanie nabrać właściwej ilości oleju w określonym czasie i zapala kontrolki. Co więcej to oznacza że już od dłuższego czasu ten stan był bliski zapaleniu się kontrolki a więc niezdrowy dla silnika.
W moim silniku są tzw solenoidy czyli zaworki sterowane ciśnieniem oleju i tam też się sitka zasyfiają jak się za rzadko zmienia olej. Ale dla turbodiesla olej ważniejszy niż dla wolnossącej benzyny choćby ze względu na turbo :)
Z silnikiem nie trafiłeś. CRDI, podobno całkiem trwały. W praktyce sie okaże. Po niecałych dwóch latach i 48 tysiącach nie było problemów. W każdym razie dziękuje za obszerna odpowiedz. Tych opinii jest milion i w zasadzie każda inna, a ja mechanikiem nie jestem, wiec raczej sugerowałem sie tymi, ktore występowały najcześciej i na zdrowy rozum nie wydawały mi sie absurdalne. :)

cns80
Posty: 981
Rejestracja: 01 wrz 2011, 12:33
Lokalizacja: Warszawa-Lucerny

Post autor: cns80 » 14 paź 2016, 13:03

CRDI na razie jakoś żyją. Istotnych wad konstrukcji na razie nie stwierdzono.

Awatar użytkownika
Nordyk110
Posty: 1614
Rejestracja: 06 sty 2006, 21:32

Post autor: Nordyk110 » 14 paź 2016, 18:51

Dzięki za odpowiedź. Czyli na niższych biegach lepiej nie hamować silnikiem.
Mam CDTI młodego kierowcę i hamowanie silnikiem to raczej ciekawostka niż codzienność.
Klapy wirowe przestawił mój mechanik, jego pomysł a ja mu wierzę.
Były zepsute.Ustawił jakoś na stałą wysokość.
Przegubowce ,to sól tej ziemi .

Łukasz
Posty: 10487
Rejestracja: 15 gru 2005, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Łukasz » 14 paź 2016, 20:50

Tak btw sprawdziłem i na 2k obrotów na 6 biegu mam 80km/h, rozpędzanie w mieście jestem w stanie zrobic duzo bardziej dynamiczne niz przeciętnego innego kierowcy.
Tylko to pewnie od silnika zalezy - 2248 benzyna.

A 3k obrotów w mieście to chyba mógłbym nigdy nie przekraczać.
ŁK

ODPOWIEDZ