Owszem, spałem spokojnie. Obudziłem się jak zniknął. Najpierw w ciągu pół godzinnej jazdy zobaczyłem 5 ubootowych brygad na 24. Wyjaśniono mi, że to skutek niedopasowania taboru na zajezdniach do linii przydzielanych do obsługi. Teraz mamy kolejny akt przedstawienia: 112N w miejsce uboota.ashir pisze:Przecież już dawno temu był na takich liniach 9 czy 24 to się dopiero teraz obudziłeś?grzegorz pisze:Najwyraźniej pora na tramwajowe ,,linie z zakazem".
Nie interesuje mnie, że są dni, kiedy maluch jeździ tam, gdzie jego miejsce - łańcuch jest tylko tak mocny jak najsłabsze ogniwo. Jeśli garstka ludzi przejedzie świnia i 150 kaczątkiem, to (powiedzmy) 20 ucieszy się z luzu, a 150 będzie złorzeczyć. Co z tego, że motorowi zobaczą, że połowa tramwajów była pusta jak bęben, skoro > 85% pasażerów zaliczy niewygodną podróż.
Kiedyś ktoś postarał się zrobić sensowny rozkład na linii otwockiej w DS. Z KM co godzinę i SKM co 30' na godzinę ułożono 15 - 15 - 30. Z czasem (na pewno były jakieś krytyczne problemy ruchowe ) zrobiło się z tego 26 - 4- 30. Potem doszły dziury pod 40'...
Przykłady naturalnego dryfu w kierunku pogorszenia oferty można mnożyć, ale po co? Jasne chyba, że im jest lepiej, czy częściej przypadkowe zmiany prowadzą do pogorszenia.