Quo vadis, MZA?
Ja tylko nie rozumiem w czym zdaniem niektórych jest lepsza burta pojazdu niż drzewko?
- Solaris U10
- Posty: 2716
- Rejestracja: 18 gru 2005, 13:26
WC na każdym krańcu to jednak powinien być standard i to najlepiej zapewniany przez ZTM, żeby każdy kierowca miał dostęp. Problem dotyczy zresztą nie tylko mężczyzn. Kobiecie raczej nikt schowania się za autobusem nie zaproponuje...
Ja myślę, że taki luksus powinien być zapewniany przez prawo pracy.Solaris U10 pisze:WC na każdym krańcu to jednak powinien być standard i to najlepiej zapewniany przez ZTM,
Powinien być kibel. Ale jak kibla nie ma, to albo to jest pętla typu Plac Konstytucji, gdzie z najwyższym trudem wyobrażam sobie kierowcę sikającego na autobus lub na cokolwiek innego, albo to jest pętla peryferyjna, gdzie są jakieś krzaki...
Nawet dla Pl. Konstytucji da radę znaleźć toaletę i to normalną, jak się dobrze pomyśli.
- vernalisadonis
- Posty: 3212
- Rejestracja: 03 cze 2012, 13:12
Prawo pracy sobie, życie sobie. Zobacz u których ajentów jest jakakolwiek toaleta na krańcu. ZTM w kolejnych przetargach powinien wprowadzić wymóg przynajmniej jednej toalety na którymś krańcu, bo pracodawcy mają to gdzieś.Sebastian pisze:Ja myślę, że taki luksus powinien być zapewniany przez prawo pracy.Solaris U10 pisze:WC na każdym krańcu to jednak powinien być standard i to najlepiej zapewniany przez ZTM,
Warszawa, 08.07.2014r., 8505/4A/519
Wrocław, 04.02.2016r., 4630/010A/146
Bydgoszcz, 05.01.2022 M202/3/55
Kraków, 19.10.2024 mc339/4A/178
Komunikacja miejska oraz kolej
Wrocław, 04.02.2016r., 4630/010A/146
Bydgoszcz, 05.01.2022 M202/3/55
Kraków, 19.10.2024 mc339/4A/178
Komunikacja miejska oraz kolej
Czyli każdy przewoźnik miałby mieć swojego tojtoja? MZA, Mobilis, ITS, Arriva, EEC, Grodzio. W skrajnym przypadku 6 toalet na pętli.
Raczej ZTM powinien toaletę zapewnić, jeśli chce w danym miejscu zakrańcować linię I chyba zapewnia, skoro nawet na przystanku M. Stare Bielany widziałem świeżo postawionego toi-toika, a nie sądzę, żeby to była inicjatywa Mobilisu. Na jakiejś pętli - nie pamiętam na której - kierowcy mogli załatwiać się w sklepie czy kwiaciarni. Problem w tym, że część o tym w ogóle nie wiedziała, bo nikt im nie powiedział na zajezdni. Dowiadywali się od innych kierowców.vernalisadonis pisze:Prawo pracy sobie, życie sobie. Zobacz u których ajentów jest jakakolwiek toaleta na krańcu. ZTM w kolejnych przetargach powinien wprowadzić wymóg przynajmniej jednej toalety na którymś krańcu, bo pracodawcy mają to gdzieś.Sebastian pisze: Ja myślę, że taki luksus powinien być zapewniany przez prawo pracy.
Toitoie stawiają przewoźnicy.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Sześć na jednej pętli?
Niby obowiązek pracodawcy, ale sensowniej by było, żeby ekspedycje i toalety zapewniał ZTM. Zwłaszcza że w Warszawie może z miesiąca na miesiąc zamienić obsługę linii (i miesiąc później znowu odwrócić). To co, wszyscy przewoźnicy mają wozić tojtoje za zmianami obsługowymi?
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
-
- Posty: 5921
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
W czasach słusznie minionych kolega narobił(nie w tramwaju) zatrzymania na Dworcu Centralnym. Przyparło go, więc zostawił skład i zszedł do podziemi, do wuceta. Nikt nie nakręcił filmu komórką, nikt nie powiadomił prasy i przełożonych. Rzecznik organizatora się nie wypowiedział, bo nie było rzeczników. Organizatora też nie było.
Całkiem niedawno, gdy 17 jeździły do Bielan AWF, a nie było ekspedycji na Służewcu, istniało przyzwolenie na korzystanie z ekspedycji na Potockiej.
Całkiem niedawno, gdy 17 jeździły do Bielan AWF, a nie było ekspedycji na Służewcu, istniało przyzwolenie na korzystanie z ekspedycji na Potockiej.
miłośnik 13N
Jeśli nie widzisz nic złego w szczaniu na pojazd zamiast kilkanaście metrów dalej w krzakach to raczej nie mamy o czym rozmawiać. Dla mnie od takiego zachowania i podejścia już tylko parę kroków do swobody trolla w załatwianiu swoich potrzeb fizjologicznych, choć może nawet nie, bo - jak sam stwierdziłeś - trolle lubią przejąć tojkę, a nie odlewają się na autobus stojący na pętli.Szeregowy_Równoległy pisze:Tak, ja tak serio. I powtórzę: w żaden sposób nie usprawiedliwiam kierowcy, który oznacza wnętrze wozu. Natomiast tych, którzy załatwiają potrzeby na koło czy harmonię z zewnątrz usprawiedliwiam jak najbardziej, jeżeli pracodawca nie zorganizował im w miarę cywilizowanej toalety.BJ pisze:Ty tak serio? Młynów - Orlen jest kilkadziesiąt metrów od pętli autobusowej. Metro Wilanowska - dużo drzew, krzaków przy pętli tramwajowej.
Naprawdę ciężko człowiekowi, który siedzi 10 godz. za kierownicą/pulpitem przejść kilkadziesiąt metrów dla rozruszania się i nie robienia z siebie bydła?Nie widzę problemu w oznaczeniu burty (lewej, bo znam ananasów, którzy po ciepłych guzikach sikali) pojazdu.BJ pisze:Rozumiem, że nie wszędzie są idealne warunki do odlania się, ale praktycznie zawsze jest możliwość odlania się w krzakach czy w inny bardziej cywilizowany sposób niż wystawianie pały na przystanku i lanie na burtę pojazdu
Jak ci się w trasie zachce lać to wysiądź z auta na poboczu i naszczyj na prawe drzwi (no bo przecież nie od kierowcy, nie?).
W autobusach dalekobieżnych przy zaistnieniu potrzeby fizjologicznej, groźba załatwienia się w pojeździe i zanieczyszczenie go jest chyba najskuteczniejszą metodą szantażu do zatrzymania.
A operatorzy nie mogą ze sobą współpracować? Postawić na przykład we trzech jednego toi-toia na pętli i podzielić się sprawiedliwie kosztami?KwZ pisze:Niby obowiązek pracodawcy, ale sensowniej by było, żeby ekspedycje i toalety zapewniał ZTM. Zwłaszcza że w Warszawie może z miesiąca na miesiąc zamienić obsługę linii (i miesiąc później znowu odwrócić). To co, wszyscy przewoźnicy mają wozić tojtoje za zmianami obsługowymi?