Quo vadis, MZA?
Zachowujecie się jakbyście naprawdę nie wiedzieli lub nie chcieli wiedzieć, że kierowcy nie chodzą w krzaczki gdy nie ma toi-toia. Lanie na koło jest normą.
No to trzeba skonczyć z taka normą. Po prostu wstyd że co roku wydaje się miliardy na komunikację a kierowcy musza się zachowywac jak chłop przy furmance z węglem.Flash8222 pisze:Zachowujecie się jakbyście naprawdę nie wiedzieli lub nie chcieli wiedzieć, że kierowcy nie chodzą w krzaczki gdy nie ma toi-toia. Lanie na koło jest normą.
Już widzę jak TVNW czy inne periodyki polują na kierowców lejących na koła Też nie popieram szczania w środku wozu czy nawet na burtę autobusu, ale co komu przeszkadza lanie na koło?
Nie lubię jak na koła samochodu sikają psy, mój nigdy tego nie zrobił, więc tym bardziej nie życzyłbym sobie żeby jakies koła czyichs pojazdów obsikiwali ludzie. Autobus miejski to nie jest prywatny pojazd kierowcy który można sobie obsikiwac od wewnątrz czy od zewnątrz aby zaznaczać swoje terytorium. To jest po części wizytówka miasta i ja zgłosze kazdy przypadek takiego traktowania pojazdu.
Nie jest prawdą, że kierowcy nie chodzą w krzaki, natomiast to chyba nie jest temat od tego, gdzie częściej kierowcy załatwiają swoje potrzeby, natomiast z ciekawości chętnie bym się dowiedział w czym jest lepsze koło autobusu niż krzaki i czy pasażerowie też mogą w ten sposób załatwiać potrzeby?Flash8222 pisze:Zachowujecie się jakbyście naprawdę nie wiedzieli lub nie chcieli wiedzieć, że kierowcy nie chodzą w krzaczki gdy nie ma toi-toia. Lanie na koło jest normą.
Ja bym się wolał nie dowiadywać i proponuję już zakończyć te rozważania.
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.
nie zapominaj, że kierowca na krańcu ma ograniczony czas postoju i teoretycznie nie ma prawa pozostawienia pojazdu bez nadzoru... z każdej strony kierowca jest na przegranej pozycji.ashir pisze:Nawet dla Pl. Konstytucji da radę znaleźć toaletę i to normalną, jak się dobrze pomyśli.
osobiście kilka razy zdarzyło mi się zjeżdżać z trasy, aby skorzystać z wc np. mając 105 (kiedyś Centralny - Chomiczówka) zjechałem na kraniec Górczewska lub Stare Bemowo)... jednak dziś zjazd z trasy wymaga zgody lub sporej ilości pisania w karcie, a później raportów.
rzeczywistość jest taka, że pracodawcy oszczędzają na toaletach - a tym samym na kierowcy i normalnych warunkach jego pracy. najgorsze jest to, że nawet jak jest toy-toyka - to nie ma gdzie umyć rąk - później tymi rękoma dotyka się kierownicy itd... ale u nas nikt z ministerstwa pracy nie zajmie się problemem kierowców - bo po co ??? to tylko kierowcy...
I'm Not Always Right But I'm Never Wrong
-
- Posty: 766
- Rejestracja: 09 sie 2010, 15:45
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1, ... ikami.html
To są jakieś jaja. Nowe autobusy, projektowane do odpowiednich temperatur. Nie da się chociaż jakiegoś webasto czy czegoś takiego zamontować?
To są jakieś jaja. Nowe autobusy, projektowane do odpowiednich temperatur. Nie da się chociaż jakiegoś webasto czy czegoś takiego zamontować?
Rzecznik MZA cytowany w artykule bardzo dobrze odpowiedział na Twoje pytanie - w innym przypadku zamarznięcie niektórych układów jest niemal pewne. Poza tym w kilku przypadkach autobusy nawet nie zdążyłyby się dobrze rozgrzać, a już by musiały zjeżdżać, w efekcie czego nie byłyby w stanie zapewnić odpowiedniego komfortu termicznego dla pasażerów, a przede wszystkim dla kierowcy.
-
- Posty: 766
- Rejestracja: 09 sie 2010, 15:45
Nie wierzę, że tzw. cywilizacja nie rozwiązała tego problemu. Trochę szkoda, że Jarek nie drążył tematu i nie zadzwonił np. do producentów autobusów, jakie są zalecenia eksploatacyjne przy takich temperaturach. I co z autobusami elektrycznymi.
O Jezu jaka brednia.Domas pisze:Rzecznik MZA cytowany w artykule bardzo dobrze odpowiedział na Twoje pytanie - w innym przypadku zamarznięcie niektórych układów jest niemal pewne. Poza tym w kilku przypadkach autobusy nawet nie zdążyłyby się dobrze rozgrzać, a już by musiały zjeżdżać, w efekcie czego nie byłyby w stanie zapewnić odpowiedniego komfortu termicznego dla pasażerów, a przede wszystkim dla kierowcy.
Podaj argumenty, bo na chwilę obecną masz ich zero. Dla przykładu: rok temu, 4 stycznia, PKS przy mrozie ok. -10 stopni nie odpalił żadnego autobusu i w ok. 20 autobusach zamarzły układy pneumatyczne.MichalJ pisze:O Jezu jaka brednia.Domas pisze:Rzecznik MZA cytowany w artykule bardzo dobrze odpowiedział na Twoje pytanie - w innym przypadku zamarznięcie niektórych układów jest niemal pewne. Poza tym w kilku przypadkach autobusy nawet nie zdążyłyby się dobrze rozgrzać, a już by musiały zjeżdżać, w efekcie czego nie byłyby w stanie zapewnić odpowiedniego komfortu termicznego dla pasażerów, a przede wszystkim dla kierowcy.
Taka zima w naszej strefie klimatycznej to nic nowego (co innego, gdyby tego typu problemy występowały w Szkocji czy na południu Francji). Wydawać by się mogło, że powinniśmy kupować pojazdy dostosowane do mrozów. A jednak nie... To może MZA powinno budować (lekkie) hale, aby minimalizować wpływ temperatury na pojazdy?
-
- Posty: 5921
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
Kiedyś stosowano przeciw zamarzaniu powietrza w układach pojazdów spirytus skażony. W nowocześniejszych pojazdach był filtr w obiegu sprężonego powietrza, który wychwytywał wodę z układu. Co stosuje się teraz?
miłośnik 13N
Teraz o ile mi wiadomo też są filtry, tylko trzeba o nie dbać.