Jak się wam wczorajsze polskie Gran Derbi podobało? Moim zdaniem mecz stał na wysokim poziomie, sporo akcji, dobre interwencje bramkarzy i fura szczęścia po obu stronach (lub nieskuteczność przy wykończeniu, jak kto woli
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
). Po bramce Lecha na 1-0 stwierdziłem, że to koniec, że już nie wypuszczą z rąk przy skutecznej grze obronnej. Postanowiłem jednak oglądać do końca i się nie zawiodłem. Magiera dokonał bardzo trafnych zmian. Dominik Nagý gra coraz lepiej (choć nadal widać syndrom upragnionego debiutu - czasem zbyt samolubnie stara się rozwiązać akcję nie zauważając kolegów, chcąc na siłę pokazać się trenerowi), nie osłabił drużyny zmieniając Guilherme - w meczu z Koroną pewnie zacznie w 1 składzie bo Brazylijczyk się wykartkował. Jodłowiec - asysta przy wyrównaniu, odciążył trochę Kopczyńskiego, który mógł się w końcówce "zagotować", a żółtą już na koncie miał (też nie zagra z Koroną). Hamalainen - joker, jak to w meczu z Lechem przystało. Najlepszą jednak dla Legii zmianę przeprowadził Nenad Bjelica, wprowadzając Tetteha. Oczywiście Dąbrowski znakomicie zablokował strzał Robaka, ratując przed prawdopodobną utratą gola, ale kluczową rolę w dopuszczeniu kontry Legii do szczęśliwego finału miała trójka Lechitów - Majewski, Tetteh i Kędziora. Pierwszy przegrał pojedynek z Hamalainenem, potem dwaj pozostali z niewiadomych powodów czekali aż Hama odegra do Hlouska - mogli przecież faulować go bez piłki, nie wyszedłby do kontry. Faulować mógł też Majewski, ale tego nie zrobił. Poszła kontra i przy biernej postawie Tetteha (drugi raz w jednej akcji!) Hlousek dośrodkował a Hamalainen po raz drugi załatwił swój były klub.
Gracz meczu - Vadis, bez dwóch zdań. Zwłaszcza jego no-look pass z drugiej połowy, rajdy z obrońcami na plecach - ten gość przerasta ligę o dwie długości... Do tego świetny Dąbrowski, w końcu przypomina filar Zagłębia a nie zagubionego juniora. Moulin - mega praca w tyłach i w rozegraniu, gdyby jeszcze Kuchy nie palił pozycji a Rado umiał przyjąć piłkę
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Z drugiej strony b. dobry Majewski i Jevtić. Na szczęście dla Legii Robak wszedł dość późno, bo Kownackiego oklepywali niemiłosiernie, odbijał się od Pazdana i Dąbrowskiego.