Przewoźnicy - warunki i atmosfera pracy

Moderatorzy: JacekM, Dantte

ashir
Posty: 28012
Rejestracja: 14 paź 2009, 16:36
Lokalizacja: Targówek

Post autor: ashir » 19 sty 2019, 11:23

pawcio pisze:
19 sty 2019, 9:54
Nie ma żadnych widełek. Jest tylko orientacyjne założenie.
A wysłanie ajenta z problemami kadrowymi na wtyczki ma dla ZTM jeden sens. Jak się wysypie, to szkody dla pasażerów będą najmniejsze.
Kiedyś były widełki (np. stare umowy dla EEC), oczywiście i widełek w wyjątkowych sytuacjach się nie trzeba było trzymać, ale jak w umowach było zaznaczone zasadniczo tylko w tym zakresie struktura planu brygadowego się zmieniała. Oczywiście jak w każdej umowie jest napisane to ZTM decyduje o strukturze planu brygadowego, ale chyba nie mogłoby takiej sytuacji być, że przewoźnik dostaje 25 całek albo 25 dodatków? W końcu po to jest orientacyjnie podana struktura brygad, aby wyliczyć opłacalność interesu przez przewoźników. W większości przypadków i tak jest zastępstwo, więc dla pasażerów to bez różnicy. A po tym jak EEC dostawało (nawet w czasach największego kryzysu) od ZTM jednobrygadowe linie to nie uwierzę, że dobro pasażera stoi na pierwszym miejscu. Ja to czytam tak, mniej kursów (i kilometrów) do wykonania to mniejsze straty, a jak straty są mniejsze to dla ajenta nie ma ciśnienia w jak najszybszym znalezieniu kierowców. Tym większe straty by miał to może szybciej rozwiązałby problem, bo każdy kolejny dzień straty na kontraktu przybliżałby firmę do bankructwa. Nie rozumiem skąd tyle dobroci ze strony naszego ZTM. ZTM Lublin i ZDZIT Olsztyn wiedzą jak pozbyć się nierzetelnych firm. Drugi przypadek jest dosyć podobny, bo KDD przestało jeździć kiedy skończył im się gaz, a skończył się, bo narobili sobie sporych zaległości w fakturach i "na krechę" to już nikt im LNG nie chciał dalej dostarczać. A w kłopoty finansowe właśnie popadli przez nierealizowanie kursów i tym sam ich kontrakt z każdym kolejnym dniem stawał się coraz mniej rentowny. W Warszawie to wygląda, jakby ajenci żyli jak pączek w maśle, mogą mnóstwo kursów nie realizować, a i tak ten interes się im opłaca. :(
fraktal pisze:
19 sty 2019, 10:20
Dzięki temu, że teraz Michalczewski zrobi mniej kilometrów na wtyczkach, pod koniec roku zostanie więcej do wyjeżdżenia. A postęp jest, tak czy inaczej, coraz mniej jest niezrealizowanych kursów i z tego co pisze Szeregowy, jest szansa na stabilizację.
Zaraz miną 3 miesiące... Tym bardziej jest to słabe, bo jednak rzetelni przewoźnicy (jak Arriva) udowadniają, że owszem, kierowców na rynku pracy brakuje, ale można ich znaleźć i swoje umowy spokojnie realizować.

fraktal
Posty: 5678
Rejestracja: 17 gru 2005, 12:03

Post autor: fraktal » 19 sty 2019, 11:41

To że Arriva znajduje kierowców a Michalczewski nie, to jeszcze nie musi oznaczać że Arriva jest bardziej rzetelna niż Michalczewski tylko że umie bardziej do pracy u siebie zachęcić, może też ściąga pracowników ze swoich PKSów na przykład. Mam swoje obserwacje i wnioski na temat tych dwóch przewoźników ale zachowam je dla siebie. W każdym razie zobaczymy czy Michalczewski pokona trudności kadrowe i czy w dłuższej perspektywie nie będzie kolejnych wpadek.

Awatar użytkownika
Szeregowy_Równoległy
Szeregowe Chamidło
Posty: 14095
Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37

Post autor: Szeregowy_Równoległy » 19 sty 2019, 14:28

Mam nadzieję, że się zdarzać nie będą. No i plan brygadowy nie ma nic do rzeczy, jak niezależnie w ciągu kilku godzin kilku kierowców wypada z różnych przyczyn. Przypominam, że z wolnego kierowca przyjść nie musi, a trzymanie nie wiadomo ilu dyżurnych przy 25 wozach w ruchu to znowu marnotrawstwo zasobów ludzkich i wywalanie pieniędzy. W piątek zbiegło się wszystko, co mogło. W dzień, kiedy z ludźmi i tak było średnio, dodatkowo kilku postanowiło zachorować albo wziąć na żądanie, w dodatku na tyle późno, że nie było szans na znalezienie zastępstwa. Tego nie da się przewidzieć. A znowu instruktor nadzoru ruchu jest tylko jeden, zgodnie z wymogami ZTM, więc nie ma możliwości, jak Arriva czy Mob, łatać planu wysyłaniem nadzorcy.
129, 177, 178, 187, 194, 197, 207, 716, 401, 517, N35, N85, R1, R3, S1.

Nazywam się Major Bień

Awatar użytkownika
Dantte
Posty: 3487
Rejestracja: 09 sie 2006, 15:00
Lokalizacja: 8052

Post autor: Dantte » 19 sty 2019, 15:50

Wywalanie pieniędzy na kierowców na dyżurze? To nikogo nie powinno interesować. Umowa podpisana, radzić sobie jakoś trzeba.
wszystkie linie metra na bialoleke!
2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 17

ashir
Posty: 28012
Rejestracja: 14 paź 2009, 16:36
Lokalizacja: Targówek

Post autor: ashir » 19 sty 2019, 17:25

fraktal pisze:
19 sty 2019, 11:41
To że Arriva znajduje kierowców a Michalczewski nie, to jeszcze nie musi oznaczać że Arriva jest bardziej rzetelna niż Michalczewski tylko że umie bardziej do pracy u siebie zachęcić, może też ściąga pracowników ze swoich PKSów na przykład. Mam swoje obserwacje i wnioski na temat tych dwóch przewoźników ale zachowam je dla siebie. W każdym razie zobaczymy czy Michalczewski pokona trudności kadrowe i czy w dłuższej perspektywie nie będzie kolejnych wpadek.
Rzetelność firmy ocenia się na podstawie wielu wskaźników, a realizacja kursów jest tylko jednym z nich. Nie oceniam tylko na podstawie jednego wskaźnika. Ostatnio robiłem w ramach ćwiczenia raport etyczny dla jednej z dużych spółek w Polsce i na niektóre kwestie jestem mocno uczulony. ;) Czasem pierdoły pozwalają ocenić jak podchodzą firmy do swoich klientów (w tym przypadku to bardziej do pasażerów), pracowników czy dostawców (w tym przypadku to dostawców autobusów). Przykład? Oświetlenie wewnętrzne. Niby pierdoła, ale w Scaniach często przód pojazdu jest ciemny, bo 4 z bodajże 16 lamp są wyłączone (w Grodziu też to się często zdarzało). Oczywiście po to, żeby kierowcy się światło nie odbijało w szybie i mu się dobrze prowadziło pojazd. Tylko jak to jest, że Arriva z Otokarem potrafiła przygotować taki pojazd, aby jednocześnie kierowcom światło w szybie się nie odbijało, a pasażerowie mieli widno w pojeździe? Stonowane światło daje możliwość wykorzystania go po całej długości pojazdu. Mówisz, że Arriva może ściągać pracowników z PKSów, owszem może tylko, że Arriva prowadzi np. swoją działalność na Podlasiu, Podkarpaciu czy Kujawach. Tak samo jak Michalczewski prowadzi też swoją działalność w Radomiu i Wrocławiu. A taki argument to żaden argument - to nie ma znaczenia i to jest sprawa przewoźnika skąd i w jaki sposób pozyskuje swoich pracowników.
Szeregowy_Równoległy pisze:
19 sty 2019, 14:28
Mam nadzieję, że się zdarzać nie będą. No i plan brygadowy nie ma nic do rzeczy, jak niezależnie w ciągu kilku godzin kilku kierowców wypada z różnych przyczyn. Przypominam, że z wolnego kierowca przyjść nie musi, a trzymanie nie wiadomo ilu dyżurnych przy 25 wozach w ruchu to znowu marnotrawstwo zasobów ludzkich i wywalanie pieniędzy. W piątek zbiegło się wszystko, co mogło. W dzień, kiedy z ludźmi i tak było średnio, dodatkowo kilku postanowiło zachorować albo wziąć na żądanie, w dodatku na tyle późno, że nie było szans na znalezienie zastępstwa. Tego nie da się przewidzieć. A znowu instruktor nadzoru ruchu jest tylko jeden, zgodnie z wymogami ZTM, więc nie ma możliwości, jak Arriva czy Mob, łatać planu wysyłaniem nadzorcy.
To problem Michalczewskiego w jaki sposób i na jaką skalę prowadzi swoją działalność przewozową. Mobilis np. wystawia 200 brygad, a jeszcze jest w stanie czasem sam zastąpić m.in. Michalczewskiego. Mam wątpliwości czy mając 8x większą pracę przewozową czy jest łatwiej. Jak 6 z 25 brygad z różnych przyczyn nie stawia się w firmie to ile się nie stawia przy 200 kierowcach i ile osób siedzi na rezerwie, że tego się na mieście nie odczuwa? Mobilis też miał problemy, ale też w miarę szybko i skutecznie "ugasił" ten pożar (i skutecznie), w dodatku pojawił się nagle (czytaj w czasie trwania kontraktów). A czy Arriva ma łatwiej przy 75 brygadach, ale mając 2 oddziały? A wkrótce może mieć i 3 oddziały. To też jest logistyczne wyzwanie i przesuwanie kierowców z oddziału do oddziału w zależności od zapotrzebowania. Albo Grodzio 50 brygad, ale ma też kierowców do obsługi linii w kilku mniejszych miastach, przewozów do marketów czy pracowniczych. To naprawdę problem Michalczewskiego, że jego warszawski oddział realizuje tylko ten jeden mały kontrakt. Nie ma przeciwwskazań, żeby poza realizacją usług przewoźnik realizował przewozy komercyjne. Poza tym z Twojego postu wynika, że na rezerwie nie było absolutnie nikogo. Już zrozumiałem, że jak w środę czy czwartek było wszystko wystawione to była to kwestia szczęścia, bo akurat nikt nie zachorował, nie wziął urlopu na żądanie, inne przyczyny uniemożliwiły mu przybycie do pracy.
Dantte pisze:
19 sty 2019, 15:50
Wywalanie pieniędzy na kierowców na dyżurze? To nikogo nie powinno interesować. Umowa podpisana, radzić sobie jakoś trzeba.
Dokładnie. To już nie ta jakość Michalczewskiego co kiedyś. Może jakby nie było szkoda pieniędzy na kierowców to i tego problemu by nie było albo zostałby rozwiązany dużo szybciej. Własna szkoły jazdy też już chyba nie jest prowadzona? Powtórzę po raz kolejny to wstyd, że firma z tak ogromnym 25-letnim doświadczeniem nie potrafi uzbierać 1/4 kierowców w stosunku do starych kontraktów, gdy nie miała żadnych problemów kadrowych. Kiedyś Michalczewski to sam wyznaczał standardy, jak choćby w kwestii zakupów rezerwowych autobusów. 55 autobusów (i to z najwyższej półki) na 50 brygad i to w czasach, kiedy ZTM nie bardzo interesował się stanem technicznym pojazdów i każdy złom mógł wyjechać na miasto (byle mógł o własnych siłach jechać). To jest nadal więcej niż ZTM wymaga w aktualnych przetargach. Ktoś też by mógł powiedzieć: "wyrzucanie pieniędzy w błoto", a jednak była to bardzo mądra inwestycja, dzięki czemu przez 13 lat nawet jak z różnych przyczyn wypadały autobusy na dłużej z eksploatacji to nie było większych problemów z taborem. A przecież można było z początku przyoszczędzić kilka milionów, tylko byłaby to pozorna oszczędność. ;)

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 25789
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 19 sty 2019, 18:08

Weźcie tylko pod uwagę że przy mniejszym planie racjonalny poziom rezerwy jest dużo trudniejszy do wyznaczenia i utrzymania niż przy panie wyższym. Nie bez powodu problem z obsadą brygad niskopodłogowych w tramwajach ma Wola która plan niskich ma najniższy.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

ashir
Posty: 28012
Rejestracja: 14 paź 2009, 16:36
Lokalizacja: Targówek

Post autor: ashir » 19 sty 2019, 18:43

pawcio pisze:
19 sty 2019, 18:08
Weźcie tylko pod uwagę że przy mniejszym planie racjonalny poziom rezerwy jest dużo trudniejszy do wyznaczenia i utrzymania niż przy panie wyższym. Nie bez powodu problem z obsadą brygad niskopodłogowych w tramwajach ma Wola która plan niskich ma najniższy.
Tylko co to kogo obchodzi? Składając ofertę w przetargu wiedzieli jaką sytuację mają. Tak samo jak to, że przewoźnik nie prowadzi innej działalności transportowej w Warszawie i pula kierowców jest ograniczona tylko do obsługi linii ZTM. Tak na marginesie, kontrakt na midi też by zgarnęli, jakby zaoferowali Otokara, a w szczególności BMC Neocity. Kompletnie zbagatelizowali te kryteria, to tak jakby w solówkach w zależności od przetargu: nie zaproponować w ogóle ekologicznych pojazdów/zaproponować minimalną możliwą liczbę ekologicznych pojazdów/zaproponować pojazdy ekologiczne najsłabiej punktowane i liczyć na wygranie jedynie ceną. :(

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 25789
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 19 sty 2019, 19:29

Zależy kogo. Literata przepisów nie obchodzi nic. Ja tylko wskazuję na pewne zależności. Co oczywiście nie zmienia postaci rzeczy że karty ZTM naliczać powinien.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

ashir
Posty: 28012
Rejestracja: 14 paź 2009, 16:36
Lokalizacja: Targówek

Post autor: ashir » 19 sty 2019, 19:55

I pewnie nalicza, natomiast myślę, że się zgodzisz ze mną, że dla przewoźnika robi to sporą różnicę, jak zamiast całek ma krótkie dodatki (raptem po 1,5 kółka - jakby te wtyczki dłużej nie mogły jeździć) i może mieć mniejsze straty. Najważniejsze pytanie czy ZTM ma robić dobrze ajentowi czy jednak pasażerom. Cel nadrzędny to realizacja usług przez przewoźnika. Takie pójście na rękę nie wiem czy przyśpiesza proces znalezienia kierowców. Nie jest to tajemnicą, że moim ulubionym ajentem jest Michalczewski, a najmniej EEC. Jednak skoro "marchewka" nie pomaga (bonusy w postaci +4% za wzkm za wzorową realizację umowy) to trzeba użyć "kija".

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 25789
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 19 sty 2019, 20:28

Cel nadrzędny to nie realizowanie usług przez przewoźnika tylko realizowanie usług dla pasażerów. A to nie jest to samo.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

ashir
Posty: 28012
Rejestracja: 14 paź 2009, 16:36
Lokalizacja: Targówek

Post autor: ashir » 19 sty 2019, 20:45

Może nie precyzyjnie się wyraziłem, realizacja usług przez przewoźnika w celu zaspokojenia potrzeb przewozowych pasażerów. ;)

fraktal
Posty: 5678
Rejestracja: 17 gru 2005, 12:03

Post autor: fraktal » 19 sty 2019, 20:49

Mobilis część kierowców zatrudnia na umowę - zlecenie, nawet chyba Arriva zatrudnia na zlecenie kierowców zasilających, Michalczewski musi zatrudniać wszystkich na umowę o pracę. Po drugie takie wtyczki łatwiej jest zastąpić rezerwą niż brygady kursujące do północy, z powodu czasu pracy kierowców i myślę, że to był główny cel zamiany całek na dodatki dla Michalczewskiego - nie sądzę, żeby ktoś tam patrzył na to, że będą naliczone mniejsze kary.

ashir
Posty: 28012
Rejestracja: 14 paź 2009, 16:36
Lokalizacja: Targówek

Post autor: ashir » 19 sty 2019, 21:40

Jeśli Michalczewski musi wszystkich zatrudniać na umowę o pracę to i Arriva, bo wymagania przetargowe były takie same. Mobilis ma jeszcze jeden stary kontrakt. Nie przekonuje mnie argumentacja, że lepiej było zamienić całki na dodatki, bo ZTM zawsze się stara się zorganizować zastępstwo i zazwyczaj im to wychodzi. Poza tym Michalczewski i tak miał 5 dodatków. Patrzenie pod kątem łatania bieżących dziur - jest patrzeniem krótkowzrocznym, ja staram się patrzeć dużo dalej, co zrobić, żeby takie sytuacje ponownie się nie zdarzały i jakie mechanizmy wdrożyć, aby wymusić skutecznie prawidłową realizację usług na przewoźniku. Niestety jeśli nagrody nie pomagają to muszą być to kary. :(

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 25789
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 19 sty 2019, 22:04

Zawsze łatwiej znaleźć zastępstwo na ostatnią chwilę na krótki dodatek niż długa całkę. To wydawało mi się oczywistą oczywistością.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

Jurand
Posty: 1291
Rejestracja: 06 lis 2018, 13:42

Post autor: Jurand » 19 sty 2019, 22:20

ashir pisze:
19 sty 2019, 21:40
Jeśli Michalczewski musi wszystkich zatrudniać na umowę o pracę to i Arriva, bo wymagania przetargowe były takie same. Mobilis ma jeszcze jeden stary kontrakt. Nie przekonuje mnie argumentacja, że lepiej było zamienić całki na dodatki, bo ZTM zawsze się stara się zorganizować zastępstwo i zazwyczaj im to wychodzi. Poza tym Michalczewski i tak miał 5 dodatków. Patrzenie pod kątem łatania bieżących dziur - jest patrzeniem krótkowzrocznym, ja staram się patrzeć dużo dalej, co zrobić, żeby takie sytuacje ponownie się nie zdarzały i jakie mechanizmy wdrożyć, aby wymusić skutecznie prawidłową realizację usług na przewoźniku. Niestety jeśli nagrody nie pomagają to muszą być to kary. :(
Reasumując wszystkie posty Ashira i Szeregowego, to żeby firmę Michalczewski postawić do pionu to trzeba Pana Adama Michalczewskiego, założyciela i jedynej słusznej osoby która nad tym panowała. W szczeguliki starych i nowego kontraktu nie wypada się tu zagłębiać, ale wiem gdzie tkwi problem (-(

ODPOWIEDZ