Problem w tym że rezerw w tym dniu już nie było, ludzi po zajezdniach brak a wozów na mieście do ściągnięcia od cholery i ciut ciut, Ale nasze grono specjalistów wie że schowani w halach siedzieli i piwo pili. Rezerwiści. Był okres że z braku motorniczych na R4 weekendy obstawiali z Woli naszymi wozami. Linie 23 i 24. Ogarniali. A i czasem nie ma kto rezerwą wyjechać a wyprawka to dwie kartki A4 zapisane drobnym drukiem. 200h w miesiącu za pulpitemnje problem. Też TW odczuwa braki w ludziach ale lepiej sobie z tym radzą od wentyli.fraktal pisze: ↑02 lut 2019, 2:03Moim zdaniem, zajezdnia powinna zgłosić, że na linii 200 nie ma zmiany i na ostatnie kółko powinna wyjechać rezerwa mobilna ZTMu (przecież po to one są), zamiast za wszelką cenę próbować zrealizować brygadę jednym kierowcą, gdzie wiadomo, że w sytuacji opóźnienia będzie sytuacja podbramkowa.
Quo vadis, MZA?
Czas ewakuacji, lub nowy etap zwał jak zwał czy lepiej czas pokaże...
2004.09 - 2009.03 - MZA
2010.01 - 2012.05 - bus driver
2013.04 - 2023.12 - TW
2024.05 - xxxx - Carris Lizbona
Até a próxima.
2004.09 - 2009.03 - MZA
2010.01 - 2012.05 - bus driver
2013.04 - 2023.12 - TW
2024.05 - xxxx - Carris Lizbona
Até a próxima.
Tego nie wiesz, czy nie było, czy po prostu nikt tego nie zgłosił, bo nie pierwszy raz już tę brygadę w ten sposób łączono i zawsze było OK.beni pisze: ↑02 lut 2019, 2:17Problem w tym że rezerw w tym dniu już nie było, ludzi po zajezdniach brak a wozów na mieście do ściągnięcia od cholery i ciut ciut,fraktal pisze: ↑02 lut 2019, 2:03Moim zdaniem, zajezdnia powinna zgłosić, że na linii 200 nie ma zmiany i na ostatnie kółko powinna wyjechać rezerwa mobilna ZTMu (przecież po to one są), zamiast za wszelką cenę próbować zrealizować brygadę jednym kierowcą, gdzie wiadomo, że w sytuacji opóźnienia będzie sytuacja podbramkowa.
Znajomy na 117 w porozumieniu z CR też zakończył kurs na Muzeum Narodowym bo się źle poczuł i gównoburzy nie było...reserved pisze: ↑01 lut 2019, 23:49Akurat ja jestem przykładem osoby, która złe samopoczucie też zgłaszała już kiedyś. Nie było żadnego problemu. Pytali czy pogotowie przysłać, powiedziałem że nie trzeba. Wyłączyłem autobus i poczekałem na przyjazd NR. Potem oni sprowadzili wóz do zakładu, a ja pojechałem sobie na własną rękę do lekarza. Także z tym nie ma problemu.
1069, 7722
Ulubione wozy: 5240, 5243, 6207
817, WKD, R1, S1
Ulubione wozy: 5240, 5243, 6207
817, WKD, R1, S1
No ok. Tylko jak masz prywatną firmę, to Ci zależy. W MZA de facto nikt nikogo ścigać za kilkadziesiąt złotych nie będzie.beni pisze:Rozkład jazdy nie zależnie od operatora dzielony jest na kursy. Żeby ZTM zapłacił musi być wykonany cały kurs. Kurs może być częściowo płatny od pętli do przystanku gdzie wystąpiło zatrzymanie z powodu zanieczyszczenia przez pasazera. W przypadku awarii, czy nie dyspozycji prowadzącego kurs jest wadliwy i nie zapłacony nawet jeśli usterka wystąpiła na przed ostatnim przystankiem przed krańcowym. Kurs mniej płatny to rezerwa włączenie po trasie na którymś tam kursie. Każda brygada danej linii ma ilość kursów do wykonania.
ŁK
Zgodnie z planem to jest zmiana kierowców o 15:25 na Dw. Centralnym. Planowo to o tej godzinie powinien kończyć wóz i kierowca ze zmiany B. Gdyby rzeczywiście odbyła się zmiana to żadna śnieżyca by nie przeszkodziła w dojechaniu do końca trasy. Dlatego pomijanie niewygodnych faktów i zwalanie wszystkiego na pogodę jest ciosem poniżej pasa.8239 pisze: ↑01 lut 2019, 22:24Chodzi o to, że gdyby kierowca objeździł wszystko zgodnie z planem to wyrobiłby się z czasem pracy i jazdy, ale z powodu dużych opóźnień wydłużała się jego praca na poszczególnych półkursach, co za tym idzie - również skracały się postoje. A więc prawdopodobnie akurat w okolicach Wilanowskiej kończył mu się maksymalny czas jazdy, ale zwracam uwagę, że o tej godzinie planowo powinien być już na zjeździe. Dlatego zwalanie tego na pogodę nie jest poniżej pasa, tylko jest ok.
Aha, to dlatego kierowców to się wyzyskuje na maksa na tyle ile pozwalają przepisy? Jak kierowca robi dwie zmiany i to w takich trudnych warunkach to wcale nie jest zmęczony? Te piękne słowa, ale nie mające nic wspólnego z rzeczywistością to mógł sobie darować. Jakby przepisy pozwalały prowadzić autobus przez 15h to i tyle czasu by pewnie ten autobus prowadził.Zależy nam na tym, aby autobusy były prowadzone w sposób bezpieczny, przez niezmęczonych, w pełni sprawnych kierowców – tłumaczył w rozmowie z "GW" Grobelny
Ale były tego dnia wtyczki na 500 w zmianie B. Wiem, bo akurat jechałem. Nawet czas pracy i godzina wyjazdu/zjazdu podobna. Teoretycznie dzięki jakże wspaniałym wymogom przez jakże wspaniałego organizatora, kierowcy Michalczewskiego są również w nocy, o północy, gotowi do jazdy linią 200 do Pańskiej w Konstancinie-Jeziornie.
Ja bym z tym polemizował. Kiedy zepsuje się jakaś linia podmiejska rzadko jeżdżąca, to na WTP od razu jest komunikat o tym. Pamiętam jak raz nawet napisali, że 733 pierwszym kursem będzie jechał spóźniony bo późno z zajezdni wyjechał. Jak ja na 191 wyjechałem opóźniony to nikt o tym nie pisał.
Mam na myśli tu głównie kategorię informowania, ale pewnie "ratowanie" też jakoś tam tu jest priorytetem. Podejrzewam, że gdyby linia 200 skończyła jazdę w kierunku Konstancina, to by bardziej na tym skupiono uwagę. Ale skoro jechała do Warszawy, gdzie jest mnóstwo innych połączeń, to pewnie sobie temat olano.
Tyle że np. jest wiele "służb spiętych" (czyli dodatkowicze), którzy mają czas pracy tak na styk. Wystarczy spojrzeć w grafiki, często od początku do końca pracy 12h45 min. Przecież wystarczy większy korek i już problem.
-
- Posty: 5919
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
Przypomina mi to dyskusję o maszyniście, któremu czas pracy skończył się w Tłuszczu. Wcześniej miał awarię loka i wyszło opóźnienie. TEŻ w komentarzach było- mógł jechać, nic się nie stało; w Niemczech tak się nie zdarza;dlaczego na stacjach pośrednich nie ma dyżurnych maszynistów? Przypomnę, transport to nie biuro, w którym jak jeden źle się poczuje, to kolega odbierze za niego telefon(bo spraw za kolegę nie załatwi).
miłośnik 13N
To teraz się trochę przejaśnia sytuacja jeśli rzeczywiście była to 1 brygada. Drugą zmianę jeździ dodatkowicz, który koniecznie musi zmieścić się w swoim 13h czasie pracy. Tak więc albo wyjechał na bardziej "przewidywalną" linię, albo po prostu z braku ludzi nie było podmiany. I gdyby nie śnieżyca plan by się powiódł, gdyż dla dyspozytora najważniejsze jest to, żeby były jak najmniejsze straty, ponieważ potem to jemu się obrywa. Nie jest też tak, że ktoś jest zmuszany do jazdy powyżej tego co musi. Zapewne kierowca się zgodził, pytanie kiedy zgłosił że czas mu się kończy. Łatwo Wam powiedzieć, że powinien pojawić się rezerwowy kierowca. Już pomijam fakt, że są brakuje ludzi, to jeszcze kierownictwo robi wszystko, żeby było jak najmniej rezerwowych po 2-3 na zmianę A i B i ZERO na zmianę C. Niby to daje oszczędności ale prawda jest taka, że przy tej ilości zdarzeń na mieście to są na tym stratni. Ale ważne, że w statystykach dobrze wygląda... Wracając jeszcze do długich służb to zdarzają się one bardzo często w weekendy. Tam jest spokojnie możliwość łączenia dwóch zmian i tak się często dzieje gdy brakuje ludzi. I wierzcie mi, że dostają to kierowcy, którzy tego chcą. Nie widzę nic w tym złego i jest to zgodne z prawem. Tak więc w tej kwestii nikt nikogo nie zmusza. Najwięcej zmian 12+ jest w Wigilię, bo dużo linii zjeżdzą koło 17-18 a nie ma tylu kierowców żeby robić z tego dwie zmiany.
Ciekawą kwestią jest również znajomość kierowców z przepisów czasu pracy. Są tacy, niestety stanowiący zdecydowaną mniejszość którzy znają te przepisy i odpowiednio je stosują. Następna grupa to taka która je zna, ale nie zawsze dobrze stosuję. Dla przykładu ma czas prowadzenia pojazdu 5:33, to uznaję że nie musi mieć "pietnastki". Nie bierze jednak pod uwagę, że suma opóźnień spowodowała, że jego czas prowadzenie wyniósł 6:11 i powinien mieć przerwę. Albo tacy co robią pietnastkę, ale już nie wiedzą, że muszą mieć przed upływem 6h prowadzenia mieć w sumie 30 minut przerw, tylko że drugie pietnaście może być podzielone na kilkominutowe przerwy. Najliczniejsza grupa to tak, która nie odróżnia czasu pracy od czasu prowadzenia. zaczyna o 12 i dochodzi 18 i on robi przerwę, bo przecież mu się należy. Popatrzcie sobie na Centralny co się czasem dzieje koło 18-19. Zjeżdża się mnóstwo brygad i biegną do ekspedytora i mówią że oni mają przerwę i będą stać. Ekspedytor nie ma szans tego ogarnąć i sprawdzić czy to prawda, a korek wzrasta, opóźnienia wzrastają. Już pomijam zasadność niektórych pietnastek, ale odbywanie ich na wąskim Centralnym to głupota. Albo PT na Emilkę i tam, albo na drugim krańcu. Jest jeszcze grupa kierowców że co półkurs to przerwa i nie taka na "siku czy fajka" tylko taka 10-15 minutowa i to niezależnie z jakim opóźnieniem. To są kierowcy, którzy robią wszystko by wytracić jak najwięcej kursów. Oczywiście prędkość przelotowa pomiędzy krańcami nie przekracza 25km/h Oni są z kolei zdecydowaną mniejszością, ale "efekty" ich pracy odczuwają wszyscy od pasażerów, przez ekspedytorów,CR a na inncyh kierowcach kończąc.
Ciekawą kwestią jest również znajomość kierowców z przepisów czasu pracy. Są tacy, niestety stanowiący zdecydowaną mniejszość którzy znają te przepisy i odpowiednio je stosują. Następna grupa to taka która je zna, ale nie zawsze dobrze stosuję. Dla przykładu ma czas prowadzenia pojazdu 5:33, to uznaję że nie musi mieć "pietnastki". Nie bierze jednak pod uwagę, że suma opóźnień spowodowała, że jego czas prowadzenie wyniósł 6:11 i powinien mieć przerwę. Albo tacy co robią pietnastkę, ale już nie wiedzą, że muszą mieć przed upływem 6h prowadzenia mieć w sumie 30 minut przerw, tylko że drugie pietnaście może być podzielone na kilkominutowe przerwy. Najliczniejsza grupa to tak, która nie odróżnia czasu pracy od czasu prowadzenia. zaczyna o 12 i dochodzi 18 i on robi przerwę, bo przecież mu się należy. Popatrzcie sobie na Centralny co się czasem dzieje koło 18-19. Zjeżdża się mnóstwo brygad i biegną do ekspedytora i mówią że oni mają przerwę i będą stać. Ekspedytor nie ma szans tego ogarnąć i sprawdzić czy to prawda, a korek wzrasta, opóźnienia wzrastają. Już pomijam zasadność niektórych pietnastek, ale odbywanie ich na wąskim Centralnym to głupota. Albo PT na Emilkę i tam, albo na drugim krańcu. Jest jeszcze grupa kierowców że co półkurs to przerwa i nie taka na "siku czy fajka" tylko taka 10-15 minutowa i to niezależnie z jakim opóźnieniem. To są kierowcy, którzy robią wszystko by wytracić jak najwięcej kursów. Oczywiście prędkość przelotowa pomiędzy krańcami nie przekracza 25km/h Oni są z kolei zdecydowaną mniejszością, ale "efekty" ich pracy odczuwają wszyscy od pasażerów, przez ekspedytorów,CR a na inncyh kierowcach kończąc.
Była taka sytuacja, że człowiek pracował na etacie w MZA i zasilał u ajenta i wziął u ajenta poranną całkę, a w MZA miał "tylko" krótki dodatek - zasnął i wpadł do rowu. Każdy odpowiada za swoje decyzje, tak jak mówiłem - wszystko jest OK, dopóki nic się nie stanie.Molo pisze: ↑02 lut 2019, 13:50Już pomijam fakt, że są brakuje ludzi, to jeszcze kierownictwo robi wszystko, żeby było jak najmniej rezerwowych po 2-3 na zmianę A i B i ZERO na zmianę C. Niby to daje oszczędności ale prawda jest taka, że przy tej ilości zdarzeń na mieście to są na tym stratni. Ale ważne, że w statystykach dobrze wygląda... Wracając jeszcze do długich służb to zdarzają się one bardzo często w weekendy. Tam jest spokojnie możliwość łączenia dwóch zmian i tak się często dzieje gdy brakuje ludzi. I wierzcie mi, że dostają to kierowcy, którzy tego chcą. Nie widzę nic w tym złego i jest to zgodne z prawem. Tak więc w tej kwestii nikt nikogo nie zmusza. Najwięcej zmian 12+ jest w Wigilię, bo dużo linii zjeżdzą koło 17-18 a nie ma tylu kierowców żeby robić z tego dwie zmiany.
1. Niestety służby w przerywanym czasie pracy, biorąc pod uwagę czas trwania godzin szczytu i przewidywalność korków na mieście w zmianie B, powinny być wycofywane. W Tramwajach ich od dawna nie ma, stosuje je się tylko w bardzo wyjątkowych przypadkach.
2. Znajomość przepisów co do przerw u prowadzących generalnie jest znikoma.
3. Fajne bajki beni opowiada z wysyłaniem Woli na Żoliborz czy też z długością wyprawki.
2. Znajomość przepisów co do przerw u prowadzących generalnie jest znikoma.
3. Fajne bajki beni opowiada z wysyłaniem Woli na Żoliborz czy też z długością wyprawki.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
A ja znam przypadki gdzie po dwóch trzech godzinach pracy kierowca zasypial i dochodzilo do wypadku. Taka specyfika tej pracy, że czasem bywają naprawdę ciężkie i długie zmiany. Dlatego tak ważne jest to co np zrobił Reserved czyli poczuł się źle i od razu to zgłosił, dzięki czemu nie ryzykowal zdrowia swojego ani pasażerów. Nie ma się czego bać bo nie zostanie się za to ukaranym. A to, że dyspo będzie zły, no coz trudno, w tej pracy trzeba przede wszystkim się kierować własnym bezpieczeństwem.
Kolejny przypadek z linią 200. Dzisiaj zaniemógł SM10 na krańcu Pańska. Awaria, zdarza się, ale co szczególnie ważne to kierowca 710, który jechał o zbliżonej godzinie co 200 co przystanek informował pasażerów czekających na przystanku o awarii autobusu, a nawet podjechał pod Stocer! I to pomimo tego, że za 10 minut byłoby kolejne 710. Brawo dla kierowcy, jak również dla osoby, która go poinformowała o awarii autobusu na innej linii. Dzięki czemu kierowca jeszcze przed rozkładową godziną odjazdu 200 wiedział, że ten autobus nie pojedzie i zgarnął wszystkich chętnych. Wszyscy ze zrozumieniem przyjęli informację o awarii autobusu i żadnej afery nie było. Jak widać można się postarać. A ZTM to jak zwykle... albo przepływ informacji pozostawia wiele do życzenia albo nikt nie miał czasu umieścić informacji albo jedno popsute 200 w całej galaktyce nic nie znaczy i dlatego nikt nie był łaskawy wstawić komunikatu na stronę.
z linią 200 jest generalny problem. Jeżeli uznamy, że ma sens mimo wszystko (moim zdaniem ma) to należy ją wycofać z Wilanowskiej, gdzie traci nawet 20 minut i skierować przez Metro Politechnika. Od razu odzyska punktualność bo teraz jeździ co półtorej godziny a kursy z Centralnego mają popołudniu w Wilanowie nawet pół godziny opóźnienia, co nie zdarza się 519ashir pisze: ↑07 lut 2019, 12:35Kolejny przypadek z linią 200. Dzisiaj zaniemógł SM10 na krańcu Pańska. Awaria, zdarza się, ale co szczególnie ważne to kierowca 710, który jechał o zbliżonej godzinie co 200 co przystanek informował pasażerów czekających na przystanku o awarii autobusu, a nawet podjechał pod Stocer! I to pomimo tego, że za 10 minut byłoby kolejne 710. Brawo dla kierowcy, jak również dla osoby, która go poinformowała o awarii autobusu na innej linii. Dzięki czemu kierowca jeszcze przed rozkładową godziną odjazdu 200 wiedział, że ten autobus nie pojedzie i zgarnął wszystkich chętnych. Wszyscy ze zrozumieniem przyjęli informację o awarii autobusu i żadnej afery nie było. Jak widać można się postarać. A ZTM to jak zwykle... albo przepływ informacji pozostawia wiele do życzenia albo nikt nie miał czasu umieścić informacji albo jedno popsute 200 w całej galaktyce nic nie znaczy i dlatego nikt nie był łaskawy wstawić komunikatu na stronę.
A co z przystankami wzdłuż al. Niepodległości?
Moim zdaniem żeby linia 200 miała sens, należy zwiększyć jej częstotliwość, ponieważ linia co godzinę dla mieszkańców Konstancina jest mało przydatna i przy takiej odległości od centrum miasta z pewnością wybiorą samochód. Kursowanie na trasie dla niepełnosprawnych nie może odbywać się kosztem stałych pasażerów. W drodze ewentualności można zachować kilka kursów na trasie wydłużonej, ale przewozy powinny odbywać się przede wszystkim na trasie <M> Wilanowska - Konstancin, za to z lepszą częstotliwością.Basia pisze: ↑07 lut 2019, 13:47
z linią 200 jest generalny problem. Jeżeli uznamy, że ma sens mimo wszystko (moim zdaniem ma) to należy ją wycofać z Wilanowskiej, gdzie traci nawet 20 minut i skierować przez Metro Politechnika. Od razu odzyska punktualność bo teraz jeździ co półtorej godziny a kursy z Centralnego mają popołudniu w Wilanowie nawet pół godziny opóźnienia, co nie zdarza się 519
A tak poza tym, dla dwusetki przydałaby się jakaś bardziej przyzwoita pętla, bo obecna jest ciasna, niewygodna i wyklucza skierowanie na tę linię pojazdów przegubowych.
Tymi obsługiwanymi przez 174? Stocer walczył o dojazd do DWC, to, którędy autobus tam dojedzie, jest dla nich raczej sprawą podrzędną.