Gość wygrał w sprawę w sądzie, bo autobus mu nie przyjechał wg rozkładu . Wyobraź sobie co by było, gdyby ktoś zaskarżył że wykupił usługę transportową, a tu tramwaj w trakcie gry zmienia zasady i jedzie krócej. Wykupiony bilet czasowy, obliczona przesiadka w coś za Marymontem i te sprawy.
Żeby nie było, wspomniany wyrok uważam za absurd (że przewoźnik został ukarany) jak i wyżej opisaną przeze mnie sytuację uważam za coś, co pasażer w jakimś stopniu powinien przewidzieć jako ryzyko, ale żyjemy w tak dziwnych czasach, że wszystko jest możliwe.
Z punktu widzenia osób, które bardziej kumają o co chodzi, takie działanie ma sens, z punktu szarego pasażera, któremu się wszystko (za 4,40) należy... no właśnie