Pojemność taboru spała o 80-90%. Nie potrzeba nam 20 tylko 2000 pojazdów.
Organizacja transportu publicznego w trakcie epidemii COVID-19
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
To prawda. Na Stalowej ludzi jest nadmiar. Codziennie ok 20 kierowców wysyłają na wolne.fraktal pisze: ↑25 kwie 2020, 21:53Ja tam słyszałem, że kierowcy z niektórych oddziałów znowu są namawiani do brania urlopów, bo jest ich nadwyżka. Z taborem pewnie gorzej, ale czy rzeczywiście Arriva, Grodzisk czy Mobilis nie mogliby trochę dodatkowego miejskiego taboru sprowadzić? Nawet MZA być może...
Po co sprowadzać autokary, jak na Włościańskiej stoi kilkanaście sprawnych Jelczy z ważnymi badaniami. Do tego R-4 ma sporą rezerwe taboru 12m. Może jakieś SU15 też by się dało wskrzesić.
To jest raczej kwestia braku pieniędzy i chęci.
Ja bym z miłą chęcią zobaczył w ruchu odkurzacza i Neoplana oraz piętrusy z linii turystycznych
W Gdańsku na "za tramwaj" puścili regionalne z PKS Gdańsk
S3 | S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43
Nie brakuje ani taboru, ani kierowców. W marcu Ci pouciekali w dużej liczbie, lecz gdy tylko zaczęło się mówić o zwolnieniach wszyscy grzecznie wrócili do pracy. W tej chwili jest akcja "oszczędzanie, oszczędzanie, jeszcze raz oszczędzanie" narzucona z ratusza. I nadmiar kierowców, który jest w każdej zajezdni ma być wykarczowany. Zasilający emeryci, kierowcy z czasowymi umowami - do odstrzału. Więc moce są, ale są właśnie likwidowane. Dlaczego? Za głupi jestem, by zrozumieć. A sytuacja z epidemią jest dynamiczna.
Z jednej strony oszczędności, ale z drugiej zapowiadane rozkłady niedzielne nie weszły w życie. Jest mniej pasażerów, a jednak komunikacja dalej jeździ bez cięć w rozkładach. Aż dziwne, bo byłem przekonany, że rozkłady trochę potną. Z mojego podwórka choćby 186 w międzyszczycie zetną z 12 do 15 minut, czy 523 z 10 do 12. Ale jestem miło zaskoczony.
Dziś na 501 jeździ gazowy solbus oraz drugi solaris z R3 na zastępstwie, więc braki pewnie są, ale nie na wszystkich zajezdniach, a to pewnie rzutuje na cały obraz MZA.
Mnie to zresztą dziwi, czemu nasz kochany miejski przewoźnik nie zrobi po prostu rekrutacji, kierując wszystkich nowych na Woronicza bez możliwości wyboru i tyle. Tam przecież braki były i są stale.
Bzdury piszesz Panie, przedłużają umowy normalnie w MZA.02008 pisze: ↑26 kwie 2020, 23:13Nie brakuje ani taboru, ani kierowców. W marcu Ci pouciekali w dużej liczbie, lecz gdy tylko zaczęło się mówić o zwolnieniach wszyscy grzecznie wrócili do pracy. W tej chwili jest akcja "oszczędzanie, oszczędzanie, jeszcze raz oszczędzanie" narzucona z ratusza. I nadmiar kierowców, który jest w każdej zajezdni ma być wykarczowany. Zasilający emeryci, kierowcy z czasowymi umowami - do odstrzału. Więc moce są, ale są właśnie likwidowane. Dlaczego? Za głupi jestem, by zrozumieć. A sytuacja z epidemią jest dynamiczna.
-
- Posty: 2826
- Rejestracja: 20 gru 2005, 16:02
- Lokalizacja: Korzysta z zespołów 3005, 3006, 3007
Sytuacja ze zmianą limitów w komunikacji miejskiej jeszcze raz obnażyła małą logikę obecnych przepisów.
Na mocy tychże, na przykład w przeciętnym wagonie stopiątki limit jest 36 albo 37 osób. Wcześniej było to 8-9 osób. Jednocześnie, przepisy nakazują aby co drugie miejsce siedzące nie było zajęte.
Wnioskuję więc, że będąc w zgodzie z przepisami, w skrajnej sytuacji 8 osób powinno jechać na co drugim miejscu siedzącym, a pozostałych 28 ma się... tłoczyć we wnęce na wózki, z tyłu wagonu i ogólnie w przejściu. Rozumiem że to jest mniejsze zagrożenie epidemiczne niż wszystkie 16 miejsc zajętych i 20 osób stojących?
Swoją drogą, patrząc na to od strony bezpieczeństwa zdrowotnego, to mam wątpliwości czy aktualne limity nie są przypadkiem zbyt liberalne, ale to osobna sprawa...
Na mocy tychże, na przykład w przeciętnym wagonie stopiątki limit jest 36 albo 37 osób. Wcześniej było to 8-9 osób. Jednocześnie, przepisy nakazują aby co drugie miejsce siedzące nie było zajęte.
Wnioskuję więc, że będąc w zgodzie z przepisami, w skrajnej sytuacji 8 osób powinno jechać na co drugim miejscu siedzącym, a pozostałych 28 ma się... tłoczyć we wnęce na wózki, z tyłu wagonu i ogólnie w przejściu. Rozumiem że to jest mniejsze zagrożenie epidemiczne niż wszystkie 16 miejsc zajętych i 20 osób stojących?
Swoją drogą, patrząc na to od strony bezpieczeństwa zdrowotnego, to mam wątpliwości czy aktualne limity nie są przypadkiem zbyt liberalne, ale to osobna sprawa...
Zbyt liberalne?
W żadnym europejskim kraju nie wprowadzono takich limitów, jak u nas. Ani w Pradze, ani w Berlinie, ani w Wiedniu, czy mnóstwie innych, dużych europejskich metropolii. Wszędzie apelowano natomiast o odpowiedni dystans, maseczki itp. Czy wszędzie indziej pandemia jest w rozkwicie? Nie. Czy wszędzie indziej zobrzydzono transport publiczny m.in. przez nadanie mu stygmatu rozsiewnika wirusów? Nie. Za to w Polsce już tak.
Uchylone i obecne przepisy są co najwyżej wyrazem ignorancji stanowiących i pokazem jak kończy się tworzenie prawa przez osoby, które nie tylko nie rozumieją, ale nawet nie znają materii.
BTW: jakie limity obowiązują w autach prywatnych lub busach pracownicznych (takich, co to np. na budowy po ośmiu chłopa na raz przywożą)?
W żadnym europejskim kraju nie wprowadzono takich limitów, jak u nas. Ani w Pradze, ani w Berlinie, ani w Wiedniu, czy mnóstwie innych, dużych europejskich metropolii. Wszędzie apelowano natomiast o odpowiedni dystans, maseczki itp. Czy wszędzie indziej pandemia jest w rozkwicie? Nie. Czy wszędzie indziej zobrzydzono transport publiczny m.in. przez nadanie mu stygmatu rozsiewnika wirusów? Nie. Za to w Polsce już tak.
Uchylone i obecne przepisy są co najwyżej wyrazem ignorancji stanowiących i pokazem jak kończy się tworzenie prawa przez osoby, które nie tylko nie rozumieją, ale nawet nie znają materii.
BTW: jakie limity obowiązują w autach prywatnych lub busach pracownicznych (takich, co to np. na budowy po ośmiu chłopa na raz przywożą)?
-
- Posty: 97
- Rejestracja: 28 paź 2018, 9:31
Czy dotychczas mieliśmy jakikolwiek przypadek transmisji w transporcie publicznym? Ja nie słyszałem, a gdyby coś takiego się stało (szczególnie w Warszawie) to temat byłby grillowany w telewizji publicznej bez przerwy.
Z resztą słusznie person zauważył - bus 9 osobowy Warszawa - Amsterdam wiezie na 5 metrach tyle osób przez 13 godzin, w tym samym czasie autobus z normalnymi fotelami i normalnym systemem klimatyzacji przewiezie 25 osób.
Z resztą słusznie person zauważył - bus 9 osobowy Warszawa - Amsterdam wiezie na 5 metrach tyle osób przez 13 godzin, w tym samym czasie autobus z normalnymi fotelami i normalnym systemem klimatyzacji przewiezie 25 osób.
13 h dobry żart, standardem jeat że jeden kierowca w takim busie jedzie 20-22h bo zbiera ludzi po polsce i rozwozi po NL i DE. Sam raz jechałem z Wawy do Amsterdamu 20h, a kierowca nie zaczynał i nie kończył na mnie.Snake.Griffin pisze: ↑18 maja 2020, 16:06Czy dotychczas mieliśmy jakikolwiek przypadek transmisji w transporcie publicznym? Ja nie słyszałem, a gdyby coś takiego się stało (szczególnie w Warszawie) to temat byłby grillowany w telewizji publicznej bez przerwy.
Z resztą słusznie person zauważył - bus 9 osobowy Warszawa - Amsterdam wiezie na 5 metrach tyle osób przez 13 godzin, w tym samym czasie autobus z normalnymi fotelami i normalnym systemem klimatyzacji przewiezie 25 osób.
Polecam: http://www.zm.org.pl
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.
W miejskim nie, ale w autokarach tak. Sporo złego w tym temacie przyniosła też śmierć kierowcy PKS Grójec na początku pandemii, u którego źródła zakażenia przynajmniej oficjalnie nie podano - nie wiadomo więc, gdzie mógł się zarazić.Snake.Griffin pisze: ↑18 maja 2020, 16:06Czy dotychczas mieliśmy jakikolwiek przypadek transmisji w transporcie publicznym? Ja nie słyszałem, a gdyby coś takiego się stało (szczególnie w Warszawie) to temat byłby grillowany w telewizji publicznej bez przerwy.
-
- Posty: 97
- Rejestracja: 28 paź 2018, 9:31
Masz rację, rzeczywiście były zakażenia w Sindbadzie od pacjenta 0. Ale to chyba tyle, o innych przypadkach nie informowano (choć rzuciło mi się w oczy, że sanepid szukał pasażerów danych kursów w okolicy). A szczucie na transport publiczny było i jest tak ogromne jakby za 70% przypadków odpowiadał.