"Była oferta, uniemożliwiono mi zawarcie umowy na jej podstawie, wobec czego poniosłem straty."Stary Pingwin pisze: ↑05 lis 2019, 14:23Skarżącego ucznia nie można nazwać pasażerem, bo nie wsiadł do autobusu i nie zawarł umowy przewozu.
Uczeń vs. Arriva - Sprawa sądowa o rekompensatę
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36653
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Rozkład jazdy jest ofertą? No to bardzo ciekawa interpretacja.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Wyrok wskazuje, że wyinterpretowanie niewykonania umowy z powodu niewykonania kursu oznaczonego w rozkładzie nie było specjalnie trudne.
-
- Posty: 5831
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
Jeżeli potencjalny pasażer nie dostanie się do tramwaju, bo ten jest bardzo zatłoczony, też stwierdzi,że "oferta była, ale uniemożliwiono mi zawarcie umowy"?
miłośnik 13N
Jeśli przekona sąd że było to "nienależyte wykonanie umowy przewozu", a miał już ważny bilet.....
-
- Posty: 5831
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
Miał 3 miesięczny, co było napisane wcześniej. Paradoksalne, że ogarnięty młody człowiek pozywa przewoźników i wygrywa. Jak zabraknie przewoźników, to pozwie organizatora i ustawodawcę??
miłośnik 13N
Organizatora chciał pozwać, no i to byłby dużo właściwszy adresat, umowę zawiera się z organizatorem, organizator ustala rozkład i przydziela pracę. Gdyby organizator dopatrzył się winy przewoźnika, zrzuciłby odszkodowanie na niego.
Przy czym problem jest wspólny dla wszystkich usług abonamentowych z przejściowymi kłopotami. Wg tej logiki dostawca prądu przy dwugodzinnym wyłączeniu powinien pokryć koszty wypożyczenia generatora, dostawca internetu - kupienia pakietu 3g.
Przy czym problem jest wspólny dla wszystkich usług abonamentowych z przejściowymi kłopotami. Wg tej logiki dostawca prądu przy dwugodzinnym wyłączeniu powinien pokryć koszty wypożyczenia generatora, dostawca internetu - kupienia pakietu 3g.
Bo paradoksalnie jest ogarnięty, zna prawo i wie jak je zastosować I ma chęć (i prawo) zaistnieć.Stary Pingwin pisze: ↑06 lis 2019, 9:07Miał 3 miesięczny, co było napisane wcześniej. Paradoksalne, że ogarnięty młody człowiek pozywa przewoźników i wygrywa. Jak zabraknie przewoźników, to pozwie organizatora i ustawodawcę??
Może i chciał. Tylko wg mojej interpretacji nie miał zbytnich podstaw prawnych. Przepis nie przystający do obecnej rzeczywistości posługuje się terminem "przewoźnik".
I masz pełne prawo wystąpić o zadośćuczynienie. Jeśli wykażesz przed sądem że poniosłeś z tego powodu stratę, dostawca ponosi za to winę, a regulamin usługi nie wykluczył takich przypadków....
Sprawdź swoją umowę z dostawcą prądu albo internetu. Zwykle jest w niej określone jaki czas mają na usunięcie awarii.
M1 M2
1 4 18 25 35
109 128 136 154 171 186 190 222504 523
1 4 18 25 35
109 128 136 154 171 186 190 222504 523
-
- Posty: 12141
- Rejestracja: 20 mar 2009, 19:40
- Lokalizacja: Z najlepszej dzielnicy Warszawy-czyli Uuk
Jest prawomocny wyrok.
https://www.money.pl/gospodarka/autobus ... ykP1zAmPak
Wysłane z mojego CPH1941 przy użyciu Tapatalka
https://www.money.pl/gospodarka/autobus ... ykP1zAmPak
Wysłane z mojego CPH1941 przy użyciu Tapatalka
I już nie stały pasażer świetnej linii 527.
Coś ta Arriva w Warszawie ostatnio ma pod górę.
-
- Posty: 12141
- Rejestracja: 20 mar 2009, 19:40
- Lokalizacja: Z najlepszej dzielnicy Warszawy-czyli Uuk
Dziś w Wyborczej jest artykuł o pasażerze który pozwał ZTM na 750zł, że przez spóźnione 10 minut 401 nie zdążył na PKS do Rawy Mazowieckiej. Sprawa skończyła się korzystnie dla ZTMu. Czyli 1:1. A może sygnał że bardziej opłaca się uderzać do przewoźnika, który dla świętego spokoju zapłaci?
I już nie stały pasażer świetnej linii 527.
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27406
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Po pierwsze: niewłaściwy adresat pozwu (odpowiedzialność za szkodę, jaką poniósł podróżny wskutek opóźnionego przyjazdu, ponosi przewoźnik a nie organizator - art. 62 ust. 2 prawo przewozowe).
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
Urocza jest ta niekompatybilność prawa przewozowego z ustawą o publicznym transporcie zbiorowym.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
I nie tylko. Rozporządzenie w sprawie postępowania reklamacyjnego też istnienia Organizatora nie zauważa.
Wykazanie że skoro pasażer posiadał bilet ZTM to on jest stroną umowy widać nie było trudne.
Podoba mi się argumentacja sądu. Że trzeba było wyjść wcześniej
z domu jak się miało przesiadkę na PKS, oraz że za późniejszy powrót do domu (nawet ten w Mławie) odszkodowanie się nie należy.
Wykazanie że skoro pasażer posiadał bilet ZTM to on jest stroną umowy widać nie było trudne.
Podoba mi się argumentacja sądu. Że trzeba było wyjść wcześniej
z domu jak się miało przesiadkę na PKS, oraz że za późniejszy powrót do domu (nawet ten w Mławie) odszkodowanie się nie należy.