Co nas wkurza w zachowaniu współpasażerów?
Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Szeregowy by babę po prostu olał. Albo zaproponował złożenie skargi pod 19115. Jak mam się dorobić wrzodów, to z jakichś poważnych powodów, a nie dlatego, że będę się przejmował pasażerskimi krzykami. Pasażer ma prawo być niezadowolony, ma też prawo krzyczeć, bo nasz klient nasz per pan, więc niech sobie przeżywa co i jak chce. Ja nie muszę się tym interesować.
Tyle że tu robi się problem, bo skoro pasażer to nasz pan, to w takim razie nasz pan nie powinien czuć się olewany. Pat.
noidea
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Nie nasz pan, tylko klient. Zawsze odsyłam pod 19115, a mniej ogarniętym proponuję zapisanie numeru na karteczce, żeby nie zgubili. A z krzykaczami nie gadam, na mnie się nie krzyczy, bo zamykam się wtedy w sobie. No, zdarzyło mi się panu, który bardzo brzydko i głośno do mnie mówił, a potem zapytał, czy go słyszę, odpowiedzieć, że nie, bo jakiś kretyn kurwami rzuca. Miałem wyrzuty, bo zraniłem pasażerskie uczucia i święty spokój.
Nie wiem, czy o niektórych tematach ktoś już nie wspominał (bo wątek dość obszerny), ale dorzucę parę rzeczy, które wkurzają mnie ostatnio:
Jest jesień, sezon katarów, przeziębień itp. Jadę sobie tramwajem 23, nade mną stanął w okolicach Dalibora czy Deotymy jakiś pan w średnim wieku, czysty, ogolony, pewnie do pracy i... przez całą drogę aż do Pl. Bankowego głośno przełykał "zieloną pożywkę". Panie mają nieco inny wariant tego sport w postaci "tylko" uporczywego siąkania nosem, ale to też może na dłuższą metę znerwicować. Prawie zawsze mam przy sobie jednorazowe chusteczki i czuję, że któregoś dnia coś we mnie pęknie i... zacznę nimi częstować
Kiedyś zraziłem się trochę do podróży liniami 9 i 77 późnym porankiem, gdy na trasie od Rotundy do Wiatracznej wciąż widzieć musiałem ten sam sport - w pustawym tramwaju zawodnikowi wydaje się, że nikt go nie widzi (lub to, czy ktoś widzi, ma gdzieś), fachowym odruchem lekko zagina wskazujący palec i... proszę Państwa, zaczynamy głębokie wiercenie! Naprawdę niedobrze się robi na to patrzeć, tym bardziej że warszawska komunikacja ma w tej dyscyplinie swoich mistrzów. Niektórzy swoje "znaleziska" wręcz degustują Są w tym naprawdę dobrzy, choć póki co żaden nie przekroczył magicznej bariery nadgarstka!
Na zakończenie coś bardziej "lajtowego", z wczoraj: siedzą sobie dwie panie około 30-tki, wycacane, przedłużane rzęsy, piękny makijaż, ładnie ubrane, rozmawiają chyba o psychoterapii, jedna drugą czule trzyma za rękę, szczebiocą czule delikatnymi głosami... co przecinek wyraźnie pada słowo na k... Noż Dżizaz!
Jest jesień, sezon katarów, przeziębień itp. Jadę sobie tramwajem 23, nade mną stanął w okolicach Dalibora czy Deotymy jakiś pan w średnim wieku, czysty, ogolony, pewnie do pracy i... przez całą drogę aż do Pl. Bankowego głośno przełykał "zieloną pożywkę". Panie mają nieco inny wariant tego sport w postaci "tylko" uporczywego siąkania nosem, ale to też może na dłuższą metę znerwicować. Prawie zawsze mam przy sobie jednorazowe chusteczki i czuję, że któregoś dnia coś we mnie pęknie i... zacznę nimi częstować
Kiedyś zraziłem się trochę do podróży liniami 9 i 77 późnym porankiem, gdy na trasie od Rotundy do Wiatracznej wciąż widzieć musiałem ten sam sport - w pustawym tramwaju zawodnikowi wydaje się, że nikt go nie widzi (lub to, czy ktoś widzi, ma gdzieś), fachowym odruchem lekko zagina wskazujący palec i... proszę Państwa, zaczynamy głębokie wiercenie! Naprawdę niedobrze się robi na to patrzeć, tym bardziej że warszawska komunikacja ma w tej dyscyplinie swoich mistrzów. Niektórzy swoje "znaleziska" wręcz degustują Są w tym naprawdę dobrzy, choć póki co żaden nie przekroczył magicznej bariery nadgarstka!
Na zakończenie coś bardziej "lajtowego", z wczoraj: siedzą sobie dwie panie około 30-tki, wycacane, przedłużane rzęsy, piękny makijaż, ładnie ubrane, rozmawiają chyba o psychoterapii, jedna drugą czule trzyma za rękę, szczebiocą czule delikatnymi głosami... co przecinek wyraźnie pada słowo na k... Noż Dżizaz!
Czy ZTM mógłby zrobić jakąś kampanię informacyjną (w języku polskim i ukraińskim), by ludzie słuchali muzyki i oglądali filmy na telefonach wyłącznie używając słuchawek? Coraz powszechniejszy jest problem głośnego korzystania ze smartfonów.
Proponuję plakat umieszczony na każdych drzwiach wejściowych do pojazdów WTP. Tylko wtedy nie da się tego ominąć. A komunikat musi być krótki, treściwy i dużymi literami. Tylko wtedy nie da się nie zauważyć i zdąży (zechce) przeczytać.
Proponuję plakat umieszczony na każdych drzwiach wejściowych do pojazdów WTP. Tylko wtedy nie da się tego ominąć. A komunikat musi być krótki, treściwy i dużymi literami. Tylko wtedy nie da się nie zauważyć i zdąży (zechce) przeczytać.
- Krzysztof_J
- Posty: 485
- Rejestracja: 19 wrz 2018, 15:34
- Kontakt:
Też się czasem z tym spotykam, jednak myślę, że dużo większym (częstszym) problemem jest przewożenie rowerów w niewłaściwych miejscach (np. w metrze w którymś ze środkowych wagonów lub w stopiątce przy ostatnich drzwiach). I jeśli wieszać jakieś plakaty/piktogramy to w pierwszej kolejności powinny być właśnie jakieś dotyczące rowerów.Andrzej pisze: ↑15 lis 2022, 8:29Czy ZTM mógłby zrobić jakąś kampanię informacyjną (w języku polskim i ukraińskim), by ludzie słuchali muzyki i oglądali filmy na telefonach wyłącznie używając słuchawek? Coraz powszechniejszy jest problem głośnego korzystania ze smartfonów.
Proponuję plakat umieszczony na każdych drzwiach wejściowych do pojazdów WTP. Tylko wtedy nie da się tego ominąć. A komunikat musi być krótki, treściwy i dużymi literami. Tylko wtedy nie da się nie zauważyć i zdąży (zechce) przeczytać.
A co za różnica czy rower jest na początku czy nie? Wszędzie z tym miejscem jak są ludzie jest średnio.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36835
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
W sytuacji, gdy schody są na końcu peronów (a tak jest w większości na M1), wręcz koniec i początek pociągu są najgorszymi miejscami na rower.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- Krzysztof_J
- Posty: 485
- Rejestracja: 19 wrz 2018, 15:34
- Kontakt:
Jeszcze pół biedy, jak pasażer ustawi rower przy drzwiach po stronie, po której na danym odcinku nie ma peronów, jednak czasem zdarza się, że ktoś postawi rower wzdłuż siedzeń lub w poprzek wagonu. A na początku/końcu składu metra jest jednak trochę więcej przestrzeni, zresztą wg przepisów jest to jedyne miejsce gdzie można przewozić rower.
Kiedyś z kolei też widziałem sytuację, jak do tramwaju (105Na), w którym był już wózek dziecięcy, wsiadł rowerzysta i z racji braku miejsca (było to na Marszałkowskiej ok. godz. 16), stał z rowerem prawie w poprzek wagonu, co oczywiście znacząco utrudniało wsiadanie i wysiadanie.
Przede wszystkim jednak powinna być jakaś akcja podkreślająca, że przewóz roweru powinien mieć miejsce tylko w nadzwyczajnych sytuacjach (np. awaria lub załamanie pogody), a nie na co dzień, zwłaszcza w godzinach szczytu.
No i może należałoby wprowadzić jakieś (niewygórowane, ale jednak) opłaty za przewóz roweru? Wtedy jak ktoś by musiał przewieźć rower to zapłaci (podobnie jak musi mieć bilet dla siebie i tu nie ma wyjątków w zależności od np. pogody), a zniechęci to przynajmniej część osób, które robią to regularnie.
-
- Posty: 4301
- Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
- Lokalizacja: Stary Mokotów
- Kontakt:
Przewóz roweru powinien kosztować tyle, co bilet ulgowy za przejazd. Szybko by się okazało że żadnego problemu z rowerami w zbiorkomie nie ma. Sam kiedyś musiałem wyprosić panią rowerzystkę z malutkiego Alpino na 107, gdyż w autobusie były już 2 wózki dziecięce. W odpowiedzi usłyszałem, że ona chce podjechać tylko jeden przystanek, a więc byłoby to z Mokotowskiej do Pięknej XD
Bardzo podoba mi się też rozwiązanie praskie. Rowerów w ogóle nie można przewozić w autobusach, a tramwajem tylko na konkretnych odcinkach i w konkretnym kierunku (przeważnie pod górę), metrem tylko w 1. i ostatnich drzwiach i to maksymalnie 2 rowery
Bardzo podoba mi się też rozwiązanie praskie. Rowerów w ogóle nie można przewozić w autobusach, a tramwajem tylko na konkretnych odcinkach i w konkretnym kierunku (przeważnie pod górę), metrem tylko w 1. i ostatnich drzwiach i to maksymalnie 2 rowery
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36835
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Dla ciekawych - tak to wygląda w Pradze:
https://www.dpp.cz/cestovani/cestovani- ... dnim-kolem
https://www.dpp.cz/cestovani/cestovani- ... dnim-kolem
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Co by się skończyło koniecznością zatrudnienia 3 kolejnych pracowników do działu reklamacji obsługujących zwroty opłat za niewykorzystany bilet.Autobus Czerwon pisze: ↑18 lis 2022, 6:37Przewóz roweru powinien kosztować tyle, co bilet ulgowy za przejazd. Szybko by się okazało że żadnego problemu z rowerami w zbiorkomie nie ma.
"Ale ty jesteś mądry, Bonifacy!"
Tutaj wersja angielska: https://www.dpp.cz/en/travelling/public ... th-bicycleBastian pisze: ↑18 lis 2022, 8:30Dla ciekawych - tak to wygląda w Pradze:
https://www.dpp.cz/cestovani/cestovani- ... dnim-kolem
W autobusach nie wolno wcale (poza specjalną linią 147), w tramwajach w kierunku od centrum na przedmieściach, plus metro (początek lub koniec każdego wagonu, poza początkiem pierwszego), kolej.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Nie wiem na ile w Pradze to był istotny problem że wprowadzono takie zapisy. W Warszawie wydaje mi się że sprawa jest marginalna i bardziej chodzi o kulturę czy zwyczaj, niż problem z masowością zjawiska.
Sam jeżdżę po mieście na rowerze przez ponad pół roku i nie po to biorę rower by go wozić. Przewozić rower zdarza mi się, albo przy większej wyprawie za miasto (pociągiem), albo w przypadku awarii. Choć nawet w tym drogim przypadku w godzinach szczytu zdarzało mi się iść na piechotę z rowerem, bo miałem poczucie że i tak się z nim nigdzie nie dopchnę.
Sam jeżdżę po mieście na rowerze przez ponad pół roku i nie po to biorę rower by go wozić. Przewozić rower zdarza mi się, albo przy większej wyprawie za miasto (pociągiem), albo w przypadku awarii. Choć nawet w tym drogim przypadku w godzinach szczytu zdarzało mi się iść na piechotę z rowerem, bo miałem poczucie że i tak się z nim nigdzie nie dopchnę.