To może wytnijmy wszystkie nieużywane obecnie skręty, bo jeszcze ktoś sobie przypomni np. o 29 skręcającym przy Nowowiejskiej, czy 32 na Kercelaku albo zechce na siłę puścić nimi jakąś nową linię. Tylko potem okaże się, że przy poważnym wypadku są zatrzymania po horyzont, albo przy planowych objazdach trzeba wycinać tramwaje na kilku ciągach, bo nie ma jak sensownie objechać.primoż pisze: ↑26 cze 2023, 15:31Ja to w dalszym ciągu jednak jestem zdania, że te skręty przy obecnej koniunkturze politycznej to przyniosą więcej szkody niż pożytku, bo jakiś terrorysta z Bemowa przypomni sobie, że kiedyś tam skręcało 8 i poleci interpelacja od radnego chcącemu przypodobać się elektoratowi przed wyborami i ZTM wcielając w życie ideę społeczeństwa obywatelskiego przywróci tę linię. Już tutaj jeden z użytkowników chciał przywrócenia 8 kosztem połowy 9, żeby terroryści z Bemowa mogli jeździć do św. Patelni w arystokratycznych warunkach kosztem tego, żeby Ochota w Jerozolimskie jeździła jak bydło.gfedorynski pisze: ↑26 cze 2023, 9:47(...)nie pierwszy i nie ostatni raz mści się odpuszczenie skrętów na rondzie Daszyńskiego(...)
Na pewno nie wszyscy jechali do M1, zresztą ilekroć byłem na Feminie o różnych porach dnia i tygodnia, to całkiem dużo osób tam wysiadało, więc nie jest to jakiś mało wykorzystywany przystanek, jak np. sąsiedni Wola-Ratusz, tylko jednak punkt docelowy dla całkiem sporej grupy osób.primoż pisze: ↑26 cze 2023, 15:31Na trasie do MRA jak najbardziej była. Nawet jeszcze lepiej spełniała swoją rolę niż gdyby zakrańcować na Feminie, albowiem w przypadku zawracania przy Feminie, ludzie dojeżdżający do M1 musieliby się przesiadać na jeden przystanek do tramwaju, co nie byłoby w żaden sposób korzystne dla nich głównie z racji wydłużenia czasu przejazdu.
Jak ktoś jechał od Wileńskiego do M1, to nadal miał tramwaj. A jadąc w to samo miejsce od zajezdni Wola, czy dalszych przystanków na Młynarskiej lub Wolskiej i tak musiał się przesiadać. A z kolei chcąc dostać się np. z Kijowskiej do Elekcyjnej, to i tak trzeba było dwa razy się przesiadać. Nigdy nie będzie tak, że każdy będzie miał bezpośrednią linię, zwłaszcza przy remontach. A 26 zostało po to, żeby obsługiwać jak największą część podstawowej trasy, głównie dla osób, których trasa nie zawierała odcinka Kercelak - MRA, a nie dla bezpośrednich przejazdów na całej trasie. Tak samo raczej nikt np. z Os. Kabaty na Ursynów Płn. nie jedzie 179.primoż pisze: ↑26 cze 2023, 15:31I było to działanie jak najbardziej słuszne, albowiem Z26, tak jak 190 dowoziło ludzi z Trasy W-Z możliwie najkrótszą i najszybszą drogą do Feminy, w odróżnieniu od 26, które jechała bardzo mocno na około. Gdyby nie Z26, to Ci ludzie i tak nie pojechaliby 26 zwiedzać sobie przy okazji Nowowiejską i DWC, tylko zapchaliby jeszcze bardziej 190. Natomiast idąc Twoim tokiem rozumowania, Z26 powinno tylko kursować między Feminą a MRA, co w żaden sposób nie usprawniłoby komunikacji, tylko byłoby usrywaniem życia ludziom, żeby się przesiadali na jeden przystanek, zapychali 190 lub popierdalali na około 26.
Nie wiem, czy odpowiada za to ZDM, ale jeśli tak to wcale mnie to nie dziwi, patrząc jak działa ta instytucja. Chociażby to, że budują kładkę przez Wisłę, która jest chyba jedną z "najświętszych" inwestycji w tym mieście, nie zważając na jej (bez)sensowność (patrząc po intensywności promowania jej w mediach społecznościowych), a dopiero ostatnio obudzili się, że będzie się ona kończyć przed Wisłostradą i w popłochu będą dodawać przejście. A za te 120 mln to na prawdę można było pociągnąć jedną z odnóg nad Wisłostradą (według wizualizacji kładka ma się rozdwajać tuż przy lewym brzegu).AdamKlocusky pisze: ↑26 cze 2023, 16:23Zastanawia mnie co kierowało ZDMem (jak mniemam to oni są za to odpowiedzialni), by po dwóch dniach, gdy te przystanki funkcjonowały i miały dalej dunkcjonować, usunąć tymczasowe przejście.
Choć swoją drogą, to przejście przez Wisłostradę jest jedynym sensownym elementem powiązanym z budową tej kładki i pewnie przydałoby się także bez samej przeprawy.