Linie nocne po reformie
Moderator: Wiliam
Ale też minęło badzo dużo czasu od powstania siatki połączeń nocnych w tej formie o sporo się w mieście zmieniło, więc zamiast reaktywnego należałoby pomyśleć o podejściu rewolucyjnym.
Generalnie zgadzam się z twierdzeniami fika, że komunikacja nocna powinna być maksymalnie zbliżona do dziennej. Tymczasem w komunikacji dziennej był rewolucje, a w nocnej?
Dość abstrakcyjny wydaje mi się układ komunikacyjny w którym mieszkańcy Piaseczna w dzień jeżdżą na Mordor, czy generalnie do Zachodniej części Warszawy, za to nocami masowo podróżują na Sadybę.
Tarchomin niby przerzucił się w dzień do metra i 17, ale już nocami kluczowe jest połączenie do Żerania jak 20 lat temu.
Ząbki w obecnym układzie to już kompletna abstrakcja, bo w dzień do Kondratowicza i Wileniaka, ale w nocy nagle tłumy z powiatu wołomińskiego jeżdżą na Targówek Mieszkaniowy.
Oczywiście, to konsekwencja systemu przesiadkowego z 1 głównym punktem. Ale kluczowe relacje powinno się próbować zachować kształtując sieć.
Generalnie zgadzam się z twierdzeniami fika, że komunikacja nocna powinna być maksymalnie zbliżona do dziennej. Tymczasem w komunikacji dziennej był rewolucje, a w nocnej?
Dość abstrakcyjny wydaje mi się układ komunikacyjny w którym mieszkańcy Piaseczna w dzień jeżdżą na Mordor, czy generalnie do Zachodniej części Warszawy, za to nocami masowo podróżują na Sadybę.
Tarchomin niby przerzucił się w dzień do metra i 17, ale już nocami kluczowe jest połączenie do Żerania jak 20 lat temu.
Ząbki w obecnym układzie to już kompletna abstrakcja, bo w dzień do Kondratowicza i Wileniaka, ale w nocy nagle tłumy z powiatu wołomińskiego jeżdżą na Targówek Mieszkaniowy.
Oczywiście, to konsekwencja systemu przesiadkowego z 1 głównym punktem. Ale kluczowe relacje powinno się próbować zachować kształtując sieć.
Może takich węzłów przesiadkowych z sabatami jak na Centralnym powinno być więcej.
Nie jest to dziwne, albowiem ludzie już niestety mają zakonotowane w głowach, że przy obecnym układzie nie ma co szczególnie liczyć na komunikację zbiorową po 23:00, bo kursuje za rzadko i/lub okrężną trasą przez co jest nieatrakcyjna. Jeżeli pasażer jedzie na pawsy 9, która jest magistralną linią tramwajową w Alejach Jerozolimskich to niech ma pewność, że wracając o nieco późniejszej porze, ale takiej, kiedy jeszcze trochę ludzi korzysta ze zbiorkomu (np. ~23:30-0:30) będzie w stanie z tychże pawsów wrócić dziewiąteczką (może nie z aż tak wysoką częstotliwością jak w dzień), a najlepiej żeby jeszcze mógł też wrócić do domu tą samą linią dowozową, którą przybył do dziewiąteczki. Tymczasem obecnie pasażer z góry już jest przekonany, że najzwyczajniej w świecie tak nie będzie, a jeżeli na dodatek okazjonalnie korzysta z komunikacji nocnej, która w sposób znaczny różni się od dziennej, to wręcz tym bardziej skorzysta z taksówki lub wyrobu taksówkopodobnego, który nie dość, że jest łatwy w zamówieniu z racji powszechności aplikacji oraz ich intuicyjności, to jeszcze pojazd zawiezie go pod sam dom.
Nie mogę zrozumieć, czemu ZTM do Winnicy wydłużył N03, zamiast N01, które jest naturalnym przedłużeniem godzin kursowana najważniejszej linii tarchodworskiej, czyli dwójki Przedłużając N01 byłoby połączenie z M1 z najbliższą dla Winnicy stacją - Młocinami. Tymczasem przedłużono N03, które co prawda jest naturalnym przedłużeniem godzin kursowania 509, ale za to dowozi do dalszej stacji dla Winnicy - Dworca Wileńskiego, jak też w sposób mniej dogodny wiezie pasażerów z centrum lub jego okolic, gdzie znajduje się sporo miejsc szeroko rozumianej rozrywki, do osiedla-sypialni niż M1+N01/M1+2. Śmiem twierdzić, że prędzej powinno pojechać N13, które nawet tamtędy przejeżdża, ale tylko DWC, w sam raz, zeby dowieźć pierwszych robotników do pracy.
Szkoda też, że zniknęły już skomunikowania na nocnej sieci poza DWC. Pamiętam, jak w rozkładach były adnotacje, że gdzieś się można przesiąść (np. N01 i N42 na Ciepłowni Wola, N01 i N02 Ursynów (?) i na al. Reymonta; N13 kurs 23:15 z DWC Nowodwory też był skomunikowany z 705 Białobrzegi startującym z FSO o 23:45 na Żeraniu lub Modlińskiej pod Auchanem) i chyba nawet autobusy miały na siebie wzajemnie czekać
W komunikacji dziennej też w ostatnich latach nie było żadnej rewolucji. A jak była to od razu została zakrzyczana przez radnych i wracano do początku. Jedyne co się udało to uruchomić kilka nowych linii, które z konieczności mają dziadowską częstotliwość.
Może dlatego że N01 jedynie kwalifikuje się do skrócenia a nie jeszcze wydłużenia. Linia powinna kończyć na Młocinach a zupełnie nowa jechać z Młocin na Winnicę. Po pierwsze z powodu niemal całkowitej wymiany pasażerów na Bielanach, po drugie z powodu większych potoków pasażerów na trasie z Metra na Białołękę niż na pozostałej trasie a po trzecie z powodu długości trasy linia stałe łapie opóźnienia
odnośnie skomunikowania nocnych z innymi nocnymi przy obecnych opóźnieniach wydaje się nierealne i zupełnie rozwalające rozkłady nocne w całym mieście.primoż pisze: ↑30 lip 2023, 0:37Szkoda też, że zniknęły już skomunikowania na nocnej sieci poza DWC. Pamiętam, jak w rozkładach były adnotacje, że gdzieś się można przesiąść (np. N01 i N42 na Ciepłowni Wola, N01 i N02 Ursynów (?) i na al. Reymonta; N13 kurs 23:15 z DWC Nowodwory też był skomunikowany z 705 Białobrzegi startującym z FSO o 23:45 na Żeraniu lub Modlińskiej pod Auchanem) i chyba nawet autobusy miały na siebie wzajemnie czekać
Ja przypominam, że jeszcze całkiem niedawno istniały kursy skrócone N01 do Młocin. W tygodniu jeden a w weekendy chyba do 3 w nocy. Rozkład był tak fajnie napięty, że robiła to jedna brygada praktycznie bez przerw w częstotliwości 30 min.dzidek pisze: ↑30 lip 2023, 9:06Może dlatego że N01 jedynie kwalifikuje się do skrócenia a nie jeszcze wydłużenia. Linia powinna kończyć na Młocinach a zupełnie nowa jechać z Młocin na Winnicę. Po pierwsze z powodu niemal całkowitej wymiany pasażerów na Bielanach, po drugie z powodu większych potoków pasażerów na trasie z Metra na Białołękę niż na pozostałej trasie a po trzecie z powodu długości trasy linia stałe łapie opóźnienia
Co do wydłużenia N03 do Winnicy to skrajne kursy skrócone są do Tarchomina i tyle z tego wydłużenia.
-
- Posty: 12142
- Rejestracja: 20 mar 2009, 19:40
- Lokalizacja: Z najlepszej dzielnicy Warszawy-czyli Uuk
Ja chyba jednak jestem zwolennikiem dopasowania dziennych pod potrzeby niż uruchamiania nowych obwodówek, powód prosty: duża dysproporcja między weekendem 0-2 a całymi nocami powszednimi. Potem się okaże że taka obwodówka jest totalnie pusta we wtorek o 3 przy Lasku na Kole. Sam to odczuwam, bo zdarza mi się w nocy wracać z Konwaliowej, Myśliborskiej i generalnie z przystanków 186 do domu na Wolę i taki przejazd w nocy byłby fajną sprawą. N03+M2 nie wychodzi dramatycznie, ale zysk czasowy byłby spory. Takie nocne 186 z dedykowanym tylko dla nocnych kursów taborem (np. dziesiątki, jak na innych obwodowych) mogłoby potem pojechać na Włodarzewską, tylko znowu mamy wtedy inny numer po pewnych godzinach.
A w ogóle to 186 powinno jeździć w DS co 15 od deski do deski, tam nawet w niedzielę o 5-6 napełnienie jest spore.
Wysłane z mojego CPH1941 przy użyciu Tapatalka
A w ogóle to 186 powinno jeździć w DS co 15 od deski do deski, tam nawet w niedzielę o 5-6 napełnienie jest spore.
Wysłane z mojego CPH1941 przy użyciu Tapatalka
I już nie stały pasażer świetnej linii 527.
Z mojej perspektywy patrząc - czyli kogoś, kto od pewnego czasu mieszka pod Warszawą - jednym z podstawowych problemów komunikacji nocnej w stolicy (i wokół niej) jest to, że "oferta" różnych przewoźników dowożących ludzi do i z Warszawy nie jest ze sobą skoordynowana, albo raczej - w ogóle nie istnieje.
Przykładowo: coraz więcej pociągów dalekobieżnych przyjeżdża do Warszawy około północy (o nagminnych spóźnieniach na trasach PKP litościwie nie wspomnę). O tej porze komunikacja dzienna w rejonie dworców praktycznie nie działa (zjazdowe 9 i 517 przy Centralnym traktuję jako wyjątki, przy Wschodnim nie ma nic, jedynie pasażerowie z Gdańskiego "załapują się" na metro). SKM i Koleje Mazowieckie "idą spać" (myślę o ostatnich kursach w okolice Warszawy) dobrze przed północą.
Dużo się w Polsce zmieniło od czasów komuny, ale jeśli idzie o komunikację nocną, myślenie decydentów od kilkudziesięciu lat pozostaje takie same: ludzie po pracy wracają do domu, oglądają film, po czym kładą się, aby wypocząć przed pierwszą zmianą o 6:00.
Zatem jeżeli w tej materii coś by się miało zmienić w tym naszym "Paryżu północy", to:
1. Kluczowe linie autobusowe powinny - właśnie jak w Paryżu - kursować do 0:30 (i niekoniecznie zaczynać o 4:00).
2. O tej samej porze (czyli o 0:30) powinny być wykonywane ostatnie kursy podmiejskie SKM i KM.
3. Oprócz "sabatu" na Centralnym powinny być też pomniejsze "sabaty" na Wschodnim i Zachodnim, bo przecież nie wszyscy chcą jechać do Centrum.
4. Po małym "ringu" przez centrum Warszawy powinna krążyć nocna linia obwodowa zahaczająca o dworce dalekobieżne: Wschodni, Centralny, Zachodni i Gdański.
5. Ostatnie kursy kluczowych linii przecinających metro powinny być skoordynowane z ostatnimi kursami M1 i M2.
To oczywiście program maksimum, na który zapewne nie będzie pieniędzy, ale pomarzyć zawsze można. To nic nie kosztuje...
Przykładowo: coraz więcej pociągów dalekobieżnych przyjeżdża do Warszawy około północy (o nagminnych spóźnieniach na trasach PKP litościwie nie wspomnę). O tej porze komunikacja dzienna w rejonie dworców praktycznie nie działa (zjazdowe 9 i 517 przy Centralnym traktuję jako wyjątki, przy Wschodnim nie ma nic, jedynie pasażerowie z Gdańskiego "załapują się" na metro). SKM i Koleje Mazowieckie "idą spać" (myślę o ostatnich kursach w okolice Warszawy) dobrze przed północą.
Dużo się w Polsce zmieniło od czasów komuny, ale jeśli idzie o komunikację nocną, myślenie decydentów od kilkudziesięciu lat pozostaje takie same: ludzie po pracy wracają do domu, oglądają film, po czym kładą się, aby wypocząć przed pierwszą zmianą o 6:00.
Zatem jeżeli w tej materii coś by się miało zmienić w tym naszym "Paryżu północy", to:
1. Kluczowe linie autobusowe powinny - właśnie jak w Paryżu - kursować do 0:30 (i niekoniecznie zaczynać o 4:00).
2. O tej samej porze (czyli o 0:30) powinny być wykonywane ostatnie kursy podmiejskie SKM i KM.
3. Oprócz "sabatu" na Centralnym powinny być też pomniejsze "sabaty" na Wschodnim i Zachodnim, bo przecież nie wszyscy chcą jechać do Centrum.
4. Po małym "ringu" przez centrum Warszawy powinna krążyć nocna linia obwodowa zahaczająca o dworce dalekobieżne: Wschodni, Centralny, Zachodni i Gdański.
5. Ostatnie kursy kluczowych linii przecinających metro powinny być skoordynowane z ostatnimi kursami M1 i M2.
To oczywiście program maksimum, na który zapewne nie będzie pieniędzy, ale pomarzyć zawsze można. To nic nie kosztuje...
Czy możesz wytłumaczyć, po co ma być nocnik jeżdżący od dworca do dworca, bo nie rozumiem.
Otóż to. Nie twierdząc, że rozpoczynanie dziennych między 4, a 5 nie jest potrzebne to ruszenie komunikacji dziennej o tej godzinie pełną parą np. w niedzielę wydaje się mniej potrzebne niż kursy "późnowieczorne" tej samej nocy wcześniej czy np. kursy w niedzielę wieczorem z dworców.man1956 pisze: ↑30 lip 2023, 18:59Dużo się w Polsce zmieniło od czasów komuny, ale jeśli idzie o komunikację nocną, myślenie decydentów od kilkudziesięciu lat pozostaje takie same: ludzie po pracy wracają do domu, oglądają film, po czym kładą się, aby wypocząć przed pierwszą zmianą o 6:00.
(...)
1. Kluczowe linie autobusowe powinny - właśnie jak w Paryżu - kursować do 0:30 (i niekoniecznie zaczynać o 4:00).
To akurat w miarę możliwości dzieje się, ale słowo-klucz "przebudowa". Np. na średnicy mamy autobusy KM, na linii radomskiej mamy kurs z Dworca Gdańskiego po północy z tym, że.... zwiedza to tory na WGT i omija np. przystanek Młynów (M2), Zachodnią (ok, peron 9) czy Aleje Jerozolimskie (kina w Reducie i BC). Niedługo dojdzie wyłączenie WKD, które zapewniało wyjazd z Warszawy po północy.
Zamiast tworzenia linii dla samego tworzenia, lepiej przeanalizować rozkład. A mamy remont Zachodniej więc po 23 na tym dworcu nie mamy już prawie pociągów. Na Wschodniej mamy dwa pociągi które tam kończą wpadające ok 23:30, a potem w środku nocy jedno Ustronie (raczej niededykowane warszawiakom). Wystarczyłyby dodatkowe kursy np. siódemki, bo między ostatnią 7 a pierwszym N71 mamy blisko 1,5h luki (n02 i n03 już jeżdżą).man1956 pisze: ↑30 lip 2023, 18:593. Oprócz "sabatu" na Centralnym powinny być też pomniejsze "sabaty" na Wschodnim i Zachodnim, bo przecież nie wszyscy chcą jechać do Centrum.
4. Po małym "ringu" przez centrum Warszawy powinna krążyć nocna linia obwodowa zahaczająca o dworce dalekobieżne: Wschodni, Centralny, Zachodni i Gdański.
Problemem jest Gdański gdzie fala pociągów z kilku kierunków (Berlin i Poznań, Wrocław, Łódź, Kraków itd.) wpada do ok. 00:30. A w przyszłości wraz z zamknięciem średnicy sytuacja będzie co najmniej taka sama. Tam potrzeba zadziałać - jedno to wydłużenie kursowania kilku linii, np. "1", drugie to ostatnie metro które odjeżdża przed przyjazdem ostatnich dwóch pociągów.
To są też drobne zmiany. Na przykład N42, które jako naturalne przedłużenie 105 na Bemowie powinno obsługiwać ZP Rondo Daszyńskiego. A znów N45/N95 jako obsługujące Obozową, powinno też jechać Solidarności.BrdzJkb pisze: ↑29 lip 2023, 23:45Generalnie zgadzam się z twierdzeniami fika, że komunikacja nocna powinna być maksymalnie zbliżona do dziennej. Tymczasem w komunikacji dziennej był rewolucje, a w nocnej?
Oczywiście, to konsekwencja systemu przesiadkowego z 1 głównym punktem. Ale kluczowe relacje powinno się próbować zachować kształtując sieć.
Jakbyś korzystał z Ustronia i widział ile osób wsiada/wysiada na Warszawie Wschodniej (jedynej stacji w stolicy) to byś nie pisał takich głupot.
Mam doświadczenia inne (w obu kierunkach). A trasą Warszawa-Trójmiasto jeżdżę. Do tego wakacyjna Słupia przejmuje sporo pasażerów w kierunku do/z Trójmiasta.
No ale skoro tak jest to potrzeba tam N71
Słupia kursuje tylko raz w tygodniu. Obydwa pociągi na brak chętnych nie narzekają i korzysta z nich mnóstwo osób z Warszawy.
To, że popyt jest na obydwa pociągi i obydwa kursują w godzinach nocnych. Ale nie tylko pociągi przyjeżdżają/odjeżdżają w nocy, również autokary np. FlixBus i Neobus.