Raczej zamiłowanie do trybu zdalnego na AWF i UKSW.
Objazdy i inne okresowe zmiany tras autobusów - 2023
Moderator: Wiliam
303 jako 223 dać całotygodniowo od bramy Głównej do bramy Zachodniej z podbiciem do 20 min powiedzmy od 7.00 do 18.00.W ten sposób zaliczy wszystkie bramy cmentarza. Wtedy 181 do piachu a na Marymoncie 121 od Klaudyny Mickiewicza do pl.Wilsona. Przynajmniej 1 lub 2 brygady się odzyska.
tatra
Oj, będzie płacz po tym 181. Że dowóz do szpitala, cmentarza itp. Mało realne. Przypominam, że 181 też łączy kampusy UKSW.
181 widzę codziennie puste, miejsca siedzące do wyboru a jeśli chodzi o cmentarz to w weekendy można wydłużyć 114 to raptem 3 minuty różnicy
tatra
Ależ oczywiście. Przypominam tylko, że płacz pasażerów (zwykle z linii nie korzystających) nie jest adekwatny do zapełnienia wozów. Czuję że radni złożą stanowcze veto.
Z paroma liniami już się udało. Problem jest w tym, że jak coś likwidują, to powinno to skutkować wzmocnieniem rozkładu innej linii. W tym przypadku 114 z Młocin. A wzmocnienie rozkładu jest do najbliższej zmiany. Nic dziwnego, że ludzie się boją likwidacji autobusu.
Kiedyś miało przyzwoitą częstotliwość i w obsłudze było 5 całek i 2 dodatki i wszystko na 18m i na brak chętnych nie narzekało
Zepsuli częstotliwość to i chętnych brak
Niska częstotliwość to przyczyna czy skutek?
To był proces odwrotny. Pasażerowie odeszli.
Przestali. Studentów ubyło, tryb zdalny się rozkręcił...
Pewnie też i o bliższą odległość od domyślnego przystanku. Za to jest dalej od przyszłej lokalizacji przystanku tramwajowego. Ale skoro Kostrzewskiego dorzucili, to tu też powinni.
Miasto piętnastominutowe - czekaj piętnaście minut na przesiadkę.
Po prostu demografia.
O ile w latach 90 ludność Warszawy wręcz spadała, to w ostatnich 20 latach napływ "słoików" oraz imigrantów zagranicznych (zwłaszcza ostatnie 2 lata) był potężny, o skali zbliżonej do tej powojennej. Oni nie mają do kogo chodzić na cmentarz, raczej wracają do rodziny na prowincję.
A co do studentów, to na studia idzie teraz niż demograficzny, rocznik 2004 teraz. Uczelnie się będą raczej zwijały.
O ile w latach 90 ludność Warszawy wręcz spadała, to w ostatnich 20 latach napływ "słoików" oraz imigrantów zagranicznych (zwłaszcza ostatnie 2 lata) był potężny, o skali zbliżonej do tej powojennej. Oni nie mają do kogo chodzić na cmentarz, raczej wracają do rodziny na prowincję.
A co do studentów, to na studia idzie teraz niż demograficzny, rocznik 2004 teraz. Uczelnie się będą raczej zwijały.