Moderator: Wiliam
Nikomu to nie przeszkadza.
Przy przychodni też był szlaban. Dzięki za wyjaśnienie. Wygląda na to, że rzeczywiście niepotrzebnie czekano na rozwiązanie docelowe, zamiast wdrożyć tymczasowe.mb112 pisze: ↑07 lut 2024, 10:37To chyba o dwie różne rzeczy chodzi. Obecna pętla jest na terenie przychodni, a więc na działce miejskiej. Natomiast był też pomysł, aby puścić autobus przez prywatną drogę osiedlową po zachodniej stronie bloków, gdzie obecnie są szlabany, między Batalionów Chłopskich a Szeligowską (na zachód od Rayskiego), ale to nie przeszło.
Czy ten rejon Bemowa przed dotarciem M2 również był słabo objęty komunikacją zbiorową lub częściowo wcale jak tereny na zachód od Lazurowej?
To już się stało.
Z tej Szeligowskiej to te 743 powinno się zabrać. Stan tej ulicy woła o pomstę do nieba. Szkoda taboru na te dziury.person pisze: ↑07 lut 2024, 10:47Może za długo upierano się przy tym przejeździe zamiast wymyśleć alternatywę i jak najszybciej uruchomić linię?
BTW - najdalej do czegokolwiek i tak mają mieszkańcy rejonu ZP Chrzanów. Ani im ta linia nie pomogła, ani 743 nie kursuje częściej... ale za to za kilka lat będą mogli porzucić swoje auta i przesiąść się do nowego, szybkiego, super metra M2.
O właśnie. To w ogóle jest szerszy temat (może w ogóle osobny temat powinien być od tego). Jeszcze kilka lat temu weekendowe remonty nawierzchni były robione niemal w każdy weekend w sezonie letnim. Teraz to jest dosłownie parę ulic rocznie (często jako część większego remontu, obejmującego nie tylko jezdnię). W niektórych miejscach to się naprawdę robi już masakra, wspomniana Szeligowska to tylko jedno z takich miejsc, mam wrażenie że w Ursusie to szczególnie jest tragedia - Keniga, Warszawska, Wojciechowskiego, nie mówiąc już o Posagu 7 Panien, to miejscami już przypominają kratery na Księżycu. No i mnóstwo innych ulic z mniej regularnymi ale równie dokuczliwymi dziurami. Jeżdżąc kilka kółek jakąś linią to już potem dobrze się pamięta gdzie jest jakaś dziura, tylko co z tego, jak często i tak nie ma jak jej ominąć, tak że się wszystko tłucze i trzęsie i tabor szybciej się zużywa. Naprawdę, to nie wymaga jakiś kosmicznych technologii ani miliardów złotych aby się za to porządniej wziąć. Tym bardziej, że jest miejska jednostka ZRiKD, która w większości sama wykonywała takie rzeczy, za mało kasy im dają, nie mają ludzi czy jak ?
Eeeee nie. Dobry marketing i tyle. Zachęcam do podróży i doświadczania, a nie tylko czytania komunikatów.
Nie rozumiem.
No tak, czyli będą to odkładać w nieskończoność... Zresztą, co tam zmieniać, jak nie bardzo jest miejsce, chodniki można wyremontować, ale ddr się nie zmieści, trzeba by poszerzać cały pas drogowy, obcinając ludziom ogródki.
" Zagraniczniacy" to ludzie z zagranicy Warszawy.
