Bastian pisze: ↑29 mar 2024, 10:45
Kilometr w samym centrum miasta to nijak nie jest blisko.
Jeśli kilometr to jest cała podróż, to to jest bardzo, ale to bardzo blisko, a dojście piesze z ogromnym prawdopodobieństwem będzie szybsze od podróży dowolnym środkiem transportu zbiorowego. W WBR 2015 średni (!) czas podróży pieszej to 14 minut, czyli właśnie około kilometra. Celowe i świadome dostosowywanie układu komunikacyjnego do takich przemieszczeń to nawet nie jest błąd, to zbrodnia.
(Zresztą warto samemu się zastanowić, jakbyś pokonał ten dystans w dzień powszedni, gdy żadnego problemu z transportem na Trakcie nie ma.)
Jeśli zaś ten kilometr to miało być dojście do innego środka transportu, to to jest dojście nieprzyjemnie odległe, ale tak się przypadkiem składa, że mieszkaniec Bartoszewicza ma w piwnicy metro kursujące w tej samej osi, co te środki transportu spod palmy. To jest częściowo sztuczny problem, bo naprawdę zarówno 106, jak i M2 dają tak szeroki wachlarz przesiadek w ciągi południkowe, że de facto nieobsłużone pozostają jedynie najbliższe podróże, które te przesiadki wydłużają ponad akceptowalny minimum. Z dotarciem chociażby do Łazienek czy na Miodową nie ma już istotnego problemu, o jakichkolwiek podróżach międzydzielnicowych już nie wspominając.
I naprawdę żadna z tych spraw nie zmienia faktu, że nie ma w śródmieściu Warszawy
żadnych "połaci zabudowy mieszkaniowej", z której jest 500 m dojścia do bylejakiego 106, a do porządnego środka transportu to już w ogóle.