Quo vadis, MZA?
I jeszcze pokazali MZA, że muszą się swoja jakością zająć, jeśli nie chcą jeszcze bardziej zostać ograniczeni.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Jak to co? Jednakowy standard, jaki otrzymuje pasażer. Masz rację, rocznik pasażera nie interesuje, ale interesuje go jakość działania klimatyzacji - na przykład w solarisach przegubowych z 2008 roku klimatyzacja działa dużo gorzej niż w solarisach nowszych z 2015 (54xx). Poza tym elektrodechy są też przydatne, gdy chcesz się dowiedzieć, ile czasu potrwa Twoja podróż do określonego przystanku. Oczywiście nie ma już teraz takich fundamentalnych różnic jak 20 lat temu, kiedy MZA mogło wysłać wysokopodłogowego ikarusa, ale różnice istotne dla pasażerów pomiędzy pojazdami starszymi a nowszymi wciąż można znaleźć. I mogę się założyć, że przynajmniej niektóre zajezdnie MZA miałyby problem, gdyby narzucić im nakaz autobusów o określonym standardzie na określone linie.Autobus Czerwon pisze: ↑10 wrz 2024, 8:04I co to według Ciebie miałoby na celu? Przecież przeciętnego pasażera zupełnie nie obchodzi co jest na tabliczce znamionowej. Jeśli miasto (moim zdaniem zupełnie zbędnie) zadeklarowało że będzie kupować wyłącznie 2x droższe pojazdy zero emisyjne, to trzeba się liczyć z tym że tempo wymiany taboru będzie odpowiednio gorsze.fraktal pisze: ↑10 wrz 2024, 7:55
Ale to w takim razie zaostrzmy reguły gry także dla przewoźników miejskich, wprowadzając ostrzejsze nakazy taborowe dla wybranych linii, tak żeby na określonych liniach jeździły autobusy z określonych roczników, a nie tak jak jest teraz, że zazwyczaj może się pojawić wóz i z 2007 i 2017 roku na jednej linii.
-
- Posty: 4218
- Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
- Lokalizacja: Stary Mokotów
- Kontakt:
Obecnie standard jest dla wszystkich pojazdów taki sam - wszystkie wozy mają klimatyzację i niską podłogę. Nie ma absolutnie potrzeby różnicować standardu taboru w zależności od linii klasyfikując to według jakichś detali i pierdół, nie niesie to żadnej wartości dodanej dla nikogo, a tylko komplikuje dużo rzeczy i powoduje dziwne ograniczenia. No i kierując się twoją (niesłuszną) wypowiedzią, czemu chcesz skazywać pasażerów konkretnych linii na podróż z mniej wydajną klimatyzacją?fraktal pisze: ↑10 wrz 2024, 10:11Jak to co? Jednakowy standard, jaki otrzymuje pasażer.Autobus Czerwon pisze: ↑10 wrz 2024, 8:04I co to według Ciebie miałoby na celu? Przecież przeciętnego pasażera zupełnie nie obchodzi co jest na tabliczce znamionowej. Jeśli miasto (moim zdaniem zupełnie zbędnie) zadeklarowało że będzie kupować wyłącznie 2x droższe pojazdy zero emisyjne, to trzeba się liczyć z tym że tempo wymiany taboru będzie odpowiednio gorsze.
Nie to nie ja skazuję, tylko MZA i ZTM. Po pierwsze, to ZTM wprowadził praktykę, że oddaje ajentom całe linie, czyli na przykład taka Arriva musi dojeżdżać na 157 i na Gwiaździstą i na Szczęśliwice, żeby zacząć kursy. To wprowadził ZTM, tłumacząc się jednakowymi standardami dla całych linii, a nie wybranych brygad. Jeśli więc ograniczamy udział ajentom, to narzućmy MZA podobne standardy choćby dla części linii. Co do klimatyzacji, no to już przecież sprawa MZA, że ma serię autobusów z kiepsko działającą klimą. Mówisz, że to pierdoła? Zapewniam Cię, że 20 lat temu niektórzy mówili tak o niskiej podłodze.
Ale zdajesz sobie sprawę, że to jest podyktowane sposobem kierowania ruchem na linii? Jeśli np. na 157 jest tylko Relo to w tym przypadku tryb SB podlega pod Relo, a nie ekspedycję MZA na Szczęśliwicach. Jakość taboru tutaj nie ma nic do rzeczy.
Patologią jest nagabywanie kierowców na przejście do MZA. Miałem 511 i koło 22 podchodzi do mnie typ i namawia żebym przemyślał o przejściu z Relobusa do nich, do MZA zwłaszcza, że jeżdżę na przegubach z Estrady. Na mój komentarz, że jeżdżę samodzielnie pierwszy miesiąc i mam 2 lata lojalki, skomentował trochę Pan pojeździ, złapie doświadczenia, zawsze można spłacić karę za zerwanie lojalki.kajo pisze: ↑10 wrz 2024, 7:57Nie no można by było zarżnąć firmę, ale zwykle póści na noże oznacza chaos i ryzyko że nie dostanie się nic w procesie sądowym gdy zapomni się o jakiejś pierdole. Już nie mówiąc, że zwykle takie sprawy ciągną się latami. A tak przeszliśmy łagodnie przez całą drogę . Wozy i zajezdnia trafią do MZA i miejmy nadzieję, że w najbliższej przyszłości skończymy z patologią Ajentów w Warszawie.
Jakiś czas temu MZA nawet oferowało pieniądze na zerwanie lojalki z ajentem.
Wynagrodzenie za nominał to nie wszystko, a i to pomiędzy operatorami prywatnymi a komunalny zależnie od stażu pracy albo nie różni się, albo rózni się o kilkaset złotych. Do tego szeroko rozumiana kultura organizacyjna (planowanie urlopów, planowanie grafików pracy, dostosowanie pracodawcy do rodziny pracownika) i chyba na tą chwilę przede wszystkim brak nadgodzin w MZA gdzie jednak w zawodzie kierowcy praca przekraczająca nominał jest czymś oczekiwanym.Autobus Czerwon pisze: ↑10 wrz 2024, 8:38To jest bardzo dobre pytanie na które dotychczas nie znalazłem satysfakcjonującej odpowiedzi.
Dlatego musimy porównywać jabłka, z jabłkami. Dopóki MZA może jeździć bez wyświetlaczy czy sprawnej klimatyzacji przy 35 stopniach, a ajent takie wozy ściąga z linii to mówienie kto jest droższy, a kto tańszy nie ma specjalnego sensu. A to przecież tylko najgrubsze rzeczy. Różnica w wymogach kontraktowych MZA vs ajenci ~circa 1,5 zł/wzkm, dodając do tego nowe wymogi organizatora w ocenie punktualności (automatyczny pomiar z każdego przystanku) trzeba pewnie doliczyć kolejne 0,5 zł.Autobus Czerwon pisze: ↑10 wrz 2024, 8:38Kwestia podwójnych standardów to jedno, ale MZA ma też mocno preferencyjne w porównaniu do operatorów prywatnych stawki kar. Z jednej strony - nakładanie kar na "swoich" jest trochę bezsensowne, z drugiej kiedyś operatorzy prywatni mieli trochę więcej wolności i wszyscy wiemy jak to wyglądało I tak, nie jest niczym zaskakującym że operatorzy prywatni muszą sobie wkalkulować w stawkę wyższe i być może częstsze kary. Sens angażowania operatorów prywatnych zarżnął po sporej części sam organizator.
No mam jednak wątpliwości jakby wyglądała kwestia braków kadrowych gdyby nie możliwość umów zleceń w tylko jednej firmie.
Do tego prywaciarze jedzą dzieci.kajo pisze: ↑10 wrz 2024, 9:48Ja jestem ciekawy czy gdyby wziąć pod uwagę biuro czy mechaników to jednak skala śmieciówek nie jest większa u ajentów.
Problem z ajentami jest taki że o ile nie złapiesz ich za mordę to będą szukać każdej luki byleby okraść swoich pracowników z urlopu/emerytury. Jak nie będzie to kierowca to będzie to sprzątaczka.
Na tym samym wykładzie z Ekonomii Sektora Publicznego zazwyczaj można usłyszeć o drugiej stronie medalu i nieefektywności operatora komunalnego związanego właśnie z brakiem celu wykazania zysku i kwestiami politycznymi.
Generalnie UOP jest wystarczająco elastyczna, i wszystkie pozostałe formy powinny być niedozwolone.px33 pisze: ↑10 wrz 2024, 10:00Ale na etaty jest stosunkowo prosty sposób, który godzi wszystkie podejścia. Trzeba wyliczyć liczbę pracowników (etatów) niezbędną do realizacji planowanych zadań, wziąć z tego 85-90% i wymagać od firmy żeby w każdym momencie miała tyle etatów. Wtedy ogół pracowników pracuje na etatach a jednocześnie firma ma możliwość dobierania załogi na bardziej elastycznych zasadach. Ale nie, lepiej wziąć za mordę i dziwić się że są problemy kadrowe.
A czemu nie może kierować trybem SB ekspedycja na Szczęśliwicach, skoro tam jest? Większy problem byłby gdyby jej nie było i jezdziłby Relobus i MZA i każdy łączyłby się z innym ekspedytorem przez radio.
Rozmawiałem niedawno z kierowcą z Relobusa i mówił, że nie zamierza nigdzie przechodzić. Dobrze mu tu gdzie jest, daleko do zajezdni nie ma, przyjdzie 2x z wolnego i ma tyle samo co w MZA za nominał.BrdzJkb pisze: ↑10 wrz 2024, 11:03Wynagrodzenie za nominał to nie wszystko, a i to pomiędzy operatorami prywatnymi a komunalny zależnie od stażu pracy albo nie różni się, albo rózni się o kilkaset złotych. Do tego szeroko rozumiana kultura organizacyjna (planowanie urlopów, planowanie grafików pracy, dostosowanie pracodawcy do rodziny pracownika) i chyba na tą chwilę przede wszystkim brak nadgodzin w MZA gdzie jednak w zawodzie kierowcy praca przekraczająca nominał jest czymś oczekiwanym.Autobus Czerwon pisze: ↑10 wrz 2024, 8:38To jest bardzo dobre pytanie na które dotychczas nie znalazłem satysfakcjonującej odpowiedzi.
A teraz na Stalowej gdy chcesz przyjść z wolnego to usłyszysz, że nie, bo ma ludzi. Tymczasem bierze ponad 40 zleceniowców codziennie.
Spora część osób dawniej pracowała w MZA i mogła się sparzyć do tej firmy lub została zwolniona z różnych powodów, a uraz pozostał.
Jeszcze inni panicznie boją się jeżdżenia na wielu liniach, bo mają problem z uczeniem się tras. Każdy ma jakiś swój powód, dlaczego woli ajenta od MZA.
-
- Posty: 523
- Rejestracja: 05 mar 2017, 22:25
- Lokalizacja: Natolin
Dziwne stwierdzenie. Stare 83xx i 88xx jak zaczną chłodzić to trzeba kurtkę zakładać, w przeciwieństwie do przegubowych Solbusów.fraktal pisze: ↑10 wrz 2024, 10:11Jak to co? Jednakowy standard, jaki otrzymuje pasażer. Masz rację, rocznik pasażera nie interesuje, ale interesuje go jakość działania klimatyzacji - na przykład w solarisach przegubowych z 2008 roku klimatyzacja działa dużo gorzej niż w solarisach nowszych z 2015 (54xx).
Mhm, dlatego są linie na których jeździ zarówno MZA jak i ajent.
Czekam aż operatorzy będą oferować na UOP umawianie się na jeżdżenie przez telefon, bo jakoś średnio to sobie wyobrażam.
A 40 kierowców ze Stalowej z UOP jeździ w tym czasie u ajentów albo w GPA
Przecież tak to działa. Masz część etatu i oprócz grafiku możesz próbować wdzwonić się z dnia na dzień.Matt Cubis pisze: ↑10 wrz 2024, 11:39Czekam aż operatorzy będą oferować na UOP umawianie się na jeżdżenie przez telefon, bo jakoś średnio to sobie wyobrażam.
Akurat 83xx nawet te bez elektrodech miały od zawsze dobrą klimę, bo to były pierwsze, których MZA się chwaliło że jest klimatyzacja w wersji śródziemnomorskiej i rzeczywiście od nowości było czuć różnicę. Natomiast nie dalej jak w maju jechałem 88xx ze Stalowej, no i nie powiedziałbym, że było za chłodno, raczej było duszno. To już w MANach 34xx jest lepiej. I tak było w tych autobusach odkąd pamiętam, może zaczęli coś poprawiać w autobusach, które są na Woronicza, ale na nie akurat rzadko trafiam. Co do Solbusów, tam często jest awaria klimatyzacji, przynajmniej w tych gazowych z Ostrobramskiej.Matt Cubis pisze: ↑10 wrz 2024, 11:39Dziwne stwierdzenie. Stare 83xx i 88xx jak zaczną chłodzić to trzeba kurtkę zakładać, w przeciwieństwie do przegubowych Solbusów.
Rzeczywiście teraz jest tak coraz częściej, ale zarówno jak wchodził Mobilis na hybrydy, jak i PKS Grodzisk i Arriva na 12-metrowe Solarisy, to oddawano im tylko całe linie. No i to 157 wciąż zostało u Relobusa w całości, mimo że jedną z pętli ma na Szczęśliwicach z ekspedycją MZA. A ZTM się tłumaczył właśnie w ten sposób. Czy to dobre tłumaczenie? To każdy może sobie sam ocenić.Matt Cubis pisze: Mhm, dlatego są linie na których jeździ zarówno MZA jak i ajent.
83xx 85xx jak najbardziej chłodzą bardzo dobrze, natomiast w 18xx 88xx kilma swoje lata świetności ma już dawno za sobą.
*nie dotyczy części wozów z Woronicza gdzie klima jest permanentnie niesprawna
Może trochę mniej niż 40 codziennie, ale jest pewna grupa która dorabia tu czy tam.
-
- Posty: 4218
- Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
- Lokalizacja: Stary Mokotów
- Kontakt: