[RzeszĂłw] Absurdalne przepisy biletowe

Moderator: JacekM

Awatar użytkownika
rubeus
Posty: 449
Rejestracja: 23 sty 2006, 20:24
Lokalizacja: Ursynów/Kabaty
Kontakt:

Post autor: rubeus » 05 sty 2007, 23:15


Obrazek

Absurdy w rzeszowskim MPK
Agata Kulczycka

Aby kupić w rzeszowskim MPK bilet miesięczny na daną trasę, potrzebne jest zdjęcie, dokument poświadczający zameldowanie i zaświadczenie z pracy, szkoły czy przedszkola, do którego chcemy dojechać. Ale to nie wszystko. Bo jeśli ktoś chciałby jeździć na tej trasie jeden lub dwa przystanki dalej, musi wystąpić o specjalną zgodę do dyrektora. Niewiarygodne? A jednak prawdziwe
Przekonałam się o tym na własnej skórze. Dojeżdżam ze Słociny do pracy w centrum Rzeszowa. Syn chodzi do przedszkola między moją pracą a domem babci, która odbiera go po południu. Mieszka przystanek dalej, na tej samej trasie.

Aby nie mieć kłopotów z dojazdem MPK, postanowiłam od stycznia wykupić dla siebie i dziecka bilety miesięczne: z naszego domu do domu babci. Na przystanku, na którym wsiadam rano, nie ma kiosku, gdzie można byłoby kupić bilety, a te u kierowcy są sporo droższe. Nie zawsze pamiętam, by mieć wystarczający ich zapas w portfelu.

Okazało się, że w Rzeszowie można kupić bilet miesięczny, ale tylko od miejsca zamieszkania do miejsca pracy, a w przypadku dziecka - przedszkola. No i żeby kupić taki bilet, trzeba mieć zaświadczenie z pracy (o zatrudnieniu) oraz z przedszkola (o tym, że dziecko tam uczęszcza). Dowiedziałam się o tym w punkcie obsługi klienta. Poinformowano mnie tam także, że jeśli chcę mieć bilet na całą interesującą mnie trasę, muszę otrzymać na to indywidualną zgodę dyrektora.

Nic tylko trzeba napisać podanie z uzasadnieniem swojej prośby do dyrektora i zawieźć je na Trembeckiego (czynne od godz. 7 do 15). Inna możliwość? - Może pani kupić bilety sieciowe - poinformowała mnie grzecznie pani w punkcie przy ul. Lisa-Kuli. No tak, tylko że są sporo droższe, zwłaszcza gdy trzeba kupić dwa, a ja przecież chcę jeździć tylko jednym autobusem.

Wszystko to wydało mi się rodem z filmów Barei. Uwielbiam je na ekranie telewizora, w codziennym życiu - już nie.

O tym, że obowiązujące w Rzeszowie zasady są - delikatnie mówiąc - nietypowe, przekonałam się, dzwoniąc do Olsztyna i Lublina. W każdym z tych miast bez większych problemów można kupić bilet na jedną linię.

- I jeździć wszystkimi autobusami, których trasy się pokrywają - informuje Stanisław Wojnarowicz, rzecznik lubelskiego MPK.

- Żadnych zaświadczeń nie trzeba? Ani specjalnych podań? - dopytuję, nie mogąc uwierzyć, że MPK może aż tak nie chcieć utrudniać życia pasażerom.

- Taki bilet może kupić każdy, kto chce, bez żadnych zaświadczeń - zapewnia rzecznik.

W Lublinie bilet miesięczny imienny od pętli do pętli kosztuje 52 zł. Dla porównania w Rzeszowie - za miesięczny trasowany zapłacimy 68 zł.

Dlaczego to co łatwe i możliwe w innych miastach, w Rzeszowie musi być tak skomplikowane? Jak tłumaczy Wiesław Pomianek, dyrektor rzeszowskiego MPK, to, że u nas bilety miesięczne uprawniają do jazdy tylko od miejsca zamieszkania do pracy (szkoły, przedszkola) wynika z uchwały rady miasta. - Obowiązuje od kilkunastu lat. To społeczna decyzja, powinienem ją szanować. Od ręki wydaję zgodę ja albo mój zastępca na wydłużenie trasy, ale muszę mieć ewidencję takich przypadków, bo postępując prospołecznie, łamię uchwałę miasta - argumentuje Pomianek. Twierdzi, że rocznie wydaje takich pozwoleń kilkanaście. Najczęściej dotyczą osób, które każdego dnia po pracy dojeżdżają np. do chorych rodziców w innych częściach miasta.

Czy nie prościej byłoby znieść ograniczenia albo wprowadzić jeszcze jedną ofertę biletu? Dyrektor upiera się, że im prostsza tabela cen, tym lepsza, ale obiecuje przedstawić taką propozycję radzie miasta, która musi wydać na to zgodę.

- Taki bilet będzie musiał być droższy. Zobaczymy, ile osób zechce z niego korzystać - mówi dyrektor Pomianek, sugerując, że zainteresowanie nietypowymi biletami nie jest duże.

Ale może też zaskoczyć, bo taki bilet kupimy bez dodatkowych utrudnień: bez biegania na Trembeckiego z podaniem do dyrektora i bez pobierania zaświadczeń z pracy czy szkoły.
oraz tekst nr 2
Obrazek


Po naszej interwencji MPK poszerza ofertę biletów
Agata Kulczycka

MPK planuje wprowadzić bilety miesięczne od pętli do pętli. Będą droższe od zwykłych trasowanych, ale żeby je wykupić, już nie trzeba będzie zaświadczeń potwierdzających miejsce pracy ani specjalnych podań do dyrektora przedsiębiorstwa.

W Rzeszowie można kupić bilet miesięczny tylko od miejsca zamieszkania do miejsca pracy. Jeśli ktoś tą samą linią chciałby pojechać przystanek dalej, musi mieć na to specjalną zgodę dyrektora MPK. By ją uzyskać, winien napisać podanie z uzasadnieniem i zanieść je do siedziby firmy przy ul. Trembeckiego. Jak sprawdziliśmy, takie zasady to specjalność Rzeszowa. W innych miastach przedsiębiorstwa nie utrudniają tak życia pasażerom. O problemie napisaliśmy w czwartkowej "Gazecie". Po naszej publikacji w piątek dyrektor MPK Wiesław Pomianek obiecał, że już na najbliższej sesji rady miasta 30 stycznia przedstawi propozycję wprowadzenia nowych biletów do oferty MPK. - Bilety na daną linię będzie można kupić bez dodatkowych dokumentów. Szacujemy, że będą musiały kosztować ok. 80-82 zł - wyjaśnia dyrektor Pomianek.

To nie jedyna zmiana. MPK chce, także na najbliższej sesji, uchwalić wprowadzenie biletów 60-minutowych. - Było takie społeczne oczekiwanie - twierdzi Wiesław Pomianek. - Planujemy to przede wszystkim z myślą o osobach, które chciałyby przejechać z jednego końca miasta na drugi, przesiadając się - mówi dyrektor.

Obie te propozycje będą musieli przegłosować radni. - Każda dobra zmiana zostanie poparta przez komisję - zapowiada Bogusław Sak, przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Inwestycji Rady Miasta w Rzeszowie, która zajmuje się problemami MPK.

Mimo tych zmian trudno o naszym MPK powiedzieć, że elastycznie dostosowuje się do oczekiwań pasażerów. Oferta biletów należy do uboższych. Dla porównania - w rzeszowskim cenniku biletowym jest siedem pozycji, a w:

* Olsztynie 13 - oprócz takich jak w Rzeszowie są sieciowe 2-, 3-, 5-, 10- i 15-dniowe, 10-przejazdowe, sieciowe na okaziciela (w Rzeszowie jakiś czas temu zniesione całkowicie),

* Lublinie 14 - bilet 7-dniowy imienny na jedną linię, czy bilety 90-dniowe.

Uboga oferta biletowa to nie jedyna niedogodność, na jaką skarżą się mieszkańcy miasta. Opowiada czytelnik: - Co miesiąc kupuję sieciówkę córce. Bilet jest z imieniem i nazwiskiem, ale może być używany tylko z legitymacją wydawaną przez MPK, na której jest także imię i nazwisko, plus miejsce zamieszkania. Czy tych danych nie można umieścić na jednym dokumencie? Po co aż dwa? Co więcej, aby kupić sieciówkę na następny miesiąc, zwykle nie mam legitymacji wydawanej przez MPK, bo wozi ją ze sobą córka. Co miesiąc więc dostaję nową.

Dyrektor Pomianek nazywa te dokumenty wkładkami i tłumaczy, że są ułatwiają bardzo dokładne ewidencjonowanie sprzedawanych biletów, co ma przygotować MPK do wprowadzenia elektronicznego biletu. - Roczny koszt tych wkładek w skali całego miasta to zaledwie 400 zł razem z etui, które dajemy pasażerom - mówi szef MPK.

Podobne zasady dotyczą biletu semestralnego dla studentów. "Przy jego zakupie należy dać zdjęcie i legitymację studencką. Na jej podstawie zostaje wyrobiona odrębna legitymacja, dostajemy także plastikowy bilecik semestralny. Nie wiem tylko po co te ceregiele skoro i tak przy kontroli muszę jeszcze pokazać legitymację studencką. Po co jest to zdjęcie i dane z legitymacji studenckiej umieszczone na tej od MPK?" - zastanawia się na forum dyskusyjnym Mirek. To nie wszystko na co skarżą się pasażerowie rzeszowskiego MPK:

* Specjalne legitymacje dla emerytów i rencistów. Kosztują 50 gr. MPK tłumaczyło konieczność ich wprowadzenia problemem z weryfikacją, czy danej osobie przysługuje zniżka, czy nie.

* W tym roku akademickim po raz pierwszy studenci przy wykupywaniu biletów semestralnych musieli wykazywać się, że są studentami studiów dziennych. Problem mieli np. studenci Uniwersytetu Rzeszowskiego. Ta uczelnia ciągle wydaje legitymacje, na których nie ma informacji, jakim trybem ktoś studiuje. Pod koniec września, kiedy wykupuje się takie bilety,

nie zawsze łatwo było zdobyć takie zaświadczenie, zwłaszcza gdy ktoś nie miał zaliczonej sesji. MPK nie przeprowadziło też wcześniej kampanii informacyjnej, że takich zaświadczeń będzie wymagać.

ratraciak
Posty: 528
Rejestracja: 15 gru 2006, 17:53
Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
Kontakt:

Post autor: ratraciak » 06 sty 2007, 10:00

Omg... pewnie niedługo aby w Rzeszowie kupić bilet miesięczny potrzebne będą: zaświadczenie o zarobkach, świadectwo szkolne, świadectwo maturalne, świadectwo ukończenia szkoły wyższej i pisemna zgoda min. Giertycha na jeżdżenie autobusami. ;-)

Awatar użytkownika
Wolfchen
(Busmann)
Posty: 14826
Rejestracja: 16 kwie 2006, 9:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wolfchen » 06 sty 2007, 10:16

Pierwszy raz się spotykam z takim czymś... Jak widać MPK Rzeszów robi wszystko, żeby zniechęcić ludzi do kupowania biletów trasowanych, a zachęcić do kupowania "sieciówek"... Absurd goni absurd. #-o
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43

Jožin z bažin
Posty: 1443
Rejestracja: 31 mar 2008, 17:51
Lokalizacja: z bažin
Kontakt:

Post autor: Jožin z bažin » 06 sty 2007, 10:55

Busmann pisze:Pierwszy raz się spotykam z takim czymś...
W latach 50. alo 60. w Warszawie były bilety abonamentowe ważne na określonej trasie (wpisany adres zamieszkania i miejsca pracy).
xxx

Rosa
Posty: 4598
Rejestracja: 20 gru 2005, 14:47
Lokalizacja: os Wilga

Post autor: Rosa » 06 sty 2007, 14:08

Przed rokiem 90 aby kupic w Warszawie bilet miesięczny na 1 linię musiałem chodzic do sekretariatu po stempelek do ktorej szkoly chcę jeździć na tym bilecie. (a ponieważ chciałem bilet na 111 i 503 to kolega musiał ze mną tam chodzic i udawać że on tez potrzebuje biletu)

Awatar użytkownika
zmorka
Posty: 112
Rejestracja: 13 gru 2006, 17:55
Lokalizacja: dokąd komunikacja warszawska szybko nie dojedzie

Post autor: zmorka » 06 sty 2007, 17:28

Podobnie jeszcze 3-4 lata temu w Nowym Dworze Maz. gdzie PKS wymagał podstemplowanego zaświadczenia ze szkoły, a bilet można było kupić tylko na trasę szkoła-dom, praca-dom. Gdy, ucząc się jeszcze w Nowym Dworze, chciałam kupić bilet miesięczny do Warszawy to musiałam się gęsto w pks-ie tłumaczyć dlaczego.
Conscientiae satis fiat, nil in famam laboremus: sequatur vel mala, dum bene merentis.

Awatar użytkownika
MZ
Słońce Radomia
Posty: 8634
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:25
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: MZ » 08 sty 2007, 11:01

:arrow: Przypadek Rzeszowa to naprawdę jakiś absurd w dzisiejszych czasach. Ciekawe, jak oni rozwiązują to w czasie jakichkolwiek objazdów lub zmian tras, gdy pasażer jest na przykład zmuszony pojechać przystanek dalej. Pomysł utworzenia biletów na całą linię, które będą droższe od tych "trasowanych" też jest dziwny, zwłaszcza przy takiej różnicy cen.

Mario
Posty: 599
Rejestracja: 10 mar 2006, 11:59
Lokalizacja: WAW /Muranów/

Post autor: Mario » 10 sty 2007, 11:31

Abstrahując od biletów, które faktycznie są debilnie pomyślane, spójrzcie choć przez chwilę na ofertę przejazdową i na kretyński sposób, w jaki rozkład jest ułożony. Ponadto, zwróćcie uwagę na doskonałość linii nocnych (aż dwóch <100 i 101>) i ogólnie, jak to wszystko w Rzeszowie wygląda: www.infores.pl
Często korzystam z MPK Rzeszów, więc moje obserwacje są z życia. I naprawdę nie jest tam za wesoło. A jakie stada często jeżdżą... A po stadach pusto i to nierzadko pusto przez długo... Aż do następnego stada...
214 (w wersji 2012) - był to pożyteczny muchowóz; choć nieekonomiczny, dowoził do eSKaeMki.

Dennis
Posty: 2346
Rejestracja: 09 sty 2006, 15:25
Lokalizacja: Bemowo niegdyś

Post autor: Dennis » 10 sty 2007, 12:00

Czytając to wszystko zaczynam się zastanawiać jak bardzo zacofany jest ten kraj i czy ma to wogóle jakieś granice ](*,) I jednocześnie zaczynam bardziej doceniać warszawski ZTM i sposób, w jaki zorganizowana jest nasza komunikacja. Kuriozalne sa też rzeszowskie ceny. W mieście, które w całości zmieściłoby się pewnie w samym Wawrze, bilet miesięczy ma kosztować 82 PLN, podczas gdy w Warszawie 66 PLN :?: :!: Czy oni na głowę upadli :?: [-( Tylko żebyście mnie dobrze zrozumieli: to w Rzeszowie komunikacja zbiorowa jest za droga, a nie w Warszawie za tania :!: Na całym świecie jest ona bowiem deficytowa i dotowana z budżetu, jako czynnik warunkujący normalne funkcjonowanie miasta (im większe, tym ważniejsza jest dobra komunikacja zbiorowa). A procent dofinansowania w Warszawie bynajmniej nie odbiega (przynajmniej kilka lat temu tak było - wówczas miałem informacje z pierwszej ręki) od standardów europejskich.
Oj, dużo jeszcze te nasze miasteczka muszą się nauczyć o byciu metropoliami ;) Taki Lublin weźmy. Niby chwalą go w "Gazecie". Ale tam jest tak, że na danej linii jeżdżą różni przewoźnicy (np. MPK i prywaciarz). Ich busy się niewiele różną, głównie oznaczeniami. Ale bilety są zupełnie inne i nawet mają inne ceny. Jak przyjedzie miejski, to możesz skasować bilet kupiony w kiosku i jedziesz. Ale jak przyjedzie prywaciarz, to tamten bilet chowasz do kieszeni i wyciągasz drobne, żeby kupić bilet u kierowcy (przynajmniej jak ostatnio byłem w tym mieście, jakieś półtora roku temu, tak było). Mało tego, swego czasu wymyślił jakiś mędrek, żeby bilety sprzedawać tylko w pierwszych drzwiach i nie wpuszczać do busa osób bez ważnego biletu ](*,) Wyobrażacie sobie ten chaos i te kolejki do pierwszych drzwi :?: A jakie postoje na przystankach musieli mieć :shock: Zdaje się jednak, że ktoś ruszył głową i zlikwidowali ten durny przepis. Ale i tak poruszanie się zbiorkomem po niektórych miastach jest prawdziwym przeżyciem (i inspiracją do pisania postów na tym forum) :)

Awatar użytkownika
person
(geograf)
Posty: 8894
Rejestracja: 15 gru 2005, 2:45
Lokalizacja: z szafy

Post autor: person » 10 sty 2007, 12:13

W Częstochowie jakiś czas temu wprowadzono obowiązek wsiadania pierwszymi drzwiami do autobusów. Nie było katastrofy, nie wiem czy wycofali się z tego pomysłu, który na początku chwalili.
W tym mieście bilet miesięczny (imienny) na wszystkie linie kosztuje 79 złotych.
W Poznaniu i Łodzi 88 złotych
A w Szczecinie bilet miesięczny na wszystkie linie kosztuje 121 złotych.

Zatem w Warszawie jest naprawdę TANIO.

A jeśli już wpadłem w off-topic, to spójrzcie jak "czytelną" taryfę biletów okresowych ma Gdańsk: http://www.ztm.gda.pl/tar_bo.html
albo Kraków: http://www.mpk.krakow.pl/index.php?idp=1001+1030+1152
Te miasta nie są przyjazne miłośnikom komunikacji;-)
W wielu miastach miesięczny na wszystko przekracza 100 złotych. Sporo.

Dennis
Posty: 2346
Rejestracja: 09 sty 2006, 15:25
Lokalizacja: Bemowo niegdyś

Post autor: Dennis » 10 sty 2007, 12:19

Powtarzam: w Warszawie nie jest tanio :!: To gdzie indzej jest drogo (albo i bardzo drogo) :!: :!: I wynika to najpewniej z niezrozumienia podstawowych zasad, na których funkcjonują duże miasta (co jest raczej godne współczucia).

Kra
Posty: 1941
Rejestracja: 16 lut 2006, 9:28
Lokalizacja: Żoliborz/Bielany

Post autor: Kra » 10 sty 2007, 15:43

geograf pisze:A jeśli już wpadłem w off-topic, to spójrzcie jak "czytelną" taryfę biletów okresowych ma Gdańsk: http://www.ztm.gda.pl/tar_bo.html
albo Kraków: http://www.mpk.krakow.pl/index.php?idp=1001+1030+1152
Te miasta nie są przyjazne miłośnikom komunikacji;-)
Przeczytałem. Gdańsk to miasto wrogie dla pasażerów komunikacji miejskiej. Aby mieć bilet okresowy musisz mieć kartę chipową a do jej wyrobienia potrzebujesz zdjęcia, złożenie podania, wpłacenie 10 zł kaucji i czekanie na odbiór. A jak już masz tę kartę to biegaj co miesiąc aby ją doładować. W jakich czasach my żyjemy. ](*,) Jacy tam są radni :!: Narzekamy na naszych w Warszawie ale przy nich to wybieramy geniuszy, naprawdę.

Tm
Posty: 7559
Rejestracja: 13 gru 2005, 21:27
Lokalizacja: Boskie Buenos

Post autor: Tm » 10 sty 2007, 18:19

Dennis pisze:Taki Lublin weźmy. Niby chwalą go w "Gazecie".
mało tego - tam nawet nie maja linii nocnej, co jest skandalem jak dla miasta tej wielkości
აბგდევზთიკლმნოპჟრსტუფქღყშჩცძწჭხჯჰ
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى

Awatar użytkownika
R-9 Chełmska
Posty: 7828
Rejestracja: 14 gru 2005, 20:15
Lokalizacja: Tarchomin/Rakowiec

Post autor: R-9 Chełmska » 10 sty 2007, 18:51

http://www.mzk.torun.pl/index.php?aid=1 ... e5a4186aa9
To tak BTW, jakbyśmy mieli zbyt małą liczbę rodzajów biletów :D
5290 - LINIĘ OBSŁUGUJE ZAKŁAD "CHEŁMSKA"
Najczęściej podróżuję: 2, 3, 6, 17, 26, 136, 141, 172, 186, 188, 509, 518, N01, N32

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 10 sty 2007, 22:25

Dennis pisze:Powtarzam: w Warszawie nie jest tanio :!: To gdzie indzej jest drogo (albo i bardzo drogo) :!: :!: I wynika to najpewniej z niezrozumienia podstawowych zasad, na których funkcjonują duże miasta (co jest raczej godne współczucia).
u nas jest bardzo korzystny przelicznik jednorazowe-okresowe i pomiędzy różnymi okresowymi. A z tą taniością bez przesady, skądś trzeba brać pieniądze na komunikację - ile wg Ciebie powinien kosztować bilet?
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

ODPOWIEDZ