Tak jest napisane na tym rozkładzie, co to go MZDiK w kasetkę wsadził Być może w najbliższym czasie będę korzystał z tego busa, to coś więcej powiem (zwłaszcza, że jeździ też na mojej trasie do Pionek).MZ pisze:Tak się nazywa ta firma, czy to Ty wpisałeś tylko inicjał nazwiska?
A teraz coś o PKS-ach z poniedziałku:
Wyjeżdżam z Radomia. Planowo PKS odjeżdża o 10:25. Oczywiście przyjeżdża 10 minut po czasie, a przy kołowrocie i oberkach wokół luków bagażowych. Potem (oczywiście pomijam to, że kierowcy nie było) parę moherów się na chama wbiło do autobusu i później stały w przejściu uniemożliwiając innym swobodne przejście. Ostatecznie autobus odjechał o 10:50. W Kielcach dzięki "wspaniałemu" dworcowi straciłem 10 minut na szukanie stanowiska 5. W końcu wbiłem się do PKS-u do Starachowic, którym wśród trzasków dowlokłem się do Bodzentyna. Tam na rynku na szczęście był spory postój (koło 10 minut), więc można było spokojnie pójść do sklepu zaprowiantować się. Tym samym kursem dojechałem do Starachowic. Mając tam trochę czasu wolnego połaziłem trochę po mieście i wsiadłem w PKS rel. Starachowice - Warszawa. Podróż upłynęła dosyć przyjemnie, pomijając to, że siedziałem na ostatnim siedzeniu i uczyłem się latać... Na kolejne kółeczko prędko się nie zdecyduję, bo przewidywalność jest mniejsza, niż przy pociągach.