Nie wiedzieć dlaczego po tym poście przypomniała mi sie najnowsza reklama "Dog in the fogg" z hasłem "Nie odbierajmy życia zbyt poważnie".Tm pisze:no ja sie domyślam, ale wygląda to jak parodia plakatu wojennego, to jest po prostu zbyt dosłowne
Humor
Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Godzilla z Rosji http://pl.youtube.com/watch?v=ROnw4UqT2Mk
Kiedyś widziałem odcinek Kaczora Donalda. Dostał wypłatę i mógł pójść do klubu przehulać. Albo kupić obligacje. Gdyby poszedł się nachlać - wsparłby Hitlera. Pewnie na youtube też to jest.Tm pisze:no ja sie domyślam, ale wygląda to jak parodia plakatu wojennego, to jest po prostu zbyt dosłowneBastian pisze:Absurdalność? Ten plakat miał głęboki związek z rzeczywistością. Chodziło o oszczędzanie paliwa w warunkach wojennych.
Miasto piętnastominutowe - czekaj piętnaście minut na przesiadkę.
http://video.google.pl/videoplay?docid= ... &plindex=2
Znalazłem coś takiego. Już całkowita propaganda anty-hitlerowska
Znalazłem coś takiego. Już całkowita propaganda anty-hitlerowska
- Paweł_K
- Taki ligowy Bełchatów
- Posty: 5355
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
- Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
- Kontakt:
http://pl.youtube.com/watch?v=Em4W895sTP8 "ruski joke" bardzo ciekawa inscenizacja - filmik po rosyjsku i zawiera treści, które mogą być nieodpowiednie dla widzów poniżej 18 roku życia
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
-
- Posty: 84
- Rejestracja: 16 lis 2006, 20:45
- Lokalizacja: Płock
http://pl.youtube.com/watch?v=FZOdXg3zhlI Tu jest ten Donald z obligacjami
Historia pewnego słowa z wyszukiwarki:
Onet.pl pisze:Testował wyszukiwarkę - znieważył prezydenta
Marek W., internauta z Cieszyna, napisał program do pozycjonowania stron. Ku własnej zgubie zdecydował się przetestować go w dość niekonwencjonalny sposób.
Gdy w wyszukiwarkę Google internauci wpisywali słowo "k..." (określające męską część anatomii), na pierwszym miejscu listy rezultatów pojawiał się link do strony kancelarii prezydenta Kaczyńskiego.
Test pomysłowego mieszkańca Cieszyna został zinterpretowany jako zniewaga głowy państwa, czyli przestępstwo. Marek W. został aresztowany - podaje serwis Mediarun.pl.
O sprawie pisze także w swoim blogu Janusz Korwin-Mikke:
"Jestem w wyjątkowo dobrej pozycji, by zabierać w tej sprawie głos, gdyż ZAWSZE starałem się szanować Urząd Prezydenta i domagałem się jego ochrony. Tu jednak uważam, że trochę (to nie ironia: trochę) przesadzono.
Przede wszystkim: wyszukiwarka działa na zasadzie kojarzeń. Każdemu się może wszystko kojarzyć ze wszystkim. Obronie (bo sprawa trafi zapewne do sądów, które też się widocznie nudzą) podpowiadam: być może panu Markowi W. Pan Prezydent kojarzy się z herosem, który nie dopuścił do przemarszu tych kutasów z "Parady Równości"...
Po drugie: słowo "kutas" jest neutralne. Sam go często używam w towarzystwie - np. na określenie ciężkiego frędzla na końcu linki do firanek. To, że słowo "kutas" a także "laska" czy tysiąc innych są w drugim czy trzecim znaczeniu używane na oznaczenie tego i owego nie powoduje wyłączenia ich z języka. Tym niemniej to b. słaba linia obrony, gdyż intencja p. Marka W. była oczywista - i choć nie da się tego zakwalifikować jako "obelgę", to była to niewątpliwie próba ośmieszenia" - czytamy w blogu lidera UPR.
Zdaniem polityka, właściwe byłoby w tym przypadku jakieś warunkowe umorzenie postępowania.
"Uprzejmie zwracam uwagę, że gdyby nie zajęła się tym Policja, tryumfalnie zawiadamiając o tym sukcesie prasę, to poza drobnym gronem ludzi wpisujących do "Googla" słowo "kutas" - nikt by tego nie zauważył i Autorytet Głowy Państwa nie doznałby uszczerbku" - pisze Janusz Korwin-Mikke
Zostałem aresztowany, jestem członkiem układu.
http://areszto.wany.pl/i/1031607/Warsza ... Kania.html
http://areszto.wany.pl/i/1031607/Warsza ... Kania.html
Pewnie już wszyscy znają Teletubiś Pedał*
http://pl.youtube.com/watch?v=k1zzqyejE3A
*)Dla osób powyżej 18 roku życia...
http://pl.youtube.com/watch?v=k1zzqyejE3A
*)Dla osób powyżej 18 roku życia...
Autobus. Facet, czerwony nochal, przeszklone oczy, co chwila coś bełkocze pod nosem, co dłuższą chwilę rzuca pawia to na prawo, to na lewo. W końcu na kolejnym przystanku paru gości nie wytrzymuje i wyprowadzają faceta na zewnatrz. Posadzili faceta na ławce, już mają wracać do pojazdu, kiedy jeden z nich przytomnie rzuca:
-No dobra, ale kto teraz pokieruje autobusem?
-No dobra, ale kto teraz pokieruje autobusem?
Klasyfikacja babć tramwajo-autobusowych:
Babcie łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.
Babcie akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła co sił w nogach.
Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 do 2 miejsc siedzących. A niejako przeciwieństwem borostworów zajmujących dwa miejsca są
babcie towarzyskie, które koniecznie muszą zmieścić się koło osoby siedzącej w autobusie. Bardzo ciekawa jest obserwacja jak one próbują tam usiąść. Najpierw siadają bokiem na samym brzegu, potem powoli wykonują obrót o 90 stopni i wtedy dociskają drugą osobę do okna. W przypadku siedzenia na podeście cały czas trwa walka o utrzymanie tyłka na miejscu podczas zakrętów.
Babcie wilki - atakują wataha, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń
Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, stają nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, ze czujesz co jadła kilka godzin temu...
Szczególną odmianą jest:
babcia Lord Vader. Sapie w szczególnie niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go posługując się ciemną stroną mocy.
Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu.
Babcia "Dromader" - widywane niegdyś w dużych ilościach koło Tesco. W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem druga, na końcu tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany wózeczek. Potem przewala się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony autobus. Zawartość siat stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub tyle samo mąki, woda w pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona zapewne dla całej kamienicy.
Babcia "Predator" - najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejść tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go. Biedni młodzi ludzie kierując się kindersztubą ustępują grzecznie i przenoszą się gdzie indziej. A to jest błąd! Takiej babci trzeba wymownym wzrokiem pokazać wolne miejsce.
Babcie - siatomioty - Wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia,
żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu.
Babcie łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.
Babcie akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła co sił w nogach.
Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 do 2 miejsc siedzących. A niejako przeciwieństwem borostworów zajmujących dwa miejsca są
babcie towarzyskie, które koniecznie muszą zmieścić się koło osoby siedzącej w autobusie. Bardzo ciekawa jest obserwacja jak one próbują tam usiąść. Najpierw siadają bokiem na samym brzegu, potem powoli wykonują obrót o 90 stopni i wtedy dociskają drugą osobę do okna. W przypadku siedzenia na podeście cały czas trwa walka o utrzymanie tyłka na miejscu podczas zakrętów.
Babcie wilki - atakują wataha, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń
Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, stają nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, ze czujesz co jadła kilka godzin temu...
Szczególną odmianą jest:
babcia Lord Vader. Sapie w szczególnie niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go posługując się ciemną stroną mocy.
Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu.
Babcia "Dromader" - widywane niegdyś w dużych ilościach koło Tesco. W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem druga, na końcu tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany wózeczek. Potem przewala się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony autobus. Zawartość siat stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub tyle samo mąki, woda w pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona zapewne dla całej kamienicy.
Babcia "Predator" - najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejść tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go. Biedni młodzi ludzie kierując się kindersztubą ustępują grzecznie i przenoszą się gdzie indziej. A to jest błąd! Takiej babci trzeba wymownym wzrokiem pokazać wolne miejsce.
Babcie - siatomioty - Wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia,
żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu.
102,105,109,115,157,183,500,514,N21,N24,N63,N71,723,731,736,L-9,L10,L11,S2,S3,S9,RL,R2,R9