[img]http://miasta.gazeta.pl/i/30/warszawa/00.gif[/img] pisze: Zarząd Dróg Miejskich zaskoczony nielegalną reklamą MarcPolu na pl. Krasińskich
Małgorzata Zubik 24-02-2006 , ostatnia aktualizacja 24-02-2006 00:30
O tym, że na pl. Krasińskich od pięciu lat nielegalnie stoi reklama MarcPolu, Zarząd Dróg Miejskich dowiedział się dopiero w czwartek z "Gazety". Czy w końcu usunie tę samowolę?
Firma postawiła tablicę, nie pytając o zgodę śródmiejskiego Zarządu Terenów Publicznych, który do niedawna odpowiadał za to miejsce. W 2004 r. naskarżył na MarcPol nadzorowi budowlanemu. Żmudne procedury jeszcze się ciągną - gdy spółka dostała z nadzoru nakaz rozbiórki, odwołała się szczebel wyżej, do inspektoratu wojewódzkiego. Nasz czytelnik na forum internetowym Gazeta.pl podpowiada: "Przecież sprawa jest do załatwienia od ręki. Po stwierdzeniu, że takie coś stoi nielegalnie wysyła się pracownika, wycina tablicę i po sprawie. Po co korowody, sądy, opinie, odwołania, marnotrawienie publicznych - naszych - pieniędzy?".
Małgorzata Zubik: Co zatem będzie z tablicą, która stoi nielegalnie na terenie ZDM?
Adam Czugajewicz z biura prasowego ZDM: O sprawie dowiadujemy się z "Gazety". Ten parking przejęliśmy w lipcu zeszłego roku. Nikt nas wtedy nie poinformował, że reklama stoi bez pozwolenia. Skoro zajmuje się nią Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego, poczekamy na jego decyzję.
A nie można tej tablicy po prostu wywieźć, skoro nikt nie dał na nią zgody?
- MarcPol postawił ją na swój koszt. Gdyby nadzór uchylił nakaz rozbiórki, kto zapłaciłby firmie za zniszczenie reklamy?
Czyli właściciel terenu jest bezsilny? Każdy może na gruncie ZDM robić, co mu się podoba?
- Przypominam, że do tej pory bezsilnym właścicielem był Zarząd Terenów Publicznych. My zajmujemy się tą sprawą dopiero od kilku miesięcy. I reagujemy na nielegalne reklamy. Naszą największą zmorą jest naklejanie plakatów formatu A-4 na słupach. Zrywamy je.
A co z tymi reklamami, które nie są z papieru i zerwać ich nie można?
- Takich przypadków w zeszłym roku było kilkadziesiąt. Albo właściciele usuwali tablice na nasze wezwanie, albo zaczynali je legalizować. Dostawali nasze zezwolenie i zaczynali płacić.
Czy ZDM nie może wezwać MarcPolu do usunięcia tablicy?
- Nie jesteśmy stroną w tym postępowaniu. Jest nią Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Zajmuje się tą sprawą, bo w tym przypadku chodzi nie tylko o reklamowanie się bez zezwolenia, ale o samowolę budowlaną.
Przecież ZDM jest przedstawicielem właściciela terenu, czyli miasta. Chyba powinien w tej sprawie wtrącić swoje trzy grosze i wezwać właściciela tablicy do jej usunięcia?
- Wstrzymamy się z wtrąceniem trzech groszy do momentu wydania decyzji przez nadzór.
[GW] Nielegalna reklama Marcpolu na placu KrasiĹskich
Moderatorzy: Poc Vocem, Dantte
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.
- Kleszczu
- Stoi... Sofista?
- Posty: 13046
- Rejestracja: 14 gru 2005, 19:48
- Lokalizacja: Nowe Włochy
- Kontakt:
Wóz #666 już był to czemu lini by miało nie być
A co do reklamy to ja osobiście uważam, że reklam jest za dużo. A w wielu miejscach po prostu nie wypada ich stawiać- abstrahując od tego czy jest ona legalna czy też nie.

A co do reklamy to ja osobiście uważam, że reklam jest za dużo. A w wielu miejscach po prostu nie wypada ich stawiać- abstrahując od tego czy jest ona legalna czy też nie.
"Ale potrafił podać dokładnie godziny wyjazdu i przyjazdu pociągu Paryż-Berlin, kombinacje połączeń między Lyonem i Warszawą.(...) Nawet naczelnik stacji by się w tym zgubił..."
Albert Camus-"Dżuma"
"Kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej..." - Ryszard Riedel
Albert Camus-"Dżuma"
"Kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej..." - Ryszard Riedel

Abstrahując. Akurat w tym przypadku krócej oznacza poprawniejR-11 Kleszczowa pisze:abstrachując

- Kleszczu
- Stoi... Sofista?
- Posty: 13046
- Rejestracja: 14 gru 2005, 19:48
- Lokalizacja: Nowe Włochy
- Kontakt:
I ich debilna reklama nadawana swego czasu przed kazdym wydaniem TKW.Piotrek pisze:MarcPol szczególnie mnie drażni...
"Ale potrafił podać dokładnie godziny wyjazdu i przyjazdu pociągu Paryż-Berlin, kombinacje połączeń między Lyonem i Warszawą.(...) Nawet naczelnik stacji by się w tym zgubił..."
Albert Camus-"Dżuma"
"Kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej..." - Ryszard Riedel
Albert Camus-"Dżuma"
"Kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej..." - Ryszard Riedel
- Paweł_K
- Taki ligowy Bełchatów
- Posty: 5366
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
- Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
- Kontakt:
Oj to prawda, ta reklama jest wyjątkowo drażniąca - taka przaśna że aż kłuje w oczy - mogli tych sobowtórów choć trochę podobnych zatrudnić...No i to disco-polo...BleeeeI ich debilna reklama nadawana swego czasu przed kazdym wydaniem TKW.

And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
- Mahony2109
- Posty: 327
- Rejestracja: 16 gru 2005, 20:42
- Lokalizacja: Piaseczno City
Wielki problem podjechać w nocy z piłką do metalu i rozwalić to dziadostwo... 
Pzdr.

Pzdr.

ŻW pisze:Nowy Świat w płachtach
Ogromne banery reklamowe przysłonią fasady kamienic przy Nowym Świecie. Mają zarobić na remonty budynków.
Wielkie płachty reklamowe na fasadach kamienic to już stały element krajobrazu w centrum stolicy. Teraz reklamy giganty wkraczają na reprezentacyjny Trakt Królewski.Kamienice przy Nowym Świecie są w opłakanym stanie. Miasto nie dbało o nie przez całe lata, a potem zwróciło je lokatorom. I umyło ręce od problemu.
Reklama za remont
– Fundusz remontowy to za mało. Trzeba jakoś zorganizować pieniądze na remonty. Nie może być tak, że przechodniom spada tynk na głowy – denerwuje się Witold Fizyta ze Stowarzyszenia Nowy Świat. To on wpadł na kontrowersyjny pomysł, by mieszkańcy najbardziej prestiżowej ulicy w Warszawie poszli w ślad innych wspólnot, które zgodziły się na przysłonięcie fasad swoich budynków mniej lub bardziej krzykliwymi reklamami. I kosztem ładu w przestrzeni miejskiej uciułały na remonty.
Na Nowym Świecie na pierwszy ogień pójdą kamienice pod numerami 24 i 41. Reklamy mają je przysłonić jesienią. Jeśli pomysł wypali, to banery zawisną na kolejnych budynkach. – Dopilnujemy, by były estetyczne. To możliwe, np. na krakowskim rynku takie banery wcale nie wyglądają źle – przekonuje Fizyta.
Mieszkańcy Nowego Światu argumentują, że muszą kombinować, bo są zdani na samych siebie. – Zakład Gospodarowania Nieruchomościami dokłada do remontów jedynie tych domów, które są w stuprocentach własnością miasta. Nam ZGN nie pomoże. Musimy wziąć sprawy w swoje ręce – mówi Małgorzata Grela ze wspólnoty przy Nowym Świecie 41.
O fundusze z Unii Europejskiej na renowacje kamienic lokatorzy z Nowego Światu nawet nie wystąpili. – Bo w walce o dotacje przegralibyśmy z potężnymi projektami miejskim – przewiduje Fizyta.
Zarobią i odnowią
Ile mieszkańcy Nowego Światu mogą zarobić na współpracy z firmami reklamowymi? – W dwa miesiące zebraliśmy ok. 30 tys. zł. Ale na cały remont to nie starczyło – wspomina Bolesław Kłosiewicz, zarządca kamienicy przy Nowym Świecie 35, która jako pierwsza dwa lata temu udostępniła swoją fasadę banerom. Na wywieszenie reklam mieszkańcy Nowego Światu mają wstępną, ustną zgodę urzędników. – Ale baner może zawisnąć na budynku tylko wówczas, gdy w kamienicy trwa remont fasady– zaznacza Tomasz Gamdzyk z miejskiego wydziału estetyki. Mieszkańcy o tym wiedzą i już załatwiają w urzędach zgody na rozpoczęcie robót.
Kilkanaście naraz
Zdaniem Gamdzyka, wielkie płachty reklamowe mogą na Nowym Świecie przysłonić nawet kilka kamienic jednocześnie. – Powisiałyby parę miesięcy, a ulica by w tym czasie wypiękniała – uważa. Jak ta polityka ma się do deklaracji Ratusza, który zapowiadał, że w strefach zabytkowych reklam ulicznych będzie mniej? – W przypadku dofinansowania remontów, takie płachty są dopuszczalne – ucina Gamdzyk.
Zielone światło daje też wojewódzki konserwator zabytków, którego zgoda jest potrzebna na wywieszenie takich płacht. Powierzchnia reklamy nie może jednak zajmować więcej niż 30 proc. powierzchni baneru.
Data: 2006-03-21; ANNA KRĘŻLEWICZ
ŻW pisze:Wolna amerykanka w reklamie ulicznej
Płachty reklamowe wiszą bez ładu i składu szpecąc miasto. Ratusz obiecuje, że wkrótce wyda kodeks określający jak i gdzie wolno się reklamować.
Wielkopowierzchniowych reklam przybywa. Są coraz większe, coraz bardziej agresywne, przysłaniają całe fasady kamienic. Dwa lata temu branża reklamowa opracowała wewnętrzne zasady dotyczące tego, co, jak i gdzie można reklamować.
To dobrowolne zobowiązanie przyjęły największe firmy reklamy zewnętrznej w Polsce. Zezwala ono m.in. na wieszanie wielkoformatowych reklam na budynkach, w których trwa właśnie remont. Jednak nie wszystkim wspólnotom chodzi o fundusze na odnowienie dachu czy fasady. Niektóre rozstawiają jedynie rusztowania i pod płaszczykiem prac po prostu zarabiają pieniądze np. na ekskluzywniejsze wyposażenie budynku.
Dwa lata temu elewację remontowanego hotelu Polonia przysłoniła gigantyczna (ponad tysiąc metrów sześc. powierzchni) siatka ze zdjęciem kobiety. Zarząd Dróg Miejskich i wojewódzki konserwator zabytków nie śpieszyli się z interwencją. Krzykliwe reklamy wdarły się nawet na Rynek Starego Miasta. I to w czasie sezonu turystycznego. W zeszłym roku wydział estetyki biura naczelnego architekta miasta opracował kodeks, który określi zasady wydawania pozwoleń na wieszanie reklam. Według tego dokumentu, miasto zostanie podzielone na rejony.
W obszarze Śródmieścia i Starego Miasta będą obowiązywały największe restrykcje. Tu będą mogły pojawiać się tylko drobne reklamy, najczęściej powiązane z małą architekturą, czyli ławką lub wiatą przystankową. Te o największym formacie mają zniknąć z zabytkowego centrum. Będą mogły za to istnieć w dzielnicach peryferyjnych. – Mam nadzieję, że kodeks ten zostanie wkrótce podpisany przez prezydenta – mówi Tomasz Gamdzyk, naczelnik wydziału estetyki.
Data: 2006-03-21; ANA, DAZ