Przeczytałem to jakieś... półtora roku temu?Bastian pisze:E-6 na Nowym Bemowie nie ma i nie byłoA113 pisze:E-6 – linia międzypokoleniowa: ze Starego Miasta na Nowe Bemowo
E-1 z kolei nieaktualne.
W ogóle jakoś bardzo się nie uśmiałem...
Humor
Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy
"Pociąg zawsze dojedzie"
Paweł Ney
Jakoś tak wyszło, że czestotliwość kursowania mojej linii na tym forum zmniejszyła sie To tylko efekt uboczny.
Zły chłopiec i troll pozdrawia
Paweł Ney
Jakoś tak wyszło, że czestotliwość kursowania mojej linii na tym forum zmniejszyła sie To tylko efekt uboczny.
Zły chłopiec i troll pozdrawia
Dla posiadaczy kotów:
http://youtube.com/watch?v=4rb8aOzy9t4
http://youtube.com/watch?v=4rb8aOzy9t4
Te filmiki są takie życiowe - ten z łóżkiem i budzeniem też.kocur pisze:Dla posiadaczy kotów:
http://youtube.com/watch?v=4rb8aOzy9t4
Zestaw studencki: http://img329.imageshack.us/my.php?imag ... ntaoi4.jpg .
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
To trzeba zrobić, by móc z czystym sumieniem takie brednie głosić?
PiS ostrzega: PO chce zmienić twarz Syrence
Iwona Szpala2008-03-18, ostatnia aktualizacja 2008-03-18 07:17
Plan zamachu na twarz warszawskiej Syrenki ujawnił na antenie Radia Maryja jeden z liderów warszawskiego PiS. Według Marka Makucha za wszystkim mają stać ludzie związani z Platformą Obywatelską
Radny gościł w piątkowych "Aktualnościach dnia" toruńskiej stacji. Oceniał stan stołecznego patriotyzmu i szacunku do polityki historycznej pod rządami PO. Mówił, że wraz z wejściem Platformy do ratusza zaczęły się "działania mające na celu zmianę wielu bardzo ważnych atrybutów związanych z Warszawą".
Oczko wodne zamiast wartości
Z jego informacji wynika, że ostatnio Platforma ruszyła na Krystynę Krahelską, której twarz ma stołeczna Syrenka. Pomnik stoi na wiślanym bulwarze przy moście Świętokrzyskim. Teraz według działacza PiS Krahelską ("wielką polską patriotkę, uczestniczkę Powstania Warszawskiego, autorkę wielu piosenek i wierszy") ma zastąpić gwiazda estrady Edyta Górniak.
Ta podmiana, jak słyszymy, szykowana przez PO, bardzo niepokoi radnego. - Edyta Górniak jest bohaterką wielu skandali obyczajowych. Pamiętamy, chyba przynajmniej ci, którzy oglądali mistrzostwa świata w Korei Północnej, w jaki sposób sprofanowała hymn Polski.
Makuch przekonuje, że atak na pomnik to jedynie przykład niepatriotycznych zachowań Platformy. Mówi, że zamiast pomnika Polaków pomordowanych na Wołyniu na pl. Grzybowskim ("w okolicach kościoła Wszystkich Świętych") PO promuje "oczko wodne, czyli tak zwany Dotleniacz". Razem z SLD wspiera zaś powrót popiersia Ludwika Waryńskiego.
Atmosfera grozy w studiu Radia Maryja narasta. - Czyli potrzebna jest po raz kolejny konsolidacja sił patriotycznych? - pyta z niepokojem ksiądz prowadzący audycję.
- Staramy się reagować na wszystkie tego typu patologiczne działania jak chociażby zamach na panią Krystynę Krahelską - uspokaja Makuch w imieniu PiS i wspierających go "organizacji patriotycznych".
Na koniec rozmowy ksiądz zauważa: - Musimy być bardzo czujnymi i wrażliwymi na to wszystko, co jest związane chyba z zamachem wymierzonym przeciwko tym wartościom, które były wypisane na sztandarach naszych ojców: Bóg - Honor - Ojczyzna.
Radny Makuch: - Wierzę w naród polski. Nie w takich trudnościach dawaliśmy sobie radę, (...) obronimy się, przetrwamy i przyszłe pokolenia będą dumne z tego, że są Polakami, że udało nam się obronić przed zalewem tego, co jest niezgodne z naszym charakterem narodowym, kulturą i tak naprawdę prowadzi do zagłady kultury europejskiej.
"Machina" w ratuszu
Choć sytuacja według Makucha jest poważna, radni PO nic nie wiedzą o tym, że mieliby stać za zmianą wizerunku Syrenki. - Jestem w szoku. Są granice racjonalności. Martwi mnie psychika pana Makucha - komentuje przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska (PO).
Pytam więc radnego PiS, skąd ma informacje o Syrence. - Dostałem sygnał od zaniepokojonych warszawiaków - odpowiada. Gdy proszę o konkrety, demaskuje zamachowców z PO: to urzędnicy miejskiego biura promocji, którzy pod koniec roku zorganizowali konferencję prasową z naczelnym miesięcznika "Machina" Piotrem Metzem. Szef pisma prezentował grudniową okładkę z Edytą Górniak ustylizowaną na Syrenkę.
- Co z tego wynika? - pytam Makucha.
- To był pierwszy etap wprowadzenia zmiany w czyn. Sondowanie. Syrenka jest zagrożona - odkrywa strategię PO.
Rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk, jeden z domniemanych zamachowców: - PiS po raz kolejny pomylił matrix z rzeczywistością, a złych bohaterów z dobrymi. Zaprosiliśmy "Machinę", bo pomysł wydał się nam ożywczy, logo miasta można pokazywać w różnych konwencjach. To chyba jeszcze nie dowód na antypolską działalność Platformy.
Proszę radnego, by podał możliwe scenariusze wydarzeń. Czy np. urzędnicy miejscy będą zbijali z pomnika twarz Krahelskiej? Makuch: - Nie wiem. Na razie czekamy na rozwój wypadków.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
- Paweł_K
- Taki ligowy Bełchatów
- Posty: 5299
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
- Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
- Kontakt:
Jezusie Nazareński, co za oszołom w zasadzie to nie wiem czy się śmiać czy płakać... No ale jest przynajmniej czym nakarmić "bojówki toruńskie". Przepiękne manipulowanie faktami niezaistniałymi
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
Być zaślepionym fanatykiem i opętańcem w jednym, kwalifikując się jednocześnie na dożywotni pobyt w zakładzie zamkniętym o podwyższonym rygorze.MeWa pisze:To trzeba zrobić, by móc z czystym sumieniem takie brednie głosić?
Przez takich ludzi to można się tylko wstydzić ze swojej narodowości...obronimy się, przetrwamy i przyszłe pokolenia będą dumne z tego, że są Polakami
S3 | S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43
-
- Posty: 84
- Rejestracja: 16 lis 2006, 20:45
- Lokalizacja: Płock
To tylko w kategoriach humorystycznych można chyba rozpatrywać Chyba, że się jest pracownikiem takiego biura podróży
Żądam odszkodowania za plemniki w basenie
Ludmiła Anannikova
2008-03-17, ostatnia aktualizacja 2008-03-17 21:14
Poznaniacy piszą skargi do biur podróży. Biura skarżą się na poznaniaków
Dziennikarka "Gazety" odwiedziła przed sezonem poznańskie biura podróży. Spisała, co pracownicy biur mówią o niektórych wczasowiczach. Rozmowy były anonimowe, bo biura nie chciały stracić pozostałych klientów.
Biuro X: - Klient, jakieś 30 lat, wpadł do biura zdenerwowany i puścił nam film. Wrócił właśnie z wczasów w Tunezji. Film był o tym, jak klient kąpie swoje półtoraroczne dziecko w wannie, a dziecko kaprysi, nie chce stać pod prysznicem, wyrywa się, płacze. Oglądałyśmy z koleżanką i nie wiedziałyśmy, o co chodzi. Film trwał ze 20 min. Okazało się, że był dowodem w sprawie reklamacji. Klient zażądał rekompensaty "za straty moralne" poniesione w czasie pobytu za granicą, ponieważ w hotelowej wannie nie było korka. Zapytałyśmy, czy poszedł w sprawie korka do recepcji albo do rezydentki. Nie, korek zdaniem klienta powinien być na miejscu, czyli w wannie.
Inna pani była oburzona, że "w Tunezji w basenie pływają Arabowie". Uważała, że tubylcy nie powinni być w tym samym hotelu co turyści.
Angielska poprawność
Najczęściej klienci skarżą się na monotonię menu i małe ilości mięsa.
Biuro Y: - Była skarga, że w Egipcie w wersji all inclusive nie było coli light, chociaż uprzedzaliśmy klientów, że menu all inclusive składa się z produktów regionalnych, a cola light do nich nie należy. Inny klient narzekał, że nie było schabowego, chociaż ktoś, kto wybiera się do krajów muzułmańskich, powinien wiedzieć, że tam nie hoduje się świń.
Pracownicy biur skarżą się, że Polacy mało interesują się miejscem, do którego jadą.
Pani z biura X: - Jadą do Grecji i pytają, czy będzie polska telewizja. Albo potem narzekają, że nie było. Uważają, że hotel trzygwiazdkowy w Egipcie powinien oferować to samo, co poznański Novotel, chociaż Novotel to hotel biznesowy w centrum miasta i musi mieć internet, telefon i kablówkę, a hotel z trzema gwiazdkami przy plaży służy do wypoczynku i powinien mieć raczej basen i miejsce do zabaw dla dzieci.
Bo podrywał ją boy
Pracownica biura Z: - Polacy niechętnie dają napiwki. A przecież w krajach arabskich np. napiwki są traktowane prawie jak jeden z filarów islamu - jałmużna. Bogaty dzieli się majątkiem z uboższym. Nie dać napiwku to wstyd, a nasi klienci dają napiwki tylko wtedy, kiedy ktoś zrobił coś ekstra. Staramy się informować turystów o miejscowych zwyczajach, nie zawsze odnosi to skutek. Sama widziałam, jak Polacy w hotelu pięciogwiazdkowym w Tunezji wyszarpywali walizki od boya hotelowego, żeby nie musieć dawać napiwku. I potem jest kłopot, bo w hotelach, gdzie już byli Polacy, obsługa jest mniej wylewna w kontaktach z naszymi rodakami. Panuje tylko "angielska poprawność". Trudniej załatwić miejsca w takim hotelu.
Biuro Y: - Po powrocie z Grecji jeden z turystów przez półtora roku pisał do biura reklamacje, że miał wytarte guziki w pilocie do TV. Domagał się rekompensaty za niski komfort.
Biuro X: - Pani żądała odszkodowania, bo "przeziębiła się w trakcie lotu do Maroka, ponieważ ktoś złośliwie otworzył okno w samolocie". W efekcie miała zepsute wakacje.
Biuro Z: - Turystka przyniosła pismo, w którym opisała swoje niezadowolenie z wakacji w Tunezji i żądała zwrotu kosztów. Była zakwaterowana na północy Tunezji i pewnego dnia postanowiła wybrać się na wycieczkę fakultatywną "safari". Safari jest na samym południu. Jedzie się autokarem dwa dni, 1000 km w obie strony. Klientka nie doczytała informacji i potem miała pretensje do biura, że to tak daleko. W tej samej reklamacji napisała oburzona, że podrywał ją młody boy hotelowy.
Biuro X: - Klienci wykupili wycieczkę do Grecji na przełomie kwietnia i maja. Mieli pretensje, że trzy dni padało. A przecież wiadomo, że tam pogoda stabilizuje się dopiero pod koniec maja. Narzekali, że było im zimno i mieli tylko jeden koc, ale nie poszli do recepcji po dodatkowy.
Dwa młode małżeństwa po powrocie z Turcji narzekały w biurze, że na plaży Kleopatry rodzaj piasku nie pozwalał na robienie babek.
Biuro Y: - Pani miała pretensje, że jej córka wróciła z Tunezji w ciąży. Pytałyśmy, jaka w tym nasza wina, a ona powiedziała, że to z powodu żywych plemników, które pływały w hotelowym basenie. Tak napisała w piśmie, które wpłynęło do biura. Była oburzona i żądała rekompensaty.
Proces o 3 m kw.
Pan z biura podróży Z jest pewien, że na poznańskim rynku działa grupa naciągaczy: - Już kiedy przeglądają ofertę, zastanawiają się, na co będą się skarżyć. Mają średnie, a najczęściej wyższe wykształcenie. Czytając umowę, poszukują w niej luk. Jadą na wakacje, świetnie się bawią, a po powrocie się skarżą. Mówią, że łazienka była rozwalona, chociaż tylko kurek był pęknięty. Żądają zwrotu części kosztów lub rabatu na następny wyjazd i często zmieniają biura podróży.
- Właśnie mamy taką sprawę - wtrąca pracownica biura Z. - Rezydentka hotelu w Turcji podczas zakwaterowania turystów powiedziała im, że taras przy ich pokoju ma 23 m kw. Jedna para pozwała rezydentkę do sądu, ponieważ "informacje, które podała, były niezgodne z prawdą". Okazało się, że zmierzyli taras i miał 20 m kw.
Żeby się zabezpieczyć przed takimi sytuacjami, rezydenci zaczęli ubezpieczać się od odpowiedzialności cywilnej.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań