Jak to kiedyś z kontrolerami bywało

Moderator: JacekM

Awatar użytkownika
rubeus
Posty: 449
Rejestracja: 23 sty 2006, 20:24
Lokalizacja: Ursynów/Kabaty
Kontakt:

Post autor: rubeus » 23 wrz 2008, 18:54

Tekst pochodzi z tygodnika Stolica z 1989 r.
JANUSZ MARKIEWICZ

PASAŻEROWIE SĄ ZMĘCZENI

Kierowcy autobusów miejskich nie chcą pracować za psie pieniądze, zdezelowane autobusy i tramwaje nie chcą jeździć, wydłuża się lista linii, bez których musimy się obejść. Nikt nie odważy się zagwarantować, że "zawieszana" linia będzie z powrotem przywrócona „Wypadnięcie z kursu" i zwykła niepunktualność gniewają ale nie dziwią żadnego pasażera.
skoro tak być musi, i nikt nie umie znaleźć na to rady - proponuję daleko posuniętą wyrozumiałość i cierpliwość wobec nieporadnego przewoźnika - monopolisty. Za to, że codziennie wyświadcza nam tę łaskę, że nie musimy iść do pracy na piechotę.
W zamian za tę cierpliwość i wyrozumiałość, do której my - stłamszeni pasażerowie - wcale nie jesteśmy zobowiązani, i która jest tylko rycerskim gestem z naszej strony, musimy się domagać jednak rzeczy, która nic nie kosztuje i nie wymaga nakładów finansowych -to znaczy uczciwego traktowania Z tym, niestety, jest jak najgorzej.
Dojeżdżam tramwajem do domu. W wozie - sąsiedzi Kontrola biletów: umundurowana kontrolerka, nie żaden niedouk po kanarskich kursach. Pokazuję jej ważny bilet tygodniowy Nie rozumie sposobu oznakowania daty ważności, a wreszcie przyznaje, że taki bilet to ona widzi po raz pierwszy. Puszcza mnie na wszelki wypadek wolno, wcale nie przekonana o mojej racji, bez słowa przepraszam - a mnie głupio przed sąsiadami
A oto autubus 179 - jeden przystanek przed dworcem Gdańskim. Na stopniach, zamiast wysiadać, szarpie się dwóch oprychów. Ten stojący z tyłu nie daje wysiąść drugiemu, wciąga go do wozu za kołnierz koszuli, zachęcając do posłuchu okrzykami: „Właź, baranie!
I wtedy zauważam, że na piersi walczącego z „baranem" dynda dumnie znaczek „kontrolera ruchu MZK"
Prawdą jest, że kanary nastawiły się na przerób. Pasażer wart jest dla nich tyle, co jego portfel, z którego trzeba wyjąć aż 5 tysięcy złotych, aby zarobić na nim pięćset. Trzeba przyznać, że kanarom sprzyja wszystko.
Sprzyja ta ich mimikra, brak mundurów, które bezwzględnie mieć powinni, bo trudniej dobrać na miarę mundur, niż kupić na bazarze kontrolerski znaczek. I skoro już wykonują tę parszywą robotę, to nie powinni się jej wstydzić?
Sprzyja im zamykanie większości kiosków około dziewiętnastej, kiedy jeszcze ponad 4 godziny obowiązuje taryfa dzienna.
Sprzyja im likwidacja, pod pretekstem braku druków (!) biletów turystycznych z początkiem czerwca, u progu turystycznego sezonu Ważne na okaziciela, na wszystkie pojazdy i linie, także nocne i podmiejskie - były zbyt wygodne dla pasażerów, by opłacało się je tolerować.
Sprzyja im tłok, a kiedy działają w grupie, przeszkadzają dodatkowo tym, którzy chcą się dostać do kasownika.
Sprzyja kanarom także to, że bilety komunikacji miejskiej są podobno ważne na terenie całego kraju. W województwie olsztyńskim, kiedy podniesiono cenę biletów do 30 złotych, wprowadzono do sprzedaży zapasy biletów po 12 złotych, z przekreślonym nominałem i nową ceną wpisaną długopisem. Przyjedzie taki zahukany prowincjusz do Warszawy, wystarczy oznajmić mu stanowczo: u nas takie bilety są nieważne, a jak protestuje, to go "za hals" i "właź baranie!"
Sprzyjają im zdezelowane kasowniki. Sam, zahartowany w bojach o „czytelność kasowania" wyratowałem z opresji niewinną ofiarę kanara. Zdarzyło się to wtedy, kiedy kanary usiłowały użyć szczególnie perfidnej „metody próbnika". Czy uczą ich tej sztuczki na kursach, tego nie wiem, ale wiem, ze stosują ją z upodobaniem Podstawowy wariant tej metody polega na tym, że kanar w cywilu dla niepoznaki kasuje zwykły bilet. Jeżeli kasownik odbija nieczytelnie, przystępuje do właściwej akcji. Wkłada wtedy do kasownika kartonik, ów „próbnik", nieco sztywniejszy od biletu Za chwilę, podczas kontroli, użyje go jako „niezbitego dowodu" Jeśli kasownik jest rozregulowany na sztywnym kartoniku widać wyraźnie dziurki i nakłucia których prawie nie można zauważyć na wiotkim bilecie. Po zdobyciu takiego dowodu, że kasownik działa sprawnie, kanar się ujawnia i przystępuje do kontroli Jeśli pasażer jest uczciwy, a nie zna tego tricku, da się na chwilę zbić z tropu, i im bardziej będzie przysięgał, że skasował, tym bardziej zgnębi go kanar, ze nie dość, że jedzie na gapę, to jeszcze się stawia. I nawet jak pasażer ma świadków, to nie zawsze pomaga. A co sprzyja pasażerom? Pasażerom sprzyjają bilety miesięczne. I na tym lista udogodnień się zamyka Do niedawna sprzyjały również bilety turystyczne. Można się naturalnie domyślić, że byty różne nadużycia Po pierwsze, korzystali z nich mieszkańcy Warszawy, którzy nie byli turystami. Po drugie, bilet na okaziciela mogły używać - na zmianę 2-3 osoby I po trzecie tacy sprytni pasażerowie przyprawiali kontrolerów o nerwicę. Oto czai się kanar w cywilu, znaczek spod klapy, "bileciki do kontroli", pasażer gdzieś - nie śpiesząc się - szpera, dowodzik bez protestu wyjmuje, to się chwali, zaraz go spiszemy, dyskretny znak ręką, drugi kanar doskakuje do pomocy, a pasażer zza okładki dowodu wyjmuje... bilet turystyczny
Teraz z tym koniec. Mają więc pracę wolną od nerwic i bilety wolnej jazdy. Czy tego szczęścia nie za dużo? Nawet milicjanta, który aresztuje groźnego kryminalistę, obowiązuje pewien rytuał Kanara vel kontrolera obowiązuje tylko złapanie pasażera, z biletem albo bez, i skuteczne oskubanie z forsy. Trzeba się temu przeciwstawić. Powołamy samoobronę pasażerów, której członkiem będzie każdy pasażer, który posiada ważny bilet. Pasażerowie wszystkich linii łączcie się!
PS.: Zapisać sadzą w kominie! 13 lipca, po raz kolejny, bez żadnej nadziei na pozytywną odpowiedź, przyszedłem do MZK zapytać o bilety turystyczne. Byty wydrukowane. Ale sprzedaż w jednym zakonspirowanym okienku przy ul. Senatorskiei, zaledwie przez 5 godzin w dni robocze - naprawdę niczego nie załatwia Te bilety muszą być w powszechnej sprzedaży.

Adam G.
Posty: 5443
Rejestracja: 15 gru 2005, 19:56
Lokalizacja: Żoliborz

Post autor: Adam G. » 25 wrz 2008, 1:01

JANUSZ MARKIEWICZ

PASAŻEROWIE SĄ ZMĘCZENI

...Nikt nie odważy się zagwarantować, że "zawieszana" linia będzie z powrotem przywrócona...
jakież to aktualne :D

no i ten tekst o tym, że bilety muszą być w powszechnej sprzedaży...
noidea

Awatar użytkownika
Tyrystor
Posty: 1833
Rejestracja: 30 gru 2005, 16:07
Lokalizacja: Zielone Pola Białej Łąki
Kontakt:

Post autor: Tyrystor » 27 wrz 2008, 14:59

Bo i w sumie organizator ten sam, ale już jedynie zleca przewozy...
Ciekawe ile osób w ZTM pamięta czasy MZK...
112 120 190 240 256 412 527 E-9 L43 L45 N11

ODPOWIEDZ