Post
autor: R-9 Chełmska » 13 lis 2008, 19:09
Dziś w metrze spotkałem koleżankę, która akurat była prześwietlana przez kanara. Zdziwiła mnie ta sytuacja, gdyż jeździ ona zawsze z biletem, podszedłem do towarzystwa... i okazało się, że kontroler dopatrzył się rozmazanej literki "a" na końcu nazwiska
![:shock: :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
Jego interpretacja bardzo mnie zdziwiła, gdyż gdyby nie jego wątpliwość nawet bym tego minimalnego rozmycia nie zauważył. Koleżankę udało się wybronić, jednak nie oszczędzając ostrych słów na ZTM i na kontrolera, który sam w końcu przyznał, że to jest bezsensowne czepiactwo, aczkolwiek "on tak musi".
To jest jakaś paranoja z tymi rozmazanymi podpisami, jeszcze jakoś rozumiem całkowicie rozmazaną kartę, ale czepiać się jednej literki? W ten sposób zniechęca się ludzi do kupowania biletów
![:-? :-?](./images/smilies/icon_confused.gif)
5290 - LINIĘ OBSŁUGUJE ZAKŁAD "CHEŁMSKA"
Najczęściej podróżuję: 2, 17, 33, 136, 141, 172, 186, 509, 518, N01, N32