Dyskusje o PKSach wszelakich

Moderator: JacekM

Awatar użytkownika
Janeczek
Posty: 443
Rejestracja: 24 wrz 2006, 11:36
Lokalizacja: Piaseczno

Post autor: Janeczek » 21 sty 2009, 9:24

Wiem, że nie było i pewnie nigdy nie będzie dlatego PKS jest niezagrożony. Większ szansa jest na pociąg do GK, ale i tak dużo wody w Jeziorce jeszcze upłynie ;-)

Awatar użytkownika
jasiu
Posty: 3282
Rejestracja: 06 mar 2006, 22:11
Lokalizacja: Transplovietia

Post autor: jasiu » 21 sty 2009, 13:12

span pisze: komunikacja szynowa do Grójca której na dobrą sprawę nigdy nie było :!:
No wypraszam sobie, zimą 1964 było 10 par z Piaseczna do Grójca, ostatnia przyjeżdżała do Grójca o 1:40 w nocy :D

Awatar użytkownika
Wolfchen
(Busmann)
Posty: 14790
Rejestracja: 16 kwie 2006, 9:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wolfchen » 22 sty 2009, 22:12

Nie ma to jak PKS Starachowice. Nie dość, ze korzystna cena, to jeszcze po drodze wyprzedza PKS Staszów i PKS Busko Zdrój i w radomiu jestem na 21:20, czyli 20 minut przed czasem :)
S3 | S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43

patryk148
Posty: 538
Rejestracja: 20 gru 2005, 18:13
Lokalizacja: jeszcze Widok

Post autor: patryk148 » 24 sty 2009, 13:38

CIEKAWOSTKA:

Tylko jeden (według mnie) PKS znajduje się w mieście, które nie jest miastem powiatowym - to PPKS Międzyrzec Podlaski (a powiat bialski obsługuje ponadto PPKS Biała Podlska i ościenne PPKS Łosice, Radzyń Podlaski i w mniejszym stopniu Łuków).

Awatar użytkownika
R-9 Chełmska
Posty: 7770
Rejestracja: 14 gru 2005, 20:15
Lokalizacja: Czerniaków/Rakowiec

Post autor: R-9 Chełmska » 24 sty 2009, 15:10

Jest jeszcze Transkom Skoczów, który to jest "zbuntowaną" dawną placówką terenową PKSu Cieszyn.
5290 - LINIĘ OBSŁUGUJE ZAKŁAD "CHEŁMSKA"
Najczęściej podróżuję: 2, 17, 33, 136, 141, 172, 186, 509, 518, N01, N32

Awatar użytkownika
rubeus
Posty: 449
Rejestracja: 23 sty 2006, 20:24
Lokalizacja: Ursynów/Kabaty
Kontakt:

Post autor: rubeus » 02 lut 2009, 8:49

heh... PPKS Warszawa połączył wszystkie strony internetowe w jedną i ni jak nie idzie
znaleźć rozkładów jazdy PPKS Piaseczno z M. Wilanowska
Po kliknięciu na lokalny rozkład jazdy, pokazuje się owszem wykaz miejscowości z tabliczkami ale nie ma tam ani Mysiadła, ani Warszawy.
Z wyszukiwarki na stronie głównej też nie znajdzie się żadnego połącznia.
Ot dbanie o klienta...

ŁUKASZ_1
Posty: 117
Rejestracja: 16 sty 2006, 23:37
Lokalizacja: WARSZAWA
Kontakt:

Post autor: ŁUKASZ_1 » 03 lut 2009, 20:36

rubeus pisze:heh... PPKS Warszawa połączył wszystkie strony internetowe w jedną i ni jak nie idzie znaleźć rozkładów jazdy PPKS Piaseczno z M. Wilanowska
Po kliknięciu na lokalny rozkład jazdy, pokazuje się owszem wykaz miejscowości z tabliczkami ale nie ma tam ani Mysiadła, ani Warszawy.
Z wyszukiwarki na stronie głównej też nie znajdzie się żadnego połączenia.
Ot dbanie o klienta...
Niestety... a miało po konsolidacji być lepiej...

Na szczęście znalazłem to, czego szukasz :-)
PPKS z Metro Wilanowska
PPKS z Mysiadła

Ewentualnie:
z Metro Wilanowska
z Mysiadła

Awatar użytkownika
rubeus
Posty: 449
Rejestracja: 23 sty 2006, 20:24
Lokalizacja: Ursynów/Kabaty
Kontakt:

Post autor: rubeus » 04 lut 2009, 8:39

Znalazłem aktualny rozkład na stronie Góry Kalwari...

Awatar użytkownika
kulikowski
Posty: 894
Rejestracja: 29 sie 2007, 9:39
Lokalizacja: Rakowiec

Post autor: kulikowski » 05 lut 2009, 12:39

Nie znając sytuacji, padłem miesiąc temu ofiarą. Zamieszczam ku przestrodze.
Myślenice: Miasto jak ze złego snu pasażera
(2009-01-30)

Busy są często przeładowane i kursują zbyt rzadko. Na placu przy ul. Słowackiego także nie widać, aby komukolwiek zależało na dobru podróżujących - dowiadujemy się z Dziennika Polskiego.
Busy są często przeładowane i kursują zbyt rzadko. Na placu przy ul. Słowackiego także nie widać, aby komukolwiek zależało na dobru podróżujących - dowiadujemy się z Dziennika Polskiego. Odkąd ubyło połączeń PKS, alternatywą dla niezmotoryzowanych stały się busy. Są tacy, którzy zarzekają się, że do nich nie wsiądą. Większość jednak wsiada. Co jednak wówczas, kiedy nie ma do czego wsiąść?
Brak częstszych połączeń w godzinach szczytu w dni powszednie, a zwłaszcza ich mała częstotliwość w weekendy - to problem, któremu najwyraźniej nie sposób zaradzić, jeśli nie założy się własnej firmy przewozowej. Najbardziej dotyka on osoby, które podróżują pomiędzy Myślenicami a Krakowem.
- Od listopada jest katastrofa! Brak połączeń jest odczuwalny zwłaszcza w weekendy - mówi Józef Romek, myśleniczanin, wykładowca i opiekun jednego z roczników studentów uczących się w tutejszej filii Uniwersytetu Pedagogicznego. Spora liczba osób tutaj studiujących ma problem z powrotem do domów po zakończonych zajęciach. W równym stopniu dotyka to także osoby, które studiują zaocznie w Krakowie i tam właśnie muszą w weekendy dojeżdżać na zajęcia, a potem z nich wracać. W prawdziwość narzekań i utyskiwań tym łatwiej uwierzyć, kiedy samemu było się w podobnej sytuacji. Autorka tego tekstu, kiedy jeszcze busy miały swój przystanek naprzeciw Poczty Głównej w Krakowie, w piątek ok. godz. 21 czekała na bus do Myślenic. Nie doczekała się. W tym samym czasie, przez ponad godzinę 21 (słownie: dwadzieścia jeden!) busów odjechało do Wieliczki.
Z myślenickiego ICE, gdzie studenci odbywają zajęcia, wyszła inicjatywa zbierania podpisów pod pismem adresowanym do Rady Miejskiej i Rady Powiatu, w którym podpisani apelują o takie uregulowanie kwestii komunikacyjnych, aby wydostanie się z Myślenic lub dostanie się tutaj nie nastręczało tylu kłopotów co obecnie. Apel poparły 364 osoby, a to z pewnością nie wszyscy, których denerwuje fakt, że pasażerowie są w Myślenicach traktowani jak przysłowiowe 'piąte koło u wozu'. Walkę o nich widać właściwe tylko wtedy, kiedy np. na 'zakopiance' dwa busy ścigają się, kto pierwszy 'zgarnie' pasażerów z przystanku.
Wymownym przejawem tego, że los pasażerów jest gminie obojętny, było pozbycie się przez nią udziałów w spółce PKS. Wprawdzie gmina w piśmie do PKS-u dopytuje o to, w jakim kierunku zmierza polityka spółki i kiedy zamierza ona poprawić efektywność funkcjonowania komunikacji miejskiej, a także sytuację samych pasażerów, którzy nie mają do dyspozycji ani toalet, ani poczekalni, jednak wszystko to przypomina płacz nad rozlanym mlekiem, czym prezes PKS Myślenice Michał Kik nie za bardzo się przejmuje. Obie strony nie szczędzą sobie uszczypliwości, z których nic nie wynika.
Tam, gdzie większość pasażerów obecnie się przeniosła, czyli na placu busów przed Carrefourem, także nie widać, aby komukolwiek zależało na dobru pasażera. Nie ma ani toalet, wiaty są tylko przy niektórych stanowiskach, a bałagan panujący na większości tablic z rozkładami jazdy przyprawia o ból głowy. Z poszarpanych kartek wynika, że w weekend do Krakowa można odjechać najpóźniej ok. godz. 18. - Proszę się nie sugerować tym, co tam jeszcze wisi - mówił nam wczoraj kierowca busa odjeżdżającego do Krakowa. - Aktualne rozkłady są w tej chwili w Urzędzie Marszałkowskim.
To tam, jak twierdzi kierowca, pasażerowie mają znaleźć dobre wiadomości. - Jedna firma dodała kilka kursów w sobotę. Teraz jeżdżą praktycznie co 15 minut - mówi.
Pozostali kierowcy busów jeżdżący na innych liniach bronią swoich rozkładów, mówiąc, że to co na nich widnieje, zgadza się ze stanem faktycznym. Przyznają jednocześnie, są na terenie powiatu 'białe plamy' - miejsca, gdzie busy rzadko kursują nawet w dni powszednie. Takim miejscem nie jest, według nich, Kraków. - W ciągu tygodnia dosłownie co 5 minut jedzie bus do Krakowa. Częściej już chyba się nie da - mówią. Coś jednak musi być nie tak, skoro busy często jeżdżą przeładowane. - Stojąc na przystanku w Borku Fałęckim można nieraz zobaczyć, jak bus do Myślenic przejeżdża lewym pasem. Nie zatrzymuje się nawet, bo nie ma już gdzie zabrać pasażerów - mówi Bogdan Sztabkowski, który dojeżdżając do pracy w Krakowie niejednokrotnie korzysta właśnie z busów.
Na tym nie kończy się lista niedogodności. Kolejnym punk­tem jest dotkliwie odczuwalny brak toalet. Kierowcy busów na pytanie, jak radzą sobie w zaistniałej sytuacji kwitują rzecz uśmiechem, dodając tajemniczo: - Jakoś sobie radzimy. Musimy przecież. A pasażerowie? Pytają zdenerwowani, co na to sanepid?
- Obowiązujące przepisy nie obligują nas do tego, abyśmy mogli wystąpić z żądaniem umieszczenia tam toalet. Byłoby tak, gdyby na miejscu spożywano żywność. Miejsce to - zwyczajowo nazywane dworcem - tak naprawdę jest tylko przystankiem. Niemniej jednak z korzyścią byłoby, gdyby gmina ustawiła tam toaletę, choćby przenośną. Do gminy bowiem, jak wynika z ustawy o samorządzie, należy obowiązek dbałości o czystość, sprawy związane z zaopatrzeniem w wodę czy związane z urządzeniami sanitarnymi - mówi Marta Moskal z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Myślenicach.
Z rozstrzygnięciem kwestii, czy miejsce to, jest dworcem, czy przystankiem mają kłopot nawet osoby na co dzień tu pracujące, czyli kierowcy busów. - Busów jest tu przecież więcej niż na zwykłym przystanku. Przepływ ludzi jest też dużo większy - mówią. - A z drugiej strony dworzec to przecież budynek, poczekalnia, kasy...
Jak widać wątpliwości są, toalet nie ma. Są za to osoby, które na terenie dworca PKS były świadkami tego, jak jeden czy drugi pasażer nie fatygował się znalezieniem toalety, wystarczyła mu ściana kiosku...

Źródło: Dziennik Polski 24.01.2009
cyt. za Infobus
http://infobus.pl

[ Dodano: Czw 05 Lut, 2009 13:21 ]
Myślenice: Pętla zaciska się coraz bardziej
"Troska o podróżnych jest słuszna, ale zapewne nie była brana pod uwagę, gdy gmina Myślenice wyrażała zgodę na sprzedaż dworca" - napisał prezes PKS do gminy.
'Troska o podróżnych jest słuszna, ale zapewne nie była brana pod uwagę, gdy gmina Myślenice wyrażała zgodę na sprzedaż dworca' - napisał prezes PKS do gminy. Myślenicki PKS nie ma szczęścia. Przez kilka lat nie zmieniło się prawie nic, a jeśli już - to na gorsze.
Łódzkie MPK nie okazało się zbawicielem dla spółki. Przynajmniej dotychczas. A nawet więcej - na razie można powiedzieć coś dokładnie przeciwnego. Już na początku listopada pisaliśmy na tych łamach, że od początku nowego roku szykuje się na dworcu chaos organizacyjny. Ani poprzednie władze spółki, z prezesem Krzysztofem Michalskim, ani nowy szef Michał Kik nie potrafili tak przygotować zmian, aby nie ucierpieli na tym pasażerowie i pracownicy. Problem w tym, że wciąż nie ma jednoznacznego sygnału, do czego spółka tak naprawdę dąży.
Bo że ma jakiś plan - nie ulega wątpliwości. Na razie jednak wyłania się z tego przede wszystkim zabezpieczenie własnych interesów. Akurat z tego trudno robić PKS-owi - i jego łódzkiemu właścicielowi - zarzut. Gdy jednak pojawia się informacja - nieoficjalna - że straty w ubiegłym roku, czyli wówczas, gdy MPK już zarządzało firmą, przekroczyły wysokość kapitału zakładowego, to wątpliwości co do umiejętności i zamierzeń nowego właściciela są uzasadnione.
Nominacja Krzysztofa Michalskiego na prezesa z dzisiejszej perspektywy wydaje się jeszcze bardziej niezrozumiała, podobnie jak obecna polityka informacyjna spółki.
Także z ubiegłorocznego entuzjazmu, którym wszem i wobec chwalił się burmistrz Maciej Ostrowski ('...uważam, że sprzedaż tych udziałów nie mogła ­pójść w lepszym kierunku'), dzisiaj nie zostało praktycznie nic, a bezradność gminy jest coraz bardziej dojmująca. 'Tygodnik' już w listopadzie pisał o pogłębiającej się różnicy zdań między dwoma niedawnymi partnerami. Dzisiaj batalia z PKS-em wchodzi w kolejną fazę. Nie wiadomo bowiem, jak traktować ostatnią korespondencję między prezesem spółki a sekretarzem gminy działającym z upoważnienia burmistrza.
Gmina pisze, iż 'z niepokojem obserwuje tendencję pogarszania się jakości usług oferowanych przez PKS Myślenice' i pyta, w jaki sposób będzie zorganizowane funkcjonowanie dworca (poczekalnia, dostęp do toalet, czytelne połączenia) 'do momentu powstania nowego obiektu'.
Z odpowiedzi prezesa Kika, można by się nawet zaśmiać, gdyby sprawa nie była naprawdę poważna. Szef PKS-u pisze bowiem, że - 'gmina zobowiązała się do współdziałania w zakresie polityki transportowej, której kluczowym elementem jest współpraca przewoźników';jednak spółka nadal nie otrzymała odpowiedzi od gminy, mimo 'wystąpienia w tej sprawie z 16 września 2008 roku';że - 'gmina opóźnia realizację budowy nowego dworca poprzez swobodne interpretowanie niektórych przepisów dotyczących zagospodarowania przestrzennego' i 'dopiero 28 listopada przystąpiła do sporządzenia zmiany w miejscowym planie' dla obszaru, na którym ma powstać nowy dworzec;że wreszcie - 'gmina byłaby zapewne bardziej zorientowana w aktualnej sytuacji PKS oraz przyczynach likwidacji kursów, ale zrezygnowała z tego na własne życzenie, wycofując przedstawiciela z Rady Nadzorczej' (Anitę Kurdziel, skarbniczkę z magistratu - red.).
Prezes Kik jest jednak najbardziej błyskotliwy, gdy informuje, że 'wyrażona troska o podróżnych jest bardzo słuszna, natomiast zapewne nie była brana pod uwagę, gdy gmina Myślenice jako właściciel spółki wyrażała zgodę na sprzedaż dworca osobom prywatnym wbrew stanowisku pracowników'.
To prawda, że ci są na razie najbardziej poszkodowani, bowiem gdy przed laty powstawała spółka pracownicza, w rozwój firmy zainwestowali własne pieniądze, licząc na jej dobre zarządzanie. Największą porażkę poniosła jednak bez wątpienia gmina Myślenice, która - przypomnijmy - jest odpowiedzialna za lokalny transport publiczny. Nietrafione nominacje na prezesów, dziwne gry wokół dworca i mającej powstać galerii handlowej, a nade wszystko brak informacji dla wspólników (w grudniu 2007 roku, jeszcze przed podpisaniem umowy, 'Tygodnik' ujawnił kulisy rozmów o sprzedaży udziałów w spółce) - składają się na dosyć ponury dzisiaj obraz.
Burmistrz Ostrowski raz miał szansę na to, aby PKS zaczął zmierzać w wytyczonym kierunku. Osobiste ambicje albo trudne do określenia inne powody stanęły jednak na przeszkodzie.
Dzisiaj gmina miota się od jednego brzegu do drugiego. Burmistrz już pewnie nie powie, że taka decyzja o sprzedaży udziałów była najbardziej słuszna. Po drugie, sprawa mającej powstać na dworcu stacji benzynowej - gdy radni najpierw jej nie uwzględnili, a potem szybko uwzględnili uwagi złożone przez PKS - znajdzie pewnie swój ciąg dalszy.
Problem w tym, że jeśli z taką częstotliwością zmienia się zdanie, to znaczy, że decyzje są albo nieprzemyślane, albo - co gorsza - podejmują je niekompetentni ludzie. Za wcześnie, aby to rozstrzygać z pełną mocą, ale to, czego od miesięcy jesteśmy świadkami może budzić poważny niepokój.
Batalia o sprzedaż terenów na dworcu też jeszcze się nie skończyła. Niewykluczony jest taki scenariusz, że PKS nie chce na razie otwierać kolejnego frontu, gdy spór z gminą się zaostrza. Czy potem przyjdzie pora na Galerię Myślenice i strategiczne działki, które zostały sprzedane tuż przed objęciem udziałów przez MPK Łódź? Tutaj wciąż chodzi o duże pieniądze i realny wpływ na rynek komunikacyjny i handlowy. Dlatego sentymentów nie ma. A przypomnijmy, że sąd w jednej ze spraw już orzekł, że 'przedstawiciele miasta (...) realizowali (...) interesy Galerii Myślenice'.
Jedno jest pewne. Ktoś na tym straci. Gmina otworzyła wiele frontów - czasami w sposób pochopny - z którymi teraz nie może sobie poradzić i których konsekwencje mogą być bardzo przykre. Powoli, ale nadchodzi czas rozliczeń.

Źródło: Dziennik Polski 24.01.2009
cyt. za Infobus
http://infobus.pl
7 9 15 128 136 154 172 175 188 208 504 S-2 S-3 RL R8 N32 N38 N88

Awatar użytkownika
R-9 Chełmska
Posty: 7770
Rejestracja: 14 gru 2005, 20:15
Lokalizacja: Czerniaków/Rakowiec

Post autor: R-9 Chełmska » 07 lut 2009, 13:02

No niestety, MPK Łódź rozwala kolejny po PKS Nowy Targ, nieźle funkcjonujący PKS...
5290 - LINIĘ OBSŁUGUJE ZAKŁAD "CHEŁMSKA"
Najczęściej podróżuję: 2, 17, 33, 136, 141, 172, 186, 509, 518, N01, N32

Awatar użytkownika
R-9 Chełmska
Posty: 7770
Rejestracja: 14 gru 2005, 20:15
Lokalizacja: Czerniaków/Rakowiec

Post autor: R-9 Chełmska » 11 lut 2009, 17:03

Zarząd PKS Kielce prosi: Zlikwidujcie nas
Marcin Sztandera
2009-02-04, ostatnia aktualizacja 2009-02-04 22:51

Nawet 190 osób może stracić pracę w kieleckim PKS-ie. Władze firmy poprosiły o likwidację spółki. - Podstawowa działalność nie przynosi zysku, a kończą się pieniądze - mówi prezes spółki.


Kilka dni temu Rada Nadzorcza dostała wniosek o zgodę na likwidację spółki. Podpisał go zarząd PKS w Kielcach, argumentując to trudną sytuacją finansową spółki. - Rada Nadzorcza nie zgodziła się na to. Trwa proces prywatyzacji i restrukturyzacji, również finansowej. Ministerstwo oczekuje zdecydowanych działań od zarządu, które pozwolą na dalsze funkcjonowanie spółki i poprawę jej sytuacji finansowej - relacjonuje Maciej Wewiór, rzecznik prasowy Ministerstwa Skarbu Państwa, które jest jedynym udziałowcem kieleckiego przewoźnika.

Ale zarząd spółki nie zamierza rezygnować. - W najbliższych dniach poprosimy o zwołanie nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy, żeby jeszcze raz rozpatrzyć ten wniosek - mówi Anatol Rodak, pełniący obowiązki prezesa w PKS-ie. Tłumaczy, że o zgodę na likwidację poproszono z powodu trudnej sytuacji finansowej spółki. - Firma nie jest zadłużona, ale kończą się pieniądze i w ciągu kilku miesięcy ich zabraknie, bo podstawowa działalność nie przynosi zysków. Chcemy być uczciwi wobec naszych kontrahentów i dostawców paliwa - tłumaczy Rodak. Zapewnia, że firma w stanie likwidacji może działać. - Tu cały czas jest sporo majątku, który można sprzedać. Poza tym niezłożenie takiego wniosku na czas oznacza dla zarządu odpowiedzialność karną i finansową - odpowiada p.o. prezesa.
5290 - LINIĘ OBSŁUGUJE ZAKŁAD "CHEŁMSKA"
Najczęściej podróżuję: 2, 17, 33, 136, 141, 172, 186, 509, 518, N01, N32

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27424
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 28 lut 2009, 16:43

Jak można się dostać sprawnie rano w dzień powszedni z Warszawy do Białej Rawskiej? Ew. do Huty Zawadzkiej, ale wcześniej niż pierwszym PKSem do Tomaszowa?
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
Wolfchen
(Busmann)
Posty: 14790
Rejestracja: 16 kwie 2006, 9:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wolfchen » 28 lut 2009, 16:52

Fikander pisze:Jak można się dostać sprawnie rano w dzień powszedni z Warszawy do Białej Rawskiej? Ew. do Huty Zawadzkiej, ale wcześniej niż pierwszym PKSem do Tomaszowa?
O 8:45 i 10:40 jest PKS z dworca w Grójcu. Rano z Warszawy do Grójca PKSów jest dużo, ale żeby zdążyć z zapasem, to polecam kurs o 6:45 lub najpóźniej o 7:00.
S3 | S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27424
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 28 lut 2009, 17:06

Wolfchen pisze:O 8:45
Późno trochę, ale w ostateczności się nada. Jesteś w stanie powiedzieć, ile może kosztować bilet (z ew. ulgą studencką, ale Grójec chyba ich nie ma?) w relacji Grójec-Biała, ew. Grójec-Żurawia?
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
Wolfchen
(Busmann)
Posty: 14790
Rejestracja: 16 kwie 2006, 9:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wolfchen » 28 lut 2009, 17:22

Fikander pisze:Jesteś w stanie powiedzieć, ile może kosztować bilet (z ew. ulgą studencką, ale Grójec chyba ich nie ma?) w relacji Grójec-Biała, ew. Grójec-Żurawia?
W kursach zwykłych nie ma ulgi, trzeba normalny kupować. Co do ceny biletu, to tutaj kompletnie strzelam: około 6-7 złotych max.
S3 | S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43

ODPOWIEDZ